Monster Lands (V. Fernández, G. Mata, S. Solé Pascual, D. Schloesser)

Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier.
NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Awatar użytkownika
Wallenstein
Posty: 969
Rejestracja: 20 kwie 2006, 08:00
Lokalizacja: Kędzierzyn-Koźle

Monster Lands (V. Fernández, G. Mata, S. Solé Pascual, D. Schloesser)

Post autor: Wallenstein »

Worker/dice placement + resource menagement w atrakcyjnej oprawie graficznej.
https://www.kickstarter.com/projects/15 ... escription

Wspiera ktoś?
Stałe rabaty: REBEL 10%, PLANSZOSTREFA 11%. Chętnych zapraszam na priv.
Awatar użytkownika
Marx
Posty: 2420
Rejestracja: 24 sty 2016, 10:50
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 52 times
Been thanked: 17 times

Re: MONSTER LANDS (KS)

Post autor: Marx »

Miałem niewątpliwą okazję zagrać w ten bajkowy dice placement w tym tygodniu. Nieskomplikowana, choć złożona, euro-AT hybryda, która momentalnie przywołuje skojarzenie z Champions of Midgard. Podobnie jak w tytule Grey Fox Games przydzielamy kostki by uporać się ze stworami (tytułowymi monsterami). W tym przypadku jednak na misje wysyłamy pojedynczych bohaterów wraz ekwipunkiem i wybraną pulą kości. Oczywiście różnica zasadnicza jest taka, że całe wyposażenie: pułapki, eliksiry, oręż czy samych bohaterów pozyskujemy poprzez przydzielanie na planszy kostek, a nie meepli. Wartości na kościach, z wyjątkiem kości żółtych, nie mają też znaczenia, co częściowo ogranicza losowość w sferze zarządzania zasobami.

Sama interakcja z grą jest bardzo fajna, nowi bohaterowie powiększają naszą pulę kości, możemy ich wysyłać na walkę z potworkami, a także pozyskiwanie landów (nie do końca rozumiem tę opcję od strony logicznej; mana jak w MTG? ^^). Walka to faktycznie push your luck, a zatem jest losowość i najlepiej unikać ryzyka wysyłając przygotowanych wojów do potyczki. Akurat element losowości nie stanowi dla mnie problemu, bo w końcu wszystkim graczom dane jest stawić czoła fortunie na równych zasadach. Rozgrywka w tym aspekcie jest satysfakcjonująca, dająca fun, do tego atrakcyjna oprawa wizualna z pewną dawką klimatu.

Gra dużo straciła w moich oczach jednak ze względu na kolejne, dalsze rundy. Graczy zarządzają coraz większa pulą kości, przydzielają więcej ekwipunku i wyposażania swoim herosom, których liczba też wzrasta i gra się zaczyna dłużyć niemiłosiernie, zupełnie traci zdrową dynamikę i poczucie płynności. Niecierpliwie oczekuję na możliwość konfrontacji z wybranym stworem, ale to ma miejsce na samym końcu rundy. W pewnym momencie zrobiło się koszmarnie w. Być może dodatkowe zasady, moduły z dodatków kickstarterowych to zmieniają i w pewnej konfiguracji gra nie dłuży się w końcowych turach. Czy chciałbym ponownie przysiąść do Monsters Land? Niekoniecznie.

Mechanika na plus, downtime w drugiej połowie gry na minus.
Ostatnio zmieniony 25 sty 2019, 08:49 przez Marx, łącznie zmieniany 1 raz.
Waiting is the hardest part.

Z nimi przychodzi mi się pożegnać
Awatar użytkownika
Gizmoo
Posty: 4115
Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
Has thanked: 2662 times
Been thanked: 2576 times

Re: Monster Lands (V. Fernández, G. Mata, S. Solé Pascual, D. Schloesser)

Post autor: Gizmoo »

Ok, jestem już po trzech, a licząc pół partii na prototypie w Essen i pół zapoznawczej partii solo na dwie ręce - po czterech partiach. :lol: Mogę już coś nie coś skrobnąć na temat Monster Lands.

Przede wszystkim - po dyskusji ze znajomymi po ostatniej partii i dłuższym przemyśleniu tematu - bliżej tej grze do ameri, niż euro. Dużo tu klimatu, rozwijania postaci, różnego rodzaju equipmentu, pewna asymetryczność umiejętności, oraz... Spora losowość i to na różnych polach. Czy to źle? Moim zdaniem nie, ale jak ktoś oczekiwał policzalnego euro to może się srodze zawieść.

Jest to o tyle dziwne, że jak grałem na targach w Essen gra wydawała mi się zdecydowanie mniej losowa. Niestety kickstarter dołożył bardzo dużo dodatkowych kart i rozwodnił wszystkie talie, powodując, że ciężko tu de facto jakoś rewelacyjnie punktować na zbieraniu setów i trzeba po prostu mieć do nich szczęście. ;)

Rozgrywka jest jednak bardzo przyjemna i pomimo sporej ilości zasad (i bardzo ich długiego tłumaczenia) - klarowna i intuicyjna. Tury sobie fajnie płyną, my budujemy swoje tableu i wraz z nim zwiększamy swoje możliwości i powiększamy pulę akcji. Jest tu sporo zarządzania i mikro zarządzania, jest trochę do pokombinowania i fajnych decyzji do podjęcia, ale to bardzo lajtowy tytuł. W sam raz do piwka.

Mogę od razu napisać, że w swojej kategorii to jest moim zdaniem bardzo dobra gra i bardzo mi się podoba. Ale...

Wada o której napisał w poprzednim poście Marx jest jednak sporą wadą. Rozgrywka zdecydowanie za długo trwa. Mam przedziwne wrażenie, że twórcy nie do końca przystopowali się z ilością rund. Chcieli oczywiście dać graczom możliwość odczuwania na końcu wielkiej potęgi, rozrośniętego klanu i mnóstwa możliwości... Tylko co z tego skoro tych możliwości nie bardzo jest jak wykorzystać. Gdyby rund było pięć - było by w sam raz. Jednak jest ich sześć, a każda kolejna trwa dłużej i dłużej i co dziwne - gracze niby mają coraz większą pulę akcji, ale pól na bicie punktów jest tylko 6 (*w porywach do ośmiu) i ostatnia runda zamienia się w nudną i przewidywalną zabawę "kto pierwszy - ten lepszy". Od następnej rozgrywki - na pewno będę forsował wariant pięciorundowy.

Jeszcze kilka słów o wykonaniu - gra jest prześliczna. Produkcja to jest absolutny planszówkowy top. Grafiki, styl, design graficzny - po prostu miód. Ikonografii jest mnóstwo, ale po dwóch rundach okazuje się, że wszystko jest bardzo dobrze wymyślone. Pod tym względem to jest bardzo dopracowana gra. I bardzo cieszy oko. Drewno, które dostajemy w edycji deluxe jest CUDOWNE. Technika wydruku (bodaj heat transfer) jest takiej jakości, że to jest aż nie do uwierzenia! Jednak - żeby nie było idealnie - niektóre żetony mają nie precyzyjnie wycentrowany nadruk. Psuje to efekt estetyczny, a szkoda. Na szczęście tych skasztanionych żetonów w mojej kopii było ledwie kilka, ale czytałem, że ludzie mieli jednak duże problemy z wydrukiem na drewnie. Drugą sprawą są kości - customowe z wersji deluxe są mało czytelne, mało klimatyczne i zwyczajnie brzydkie. Całe szczęście, że przez pomyłkę dostałem kopię retail, dzięki czemu mam śliczne i czytelne kostki z wersji sklepowej. Po dosłaniu komponentów deluxe mam więc wszystko zdublowane - w tym dwie wersje kostek - i jak do tej pory - żadnej partii nie rozegrałem na kostkach customowych.

Reasumując - Zakup uważam za udany, grze wystawiam ocenę 8/10, ale zaznaczam - nie jest to produkt dla eurosucharzystów, to bardziej lekka gra do piwka. I jeżeli tego się spodziewamy - będzie dostarczać nam sporo radości! Ja na pewno chcę wracać częściej do krain potworów, bo za każdym razem bawiłem się doskonale (choć trochę za długo) :lol: .

Na koniec kilka zdjęć z naszych partyjek:
Spoiler:
Awatar użytkownika
citmod
Posty: 715
Rejestracja: 11 gru 2014, 15:50
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 103 times
Been thanked: 103 times

Re: Monster Lands (V. Fernández, G. Mata, S. Solé Pascual, D. Schloesser)

Post autor: citmod »

Gizmoo pisze: 24 sty 2019, 21:24 ...
Rozgrywka jest jednak bardzo przyjemna i pomimo sporej ilości zasad (i bardzo ich długiego tłumaczenia) - klarowna i intuicyjna.
...
Grałem 2-3 rundy na Essen i miałem zupełnie odwrotne wrażenie. Dawno (może nawet nigdy?) nie grałem w grę która była dla mnie tak nieintuicyjna i po wytłumaczeniu zasad przez człowieka na stoisku, w zasadzie nie wiedziałem co mam robić a połowy drobnych zasad nie pamiętałem. Dodam, że zazwyczaj z łatwością przychodzi mi przyswajanie zasad (moim gatewayem było Through the Ages). Byłem bardzo zainteresowany grą przed targami po obejrzeniu recenzji, jednak po tej krótkiej próbie natychmiast skreśliłem z listy. Zaznaczę jednak, że był to już trzeci dzień targów, godzinę przed zamknięciem, więc możliwe że moje zdolności poznawcze były już na wyczerpaniu i nie była to wcale wina gry, aczkolwiek nie wydaje mi się żebym był jakoś nadzwyczajnie zmęczony. Nie mniej jednak zapamiętałem tą grę jako największe rozczarowanie.
Awatar użytkownika
Gizmoo
Posty: 4115
Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
Has thanked: 2662 times
Been thanked: 2576 times

Re: Monster Lands (V. Fernández, G. Mata, S. Solé Pascual, D. Schloesser)

Post autor: Gizmoo »

citmod pisze: 25 sty 2019, 01:01 nie grałem w grę która była dla mnie tak nieintuicyjna i po wytłumaczeniu zasad przez człowieka na stoisku, w zasadzie nie wiedziałem co mam robić a połowy drobnych zasad nie pamiętałem.
Gra jest moim zdaniem bardzo prosta jeżeli chodzi o samą rozgrywkę. Sam worker (action) placement w cytadeli, na pewno nie jest bardziej skomplikowany niż w Stone Age'u. Wszystkie pola mają proste i klarowne działanie. Jedynie walka jest nieco złożona i na początku może sprawiać problemy.

Tłumaczenie zasad jest pewnym wyzwaniem, bo grę trzeba wytłumaczyć w określonym porządku. Kiedy załapie się już po co są akcje w cytadeli, to reszta jest dużo łatwiejsza do ogarnięcia. Po jednej - góra dwóch rundach gameflow jest już super klarowny dla każdego i bardzo sprawnie idzie. Pełna zgoda, że jest tu sporo rzeczy do śledzenia, ale kolejność wykonywana akcji jest super prosta. Nie jest to gra Rosenberga. Tu nie trzeba pamiętać o wyjątkach, bo każda runda wygląda identycznie. Zasady moim zdaniem są tylko nieco bardziej skomplikowane od Champions of Midgard i porównywalnie skomplikowane co COM z dodatkami. Sporo też zależy od tłumaczącego, ale to jasna sprawa.

Swoją pierwszą partię zagrałem na Essen w 2017 roku. Zasady tłumaczył mi jeden z twórców gry (Daniel Schloeser) i pamiętam, że zajęło mu to 15 minut i wszystko było jasne. Ja grę tłumaczę dłużej, bo opowiadam też co się stanie jeżeli dojdzie do jakiegoś gamestate'u. Ale spokojnie podczas pierwszej rundy można odpuścić sobie niuanse.
ODPOWIEDZ