Crowdfunding dokąd zmierzamy?

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
Awatar użytkownika
Rocy7
Posty: 5456
Rejestracja: 05 maja 2013, 14:10
Lokalizacja: Warszawa / Kobyłka
Been thanked: 5 times

Crowdfunding dokąd zmierzamy?

Post autor: Rocy7 »

Nie jestem pewny czy nie było już, gdzieś dyskusji w tym zakresie, ale postanowiłem wrzucić dość celne uwagi Marka odnośnie kierunku w jakim zmierza crowdunding i to nie tylko w Polsce.
Marco Kom pisze:Co się dzieje? Nic! Wydawnictwa wykorzystują ją by się nachapać (ew. zabezpieczyć przed plajtą projektu) i tyle.
Pomysłów od osób postronnych brak, wszystko to polskie edycje dawno już wydanych zagranicznych tytułów. Stretch gole to kpina i żal - np. bilet do kina, czy inna okładka.
Do tego kwoty early birds niekiedy wyższe (!) niż cena gry już później wydanej (w tanich sklepach internetowych z grami).
Bieda, stagnacja i marazam. (a najgorsze, że zdarzają się tytuły na które hype nadmuchiwany przez wydawnictwa i recenzentów mocno przewyższa jakość gry)

To mają być start-upy, pomysły i marzenia indywidalnych ludzi, którzy nie mają środków na zrealizowanie, a nie sposób na wyszarpnięcie pewnej i bezpiecznej gotówki przez duże firmy czy w tym wypadku wydawnictwa.To powinno być zabronione! A ja nie zamierzam grosika do tego zgniłego procederu dokładać.

Kickstarter też święty nie jest, ale tam chociaż dostaje się coś świeżego (a nie przetłumaczenie gry, którą mam od roku czy dwóch na półce), oraz za niemal te same pieniądze co po wydaniu tytuły leje się wiadrami miód w postacji tony ekstra figurek, kart, dodatków itp.
Awatar użytkownika
kwiatosz
Posty: 7874
Rejestracja: 30 sty 2006, 23:27
Lokalizacja: Romford/Londyn
Has thanked: 132 times
Been thanked: 417 times
Kontakt:

Re: Crowdfunding dokąd zmierzamy?

Post autor: kwiatosz »

Zarzut o hype tak samo może dotyczyć gry wydawanej normalnie. Mnie się bardzo podoba, że odblokowywane cele to nie są takie grube rzeczy jak w kampaniach CMON, bo właśnie to mnie do CMON mocno zniechęca. Ja chcę kupić grę, a nie pakiet konfiguracyjny.
Czy istnieje miejsce bardziej pełne chaosu niż Forum? Jednak nawet tam możesz żyć w spokoju, jeśli będzie taka potrzeba" - Seneka, Listy moralne do Lucyliusza , 28.5b

ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
Awatar użytkownika
ramar
Posty: 996
Rejestracja: 03 lis 2014, 18:26
Lokalizacja: Kalisz
Been thanked: 2 times

Re: Crowdfunding dokąd zmierzamy?

Post autor: ramar »

Marco Kom pisze:Co się dzieje? Nic! Wydawnictwa wykorzystują ją by się nachapać (ew. zabezpieczyć przed plajtą projektu) i tyle.
Nie widzę w tym nic złego, aczkolwiek w dłuższej perspektywie, być może skraca czas życia produktu i zyski długofalowe.
Marco Kom pisze:Pomysłów od osób postronnych brak, wszystko to polskie edycje dawno już wydanych zagranicznych tytułów.
Skoro gry są uznane, a wersji polskich brak, ponieważ wydawnictwa obawiają się porażki, to nic tylko się cieszyć że chociaż w taki sposób można nabyć polską lokalizację gry.
Marco Kom pisze:Stretch gole to kpina i żal - np. bilet do kina, czy inna okładka.
To jest wypadkową umów licencyjnych - jeżeli gra jest wznowieniem, bądź polską lokalizacją zagranicznego tytułu. Więc jeżeli ktoś ma z tym problem, to niech pisze do właścicieli licencji.
Zresztą duże grono klientów, jest zadowolonych z faktu, że produkt po kampanii, w sklepach nie będzie "wybrakowany". A to nie zniechęca potencjalnego klienta (znany jest przypadek: kupiłbym! No ale pół roku temu mogłem mieć o 20zł taniej i mieć super figurkę, do tego 3 woreczki. Eee, nie będą kupował niepełnego produktu)
Marco Kom pisze:Do tego kwoty early birds niekiedy wyższe (!) niż cena gry już później wydanej (w tanich sklepach internetowych z grami).
Nie jest to norma, a raczej przypadki.
Marco Kom pisze:Bieda, stagnacja i marazam. (a najgorsze, że zdarzają się tytuły na które hype nadmuchiwany przez wydawnictwa i recenzentów mocno przewyższa jakość gry)
Trudno się odnieść do tego ogólnika, aczkolwiek rozdmuchiwanie hype-u to domena Portalu, który z KS czy wspieraczki nie korzysta.
Marco Kom pisze:To mają być start-upy, pomysły i marzenia indywidalnych ludzi, którzy nie mają środków na zrealizowanie, a nie sposób na wyszarpnięcie pewnej i bezpiecznej gotówki przez duże firmy czy w tym wypadku wydawnictwa.To powinno być zabronione! A ja nie zamierzam grosika do tego zgniłego procederu dokładać.
My mamy PLO, Achaje, czy jakieś Lemokrady 8) . Ale, żeby od razu zabraniać?
Zwieżak
Posty: 91
Rejestracja: 14 lis 2012, 14:44

Re: Crowdfunding dokąd zmierzamy?

Post autor: Zwieżak »

Można oczywiście narzekać na to wszystko, co wskazane w pierwszym poście. Ale po co? Chyba że dla zasady.
Ja wolę cieszyć się z tego, że dzięki crowdfundingowi - również temu polskiemu - można mieć gry, które bez niego nie zostałyby wydane w ogóle lub w języku polskim. Od czasu "zaatakowania" wspieram.to przez polskich wydawców - głównie tych nowych, którzy jak mi się wydaje bez środków z kampanii nie zdecydowaliby się na wydanie wielu świetnych gier. Moją radość dzieli mój portfel, który jest dzięku temu niezmiennie lekki. Niestety nie dzieli jej moja rodzina, a moja żona zapewne podpisałaby się pod ewentualnym protestem. Na szczęście nie czyta forum :D .
Awatar użytkownika
BartP
Administrator
Posty: 4721
Rejestracja: 09 lis 2010, 12:34
Lokalizacja: Gdynia
Has thanked: 384 times
Been thanked: 886 times

Re: Crowdfunding dokąd zmierzamy?

Post autor: BartP »

Marco Kom pisze:To mają być start-upy, pomysły i marzenia indywidalnych ludzi, którzy nie mają środków na zrealizowanie, a nie sposób na wyszarpnięcie pewnej i bezpiecznej gotówki przez duże firmy czy w tym wypadku wydawnictwa.To powinno być zabronione!
Wymyśliłeś sobie definicję tego, co powinno być wrzucane w ramach kampanii społecznościowych i potem się dziwisz, że coś pod tę definicję nie pasuje. Indywidualnych ludzi? To już dawno KS zweryfikował, że jedna-dwie osoby, które mają pomysł na grę, nie umieją potem tej gry wydać, bo to jest po prostu trudne i wymaga doświadczenia, dlatego zajmują się tym wydawnictwa. Rzadko ktoś jest człowiekiem-orkiestrą, który wymyśla, projektuje grę, a potem jeszcze organizuje kampanię, zarządza nią, zleca druk, logistykę, transport, kontakt z ludźmi. Tak to nie działa. Projekty tak tworzone to amatorskie niewypały, których na szczęście nikt nie wspiera, bo to najczęściej pieniądze wyrzucone w błoto. Wspieramy poprzez crowdfunding projekty wydawnictw, bo tylko one mają szanse mieć ręce i nogi. To tak pokrótce.
Awatar użytkownika
tomb
Posty: 4136
Rejestracja: 22 lut 2012, 10:31
Has thanked: 316 times
Been thanked: 344 times

Re: Crowdfunding dokąd zmierzamy?

Post autor: tomb »

Rocy7 pisze:dość celne uwagi Marka
Marco Kom pisze:sposób na wyszarpnięcie pewnej i bezpiecznej gotówki przez duże firmy czy w tym wypadku wydawnictwa.To powinno być zabronione! A ja nie zamierzam grosika do tego zgniłego procederu dokładać.
To wewnętrzna sprawa portalu, czy dopuszcza takie oferty, czy nie. Naszym wyborem jest brać w tym udział lub nie. Zabranianie jest tu głosem ideologicznym.


Sytuacja w Polsce się unormuje, gdy projekty przestaną się fundować. Wtedy wydawca będzie musiał się zastanowić, czy jednak słabszy od oczekiwanego wynik bierze się ze specyfiki crowdfundingu (określony odbiorca, tu: zorientowany fan, aktywny internauta itp.), czy jednak rzeczywiście nie ma sensu pchać danego produktu na rynek.

Akcje na wspieram.to pokazują trzy rzeczy:
a) warto przeprowadzać taki rekonesans finansowy dla niektórych produktów, zignorowanych lub zaniechanych przez rynek tradycyjny, bo wyniki zbiórki przekonują o zasadności przedsięwzięcia (Dominion - choć jeszcze nie wydrukowany, doczekał się szerszej linii, niż za czasów Barda; Pola Arle lub aktualny Time Stories)
b) znamienne jest, że sukcesem okazują się marki samosprzedające się (popularny autor lub głośny w srodowisku tytuł), a ciężką przeprawę mają tytuły mniej nośne
(Mnie osobiście rozczarowuje brak portfelowego zapału współforumowiczów dla wyjątkowego wydania Impulsu - wszystko w tym projekcie mówi geekowi "Kup mnie": nazwisko autora, szata graficzna, pozytywne recenzje, absolutnie wyjątkowe dodatki. Mimo tego projekt przegrywa z hasłem "Rosenberg" albo "pierwsza setka BGG")
c) najgorsza sprawa - słabo, zwłaszcza na tle wyżej wymienionych, radzą sobie projekty oryginalne, czyli zbiórki autorskie na realizacje swojego pomysłu (aktualni Zaklinacze). Możliwe że jednak nie doczekaliśmy się jeszcze prawdziwie ciekawego pomysłu do wsparcia lub takie wyniosły się od razu na kickstartera. (Edycja: choć zapomniałem o PLO i Rycerzach. Czyli jednak można.)
Ostatnio zmieniony 20 maja 2016, 13:52 przez tomb, łącznie zmieniany 1 raz.
"Jak kto ma swój rozum, ten głupi nie jest [...] Głupie są te, co cudzy rozum mają."
Awatar użytkownika
Trolliszcze
Posty: 4784
Rejestracja: 25 wrz 2011, 18:25
Has thanked: 69 times
Been thanked: 1039 times

Re: Crowdfunding dokąd zmierzamy?

Post autor: Trolliszcze »

Bardzo jednostronny obraz w tym cytowanym poście. Warto pomyśleć choćby o tym, że jeśli gra nie miałaby szans ukazać się bez crowdfundingu, to sam fakt jej ukazania się po polsku jest wartością dodaną. Przykłady można by mnożyć; ile lat Dominion leżał odłogiem?

Jeżeli ktoś trzyma się ściśle definicji crowdfundingu, to rzeczywiście może odnieść wrażenie, że nie tędy droga. Na szczęście ludzie mają w zwyczaju wykorzystywać dostępne narzędzia w taki sposób, jaki im pasuje. A crowdfunding to tylko narzędzie - dla mnie mogłoby się to nazywać kasozbiering, co za różnica? Obok projektów Rebela, GFP itp. nadal można tworzyć projekty indywidualne, realizować szalone pomysły. Inna sprawa, że moim skromnym zdaniem wszelkie projekty planszowe nie mające wsparcia dużych wydawnictw są skazane na porażkę. Oczekiwanie jest takie, żeby w projekcie pokazać finalny produkt. Tylko jak ma go pokazać ktoś, kto dopiero zbiera kasę, żeby opłacić grafika itd.? To są akurat problemy niezależne od funkcji samego narzędzia. Zaryzykuję tezę, że my - miłośnicy planszówek - wcale nie chcemy inwestować w szalone pomysły szalonych ludzi. Chcemy gotowych, solidnych produktów. I dopóki tak będzie, tak też będą wyglądać projekty na wspieram.to itp. Podejście ludzi trzeba by raczej zmieniać, tylko pytanie jak.
Awatar użytkownika
tomb
Posty: 4136
Rejestracja: 22 lut 2012, 10:31
Has thanked: 316 times
Been thanked: 344 times

Re: Crowdfunding dokąd zmierzamy?

Post autor: tomb »

Trolliszcze pisze:Zaryzykuję tezę, że my - miłośnicy planszówek - wcale nie chcemy inwestować w szalone pomysły szalonych ludzi. Chcemy gotowych, solidnych produktów.
I mamy do tego podstawy. Wierzę, że przedstawienie atrakcyjnego projektu gry doświadczonemu wydawcy (Portal, Galakta, Rebel - choć ten kilka słabszych oryginalnych rzeczy puścił) przyniesie skutek w postaci publikacji gry, co będzie dla mnie większym testem jakości i wiarygodności, niż deklaracje twórców na portalu crowdfundingowym.
"Jak kto ma swój rozum, ten głupi nie jest [...] Głupie są te, co cudzy rozum mają."
Awatar użytkownika
Trolliszcze
Posty: 4784
Rejestracja: 25 wrz 2011, 18:25
Has thanked: 69 times
Been thanked: 1039 times

Re: Crowdfunding dokąd zmierzamy?

Post autor: Trolliszcze »

tomb pisze:
Trolliszcze pisze:Zaryzykuję tezę, że my - miłośnicy planszówek - wcale nie chcemy inwestować w szalone pomysły szalonych ludzi. Chcemy gotowych, solidnych produktów.
I mamy do tego podstawy. Wierzę, że przedstawienie atrakcyjnego projektu gry doświadczonemu wydawcy (Portal, Galakta, Rebel - choć ten kilka słabszych oryginalnych rzeczy puścił) przyniesie skutek w postaci publikacji gry, co będzie dla mnie większym testem jakości i wiarygodności, niż deklaracje twórców na portalu crowdfundingowym.
Owszem, i w tym się ujawnia nasza największa "wina", o ile można to tak ująć. My nie chcemy wspierać czy fundować, my chcemy kupować - traktujemy crowdfunding jak sklep (z cholernie długim czasem wysyłki). To NAM pozajączkowała się funkcja crowdfundingu, a nie wydawcom. Oni to tylko skrzętnie wykorzystują.

Bo przecież mnóstwo ludzi wspiera na Kickstarterze mnóstwo szalonych pomysłów, nie oczekując niczego w zamian. I TO jest crowdfunding, a nie to co robimy my.
Awatar użytkownika
ramar
Posty: 996
Rejestracja: 03 lis 2014, 18:26
Lokalizacja: Kalisz
Been thanked: 2 times

Re: Crowdfunding dokąd zmierzamy?

Post autor: ramar »

tomb pisze:(Mnie osobiście rozczarowuje brak portfelowego zapału współforumowiczów dla wyjątkowego wydania Impulsu - wszystko w tym projekcie mówi geekowi "Kup mnie": nazwisko autora, szata graficzna, pozytywne recenzje, absolutnie wyjątkowe dodatki. Mimo tego projekt przegrywa z hasłem "Rosenberg" albo "pierwsza setka BGG")
Odbiegając od tematu: powyższe może być wynikiem braku zaufania?. Po wcześniejszych nieudanych kampaniach oraz złej komunikacji i zamieszaniu licencyjnym tego wydawnictwa przy "Giermkach."
Awatar użytkownika
tomb
Posty: 4136
Rejestracja: 22 lut 2012, 10:31
Has thanked: 316 times
Been thanked: 344 times

Re: Crowdfunding dokąd zmierzamy?

Post autor: tomb »

Trolliszcze pisze:My nie chcemy wspierać czy fundować, my chcemy kupować - traktujemy crowdfunding jak sklep (z cholernie długim czasem wysyłki). To NAM pozajączkowała się funkcja crowdfundingu, a nie wydawcom. Oni to tylko skrzętnie wykorzystują.
Tak, to prawda. Ja to tak traktuję, choć zdarzało mi się rozważać zasilenie autorskiego produktu. I nie wykluczam takiego wsparcia, ale dotąd nie trafiłem na nic przekonującego (wsparłbym Zaklinaczy, bo format rozwijanej w czasie karcianki powinien zostać u twórcy gry, ale że sam tytuł mnie nie przekonuje to znowu nie dołożę się do realizacji marzeń).
Dla mnie crowdfunding to szansa na kupno fajnej "sprawy". A że zwykle jest to gotowy produkt, to już kwestia jakości i reklamy.
"Jak kto ma swój rozum, ten głupi nie jest [...] Głupie są te, co cudzy rozum mają."
gregoff
Posty: 801
Rejestracja: 02 maja 2006, 22:55
Lokalizacja: Świecie nad Wisłą
Has thanked: 546 times
Been thanked: 166 times

Re: Crowdfunding dokąd zmierzamy?

Post autor: gregoff »

Witam.

Nie podoba się to nie kupuj nic na takich akcjach. A sztuczne zakazywanie nic nie wniesie do systemu. Co za problem aby wydawnictwo wystawiło autora gry do zbierania kaski a potem podpisało z nim umowę (albo przed) na dystrybucje. Zawsze duży potentat znajdzie sposób na obejście przepisu jeśli będzie się to mu opłacało.

Problemem z takimi serwisami jak Kickstarter czy wspieram.to jest ich sukces co automatycznie będzie wiązało się z zainteresowaniem potentatów.

Z drugiej strony dzięki takim serwisom udało się wypromować kilka pozycji na które wcześniej nikt by nie wyłożył kasy i jeśli jest to dobre to czemu mamy narzekać na to kto na tym zarabia?
Jestem tak stary, że pamiętam internet do którego sie dzwoniło...
Awatar użytkownika
Wspieram.to
Posty: 675
Rejestracja: 07 lut 2013, 12:00
Lokalizacja: Szczecin
Been thanked: 16 times
Kontakt:

Re: Crowdfunding dokąd zmierzamy?

Post autor: Wspieram.to »

Jako, że czuje się przez temat wątku z automatu wywołany do odpowiedzi to dodam, że od dłuższego czasu zabiegamy o więcej polskich gier niezależnych na wspieram.to. Ku temu też miała służyć wspólna akcja z Pyrkonem w tym roku - Testuj na Pyrkonie (tylko dla gier niewydanych jeszcze) - mam nadzieję, że powtórzymy ją za rok. Chcemy również dogadać się z REBELatorium (jesteśmy już zgodni jak to ma wyglądać, ale potrzebuje chwili czasu, aby dograć wszystko z Szafą z REBELa). Planujemy też wprowadzić trochę inne warunku prowizyjne i promocyjne dla takich gier.

Na chwilę obecna o ile mnie pamięć nie myli 17/40 gier ufundowanych to autorskie m.in Piwne Imperium, Pan Lodowego Ogrodu, Achaja, Bonzai, Rycerze Pustkowi, Odbudowa Warszawy, Kacper Ryx itd czy obecne Zakliaczne (powyżej 100%, jeszcze można wspierać przez 4 dni).

Wiele razy słyszałem od branży, że to i tak rynek zdecyduje czy gra się przyjmie czy nie, ale na pewno chcemy umożliwić autorom gier niezależnych pokazać się, a Wam możliwość wsparcia polskiej gry :)
Awatar użytkownika
Muad'Dib
Posty: 1562
Rejestracja: 01 paź 2013, 20:53
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 63 times
Been thanked: 106 times

Re: Crowdfunding dokąd zmierzamy?

Post autor: Muad'Dib »

Ja te kampanie traktuję głównie jako środek na kupowanie gier taniej niż w sklepie. Choć parę razy się na tym przejechałem i teraz już będę ostrożnie wybierał cele. Co innego jeśli różnica wynosi powiedzmy do 10zł, to jestem w stanie przełknąć, rozumiem, że płacę za paczkomat czy inną formę doręczenia. Natomiast jeśli to się robi 20zł czy więcej to już nie czuje się komfortowo. Z tego co widzę to na pewno przejechałem się na Rycerzach Pustkowi, za to mam 3 figurki do gry, która jeszcze nie ujrzała światła dziennego :P Generalnie jak widzę kampanię GFP to tutaj wiem, że cenowo sobie krzywdy nie zrobię. Tam Piotrek zawsze dba o dopasowanie ceny. Mrożę kasę na dłuższy czas ale uczestniczę w finansowaniu produktu i mam go taniej. W przypadku innych firm bacznie to obserwuję. Zaraz zobaczymy jak to w przypadku Baldara ale obserwując przedsprzedaż w sklepach widzę, że prawdopodobnie też jestem sporo do przodu na Simurghu. Z grami B&D to już wiem, że wolę poczekać aż będą w sklepie ;) Zobaczymy jak to będzie z Time Stories, czy Rebel faktycznie wyszedł w stronę wspierających ;)

Problemem jest to, że ludzie niechętnie inwestują w gry, które są nowe albo mało znane. Przykładem tutaj jest SuperMotherload, który ledwo dobije do kwoty wydania. To samo było z Pocket Imperium. Jest jeszcze wiele innych przykładów ale to nie chodzi o to, żeby przytoczyć całą historię.

Natomiast jak spojrzeć na te najbardziej dochodowe projekty to to są polskie wersje znanych pozycji - > Dominion, Time Stories. Ewentualnie muszą bazować na tytule już znanym w naszym społeczeństwie -> w tym przypadku prym głównie wiedzie RedImp z Panem Lodowego Ogrodu i Achają.

Jest jeszcze trzecia strona tego zjawiska ale akurat w Polsce niewystępująca. Mówię o grach pełnych plastiku na KS, gdzie nic nie wiadomo jak mechanice (lub prawie nic) ale ponieważ wizualnie wywołują ślinotok to wsparcie idzie w ogromnych ilościach.

I jak w takiej rzeczywistości mówić o "zdrowym crowdfundingu"? ;) To biznes jak każdy inny i widocznie większości społeczeństwa to odpowiada.
IMustNotFear.FearIsTheMind-Killer.FearIsTheLittle-death ThatBringsTotalObliteration.IWillFaceMyFear.
IWillPermitItToPassOverMeAndThroughMe.
AndWhenItHasGonePast,IWillTurnTheInnerEyeToSeeItsPath.
WhereTheFearHasGoneThereWillBeNothing. OnlyIWillRemain.
Awatar użytkownika
espresso
Posty: 1559
Rejestracja: 22 lut 2010, 12:00
Lokalizacja: poznań
Has thanked: 40 times
Been thanked: 103 times

Re: Crowdfunding dokąd zmierzamy?

Post autor: espresso »

Rozwiązanie jest proste: głosujmy portfelem. Ja mam za sobą* ok. 10 kampanii (z czego większość to planszówki) i zwyczajnie dałam sobie spokój. Early birds kuszą bardzo, ale zawsze wtedy sobie przypominam, że z każdą kampanią planszówki, w której brałam udział, było coś nie tak. Wspierając Piwne Imperium czy PLO faktycznie czuło się tę ideę crowdfundingu. Teraz to już zwykła przedsprzedaż, więc mogę spokojnie poczekać i kupić grę w sklepie. Kolejne zbiórki biją rekordy i już nie czuć tego, że akurat moje wsparcie miało jakieś większe znaczenie.

Póki są chętni do wspierania, to tylko się cieszyć! Obserwuję każdą kampanię planszówek, które jest prowadzona w Polsce lub dotyczy polskiej gry i szczerze im kibicuję. Jednak dla mnie głównym problemem jest chyba to odsunięcie w czasie otrzymania "nagrody" za wsparcie. Jak kupuję grę w sklepie, to chwilę czuję się winna, ale maksymalnie po 2 dniach (wysyłka) mogę się już cieszyć produktem. Na KS/Wspieram.to zdążę już zapomnieć dlaczego w ogóle chciałam kupić tę grę, hype opada, pudło leży na półce niegrane. Może jeszcze kiedyś coś mnie skusi, ale póki co dałam sobie spokój z tą formą sprzedaży.

* Może nie do końca "za sobą", bo 2 jeszcze w drodze.
Awatar użytkownika
Rocy7
Posty: 5456
Rejestracja: 05 maja 2013, 14:10
Lokalizacja: Warszawa / Kobyłka
Been thanked: 5 times

Re: Crowdfunding dokąd zmierzamy?

Post autor: Rocy7 »

Trolliszcze pisze: Zaryzykuję tezę, że my - miłośnicy planszówek - wcale nie chcemy inwestować w szalone pomysły szalonych ludzi. Chcemy gotowych, solidnych produktów. I dopóki tak będzie, tak też będą wyglądać projekty na wspieram.to itp. Podejście ludzi trzeba by raczej zmieniać, tylko pytanie jak.
wiele projektow jakie wsparlem (Burning Suns, PLO, Rycerze Pustkowii, Kacper Ryx) bylo wlasnie takimi szalonymi pomysłami.

Bardziej chodzi, o pewnosc i terminowosc gry, duze wydawnictwa to właśnie gwarantują w wiekszym stopniu niż "szaleni ludzie".
Awatar użytkownika
MichalStajszczak
Posty: 9476
Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 511 times
Been thanked: 1449 times
Kontakt:

Re: Crowdfunding dokąd zmierzamy?

Post autor: MichalStajszczak »

Rocy7 pisze:Nie jestem pewny czy nie było już, gdzieś dyskusji w tym zakresie, ale postanowiłem wrzucić dość celne uwagi Marka odnośnie kierunku w jakim zmierza crowdunding i to nie tylko w Polsce.
Pewien aspekt crowdfundingu był poruszony w tym wątku
Awatar użytkownika
espresso
Posty: 1559
Rejestracja: 22 lut 2010, 12:00
Lokalizacja: poznań
Has thanked: 40 times
Been thanked: 103 times

Re: Crowdfunding dokąd zmierzamy?

Post autor: espresso »

Rocy7 pisze: Bardziej chodzi, o pewnosc i terminowosc gry, duze wydawnictwa to właśnie gwarantują w wiekszym stopniu niż "szaleni ludzie".
Z tą terminowością to nie przesadzajmy, duże wydawnictwa dają chyba nawet bardziej nierealne terminy, niż małe. Zamki szalonego króla Ludwika opóźnione ile? 10 miesięcy? Ambasadorowie od Portalu prawie pół roku. Mare Nostrum - boję się, że dobije do roku, na razie mowa o ok. 9 miesiącach. Taka Odbudowa Warszawy wydawana przez doświadczone przecież wydawnictwo też opóźniła się sporo (nie pamiętam, jakie tam były terminy obiecywane, ale nie było najmniejszej szansy, żeby je dotrzymać).
Awatar użytkownika
Rocy7
Posty: 5456
Rejestracja: 05 maja 2013, 14:10
Lokalizacja: Warszawa / Kobyłka
Been thanked: 5 times

Re: Crowdfunding dokąd zmierzamy?

Post autor: Rocy7 »

espresso pisze:Kolejne zbiórki biją rekordy i już nie czuć tego, że akurat moje wsparcie miało jakieś większe znaczenie.

Jednak dla mnie głównym problemem jest chyba to odsunięcie w czasie otrzymania "nagrody" za wsparcie. Jak kupuję grę w sklepie, to chwilę czuję się winna, ale maksymalnie po 2 dniach (wysyłka) mogę się już cieszyć produktem..
Sa jednak tytuły, które bez wparcia po prostu nie powstana, wciaz nie moge przebolec porazki https://wspieram.to/wedrowcy.

Fakt, czas miedzy wsparciem a dostaniem gry do reki bywa zniechecajacy, sam zrezygnowałem, ze wsparcia kilku gier, bo przy czekaniu ponad rok była spora szansa, iz w miedzyczasie wyjdzie cos ciekawszego, a ja bede mial zamrozona kase.
Ostatnio zmieniony 20 maja 2016, 14:37 przez Rocy7, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
tomb
Posty: 4136
Rejestracja: 22 lut 2012, 10:31
Has thanked: 316 times
Been thanked: 344 times

Re: Crowdfunding dokąd zmierzamy?

Post autor: tomb »

espresso pisze:dla mnie głównym problemem jest chyba to odsunięcie w czasie otrzymania "nagrody" za wsparcie.
Dla mnie to nie problem. Lubię wiedzieć, że wkrótce będę miał nową grę, na którą nie wydam ani grosza. Dopiero duże opóźnienia względem deklarowanego terminu zniechęcą do wspierania (ale póki co mnie ten problem omija).
"Jak kto ma swój rozum, ten głupi nie jest [...] Głupie są te, co cudzy rozum mają."
Awatar użytkownika
Rocy7
Posty: 5456
Rejestracja: 05 maja 2013, 14:10
Lokalizacja: Warszawa / Kobyłka
Been thanked: 5 times

Re: Crowdfunding dokąd zmierzamy?

Post autor: Rocy7 »

Jeszcze w kwestii
Trolliszcze pisze: Chcemy gotowych, solidnych produktów.

Holywood tez chce gotowych solidnych produktow, co konczy sie sequalami i prenquelami. Czy takie podejscie, nie sprawi, ze planszowki zaczna gryźć własny ogon? Gotowe solidne produkty rzadko są innowacyjne, im większa firma tym mniejsza skłonność do ryzyka. Kwestia jednak kiedy ludziom znudzą sie ciągle te same schematy?
Mori
Posty: 107
Rejestracja: 04 gru 2009, 08:07
Lokalizacja: SE

Re: Crowdfunding dokąd zmierzamy?

Post autor: Mori »

Wspieram.to pisze:Bonzai
Pomijajac fakt, w jakim to pudelku zostalo u nas wydane i literowkach na kartach, jakby nikt tego nie przejrzal wczesniej - to Kigi nijak nie jest autorska gra (tzn. taka, ktora u nas pojawila sie jako pierwsza). Nie mowiac juz o tym, ze samo wydawnictwo wczesniej zorganizowalo akcje na niemieckim KS (SO). Po takim doswiadczeniu z gra mozna sie nie dziwic, ze ludzie wola "bezpieczne" i sprawdzone gry, a nie cos egzotycznego, wydawanego przez nowicjuszy.

Sam wspieram raczej na podobnej zasadzie co Muad'Dib - czyli traktujac to jako zapis na tansza przedsprzedaz, czasem z szansa na jakis fajny dodatek w cenie. I tak w Polsce nie bywam za czesto, wiec mnie oczekiwanie na dostawe nie boli.
Awatar użytkownika
kwiatosz
Posty: 7874
Rejestracja: 30 sty 2006, 23:27
Lokalizacja: Romford/Londyn
Has thanked: 132 times
Been thanked: 417 times
Kontakt:

Re: Crowdfunding dokąd zmierzamy?

Post autor: kwiatosz »

To jest zupełnie inna skala ryzyka. Jak pójdziemy na słaby film to w najgorszym razie zmarnowaliśmy 2 godziny życia. Przy złej grze tracimy potencjalne kilkanaście/dziesiąt godzin rozrywki. I o ile w przypadku słabego filmu coś może w nim być dobrego (jak widoki czy ścieżka dźwiękowa), o tyle w nędznej planszówce ładna wypraska nikogo nie będzie obchodzić.
[to a propos Hollywood]
Czy istnieje miejsce bardziej pełne chaosu niż Forum? Jednak nawet tam możesz żyć w spokoju, jeśli będzie taka potrzeba" - Seneka, Listy moralne do Lucyliusza , 28.5b

ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
Awatar użytkownika
espresso
Posty: 1559
Rejestracja: 22 lut 2010, 12:00
Lokalizacja: poznań
Has thanked: 40 times
Been thanked: 103 times

Re: Crowdfunding dokąd zmierzamy?

Post autor: espresso »

Rocy7 pisze:Sa jednak tytuły, które bez wparcia po prostu nie powstana, wciaz nie moge przebolec porazki https://wspieram.to/wedrowcy.
To prawda. Akurat na wsparcie tytułu, który by mi się bardzo spodobał, a byłaby mała szansa na jego wydanie, zdecydowałabym się od razu. Rezygnuję tylko z przedsprzedaży, bo nie widzę sensu mrozić kasy na kilka miesięcy - lepiej, żeby ten czas był taką próbą przetrwania tytułu na mojej wishliście :D
tomb pisze:Lubię wiedzieć, że wkrótce będę miał nową grę, na którą nie wydam ani grosza.
Tylko widzisz, "wkrótce" to dla mnie max 2-4 tygodnie. Ja jakieś 70% zakupów gier robię kompulsywnie, ot tak, dla poprawy humoru (tak, wiem, że to nic dobrego, ale lepiej mieć za dużo gier, niż za dużo butów). Czekanie rok na dostawę zupełnie mija się dla mnie z celem :( Ale to oczywiście indywidualne preferencje, niektórzy lubią być zaskakiwani zapomnianą grą czekającą w paczkomacie :)
Awatar użytkownika
Rocy7
Posty: 5456
Rejestracja: 05 maja 2013, 14:10
Lokalizacja: Warszawa / Kobyłka
Been thanked: 5 times

Re: Crowdfunding dokąd zmierzamy?

Post autor: Rocy7 »

kwiatosz pisze:To jest zupełnie inna skala ryzyka. Jak pójdziemy na słaby film to w najgorszym razie zmarnowaliśmy 2 godziny życia. Przy złej grze tracimy potencjalne kilkanaście/dziesiąt godzin rozrywki. I o ile w przypadku słabego filmu coś może w nim być dobrego (jak widoki czy ścieżka dźwiękowa), o tyle w nędznej planszówce ładna wypraska nikogo nie będzie obchodzić.
[to a propos Hollywood]
Hmm przeciez wystarczy jedna partia by poznac, czy gra jest dobra, przesadzasz z tymi kilkanastoma godzinami. Podobnie nawet w slabej planszowce, moze byc jakas fajna rzecz jak jedna z mechanik, grafiki na kartach, czy fajne figurki.
ODPOWIEDZ