Yamataï (Bruno Cathala, Marc Paquien)

Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier.
NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
mångata
Posty: 45
Rejestracja: 31 sie 2016, 16:04

Re: Yamataï

Post autor: mångata »

Downtime jak dla mnie jest immanentną cechą eurogier, więc rozważanie go w kategoriach wad i zalet nie ma większego sensu.

Ciekawi mnie, jak ta gra wypada w porównaniu do Five Tribes? Dużo mechanizmów wydaje się zbliżonych: układy kolorów, licytacja, podejście bardziej taktyczne niż strategiczne ze względu na dostosowywanie poczynań do bieżącej sytuacji na planszy...
Awatar użytkownika
mikeyoski
Posty: 1524
Rejestracja: 08 lut 2015, 00:32
Has thanked: 278 times
Been thanked: 172 times
Kontakt:

Re: Yamataï

Post autor: mikeyoski »

W Yamatai nie ma licytacji. Bardziej przypomina mi to mechanizm Kingdomino. To, który kafelek floty wybierzesz, będzie miało wpływ na kolejność w kolejnej rundzie. Downtime jest, ale chyba jednak mniejszy niż w FT. Tak czy inaczej będę w to grał najczęściej w dwie osoby. Podobnie jak i w FT możliwość wykonania nawet 4 akcji z rzędu daje sporo możliwości kombinowania, czego nie będę miał w większym składzie. Jak dla FT i Yamatai to dwie różne gry.
Awatar użytkownika
BartP
Administrator
Posty: 4721
Rejestracja: 09 lis 2010, 12:34
Lokalizacja: Gdynia
Has thanked: 384 times
Been thanked: 886 times

Re: Yamataï

Post autor: BartP »

Co do downtime'u się nie zgodzę. Nie jest to immanentna cecha euro gier. Jak dla mnie dobry projektant dąży do jego minimalizacji. Obserwuje się zresztą ogólne trendy zmniejszające downtime w grach poprzez pozbywanie się mechanizmów wyjątkowo na nie podatnych.
Awatar użytkownika
warlock
Posty: 4675
Rejestracja: 22 wrz 2013, 19:19
Lokalizacja: Lublin
Has thanked: 1045 times
Been thanked: 1987 times

Re: Yamataï

Post autor: warlock »

Puerto Rico jest klasyką eurogier, a downtime w zasadzie tam nie występuje, gracze cały czas coś robią ;). To kwestia designu gry, a nie immanentna cecha danego gatunku.
Awatar użytkownika
Gizmoo
Posty: 4115
Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
Has thanked: 2662 times
Been thanked: 2576 times

Re: Yamataï

Post autor: Gizmoo »

mångata pisze:Downtime jak dla mnie jest immanentną cechą eurogier
:lol: Co? Chyba nie grałeś w zbyt dużą ilość eurasków, prawda? Jest ogrom euro gier z wręcz zerowym downtimem i symultanicznymi akcjami.

FT i Yamatai ma taki design, że są wręcz generatorem downtime'u. Stan na planszy tak się zmienia, że nie można nic zaplanować na przód. Kiedy ruch dochodzi do gracza, musi on poświęcić czas na analizę bieżącej sytuacji. Całość kombinowania przenosi więc na swoją turę. To nie jest gra, w której przeprowadzasz długofalową strategię. Więcej - to nie jest gra, w której możesz taktycznie zaplanować swój ruch w obrębie jednej rundy. To gra, która w turze gracza staje się puzzlami do rozwiązania w bieżącej turze. Raz - przez spore możliwości wpływa na zwiększenie AP, Dwa - potęguje frustrację, gdy nasz zaplanowany ruch jest niemożliwy do wykonania, bo poprzedni gracz zmienił stan na planszy.

Jak uwielbiam Five Tribes, tak doskonale rozumiem osoby, które programowo takie gry omijają. Yamatai, ma dokładnie taki sam mechanizm - to puzle, w których musisz przeanalizować swój ruch w obrębie swojej tury. Nie ma sensu tracić czasu na analizę planszy w turach przeciwników. Jak mawia mój znajomy - najlepiej grać w kilka gier tego typu na raz, bo wtedy przynajmniej każdy jest czymś zajęty. ;)
toblakai
Posty: 1280
Rejestracja: 19 mar 2014, 13:57
Has thanked: 228 times
Been thanked: 244 times

Re: Yamataï

Post autor: toblakai »

Gizmoo pisze:FT i Yamatai ma taki design, że są wręcz generatorem downtime'u. Stan na planszy tak się zmienia, że nie można nic zaplanować na przód. Kiedy ruch dochodzi do gracza, musi on poświęcić czas na analizę bieżącej sytuacji. Całość kombinowania przenosi więc na swoją turę. To nie jest gra, w której przeprowadzasz długofalową strategię. Więcej - to nie jest gra, w której możesz taktycznie zaplanować swój ruch w obrębie jednej rundy. To gra, która w turze gracza staje się puzzlami do rozwiązania w bieżącej turze. Raz - przez spore możliwości wpływa na zwiększenie AP, Dwa - potęguje frustrację, gdy nasz zaplanowany ruch jest niemożliwy do wykonania, bo poprzedni gracz zmienił stan na planszy.

Jak uwielbiam Five Tribes, tak doskonale rozumiem osoby, które programowo takie gry omijają. Yamatai, ma dokładnie taki sam mechanizm - to puzle, w których musisz przeanalizować swój ruch w obrębie swojej tury. Nie ma sensu tracić czasu na analizę planszy w turach przeciwników. Jak mawia mój znajomy - najlepiej grać w kilka gier tego typu na raz, bo wtedy przynajmniej każdy jest czymś zajęty. ;)
Mam już trochę gier w FT na koncie - wyłącznie w dwie osoby - i jakoś nie dostrzegam tego ogromnego downtimu. Sama gra jak najbardziej nie pozwala na zaplanowanie kilku ruchów w przód ale już obserwacja ruchu przeciwnika jest również istotna. Choć może nie samego ruchu a układu planszy. Ja w czasie tury poprzedzającej mój ruch rozglądam się po planszy i lokalizuje potencjalne dobrze rokujące posunięcia. Faktycznie przeciwnik może zniweczyć niektóre z dostrzeżonych zagrać, ale bez przesady, zawsze można dojść do tego upatrzonego pola niecą inną ścieżką.

W sumie nam dwuosobowe partię zajmują około 60 minut i nie czuję aby buły jakieś duże przestoje - choć takie też potrafią się zdarzyć, szczególnie pod koniec rozgrywki gdy opcje są łatwiejsze do ogarnięcia.
Awatar użytkownika
Gizmoo
Posty: 4115
Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
Has thanked: 2662 times
Been thanked: 2576 times

Re: Yamataï

Post autor: Gizmoo »

toblakai pisze: Mam już trochę gier w FT na koncie - wyłącznie w dwie osoby - i jakoś nie dostrzegam tego ogromnego downtimu
Sam sobie odpowiedziałeś dlaczego.
toblakai
Posty: 1280
Rejestracja: 19 mar 2014, 13:57
Has thanked: 228 times
Been thanked: 244 times

Re: Yamataï

Post autor: toblakai »

Dobrze, ale nawet w dwie osoby wciąż sytuacja między ruchami potrafi się zmienić znacznie i nie różni się to niczym w stosunku do gry w trzy czy cztery osoby. Jasne, twoje ruchy będą występować częściej, ale równie dobrze możesz mieć kilka run takich, że tury są rozstrzelone.

Albo inaczej globalnie w skali rozgrywki downtime w grze dwuosobowej będzie mniejszy niż w rozgrywe na więcej osób z punktu widzenia pojedynczego gracza. Natomiast mechanizmy zawarte w grze które ten downtime podsycają przy każdej rozgrywce są takie same. W moich oczach ta gra wyjątkowo pokazuje, że downtime jest czymś na co ma wpływ projekt gry jak i podejście graczy.

Jeżeli Yamatai pod tym względem odzwierciedla Five Tribes to chętnie się zapoznam z tym tytułem, bo przy jego siostrze nauczyłem się, że można ten dowtime zredukować do akceptowalnych rozmiarów.
Ascalogan
Posty: 280
Rejestracja: 21 lip 2015, 14:45
Lokalizacja: Łaziska Górne
Has thanked: 4 times

Re: Yamataï

Post autor: Ascalogan »

toblakai pisze:Albo inaczej globalnie w skali rozgrywki downtime w grze dwuosobowej będzie mniejszy niż w rozgrywe na więcej osób z punktu widzenia pojedynczego gracza.
Downtime to zawsze czas oczekiwania pojedynczego gracza na swoją następną turę od momentu zakończenia poprzedniej. W każdej grze, która nie ma symultanicznych akcji i ma określoną kolejność graczy ilość osób zwiększa downtime. Natomiast w przypadku FT każda dodatkowa osoba to również kolejny ruch, który może sporo namieszać na planszy. To spowoduje, że każdy gracz musi zdecydowanie dłużej adaptować się do nowej sytuacji.
Awatar użytkownika
Fiacik
Posty: 440
Rejestracja: 24 wrz 2013, 09:59
Has thanked: 66 times
Been thanked: 63 times

Re: Yamataï

Post autor: Fiacik »

Donwtime, downtime'em ale w dużej mierze zależy z kim się gra. Zamulacze potrafią "zabić" każdą grę i nie wynika to z design'u. W każdej niesymultanicznej rozgrywce będzie dochodzić do przestojów. Swoją drogą zastanawiam się czy gdyby nie Bruno to czy gra odbiła by się takim echem? Myślę, że przed premierą rzetelnych recek nie uraczymy :)
Awatar użytkownika
Yavi
Posty: 3186
Rejestracja: 08 lut 2013, 11:34
Lokalizacja: Gdańsk
Has thanked: 24 times
Been thanked: 40 times
Kontakt:

Re: Yamataï

Post autor: Yavi »

Fiacik pisze:Donwtime, downtime'em ale w dużej mierze zależy z kim się gra. Zamulacze potrafią "zabić" każdą grę i nie wynika to z design'u. W każdej niesymultanicznej rozgrywce będzie dochodzić do przestojów. Swoją drogą zastanawiam się czy gdyby nie Bruno to czy gra odbiła by się takim echem? Myślę, że przed premierą rzetelnych recek nie uraczymy :)
Jesteśmy jak na razie po dwóch partiach (2 i 3 osoby), gra trochę rozczarowuje. Jest dość statyczna, niewiele dzieje się na planszy, a to co się dzieje nie budzi emocji. Trudniej niż w Pięciu klanach zaplanować własny ruch w turze przeciwników, bo zmieniają się dostępne floty (czyli łódki do dostawienia), budynki oraz sytuacja na planszy. Jednocześnie oczekiwanie na własną turę wydaje mi się tutaj krótsze niż w Pięciu klanach, bo po prostu liczenia i możliwych ruchów jest mniej - zerkasz na dostępne floty, budynki i planszę, część opcji od razu odpada (zajęte wyspy, na których nie można budować) i można kombinować. Podejrzewam, że gdyby nie Cathala i śliczne wydanie, to gra przeszłaby bez echa, jak wiele średniaków. Ale zaznaczam, że to wrażenia po dwóch partiach (i szczerze gdyby nie był to egzemplarz recenzencki, to darowałbym sobie dalsze granie). Edit: mechanicznie wszystko działa i dobrze się zazębia, żeby nie było, ale jakoś sama zabawa nie porywa.

Plusy? Różne drogi zdobywania punktów - budynki, bonusy za budowę, pomocnicy, kasa. Pierwszą partię wygrałem inwestując w budynki, w drugiej skupiłem się na pomocnikach i ich zdolnościach, budowałem głównie pałace i bramy. Sami pomocnicy działają całkiem fajnie, już w drugiej partii zacząłem dostrzegać różne zależności i możliwe kombinacje. Gra wygląda świetnie, kolorowa, ładna, porządnie wykonana. Jest też lżejsza od FT, ale paradoksalnie bardziej mnie wymęczyła (chaos na planszy). Zasady są dość proste do wytłumaczenia, ikonki zrozumiałe.

W czwartek gramy we 4 (o ile wszystko wypali), dam znać jak ma się downtime w takim układzie ;)
Awatar użytkownika
palladinus
Posty: 1494
Rejestracja: 29 paź 2010, 14:10
Lokalizacja: Poznań
Been thanked: 5 times
Kontakt:

Re: Yamataï

Post autor: palladinus »

Yavi pisze:
Fiacik pisze:Donwtime, downtime'em ale w dużej mierze zależy z kim się gra. Zamulacze potrafią "zabić" każdą grę i nie wynika to z design'u. W każdej niesymultanicznej rozgrywce będzie dochodzić do przestojów. Swoją drogą zastanawiam się czy gdyby nie Bruno to czy gra odbiła by się takim echem? Myślę, że przed premierą rzetelnych recek nie uraczymy :)
Jesteśmy jak na razie po dwóch partiach (2 i 3 osoby), gra trochę rozczarowuje. Jest dość statyczna, niewiele dzieje się na planszy, a to co się dzieje nie budzi emocji. Trudniej niż w Pięciu klanach zaplanować własny ruch w turze przeciwników, bo zmieniają się dostępne floty (czyli łódki do dostawienia), budynki oraz sytuacja na planszy. Jednocześnie oczekiwanie na własną turę wydaje mi się tutaj krótsze niż w Pięciu klanach, bo po prostu liczenia i możliwych ruchów jest mniej - zerkasz na dostępne floty, budynki i planszę, część opcji od razu odpada (zajęte wyspy, na których nie można budować) i można kombinować. Podejrzewam, że gdyby nie Cathala i śliczne wydanie, to gra przeszłaby bez echa, jak wiele średniaków. Ale zaznaczam, że to wrażenia po dwóch partiach (i szczerze gdyby nie był to egzemplarz recenzencki, to darowałbym sobie dalsze granie). Edit: mechanicznie wszystko działa i dobrze się zazębia, żeby nie było, ale jakoś sama zabawa nie porywa.

Plusy? Różne drogi zdobywania punktów - budynki, bonusy za budowę, pomocnicy, kasa. Pierwszą partię wygrałem inwestując w budynki, w drugiej skupiłem się na pomocnikach i ich zdolnościach, budowałem głównie pałace i bramy. Sami pomocnicy działają całkiem fajnie, już w drugiej partii zacząłem dostrzegać różne zależności i możliwe kombinacje. Gra wygląda świetnie, kolorowa, ładna, porządnie wykonana. Jest też lżejsza od FT, ale paradoksalnie bardziej mnie wymęczyła (chaos na planszy). Zasady są dość proste do wytłumaczenia, ikonki zrozumiałe.

W czwartek gramy we 4 (o ile wszystko wypali), dam znać jak ma się downtime w takim układzie ;)
Ja po jednej partii miałem niemal takie same odczucia co Yavi (co zresztą opisałem w moim rzucie okiem). Jedynie z tym chaosem nie do końca się zgodzę, bo w większości przypadków "zabudowana" część planszy nas nie interesuje w późniejszym czasie, więc mi nie przeszkadzały te rozmaite rozrzucone elementy.
Nawet dyskutowaliśmy, czy Cathali tam nie dopisali ze względów marketingowych :)

Co do downtime'u, to oczywiście zależy z kim się gra i w większości przypadków nikomu osobiście nie odmawiam prawa do zastanawiania się nawet dłuższego nad ruchem. Ale jeśli muszę czekać kilka minut na ruch (jak powiem, że to nawet było 10 w naszej partii to się nie minę dużo z prawdą), a w między czasie nie mam praktycznie po co patrzeć na planszę (a w Yamatai w czrterech nie ma), to to jest wada gry.
Awatar użytkownika
Fiacik
Posty: 440
Rejestracja: 24 wrz 2013, 09:59
Has thanked: 66 times
Been thanked: 63 times

Re: Yamataï

Post autor: Fiacik »

palladinus pisze:
Yavi pisze:
Fiacik pisze:Donwtime, downtime'em ale w dużej mierze zależy z kim się gra. Zamulacze potrafią "zabić" każdą grę i nie wynika to z design'u. W każdej niesymultanicznej rozgrywce będzie dochodzić do przestojów. Swoją drogą zastanawiam się czy gdyby nie Bruno to czy gra odbiła by się takim echem? Myślę, że przed premierą rzetelnych recek nie uraczymy :)
Jesteśmy jak na razie po dwóch partiach (2 i 3 osoby), gra trochę rozczarowuje. Jest dość statyczna, niewiele dzieje się na planszy, a to co się dzieje nie budzi emocji. Trudniej niż w Pięciu klanach zaplanować własny ruch w turze przeciwników, bo zmieniają się dostępne floty (czyli łódki do dostawienia), budynki oraz sytuacja na planszy. Jednocześnie oczekiwanie na własną turę wydaje mi się tutaj krótsze niż w Pięciu klanach, bo po prostu liczenia i możliwych ruchów jest mniej - zerkasz na dostępne floty, budynki i planszę, część opcji od razu odpada (zajęte wyspy, na których nie można budować) i można kombinować. Podejrzewam, że gdyby nie Cathala i śliczne wydanie, to gra przeszłaby bez echa, jak wiele średniaków. Ale zaznaczam, że to wrażenia po dwóch partiach (i szczerze gdyby nie był to egzemplarz recenzencki, to darowałbym sobie dalsze granie). Edit: mechanicznie wszystko działa i dobrze się zazębia, żeby nie było, ale jakoś sama zabawa nie porywa.

Plusy? Różne drogi zdobywania punktów - budynki, bonusy za budowę, pomocnicy, kasa. Pierwszą partię wygrałem inwestując w budynki, w drugiej skupiłem się na pomocnikach i ich zdolnościach, budowałem głównie pałace i bramy. Sami pomocnicy działają całkiem fajnie, już w drugiej partii zacząłem dostrzegać różne zależności i możliwe kombinacje. Gra wygląda świetnie, kolorowa, ładna, porządnie wykonana. Jest też lżejsza od FT, ale paradoksalnie bardziej mnie wymęczyła (chaos na planszy). Zasady są dość proste do wytłumaczenia, ikonki zrozumiałe.

W czwartek gramy we 4 (o ile wszystko wypali), dam znać jak ma się downtime w takim układzie ;)
Ja po jednej partii miałem niemal takie same odczucia co Yavi (co zresztą opisałem w moim rzucie okiem). Jedynie z tym chaosem nie do końca się zgodzę, bo w większości przypadków "zabudowana" część planszy nas nie interesuje w późniejszym czasie, więc mi nie przeszkadzały te rozmaite rozrzucone elementy.
Nawet dyskutowaliśmy, czy Cathali tam nie dopisali ze względów marketingowych :)

Co do downtime'u, to oczywiście zależy z kim się gra i w większości przypadków nikomu osobiście nie odmawiam prawa do zastanawiania się nawet dłuższego nad ruchem. Ale jeśli muszę czekać kilka minut na ruch (jak powiem, że to nawet było 10 w naszej partii to się nie minę dużo z prawdą), a w między czasie nie mam praktycznie po co patrzeć na planszę (a w Yamatai w czrterech nie ma), to to jest wada gry.
Dzięki za opinie - coś mi się wydaje, że będzie pas. Gra do najtańszych nie należy i jeszcze nie urywa... Chyba poczekam na Outlive..
Awatar użytkownika
mikeyoski
Posty: 1524
Rejestracja: 08 lut 2015, 00:32
Has thanked: 278 times
Been thanked: 172 times
Kontakt:

Re: Yamataï

Post autor: mikeyoski »

Wyrabiać sobie zdanie po opiniach, w których gracze rozegrali po 1-2 partie?
Awatar użytkownika
rattkin
Posty: 6518
Rejestracja: 24 maja 2013, 15:00
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 382 times
Been thanked: 930 times

Re: Yamataï

Post autor: rattkin »

A co w tym złego? W "środowisku" wisi jakiś absurdalny mit, że gry nie da się ocenić po jednej grze. Otóż da się. Dobry krytyk/recenzent będzie potrafił to zrobić rzetelnie, ew. zastrzeże swoją opinię, że czuje, że jest jeszcze niepełna i musi zagrać więcej. To czuć, czy do oceny potrzebne jest więcej gier, czy nie.

Jeśli ktoś nie ma możliwości zagrania, musi polegać na opiniach innych. Im więcej ich zbierze, tym lepiej. Uśredni sobie w ten sposób te potencjalnie mniej pewne.
Awatar użytkownika
Yavi
Posty: 3186
Rejestracja: 08 lut 2013, 11:34
Lokalizacja: Gdańsk
Has thanked: 24 times
Been thanked: 40 times
Kontakt:

Re: Yamataï

Post autor: Yavi »

mikeyoski pisze:Wyrabiać sobie zdanie po opiniach, w których gracze rozegrali po 1-2 partie?
Prawda jest taka, że często już po pierwszej partii widać, czy gra się podoba/ma szansę się spodobać. Nie oznacza to oczywiście, że można ją po tej jednej partii w pełni ocenić, bo trzeba jeszcze sprawdzić różne strategie, skalowanie, regrywalność itd., ale jeśli po pierwszej rozgrywce nikt nie wyraża chęci rozegrania drugiej partii, to coś jest na rzeczy. No, ale sam zajmujesz się recenzowaniem planszówek, więc co Ci będę tłumaczył :P

Wiadomo, że jak ktoś ograniczy się do "fajna, kupuj" albo "słaba, nie bierz", to trudno coś z tego wywnioskować, dlatego starałem się chociaż w kilku zdaniach opisać co ma wpływ na moje odczucia. Podobnie zresztą jest z wpisem na Ciekawych grach, są argumenty, jest opinia. Wiadomo, że nie jest to pełna recenzja, ale przecież celem takich tekstów jest podzielenie się opinią na gorąco. Zawsze gdy pojawią się recenzje zdanie można zmienić, ale akurat Yamatai jest tytułem, którego nie kupowałbym w ciemno.
Awatar użytkownika
mikeyoski
Posty: 1524
Rejestracja: 08 lut 2015, 00:32
Has thanked: 278 times
Been thanked: 172 times
Kontakt:

Re: Yamataï

Post autor: mikeyoski »

Ja po pierwszej rozgrywce mialem ochotę na więcej. W sumie zagraliśmy 3 partie i nadal mamy ochotę na kolejne partie. A że nie jesteśmy optymalizatorami, to szybko nam mija czas. Zaczęło się od 1,5h z tłumaczeniem, a teraz to jakieś 50 minut. Pewnie jak pogramy więcej, to zejdziemy do pudełkowych 40. Gra jest prostsza od FT i pewne kroki są wręcz oczywiste, zwłaszcza w dwie osoby, gdy możemy skorzystać z kilku akcji z rzędu. Oczywiście pierwsza partia mi w większości wystarcza mi, żeby wyrobić sobie zdanie na temat gry i przeważnie się nie mylę.

Tak czy inaczej, jeśli zastanawiam się nad daną gra, to jednak wolę więcej opinii opartych jednak na większym ograniu. Tylko o to mi chodziło :-)
Awatar użytkownika
Yavi
Posty: 3186
Rejestracja: 08 lut 2013, 11:34
Lokalizacja: Gdańsk
Has thanked: 24 times
Been thanked: 40 times
Kontakt:

Re: Yamataï

Post autor: Yavi »

mikeyoski pisze:Tak czy inaczej, jeśli zastanawiam się nad daną gra, to jednak wolę więcej opinii opartych jednak na większym ograniu. Tylko o to mi chodziło :-)
Na bezrybiu i rak ryba ;) Gdybym miał wydać w ciemno 150+ złotych na planszówkę, to nawet dwie mniej przychylne opinie dałyby mi do myślenia :P
Awatar użytkownika
mikeyoski
Posty: 1524
Rejestracja: 08 lut 2015, 00:32
Has thanked: 278 times
Been thanked: 172 times
Kontakt:

Re: Yamataï

Post autor: mikeyoski »

Poczekałbym. Za chwilę będzie wysyp recenzji :-) No chyba, że ktoś by mi przystawił pistolet do skroni i kazał podjąć decyzję tu i teraz.
Awatar użytkownika
hipcio_stg
Posty: 1804
Rejestracja: 07 gru 2016, 16:30
Has thanked: 78 times
Been thanked: 337 times

Re: Yamataï

Post autor: hipcio_stg »

Ja osobiście szanuję opinie graczy/recenzentów, natomiast biorę je z przymrużeniem oka. Są takie gry gdzie recenzenci kochają bezgranicznie (np. Chaos w starym świecie), a ja po jednej partii nie mam ochoty nawet oglądać pudełka. Są też gry, które nie mają pochlebnych opinii a ja chętnie gram w stałym gronie (np. quadropolis). Liczę, że gra będzie pomiędzy quadropolis a FT. Jeżeli tak będzie a się zapowiada to prędzej czy później trafi do kolekcji. Uwielbiam zresztą wydania DoW, a mam opory przed Lacertą (która notabene wydaje wspaniałe, aczkolwiek toporem ciosane gry).

Nadal na radarze!
Awatar użytkownika
bogas
Posty: 2801
Rejestracja: 29 paź 2006, 00:17
Lokalizacja: Tarnowskie Góry
Has thanked: 357 times
Been thanked: 639 times

Re: Yamataï

Post autor: bogas »

mikeyoski pisze:Wyrabiać sobie zdanie po opiniach, w których gracze rozegrali po 1-2 partie?
Ja bez opinii i nie zagrawszy nawet jednej partii (chociaż obejrzałem na youtubie opis zasad) wiem już, że gra wypada z koszyka. Do grania w 2 os. (ja i żona) za proste i mamy takich gier kilkanaście, a bardziej złożonych, w które wolimy pograć, drugie tyle. Ale to akurat przeczuwałem od początku. Natomiast miałem nadzieję, że gra będzie dobra do pogrania ze znajomymi. Niestety gry, które cały czas nie angażują graczy lub mają dłuższe przestoje, się nie sprawdzają. Jeśli po swoim ruchu można odpuścić kto co i gdzie, bo i tak trzeba ogarnąć wszystko na początku swojej następnej kolejki, to się towarzystwo zaczyna zajmować za bardzo sobą, nikt nie wie czyj ruch i generalnie gra się sypie.
Polecałbym natomiast wszystkim, którzy mają bardzo małe dzieci, które trzeba cały czas pilnować, doglądać, karmić, przewijać, zabawiać itd. itp. Robisz ruch i masz czas dla dziecka, potem cię wołają, robisz ruch i znowu przerwa... U nas przez długi czas taką funkcję (gra dla rodziców z małymi dziećmi) pełnił Tikal 8) :D
Awatar użytkownika
Yavi
Posty: 3186
Rejestracja: 08 lut 2013, 11:34
Lokalizacja: Gdańsk
Has thanked: 24 times
Been thanked: 40 times
Kontakt:

Re: Yamataï

Post autor: Yavi »

hipcio_stg pisze:Ja osobiście szanuję opinie graczy/recenzentów, natomiast biorę je z przymrużeniem oka. Są takie gry gdzie recenzenci kochają bezgranicznie (np. Chaos w starym świecie), a ja po jednej partii nie mam ochoty nawet oglądać pudełka. Są też gry, które nie mają pochlebnych opinii a ja chętnie gram w stałym gronie (np. quadropolis). Liczę, że gra będzie pomiędzy quadropolis a FT. Jeżeli tak będzie a się zapowiada to prędzej czy później trafi do kolekcji. Uwielbiam zresztą wydania DoW, a mam opory przed Lacertą (która notabene wydaje wspaniałe, aczkolwiek toporem ciosane gry).

Nadal na radarze!
O, bratnia dusza! Ktoś, kto też nie lubi Chaosu :D
Koleżanka stwierdziła, że Yamatai jest podobne trochę do Via Nebuli (chodziło o wrażenia z gry), która też się jej nie podobała. Jeśli znasz, to może taka opinia pomoże :D
Awatar użytkownika
mikeyoski
Posty: 1524
Rejestracja: 08 lut 2015, 00:32
Has thanked: 278 times
Been thanked: 172 times
Kontakt:

Re: Yamataï

Post autor: mikeyoski »

Im dłużej w to gram, tym bardziej mi się podoba. Przestoje? W porównaniu z FT są duuużo krótsze. Świetny jest mechanizm ustalania kolejności. Duża rola pomagierów, dużo wieksza niż dzinow z FT. Jak na razie to chyba mój top jeśli chodzi o gry dwuosobowe. Może dlatego, że cenie sobie gry logiczne, a Yamatai trochę zalatuje tym typem gry.
BTW Próbowałem zagrać w 3 osoby, ale jakoś się tak dobrze nie bawiłem jak w dwójkę. To była już trochę inna gra. Słabsza

Wysłane z mojego SM-G900F przy użyciu Tapatalka
Awatar użytkownika
Gizmoo
Posty: 4115
Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
Has thanked: 2662 times
Been thanked: 2576 times

Re: Yamataï

Post autor: Gizmoo »

Yavi pisze:Koleżanka stwierdziła, że Yamatai jest podobne trochę do Via Nebuli (chodziło o wrażenia z gry), która też się jej nie podobała. Jeśli znasz, to może taka opinia pomoże
To nie ma absolutnie żadnych wspólnych punktów. Zero wręcz. To tak jakby powiedzieć, że "nie podobała jej się Agricola, która jest trochę podobna do Lords of Waterdeep, które też jej się nie podobało. Jeśli znasz, to może taka opinia pomoże." :lol:

Serio to jest porównanie gier z wyjątkowo odległą mechaniką. (swoją drogą, to mi się Via Nebula bardzo podoba).

Anyway - jednej rzeczy wyjątkowo nie znoszę. Kiedy świetna dwuosobówka na siłę przerabiana jest na grę wieloosobową, która w takiej konfiguracji kompletnie przestaje działać. Nie cierpię wręcz takich przypadków, bo zakrawa to na skrajną nieuczciwość wydawcy.
Awatar użytkownika
Yavi
Posty: 3186
Rejestracja: 08 lut 2013, 11:34
Lokalizacja: Gdańsk
Has thanked: 24 times
Been thanked: 40 times
Kontakt:

Re: Yamataï

Post autor: Yavi »

Gizmoo pisze:
Yavi pisze:Koleżanka stwierdziła, że Yamatai jest podobne trochę do Via Nebuli (chodziło o wrażenia z gry), która też się jej nie podobała. Jeśli znasz, to może taka opinia pomoże
To nie ma absolutnie żadnych wspólnych punktów. Zero wręcz. To tak jakby powiedzieć, że "nie podobała jej się Agricola, która jest trochę podobna do Lords of Waterdeep, które też jej się nie podobało. Jeśli znasz, to może taka opinia pomoże." :lol:

Serio to jest porównanie gier z wyjątkowo odległą mechaniką. (swoją drogą, to mi się Via Nebula bardzo podoba).

Anyway - jednej rzeczy wyjątkowo nie znoszę. Kiedy świetna dwuosobówka na siłę przerabiana jest na grę wieloosobową, która w takiej konfiguracji kompletnie przestaje działać. Nie cierpię wręcz takich przypadków, bo zakrawa to na skrajną nieuczciwość wydawcy.
Ale, ale... Agricolę i LoW łączy worker placement :D
W Via Nebulę nie grałem, ale skoro takie porównanie padło przy ostatniej partii, to się podzieliłem. Chodziło pewnie głównie o przerost formy nad treścią i ogólnie podobne odczucia.
ODPOWIEDZ