Jak dla mnie to Kemet -> Chaos -> Terra Mystica
Szoguna nie grałem, gdzieś po środku między terrą a chaosem bym go wrzucił.
Jak dla mnie Chaos najbardziej uniwersalny, bo jest trochę losowości, są figurki, mechanicznie (bardzo) prosty, ale trzeba pokombinować.
Terra to typowy sucharek - granie w terrę z doświadczonym graczem to jak gra nowicjusza z Kasparovem w szachy ;P Czacha paruje, zwoje na mózgu się prostują od myślenia i pomimo w miarę prostej mechaniki gra niebotycznie wysila umysł, aby ogarnąć możliwe ruchy, zagrania etc.
Ja z tych 3 wybrałbym Chaos, bo:
Asymetryczna = bardziej regrywalna... Jak dziś wygram Khornem, to mamy powód do rewanżu - jutro żona gra Khornem "bo wygrałeś, bo miałeś najlepszego!"
Losowość = da się nad nią w pewnym stopniu tu czy tam panować jakoś, ale jest... I przy bardziej casualowym graniu to bardzo dobrze wg mnie, bo nowicjusz, który powinien totolotka skreślać ma szansę ograć wyjadacza
Graficznie najbardziej mi się podoba....
Chaos na 4/5 graczy to raczej dłużej niż 2h, bliżej 3 czy 4 (przynajmniej w moich raptem kilku grach, choć znam takich co w godzinkę się wyrabiają spokojnie, ale znją zasady perfekcyjnie i mają za sobą dziesiątki partii rozegranych.
Jak idziemy w sucharka euro, z minimalną/brakiem losowości podczas gry - to mam Pana Lodowego Ogrodu. Wg mnie to taki CHaos w Starym Świecie, ale bez kostek i losowości, bez kart... Tęgo mózg lasuje i nawet będąc teoretycznie przegranym da się coś wykombinować, aby pozostać w grze o wygraną! No i dla rodziców (i dzieciaka też!) - świetny cykl Pan Lodowego Ogrodu do poczytania, naszego rodaka pana Grzędowicza. Genialna powieść jak dla mnie. (moja żonka zaczęła czytać niedawno, a ogólnie to nie czyta książek wogóle, ale gra jej się spodobała, a książka ją pochłonęła niczym Przedwieczny pochłania badaczy). Nam na 4 osoby zajmuje ok 2h, pierwsza gra była bliżej 3 (tłumaczenie, sprawdzanie czegoś w manualu podczas gry i ogólne "ogarnięcie" o co chodzi).