Grałem trzy pełne partie i póki co mam dosyć mieszane uczucia.
Za mało jest tu trochę miejsca na ciekawe kombinowanie i dedukcję. Gra wydaje się mieć dosyć przewidywalny przebieg - łowcy mają zdolności dzięki którym łatwo można okreslić generalną lokalizacje agenta, tak, że szybko agent utyka w jednym obstawionym sektorze, do którego włazi wolny łowca i próbuje (trochę na ślepo) trafić na agenta. Moment przeskoczenie agenta do innego sektora jest zwykle znany wszystkim (bo zostawił ślad lub użył przedmiotu) i zabawa się powtarza.
Gra się troszkę dziwnie skaluje, na dwóch-trzech graczy zdecydowanie prościej jest agentowi, na czterech znacznie łatwiej jest łowcom, na pięciu delikatnie się to wyrównuje ale po odkryciu zdrajcy jeden gracz właściwie odpada z gry.
Dużym plusem jest relatywnie krótki czas rozgrywki (godzina do dwóch) oraz fajne postacie łowców, i mimo że gra się w Specter Ops całkiem przyjemnie (nie licząc częstej początkowej klaryfikacji zasad), to kapelusza nie zrywa i jestem dosyć zawiedzony...