czy tylko mnie się wydaje, że coraz więcej lokalizowanych gier jest wydawana z błędami? Może to wynikać oczywiście ze skali, kiedyś 1% lokalizowanych gier to była jedna błędna karta na rok, teraz 1% to 15 gier z jakimiś uchybieniami.
Chodzi mi o błędy wynikające z procesu lokalizacji, nie błędy występujące w oryginalnej grze (to inna kwestia). Nie chodzi mi również o samą jakość tłumaczenia gdy nie wpływa na rozgrywkę, np. terminologia i nazwy własne.
Śledzę parę wątków na forum czytając o erratach i wpadkach, bo niestety nie mogę zaufać wydawcom, że kupując grę dostanę poprawny produkt. Kwestia dotyczy wielu wydawców, nie chcę przerzucać się przykładami kto skopał sprawę bardziej. W kilku przypadkach odpuściłem zakup jakiejś gry tylko dlatego, że zawiera błędy lokalnego wydawcy.
Pół biedy jak chodzi o brak nazwy gry na macie lub nieprzetłumaczenie jakiegoś nieistotnego napisu na planszy, gorzej gdy karty nie działają tak jak powinny, lub zabraknie kluczowego zdania w instrukcji. Najgorsza jest sytuacja gdy nawet nie wiemy, że źle gramy, a wydawca na swojej stronie nie wspomina słowem, że cokolwiek jest nie tak.
Jak chciałbym, żeby rynek wyglądał:
- nie ma błędów przy lokalizowaniu gier. W praktyce nie do zrealizowania, bo zawsze ktoś może coś przeoczyć, ale chodzi o minimalizowanie liczby przeoczeń - np. dodatkowy etap sprawdzania plików przez pracownika. Pomocne jest np. wczesne publiczne udostępnienie instrukcji.
- informacja, że konkretna gra została wydana z błędami jest jawna i łatwo dostępna. Np. na stronie gry u wydawcy mogę pobrać erratę.
- wydawca ma pomysł jak się poprawić. Nie każdy weźmie na siebie koszt wysyłania pakietów naprawczych, co jest najlepszą opcją, ale jest jeszcze rozsyłanie naklejek, dokładanie poprawionych elementów w dodatkach albo szykowanie plików w formie wygodnej do samodzielnego druku. Generalnie odpowiedzialność żeby poprawić każdy wadliwy egzemplarz gry powinna ciążyć na wydawcy.
- kolejny druk musi uwzględniać poprawki i mieć jasne oznaczenie w celu odróżnienia egzemplarzy
- wydawca utrzymuje pliki z erratą dla starszych wydań na swojej stronie tak długo jak może
Nie podaję tu tezy, można się żalić do woli