Intrepid (Jeff Beck)

Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier.
NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Awatar użytkownika
garg
Posty: 4486
Rejestracja: 16 wrz 2009, 15:26
Lokalizacja: Warszawa/Zielonka
Has thanked: 1446 times
Been thanked: 1103 times

Intrepid (Jeff Beck)

Post autor: garg »

Najpierw formalności, czyli link do profilu Intrepida na BGG.

oraz okładka
Obrazek

Fabularnie jest to kooperacyjne działanie na International Space Station i walka z zagrożeniami oraz awariami, żeby zdążyć zrealizować zadania, zanim wszystko się rozpadnie. Takie trochę fatalistyczne spojrzenie na los astronauty :lol: .

Wsparłem Intrepida na KS i właśnie przyszedł do mnie jakieś dwa tygodnie temu. Pudło duże (takie rozmiarów dwóch pudełek od Ticketa, postawionych jedno na drugim), a w środku - ciekawostka - obydwa dodatki, ale wrzucone luzem, razem z rozłożonymi kartonowymi opakowaniami. Rozwiązanie nietypowe, ale sensowne, bo po pierwsze i tak dodatki wkłada się zwykle do pudełka od podstawki, a po drugie jest mniejsza szansa na uszkodzenia w transporcie. A jeśli ktoś chce mieć trzy pudła zamiast jednego, to zawsze może sobie te kartoniki rozłożyć i postawić oddzielnie na półce :mrgreen: .

A teraz więcej o samej grze, bo mam związanych z nią kilka zaskoczeń:

1) Mechanicznie to po prostu baaaardzo rozbudowane, asymetryczne, kooperacyjne dice manipulation i dice placement. Przez rozbudowane mam na myśli liczbę reguł. To rozbudowanie wiąże się zresztą z asymetrycznością, bo każdy gracz ma inne akcje do dyspozycji, a na początku gry dobiera się jeszcze zdolność dodatkową, która też jest inna dla każdego. Co powoduje, że grę trochę trudno się tłumaczy. Kiedy siedliśmy do niej z moimi synami, musiałem najpierw wyjaśnić szkielet rundy, a potem każdemu z osobna opowiadać o jego akcjach. Szło dość opornie, ale na szczęście dało się wytrzymać.

2) Instrukcja jest doskonała. Napisali ją zresztą goście z kanału Gaming Rules! i to widać. Mnóstwo ilustracji, przykładów, wytłuszczeń itp. Jak podręcznik dla amerykańskiego studenta pierwszego roku studiów :) . Po lekturze miałem kilka wątpliwości, ale były raczej drobne i powtórne czytanie wyjaśniło praktycznie wszystko. Jeśli miałbym mieć jakieś zastrzeżenie, to do obsługi - zdecydowanie brakuje jakiejś pomocy graczy. Niby są na odwrocie kart frakcji, ale te karty są często potrzebne jako ściąga do akcji specjalnych. Czyli albo cały czas wachlujemy kartami, albo zaglądamy do instrukcji. Było to nieco uciążliwe.

3) Elementy gry są wykonane na wypasie i widać, że to Kickstarter. Wszystkie elementy przychodzą już posortowane w zamykanych plastikowych tackach od Gametrayz, które sprawują się doskonale. Wypraska jest prosta, ale funkcjonalna. Jedyny zgrzyt - za to naprawdę duży - to plansze graczy. Pomyślane są świetnie, z wgłębieniami na znaczniki, z przezroczystymi okienkami pokazującymi ilość zasobów i wyraźnymi grafikami. Wszystko byłoby doskonale, gdyby nie wada fabryczna - każda z tych planszetek jest od nowości wygięta w łuk. Nie jest to znaczne wygięcie, ale ponieważ planszetka składa się z dwóch elementów, które są względem siebie ruchome, to tutaj wydawca zaliczył spory fail. Obracanie tarczy pod planszą jest utrudnione i trzeba uważać, żeby czegoś niechcący nie poruszyć w trakcie gry. Ale po chwili przyzwyczajenia dało się wytrzymać - gramy na obrusie polarowym i to nieco naprawiało problem, bo plansza się nie ślizgała. No i gra zajmuje sporo miejsca - po rozłożeniu na naszym stole 90x180cm, zostało tylko trochę miejsca na jednym końcu. Myślę, że 90x140cm to minimum.

4) Grafika i ilustracje są dla mnie dziwne. Z jednej strony - czytelne i jednoznaczne, ale z drugiej strony - takie trochę przygnębiające (w stylu widocznej powyżej okładki). Moim synom się podobały, mnie - zupełnie nie. Jak widać, kwestia gustu.

5) Sama rozgrywka, jak już się zrozumie flow, jest płynna i szybka. Jedyny przestój ma miejsce wtedy, gdy umieszczamy ostatnie kości i ewentualnie ustalamy, komu trzeba pomóc. Ale nie ma downtime'u, bo wszyscy są zaangażowani w dyskusję. Chwilę trwa decydowanie, na co wydać zdobyte podczas rundy punkty (można dokupić nowe kości, nowe kafle do ich umieszczania, podnieść poziom wiedzy dający dostęp do lepszych kafelków itd.), ale to akurat robi się równolegle, więc też mi specjalnie nie doskwierało. Jednak ważne jest, żeby każdy gracz dokładnie rozumiał zdolności swojej frakcji, bo potem podczas rozgrywki nie za bardzo jest czas na dopytywanie. Ponieważ sporo informacji na kaflach i kartach jest po angielsku, musiałem poświęcić dłuższą chwilę, żeby wyjaśnić moim synom (mają po 10 lat i znają angielski na poziomie A2) słowa-klucze. Jak już załapali, to potem pytania były sporadyczne.

6) Asymetria w grze jest pisana przez Wielkie A. Tutaj naprawdę każdym państwem gra się kompletnie inaczej. Dla ułatwienia oznaczono, którymi krajami gra się trudniej, a którymi łatwiej i ma to sens. Zmiana państwa powoduje, że doznania z rozgrywki zmieniają się diametralnie. Przykładowo: niektóre państwa zaczynają z dwiema kostkami podczas, gdy inne mają na starcie tych kostek sześć. Wydawałoby się, że te pierwsze nie mają szans czegokolwiek zrobić, ale to nieprawda. Po prostu ich umiejętności pozwalają łatwiej pozyskiwać kolejne kości. A te państwa z całą ich garścią nie mogą używać wszystkich, tylko na przykład płacą jedną kością za użycie drugiej. Sprytne, sensowne i dość dobrze zbalansowane.

7) Poziom trudności jest regulowany płynnie na kilka sposobów i można dobrać sobie wyzwanie dokładnie do swoich preferencji i umiejętności. Począwszy od ilości zasobów startowych, poprzez wybór państwa, aż do rodzaju trudności, z którymi będziemy się mierzyć - to wszystko jest modularne i łatwo można dopasować niemalże wszystko. Trochę zabrakło mi większej różnorodności wyzwań - w podstawce jest tylko misja treningowa i dwie inne, a trzecia misja dostępna jest w jednym z dodatków. Wydaje się to mało, ale ponieważ do każdej rozgrywki losujemy tylko część z kart danej misji, to zróżnicowanie rozgrywek jest ogromne. Dla niektórych myląca może być misja treningowa - po jej rozegraniu chciałem grę od razu odłożyć, ale synowie mnie namówili i zagraliśmy ciąg dalszy. I tutaj już była pełna zabawa :) .

8 ) Dodatki są z gatunku więcej-tego-samego. Dostajemy nowe państwa, nowe misje, jakieś drobne zmiany w mechanizmach rozgrywki, ale nic rewolucyjnego. Bez dodatków może by mi czegoś brakowało, ale myślę, że nawet sama podstawka wystarczy na ponad dwadzieścia partii, zanim wkradnie się jakaś szczątkowa chociaż powtarzalność.

9) Czas rozgrywki jest sensowny. Na początku byłem nieco przytłoczony setupem i rozmiarami pudła, ale jak już człowiek wie, co robi, to spokojnie można zejść poniżej godziny na trzy osoby. Przy czterech osobach może być nawet odrobinę szybciej, bo - nietypowo - im więcej graczy, tym szybciej się gra. Wynika to z rzadko spotykanego sposobu skalowania rozgrywki. W grze zawsze używamy czterech plansz graczy (ma to sens, bo każda plansza to jeden rodzaj zasobów, a do gry używamy wszystkich), ale powoduje to, że przy grze poniżej kompletu, ktoś musi obsługiwać dwie plansze. Nie cierpię takiego rozwiązania. Na szczęście, nie było ono uciążliwe i tylko minimalnie spowalniało rozgrywkę.

10) Czy chętnie wracam do gry? Zaskakująco (to jest chyba moje największe zaskoczenie) - tak. Na BGG oceniłem grę na 7/10, ale chyba zaraz zmienię na 8/10, bo jednak nadal chciałbym w Intrepida grać i z zainteresowaniem zerkam w stronę pudła. Podobnie zresztą moi synowie. Jest to o tyle zaskakujące, że mimo wad produkcyjnych plansz, konieczności obsługi dwóch planszetek naraz, smutnawych ilustracji, czy konieczności uczenia się każdej frakcji od nowa - ta gra sprawia mnóstwo satysfakcji po udanym wykonaniu misji albo wspólnym wykręceniu mocnego komba z kilku kafelków naraz.

Pewnie koniec końców sprzedam Intrepida, bo pudło jest całkiem spore i zajmuje dużo miejsca, ale oceniam swój zakup pozytywnie. Zdecydowanie było warto :) .
Mam / Sprzedam/wymienię
(Może nie wystawiłem, ale też chętnie wymienię)

Najstarszy offtop świata: Ceterum censeo Carthaginem esse delendam ;-)
Awatar użytkownika
orzeh
Posty: 1282
Rejestracja: 04 lut 2015, 10:05
Lokalizacja: Mysłowice
Has thanked: 127 times
Been thanked: 194 times
Kontakt:

Re: Intrepid (Jeff Beck)

Post autor: orzeh »

A do mnie własnie przyjechał Intrepid po bardzo dobrej opinii na kanale YT (nie pamiętam nazwy) że to jest koop dla ludzi którzy za koopem nie przepadają, zobaczymy jak pójdzie :)
Dużo tego w pudle !
ODPOWIEDZ