gry planszowe są sezonowe? lato vs zima

[rdbeni0]

Jak to jest u was z regularnością grania w danych porach roku?

Aktualnie mamy upalne lato. Zauważyłem, że w porównaniu do zimy/zimnej jesieni ludzie w moim otoczeniu mniej chętnie grają. Widzę spadek zainteresowania o powiedzmy 20-30%. Nie ma tragedii - bo nadal mam współgraczy - ale widzę mniejsze zainteresowanie.

Wygrywa rower, woda/basen, spacery, turystyka, opalanie się, sporty. No i przy ekstramalnych upałach często po prostu... nic się nie chce. Wszyscy narzekają, że jest gorąco i leżą do góry brzuchem. A zachęcenie ludzi do zagrania w cięższy tytuł - wyciągnięcie, rozłożenie, wytłumaczenie, skupienie - jest trudniejsze.

[Blue]

U mnie w lecie zwykle słabiej, choć znów z dzieciakami siedzimy w domu, więc trzeba im jakoś czas zorganizować, to coś się tam gra. Ale to samo widzę jak mam oferty sprzedaży swoich planszówek. Dużo się sprzedaje w zimie, najwięcej ofc przy świętach, potem przerwa(od świat do końca stycznia praktycznie - ludzie wypluci z hajsu i nasyceni prezentami), a potem luty - maj jakoś tam schodzą i znów posucha przez wakacje .

[seki]

Gra planszowa = statyczne spędzanie czasu, zwykle w domu. Przy ładnej pogodzie szkoda czasu na siedzenie w domu przy stole. Tak, latem u mnie również wygrywają inne rozrywki. Nawet jeśli nie mam siły na jakiś sport, spacer czy wyjazd to wolę chwycić książkę, wsadzić nogi w basenik dzieci i tak spędzić upalny czas w ogrodzie.

[Emil_1]

Ja latem zdecydowanie mniej gram:) jak jest za forąco to się gorzej myśli;)

[garg]

A ja w lecie gram bardzo dużo, bo dzieci nie mają lekcji i możemy poświęcić całe dnie na granie . Z drobnymi przerwami na wyjście na rower .

[donmakaron]

A my chyba gramy więcej. Wiosną i latem wyjazd na tydzień z okładem nad jezioro grać i nie zobaczyć jeziora i siedzenie do nocy nad planszą. Jesienią? Nie mogę rano wstać, cały dzień mógłbym spać. Czy wiesz jak nie przyjemnie jest po ciemku musieć grać? Pewnie nie wiesz.

[B_i]

Już się martwiłem, że tylko ja tak mam Ale faktycznie, granie w planszówki to bardziej jesienno-zimowy sport u mnie. Latem ew przy deszczowej pogodzie zagram coś z synem, ale już ustawki z ekipą nawet przy deszczu mnie nie kręcą tak jak "w sezonie".

Zresztą, podobnie mam z muzyką, najwięcej słucham i szukam nowości jesień-zima, a wiosna-lato to sporadycznie a "odkrywanie" w ogóle odpada. No i jest różnica w gatunkach: w sezonie death/black, poza sezonem rnr i inne skoczne

[Emil_1]

Jak ja słucham black / death gdy jest gorąco To Żona mówi żebym zmienił bo nie pasuje muza do lata, jak jest jesień zima to mówi żebym zmienił bo jeszcze bardziej się robi depresyjnie;)

[kurdzio]

U nas zdecydowanie potwierdza się mniejsza liczba partii w ciepłe miesiące. Dla przykładu:
styczeń - kwiecień - ok. 30 rozgrywek
maj - 16
czerwiec - 12
lipiec - na razie 2 partie

Od sierpnia zaczną spływać przedsprzedaże, także siłą rzeczy sytuacja musi się zmienić

[BOLLO]

Wiosna-Lato to u mnie spadek nawet o 90% w graniu. Gram okazjonalnie i przeważnie właśnie z dzieciakami. Nawet nie tęsknie tak bardzo bo nie mam normalnie na to czasu. Działeczka, remonty, rowerek, jezioro, góry ,zwiedzanie....a jak pogody nie ma to muzea,kopalnie,sztolnie,aquaparki,kina itd. Przychodzi jesień i zima więc i gry wracają do łask. Za dużo jest fajnych rzeczy do zrobienia żeby zamykać się hermetycznie na nerdoze.

Chcieć nie zawsze= móc.

[farmer]

Za młodych lat często łapałem się na myśleniu życzeniowym typu: "No, niedługo przyjdą wakacje, będzie dużo wolnego czasu, to sobie w koncu pogramy!"

Życie za każdym razem to weryfikowało...
Mimo tego, że latem stosunkowo często gra się z dzieciakami lub w lekkie/imprezowe tytuły "do piwka", to planszówki zdecydowanie są u nas rozrywką na "długie, zimowe wieczory".

pozdr,
farm

[m_marple]

W naszym graniu w domu we dwójkę to bardziej zmiana gatunkowa niż ilościowa. Z podwód podobnych do wymienionych wyżej (wycieczki, wieczorne wypady na miasto, rolki itp), wieczorem mamy mniej czasu, więc na stół wlatują głównie krótsze / lżejsze tytuły do 40 minut. Z drugiej strony na wakacje i wyjazdy zawsze coś bierzemy, to dla mnie nieodzowna część urlopu - po dniu zwiedzania albo plażowania usiąść sobie z czymś małym na balkonie / tarasiku i popijać coś dobrego... Ech, mam nadzieję, że już za tydzień będę to robiła

Ze znajomymi trudniej się zgadać przez wyjazdy i różne terminy urlopów, ale nie mogę powiedzieć żeby w ogóle nie byli chętni na letnie granie.

[Gizmoo]

Sprawdziłem swoje miesięczne podsumowania i wychodzi, że najwięcej partii zawsze notuje w listopadzie, grudniu, styczniu, lutym i marcu. Kwiecień jest zwykle ostatnim miesiącem, w którym partii jest powyżej 30, a później następuje dramatyczny spadek w dół. Za to miesiące letnie - to już totalna padaka i zwykle też zmieniają się niestety tytuły. Dominują gry lekkie, często wręcz imprezowe. W lipcu i sierpniu statystyki lecą zdecydowanie w dół. Wrzesień jest ostatnim ciepłym miesiącem, ale już zaczyna coś tam kiełkować. Także lato zdecydowanie jest antyplanszówkowe.

I w sumie nic dziwnego, bo dobra pogoda sprzyja wyjazdom, a każdy ciepły weekend należy jakoś wykorzystać. Czy to na kajaczki, czy to na jeziorko, czy na łażenie po górach. Tylko covidowe lato zeszłego roku było inne. I rzeczywiście grałem wtedy sporo w miesiącach letnich. Niemniej, jak już zauważyli przedmówcy - w lato zawsze gram mniej.

Z jednej strony szkoda, z drugiej - chciałbym, żeby lato trwało w Polsce przez cały rok. Nienawidzę marznąć, nie znoszę braku światła, wkurza mnie na maksa brak ruchu i nawet planszówki z grzańcem tego nie rekompensują!

[seki]

Statystyki partii latem można sobie podbić plenerowym Molkky - polecam można psychicznie się podbudować bo można zanotować jakieś partie a z drugiej strony można spędzić miło czas na powietrzu.

[hipcio_stg]

Ja gram regularnie cały rok dookoła. Moja ekipa kpiła sobie z obostrzeń i graliśmy non toper. Praktycznie każdy tydzień jak nie weekend to w tygodniu coś dusimy.

[BOLLO]

Ja gram regularnie cały rok dookoła. Moja ekipa kpiła sobie z obostrzeń i graliśmy non toper. Praktycznie każdy tydzień jak nie weekend to w tygodniu coś dusimy.

No to masz sie czym chwalic kpiac sobie z obostrzen....moze dalej? Ja tam wale po 2.5 promila moja Z350 i kpie sobie....
No naprade wpis godny podziwu.

[strid3rr]

Sezon lato vs zima to jedno, ale ja widzę ogólny spadek zainteresowania tematem gier planszowych.
Od końcówki 2016 zaczął się boom i tak do 3Q 2019 działo się jakby więcej. Więcej aukcji sprzedażowych, dużo dynamiczniej one się odbywały, większy ruch na samym forum i ogólnie w sieci. Natomiast jeszcze zanim uderzył wirus zainteresowanie jakby spadało i ten boom na planszówki też się skończył. Jakby gracze przesycili się ciągłymi premierami coraz to nowych gier, o podobnej mechanice. Nie mówię, że nie ma w ogóle zainteresowania tematem, ale odnoszę wrażenie, że znacząco spadło.

Wracając natomiast do głównego wątku, ciężko w upalne lato siedzieć w domu, w grupie ludzi, w gorącu, w duchocie i grać. Jeszcze w klimatyzowanych pomieszczeniach to przejdzie, ale raczej nie jest to standardem w domach, czy mieszkaniach prywatnych. Inna sprawa, że sam wirus nie ułatwia sprawy i znaczna część społeczeństwa jednak się dystansuje dla własnego dobra.

[dawid]

Chyba nie wpasowuję się do ogólnego trendu. U mnie jest zdecydowanie odwrotnie, aczkolwiek muszę przyznać, że z tych samych powodów. Lato to zdecydowanie moja najmniej ulubiona pora roku. Latem najczęściej unikam różnych wypadów i wychodzenia na dwór, więc jest czas na planszówki. Z drugiej strony to właśnie zimne miesiące to czas gdzie każdą wolną chwilę próbuję się spędzić w górach / spacerach itd.

Przestałem rejestrować rozgrywki, ale statystyki z ubiegłego roku w miarę potwierdzają:
- grudzień - 6
- styczeń - 7
- lipiec - 69
- sierpień - 98

[mineralen]

Sezon lato vs zima to jedno, ale ja widzę ogólny spadek zainteresowania tematem gier planszowych.
Od końcówki 2016 zaczął się boom i tak do 3Q 2019 działo się jakby więcej. Więcej aukcji sprzedażowych, dużo dynamiczniej one się odbywały, większy ruch na samym forum i ogólnie w sieci. Natomiast jeszcze zanim uderzył wirus zainteresowanie jakby spadało i ten boom na planszówki też się skończył. Jakby gracze przesycili się ciągłymi premierami coraz to nowych gier, o podobnej mechanice. Nie mówię, że nie ma w ogóle zainteresowania tematem, ale odnoszę wrażenie, że znacząco spadło.

Wracając natomiast do głównego wątku, ciężko w upalne lato siedzieć w domu, w grupie ludzi, w gorącu, w duchocie i grać. Jeszcze w klimatyzowanych pomieszczeniach to przejdzie, ale raczej nie jest to standardem w domach, czy mieszkaniach prywatnych. Inna sprawa, że sam wirus nie ułatwia sprawy i znaczna część społeczeństwa jednak się dystansuje dla własnego dobra.

A przypadkiem 2020 to nie był najlepszy rok dla planszówek kiedykolwiek?
https://www.dicebreaker.com/categories/ ... -2020-2021


Wracając do tematu, rzeczywiście od listopada do maja grałem o wiele, wiele więcej niż obecnie. Zobaczymy czy po lecie przyjdzie większa chęć na granie.

[strid3rr]

Spoiler:

Sezon lato vs zima to jedno, ale ja widzę ogólny spadek zainteresowania tematem gier planszowych.
Od końcówki 2016 zaczął się boom i tak do 3Q 2019 działo się jakby więcej. Więcej aukcji sprzedażowych, dużo dynamiczniej one się odbywały, większy ruch na samym forum i ogólnie w sieci. Natomiast jeszcze zanim uderzył wirus zainteresowanie jakby spadało i ten boom na planszówki też się skończył. Jakby gracze przesycili się ciągłymi premierami coraz to nowych gier, o podobnej mechanice. Nie mówię, że nie ma w ogóle zainteresowania tematem, ale odnoszę wrażenie, że znacząco spadło.

Wracając natomiast do głównego wątku, ciężko w upalne lato siedzieć w domu, w grupie ludzi, w gorącu, w duchocie i grać. Jeszcze w klimatyzowanych pomieszczeniach to przejdzie, ale raczej nie jest to standardem w domach, czy mieszkaniach prywatnych. Inna sprawa, że sam wirus nie ułatwia sprawy i znaczna część społeczeństwa jednak się dystansuje dla własnego dobra.

A przypadkiem 2020 to nie był najlepszy rok dla planszówek kiedykolwiek?
https://www.dicebreaker.com/categories/ ... -2020-2021


Wracając do tematu, rzeczywiście od listopada do maja grałem o wiele, wiele więcej niż obecnie. Zobaczymy czy po lecie przyjdzie większa chęć na granie.

Po pierwsze i w sumie najważniejsze, to był skok sprzedaż spowodowany zamknięciem ludzi w domach. Druga rzecz, to jakich gier dotyczył ten wzrost sprzedaży, głównie lekkich i średnich tytułów przeznaczonych do grania rodzinnego. A trzecia rzecz to, że dotyczyło to gier już dostępnych w sklepach, a nie wsparcia projektów na KS.

Ja pisząc o skończeniu się boom na planszówki miałem na myśli naturalny efekt, niepodyktowany żadnym przymusem. W 2020r. nie pojawiły się nowe programy o grach planszowych, ani też w sieci nie było takiego poruszenia. Po prostu ludzie kupowali gry dla zabicia czasu.