Duże gry, duże rozczarowanie?

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
scarletmara
Posty: 424
Rejestracja: 23 sty 2020, 18:42
Lokalizacja: Lublin
Has thanked: 102 times
Been thanked: 142 times

Re: Duże gry, duże rozczarowanie?

Post autor: scarletmara »

RUNner pisze: 09 cze 2020, 14:46 Jeśli wyląduje na dnie szafy to Rada Pustki z pewnością wyśle do Ciebie Generała Volkara i jemu się będziesz musiała wytłumaczyć z takiego niecnego postępowania ;)
Brzmi tak zachęcająco, że już lecę wynieśc mojego Mage Knighta do piwnicy :lol: i trzymam Cię za słowo, że się generał Volkar pojawi
scarletmara
Posty: 424
Rejestracja: 23 sty 2020, 18:42
Lokalizacja: Lublin
Has thanked: 102 times
Been thanked: 142 times

Re: Duże gry, duże rozczarowanie?

Post autor: scarletmara »

Tak trochę w temacie, właśnie "mój lepszy połówek" znalazł niszę na rynku i wymyslił nowy pomysł na biznes :wink: chce świadczyć usługi polegające na przyjeździe do domu klienta w celu rozłożenia gry i przypomnienia zasad. Taki planszówkowy wodzirej trochę :lol: Wycenił się na 100zł (ale to tylko dlatego, że on jeszcze nie wie, że istnieją gry skomplikowańsze i z dłuższym setupem niż Aeons End :lol: )

Swoją drogą ostatnio znajomi opowiadali jak chcieli przysiąść do bodajże Eldrich Horror (albo Horror w Arkham ???) i już zarezrwowali sobie wolne popołudnie, rozłożyli gierę ze wszystkimi dodatkami i uświadomiwszy sobie że ni w ząb nie pamietają zasad... złożyli ją grzecznie z powrotem. Czar prysł i growe popołudnie szlag trafił. I czy nie warto by było w takiej sytuacji rzucić tą stówką ??? :twisted:
suibeom
Posty: 790
Rejestracja: 18 cze 2019, 16:02
Has thanked: 1561 times
Been thanked: 252 times

Re: Duże gry, duże rozczarowanie?

Post autor: suibeom »

Spoiler:
pomysł zacny, ale nastawiłbym "mój lepszy połówek" na agresywne reakcje graczy rozczarowanych przegraną w grze. Miałem raz z dziewczyną scysję o to, że pokusiłem się o zapoznanie jej z zasadami gry, w którą potem wygrałem. Wprawdzie zapomniałem :D o jakiejś tam małej mikro zasadzie, która i tak nie miała wpływu na grę i jej wynik, ale ten fakt sprawił, że orzekła iż oszukiwałem i nie uznała mojego wyniku. Jeśli więc znajdzie się jakiś bardziej krewki gracz z temperamentem podobnym do mojej dziewczyny, może okazać się, że ta 100 to zdecydowanie za mało
Awatar użytkownika
tomp
Posty: 2110
Rejestracja: 26 kwie 2020, 21:49
Has thanked: 277 times
Been thanked: 437 times

Re: Duże gry, duże rozczarowanie?

Post autor: tomp »

Tak się zastanawiałem nad tym co napisaliście. W moim mniemaniu można sprawę uprościć do jakiegoś prostego wzoru, np. stosunek ceny do wielkości pudełka lub cena do procentu wolnej przestrzeni w pudełku. To tylko taki wstępne opisanie gry, totalnie pomija upodobania gracza. Zazwyczaj to co mnie boli po zagraniu 1 lub kilku partii to świadomość wydanych pieniędzy - albo gra sprostała oczekiwaniom albo nie. Czysto subiektywna ocena.
Są gry, które są mają przeogromne pudełka jak na swoją zawartość np. taki splendor, ale zabawa przednia dla mózgowców, dla ludzi grających w gry fabularne - beznadziejna.
Podsumowując gracz musi dobrze dobrać produkt do swoich upodobań, inaczej odbiór tego typu rozrywki będzie niezadowalający.
scarletmara pisze: 09 cze 2020, 16:43 Tak trochę w temacie, właśnie "mój lepszy połówek" znalazł niszę na rynku i wymyslił nowy pomysł na biznes :wink: chce świadczyć usługi polegające na przyjeździe do domu klienta w celu rozłożenia gry i przypomnienia zasad. Taki planszówkowy wodzirej trochę :lol: Wycenił się na 100zł (ale to tylko dlatego, że on jeszcze nie wie, że istnieją gry skomplikowańsze i z dłuższym setupem niż Aeons End :lol: )

Swoją drogą ostatnio znajomi opowiadali jak chcieli przysiąść do bodajże Eldrich Horror (albo Horror w Arkham ???) i już zarezrwowali sobie wolne popołudnie, rozłożyli gierę ze wszystkimi dodatkami i uświadomiwszy sobie że ni w ząb nie pamietają zasad... złożyli ją grzecznie z powrotem. Czar prysł i growe popołudnie szlag trafił. I czy nie warto by było w takiej sytuacji rzucić tą stówką ??? :twisted:
Myślę, że twój kolega mógłby rozszerzyć ofertę o wynajęcie siebie jako przeciwnika. Z autopsji wiem, że są tak toksyczni ludzie, że grasz z nimi pierwszy i ostatni raz. Twój kolega miałby spore możliwości zarobku (o ile ma silny charakter i jest cierpliwy).
Zachęcam do poznania skali ocen BGG
scarletmara
Posty: 424
Rejestracja: 23 sty 2020, 18:42
Lokalizacja: Lublin
Has thanked: 102 times
Been thanked: 142 times

Re: Duże gry, duże rozczarowanie?

Post autor: scarletmara »

suibeom pisze: pomysł zacny, ale nastawiłbym "mój lepszy połówek" na agresywne reakcje graczy rozczarowanych przegraną w grze. Miałem raz z dziewczyną scysję o to, że pokusiłem się o zapoznanie jej z zasadami gry, w którą potem wygrałem. Wprawdzie zapomniałem :D o jakiejś tam małej mikro zasadzie, która i tak nie miała wpływu na grę i jej wynik, ale ten fakt sprawił, że orzekła iż oszukiwałem i nie uznała mojego wyniku. Jeśli więc znajdzie się jakiś bardziej krewki gracz z temperamentem podobnym do mojej dziewczyny, może okazać się, że ta 100 to zdecydowanie za mało
dzięki za troskę ale "połówek" wyglądem raczej do tego typu roszczeń nie zachęca :lol: poza tym ma juz pewną wprawę z osobami baaaardzo nie lubiącymi przegrywać :lol: poza tym pomysł nie zakładał dalszego uczestnictwa w grze tylko setup, streszczenie zasad i "bawcie sie dobrze nara"... :D

tomp pisze:Myślę, że twój kolega mógłby rozszerzyć ofertę o wynajęcie siebie jako przeciwnika. Z autopsji wiem, że są tak toksyczni ludzie, że grasz z nimi pierwszy i ostatni raz. Twój kolega miałby spore możliwości zarobku (o ile ma silny charakter i jest cierpliwy).
Nie wiem jak tam cierpliwosć i charakter w tej materii mu zmierzyć ale myślę, że ma jedną lepszą do tego zadania cechę: umie z gracją i wrodzona naturalnością przegywać :lol: w końcu grając z kimś kto nie umie przegrywać musiał się tego nauczyć, nie :wink:
Halloween
Posty: 1494
Rejestracja: 18 lis 2018, 13:02
Has thanked: 56 times
Been thanked: 86 times

Re: Duże gry, duże rozczarowanie?

Post autor: Halloween »

Cyel pisze: 09 cze 2020, 14:09
Halloween pisze: 09 cze 2020, 13:52
RUNner pisze: 09 cze 2020, 12:02
Odpowiadając na pytanie w temacie... dla mnie każda gra, w którą nie chcę zagrać po kilku partiach jest rozczarowaniem i nie ma znaczenia ile kosztowała.
Jezeli przez kilka rozumiesz miedzy 5 a 8 to jest to gruba przesada. W wiekszosci NIEEURO gier po okolo 6-7 rozgrywkach juz masz to bardzo dobrze ograne i z kazda kolejna partia bedzie prawdopodobnie coraz mniejszy fun z powodu rosnacej powtarzalnosci i opatrzenia sie.
Po 6-7 rozgrywkach dobrze ograne ? Nie-euro ? Zupełnie się nie zgadzam.

Dlaczego nie uczestniczę w temacie "Gra miesiąca"? Bo od 6 lat co miesiąc bym pisał to samo - najwięcej rozgrywek:Warmachine, najlepsza gra: Warmachine, najwięcej zaskoczeń w trakcie rozgrywki: Warmachine.
po okolo 6-7 rozgrywkach juz masz to bardzo dobrze ograne i z kazda kolejna partia bedzie prawdopodobnie coraz mniejszy fun
to jak dla mnie to musi być jakaś strasznie słaba gra, brzmi jak popierdółka w przerwie między porządnymi tytułami.

Warmachine ile masz zmiennych i combosów. Kazdy gracz sklada armie przed gra, figsy wychodza juz kilkanascie lat. Nie wiesz z jaka armia bedziesz gral - w ogole czy bedziesz gral w warmachine czy w hordy czy w warmahordy. Ulozenie startowe - czy ktos zginie czy nie zginie i jak zaskocza synergie.
Gry gdzie uklada sie decka z tysiecy wzorow kart tez sie nie da przyrownac do planszówek.

Euro sa generalnie glebsze mechanicznie, jest wiekszy nacisk na balans. Sa gry ameri, w ktore nawet nie trzeba grac te 6 czy 7 razy bo juz po 2 grach widac co jest mocne i jak nalezy grac zeby bylo mozliwie optymalnie. Dobre euro rozgryzc jest ciezej i bardziej liczy sie skill. Choc jak ktos jest obtrzaskany to po tych 6ciu grach tez juz pewnie dojdzie do najbardziej oplacalnych "otwarć" czy metod szybkiego farmienia.
Awatar użytkownika
arian
Posty: 830
Rejestracja: 26 sty 2016, 22:38
Has thanked: 267 times
Been thanked: 593 times

Re: Duże gry, duże rozczarowanie?

Post autor: arian »

scarletmara pisze: 09 cze 2020, 16:43 Tak trochę w temacie, właśnie "mój lepszy połówek" znalazł niszę na rynku i wymyslił nowy pomysł na biznes :wink: chce świadczyć usługi polegające na przyjeździe do domu klienta w celu rozłożenia gry i przypomnienia zasad. Taki planszówkowy wodzirej trochę :lol: Wycenił się na 100zł (ale to tylko dlatego, że on jeszcze nie wie, że istnieją gry skomplikowańsze i z dłuższym setupem niż Aeons End :lol: )

Swoją drogą ostatnio znajomi opowiadali jak chcieli przysiąść do bodajże Eldrich Horror (albo Horror w Arkham ???) i już zarezrwowali sobie wolne popołudnie, rozłożyli gierę ze wszystkimi dodatkami i uświadomiwszy sobie że ni w ząb nie pamietają zasad... złożyli ją grzecznie z powrotem. Czar prysł i growe popołudnie szlag trafił. I czy nie warto by było w takiej sytuacji rzucić tą stówką ??? :twisted:
Sam pomysł bardzo fajny, ale dla mnie taka cena to raczej z późniejszą animacją rozgrywki zapewniającą gładki start. Coś, co dzieje się przy prezentacji tytułów na targach, gdzie zasady poznajesz na bieżąco w trakcie gry, którą ktoś obsługuje, żeby przyspieszyć i ułatwić start, dbając jednocześnie o przestrzeganie zasad. Niekoniecznie trzeba być wtedy uczestnikiem rozgrywki. Za to oferta "Gracz do towarzystwa" też całkiem ciekawa i pewnie znalazłaby spory popyt. :)
scarletmara
Posty: 424
Rejestracja: 23 sty 2020, 18:42
Lokalizacja: Lublin
Has thanked: 102 times
Been thanked: 142 times

Re: Duże gry, duże rozczarowanie?

Post autor: scarletmara »

To może idąc dalej tym tokiem rozumowania powinnam otworzyć agencję wynajmu "towarzyszy do gier" na tym możnaby zbić większy hajs :lol: tylko czy to nie podchodzi pod stręczycielstwo :mrgreen: ?
Awatar użytkownika
kastration
Posty: 1218
Rejestracja: 08 kwie 2015, 21:37
Lokalizacja: Kalisz
Has thanked: 108 times
Been thanked: 430 times

Re: Duże gry, duże rozczarowanie?

Post autor: kastration »

Dziwne, czemu jeszcze znani recenzenci nie wpadli na ten pomysł zarobkowania ha ha. Jakimś dziwnym masochistycznym głosem wewnętrznym ja np. byłbym w stanie zapłacić stówkę za grę z Gambitem w Dominant Species, jakby akurat nudził się w moim mieście ha ha. Pewnie nie jestem odosobniony. No ale to kategoria "sław", więc inna liga, inne cenniki by powstały w kategorii "tego pana nikt nie zna poza partnerką/em" od "ten gość zna 10 000 gier i ogląda go pół Polski" ha ha.

Jeśli autor wątku to jeszcze czyta, ciekawi mnie ta super atrakcyjna cena za dodatki do Fortune and Glory (zupełnie niezłośliwie, a skasował niestety historię sprzedaży).

A w nawiązaniu, to byłem nieco w szoku, bo czytam te rozgrywki, relacje i tam co parę dni były właśnie wstawki z Fortune and Glory albo jeszcze lepsze relacje użytkownika Yuri z całej stajni Latającej Żaby. A tu nagle po kilkunastu dniach hype nagle "wywalam to w pi..u" [precz]. I to jeszcze tytuł, który naprawdę jest kapitalny (o ile się go nie katuje non stop i o ile nie robi się tego co parę dni, tym bardziej na 2 osoby, czyli jak chyba większość ameri generalnie). I otoczka filozoficzna inspirująca autora do tytułu wątku. Dla mnie na pewno odpowiedź na to pytanie jest... negatywna. Ale to głównie efekt dwóch zmiennych. Pierwsza to dokładny research przed zakupem (trzeba się wysilić, nie lubię marnować kasy na dobra, które z większym niż małe prawdopodobieństwem po prostu okażą się zbędne). Druga to odpowiednie wyważenie pod kątem skomplikowanie tytułu-nastawienie do gry-ilość czasu-dostępność osób-częstotliwość sięgania po tytuł. Wiem, że do Rebelii nie siada się co tydzień, ani nie gra na 4 osoby, tak samo jak gier Latającej Żaby nie ocenia z góry: "wow, ile stuffu, bajerów, strasznie drogie, ale to na pewno najlepsza gra wszech czasów" (z lekką hiperbolą), bo to mocno specyficzna "wytwórnia", kiczowaty styl i albo ma to coś albo się nie przekonamy, nic na siłę. Tym bardziej nie rozszerzałbym tego na całe grono, w uproszczeniu, dużych gier. Po prostu inne doświadczenia niż przy "mniejszych" euro. Ja jestem przykładem gracza, u którego dominują gry euro (bo moje otoczenie to lubi, po prostu tak chcą i nic na to nie poradzę, ani nie żałuję). Ale gramy też w ameri i na wszystkie tytuły znajdzie się czas, jeśli go nieco wygospodarować. Dlatego nie ma co uogólniać. Mam nadzieję, że nikogo specjalnie nie zamęczyłem.
"Człowiek bez religii, jest jak ryba bez roweru"
Mia San Mia!
Mr_Fisq
Administrator
Posty: 4740
Rejestracja: 21 lip 2019, 11:10
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1246 times
Been thanked: 1464 times

Re: Duże gry, duże rozczarowanie?

Post autor: Mr_Fisq »

Ja dzięki temu tematowi bardziej krytycznie spojrzę na mój pomysł zakupu ostatniego KS od Latających Żab ;)

Co zaś się tyczy meritum, to dla mnie bardziej duży hype/rozminięcie z oczekiwaniami = duże rozczarowanie. Hype zgubił mnie w wypadku Aeon's End - miejsce w pierwszej setce na BGG, bardzo pozytywne opinie recenzentów wykreowały we mnie wysokie oczekiwania, którym gra zupełnie nie podołała w moich oczach, i po jednej (wygranej z łatwością) rozgrywce poszła pod młotek. Oczekiwania zgubiły mnie w wypadku Gloomhaven, gdzie spodziewałem się trochę mniej euro, a więcej ameri (Descent?)... mniej suchych szachów, a więcej przygody, fabuły i klimatu (AH:LCG?).

W skrócie za dużo recenzji, opinii i instrukcji, a za mało obejrzanych gameplay'i...
Sprzedam: Root z dodatkami, Lands of Galzyr, Sands of Shurax, Etherfields KS PL, Inferno i inne
Przygarnę: Skirmishe grywalne solo (np. Horizon Wars: Zero Dark, Exploit Zero, Space Station Zero, This is not a Test), figurki do Stargrave - SF, Postapo.
Halloween
Posty: 1494
Rejestracja: 18 lis 2018, 13:02
Has thanked: 56 times
Been thanked: 86 times

Re: Duże gry, duże rozczarowanie?

Post autor: Halloween »

Pamiętam, ze ktos probowal sprzedawac swoje uslugi jako Mistrz Gry. Ze mowi mu sie co sie preferuje o czym ma byc scenariusz. Ktos to widocznie kupowal.

Tyle tylko, ze bycie mistrzem gry to duzo wiekszy i dluzszy wysilek niz prezentacja planszowki bo oprocz 3h sesji wymagajacy wczesniejszych przygotowan.
No chyba, ze mowa o czymś typu Twilight Imperium wtedy 100zl to nawet by bylo tanio za siedzenie tyle godzin prowadzacego i oprocz bycia graczem nieustannego nadzorowania rozgrywki. Zwłaszcza, ze byloby to niejako wypozyczenie gry od razu bo rozumiem, ze animator gre przywozi a sam Twilight kosztuje ponad 500.
Awatar użytkownika
Piaskoryb
Posty: 423
Rejestracja: 14 lis 2016, 18:56
Has thanked: 112 times
Been thanked: 153 times

Re: Duże gry, duże rozczarowanie?

Post autor: Piaskoryb »

kastration pisze: 09 cze 2020, 21:10
Jeśli autor wątku to jeszcze czyta, ciekawi mnie ta super atrakcyjna cena za dodatki do Fortune and Glory (zupełnie niezłośliwie, a skasował niestety historię sprzedaży).

A w nawiązaniu, to byłem nieco w szoku, bo czytam te rozgrywki, relacje i tam co parę dni były właśnie wstawki z Fortune and Glory albo jeszcze lepsze relacje użytkownika Yuri z całej stajni Latającej Żaby. A tu nagle po kilkunastu dniach hype nagle "wywalam to w pi..u" [precz]. I to jeszcze tytuł, który naprawdę jest kapitalny (o ile się go nie katuje non stop i o ile nie robi się tego co parę dni, tym bardziej na 2 osoby, czyli jak chyba większość ameri generalnie). I otoczka filozoficzna inspirująca autora do tytułu wątku. Dla mnie na pewno odpowiedź na to pytanie jest... negatywna. Ale to głównie efekt dwóch zmiennych. Pierwsza to dokładny research przed zakupem (trzeba się wysilić, nie lubię marnować kasy na dobra, które z większym niż małe prawdopodobieństwem po prostu okażą się zbędne). Druga to odpowiednie wyważenie pod kątem skomplikowanie tytułu-nastawienie do gry-ilość czasu-dostępność osób-częstotliwość sięgania po tytuł. Wiem, że do Rebelii nie siada się co tydzień, ani nie gra na 4 osoby, tak samo jak gier Latającej Żaby nie ocenia z góry: "wow, ile stuffu, bajerów, strasznie drogie, ale to na pewno najlepsza gra wszech czasów" (z lekką hiperbolą), bo to mocno specyficzna "wytwórnia", kiczowaty styl i albo ma to coś albo się nie przekonamy, nic na siłę. Tym bardziej nie rozszerzałbym tego na całe grono, w uproszczeniu, dużych gier. Po prostu inne doświadczenia niż przy "mniejszych" euro. Ja jestem przykładem gracza, u którego dominują gry euro (bo moje otoczenie to lubi, po prostu tak chcą i nic na to nie poradzę, ani nie żałuję). Ale gramy też w ameri i na wszystkie tytuły znajdzie się czas, jeśli go nieco wygospodarować. Dlatego nie ma co uogólniać. Mam nadzieję, że nikogo specjalnie nie zamęczyłem.
Czyta, czyta jak ma wolną chwilę (ale bardzo krótką ;p). I oczywiscie już widzę że wiesz lepiej ode mnie :lol: I do tego płaciłbyś komuś żeby z tobą pograł w coś, a to jest śmieszne. Gambita nie ogłada pół polski, tylko jakiś odsetek procenta. Ale dla ciebie to przeciez zadna roznica. jeszcze kwiaty wyslij ;D

Owszem zgodzę się to niezła gra. Co wpłynęło na moją decyzję? Brak tego czegoś. Pograłem w to trochę z dziewczyną (poznanie zasad itp) a następnie przedstawiłem kilku grupom ludzi do gry :) Zauważyłem że najfajniejszą częścią tej gry, było dla mnie poruszanie się po mapie a najnudniejszą było stanie na skarbie i "stawianie czoła niebezpieczeństwom". Do tego sama gra czesto zaliczała przestoje, jak jakieś niepotrzebne reklamy podczas dobrego filmu (tym dłuzsze im bardziej zaawansowany tryb gry) i do tego zajmowała mnóstwo miejsca. Graliśmy w to w wieczorne weekendy :) NIe mamy czasu ani też chęci siedzieć codziennie. Dodatkowo być może Ameri to nie nasz styl gry :)

Może faktycznie powinienem nazwac nieco inaczej ten wątek. Ale stało się ;D Czy jestem rozczarowany Fang? Nie, to ciekawa gra, bardzo dobrze wykonana i bardzo dobra. Po prostu nie dla nas, bo efekt wow wypalił się po paru grach i nie dla naszych znajomych bo bardzo szybko ich entuzjazm wygasał ;p Pomacalimy, spróbowalimy i puścily my :) Napewno wielu ludziom ta gra przypadnie do gustu na lata. My po prostu nie trzymamy gier, których nie chcemy :)
I też u nas dominują euro :)

Yuri pisze: 09 cze 2020, 14:20 Czuje sie niejakow wywolany przez Piaskoryba do odpowiedzi, bo to z mojej winy "zakupil" FanG. Do tego gramy w 90% w tytuly 2h+ i gry "duze" typu "Eldritch..." Z wszystkimi dodatkami, "Touch of Evil"+wszystko, czy "Last Night on Earth"+wszystko. Skrajnym przypadkiem jest tutaj np "Shadows of Brimstone"; gdzie "wszystko" oznacza ok. 100 expansion packow, figurek dodatkowych, druk 3d token holderow, tuning gry samej, czy pomalowanie kilku setek figurek. Gra jest kompletnym przykladem gry "duzej". Samo jej przygotowanie od wrzesnia do dzis zajelo mi sadze spokojnie kilka setek godzin. Ale! Po prostu smialo w to wchodze bo obejrzalem gameplaye, pasuje mi stylistyka, zasady i po prostu chce "przezyc" przygode w tym swiecie i zostac tam na dluzej. Wiem co oferuje gra, ile kosztuje $ i czasu i podejmuje swiadoma decyzje. My z kobita po prostu szukamy tego co gra oferuje. Przyznam rowniez, ze akurat ja osobiscie "odbijam" sie np od "malych" tytulow bo sa dla mnie zbyt powierzchowne i nie oferuja mi tego co szukam. I nie ma w tym nic zlego, jeden lubi las, drugi corke lesnika. Duze gry oferuja duzo, jezeli tego szukamy po prostu i stac nas poniesc koszty czasowo (instrukcja) - finansowe ($). Tyle :)
Nie wywoływałem ;p To temat ogólny. Po za tym ta gra wydawała się tym czego szukamy. Ale nie o to chodzi :)

Chodzi o to, że uważam że wiele, wiele, wiele dużych tytułów planszówkowych to zwykłe gnioty 8) Wiele z nich nie ma wcale dobrych mechanik i wcale nie oferuja więcej za więcej ;p

W jakiś sposób najbardziej do nas przemawiają gry nieco prostsze, nieco mniejsze, bardziej skumulowane. Gry które robią jedną rzecz ale żeby robiły to dobrze. Być może przemawia przeze mnie gracz konsolowy - jednak dawno temu porzuciłem to na rzecz możliwości grania przy stole z przyjaciółmi,znajomymi, rodziną itp Trafiliśmy wiele fajnych giereczek w planszówkach, jednak jest to zuupełnie inny rodzaj gier. Planszówki atakują pod innymi kątami że tak się wyrażę, często niespotykanymi dla gracza takiego jak ja, wymaga to pewnego przestawienia i choć nawet z każdą pomyłką i nie trafioną grą stajemy się mądrzejsi co nam pasuje, czego szukamy a czego nie, jest to tak duży temat że swoich świętych grali można szukać i szukać :p

Rozumiem argumenty ludzi tutaj się wypowiadających. Nie rozumiem jednak dlaczego zakładają z góry pewne rzeczy. Nie wyobrażam sobie nie zrobić riserczu tym bardziej w czasach internetu -_-
Rozumiem że niektórzy wolę super ciężkie gry, które wymagają od nich mocnego wytężenia szarych komórek że aż prawie się pocą. Rozumiem że mają taką potrzebę. Ale oni powinni rozumieć też że są ludzie, którzy szare komórki wytężają na codzień a kiedy siadają do takiej gry planszowej to by ewentualnie pomasować lekko umysł i miło spędzić czas z innymi - to chyba nie trudne nie?

Jak wspomniałem, jedyne czego oczekujemy od gier to dobrej zabawy i tego czegoś co sprawia że jedne tytuły zostają z nami na lata a inne nie :)
W naszym przypadku, okazuje się po prostu że te większe/ cięższe gry po prostu często należą do tej drugiej grupy i tyle.
To że każdy ma inny gust i preferencje, to zupełnie inna sprawa przecież. Ktoś kto cały tydzień móżdży w pracy, nie będzie chciał móżdzyć przy cięzkich eurograch, tylko zazwyczaj będzie wolał coś lżejszego. Ci którym móżdżenia brak, chętnie pomóżdżą przy ciężkim eurasie. Ale to przecież nie jest regułą.

Nową grę, gdy już nas rozczaruje ( bo przecież daliśmy jej szansę!) łatwo sprzedać za niewiele mniej i można iść dalej. Przecież wszyscy to robią xD To oczywiste.

PS: Dodam że wśród gier konsolowych satysfakcja zawsze była większa. Rozumiem przez to że większość gier była świetna/ bardzo dobra i mówię też o tytułach cięższych i trudniejszych, które wymagają umiejętności i dużej dawki myślenia i kombinowania.

Jednak, z tych któe trafilismy wśród planszówek. Jesteśmy bardzo zadowoleni :)
Ostatnio zmieniony 10 cze 2020, 10:12 przez Piaskoryb, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Leser
Posty: 1751
Rejestracja: 22 lut 2009, 23:38
Lokalizacja: pod - Warszawa
Has thanked: 574 times
Been thanked: 1435 times

Re: Duże gry, duże rozczarowanie?

Post autor: Leser »

Piaskoryb pisze: 09 cze 2020, 23:25 Chodzi o to, że uważam że wiele, wiele, wiele dużych tytułów planszówkowych to zwykłe gnioty 8) Wiele z nich nie ma wcale dobrych mechanik i wcale nie oferuja więcej za więcej ;p
Piaskoryb pisze: 09 cze 2020, 23:25 Rozumiem argumenty ludzi tutaj się wypowiadających. Nie rozumiem jednak dlaczego zakładają z góry pewne rzeczy.
Piaskoryb pisze: 09 cze 2020, 23:25 Rozumiem że niektórzy wolę super ciężkie gry, które wymagają od nich mocnego wytężenia szarych komórek że aż prawie się pocą. Rozumiem że mają taką potrzebę. Ale oni powinni rozumieć też że są ludzie, którzy szare komórki wytężają na codzień a kiedy siadają do takiej gry planszowej to by ewentualnie pomasować lekko umysł i miło spędzić czas z innymi - to chyba nie trudne nie?
Ja natomiast nie bardzo już rozumiem, o co ci chodzi. Może gdybym się lepiej wczytał ukryty sens wyszedłby na jaw, ale niestety należę do tych, którzy na co dzień wytężają szare komórki i, o zgrozo, wolą zagrać w ciężką grę niż czytać ścianę tekstu więcej niż raz.

Czy możemy się zgodzić, że ludzie mają różne gusta i potrzeby (zaiste błyskotliwa konstatacja), a ty założyłeś nowy temat, żeby popłakać nad swoimi nietrafionymi wyborami zakupowymi? Możemy zamykać dyskusję, czy będzie jeszcze złośliwa riposta (w moim przypadku przynajmniej uzasadniona, bo w przeciwieństwie do Bogu ducha winnych przedmówców, jestem otwarcie złośliwy;)
I rozjarzam się na mgnienie w uśmiechu z tych, co to trzeba mieć ten polor we krwi, żeby zmieścić bez pośpiechu pozdrowienie mimo energicznego pośpiechu przecież.
Awatar użytkownika
kastration
Posty: 1218
Rejestracja: 08 kwie 2015, 21:37
Lokalizacja: Kalisz
Has thanked: 108 times
Been thanked: 430 times

Re: Duże gry, duże rozczarowanie?

Post autor: kastration »

Do przedmówcy jeszcze dodam, że autor wątku nie rozumie ani co to metafora, ani fraza powiedziana pół-żartem, a zwrot "wywoływać kogoś do tablicy" kojarzy mu się coś ala z wywoływaniem przez panią-sierżanta z matematyki ze szkolnej ławki (lub innym przedmiotem, z którego akurat był gorszy niż najwięksi prymusi). Tak metaforycznie tylko. Wszystko na dosłownie traktowanie i jakieś czepianie się o nie wiadomo w sumie co.

Zresztą nie pierwszy raz, gdzie rzekomo zachęca do dyskusji, a tak naprawdę czytamy... no właśnie wątpliwej jakości wywody.

Czy ja gdzieś napisałem, że "wiem lepiej od Ciebie"? Niczego przecież nie sugerowałem, ani nie wmawiałem do tamtych wypowiedzi.

No i te gnioty. "Wiele, wiele, wiele" - brzmi nieco jak bajka i uogólnianie na dobranoc. Ja myślę, że wiele wiele wiele uznanych tytułów jest po prostu nieprzypadkowo cenionych, a że trafią się indywidualni gracze, którym to nie podejdzie, to już inna sprawa, nawet lubię czytać/oglądać recenzje krytyczne znanych tytułów. Ale daleko mi do stawiania takich radykalnych tez, że to zainteresowanie polega na przedzieraniu się przez pustynię gniotów, żeby dotrzeć do Graalów. Zresztą takie skrajne argumentacje, jakie prezentuje autor wątku, to raczej sposób, by nie być branym na poważnie przez dyskutantów, przynajmniej przeze mnie.

"Płaciłbyś komuś żeby z tobą pograł w coś co jest śmieszne" - to też jest dość ciekawe, składniowo przynajmniej :D Ale i tak miło, że mogłem rozbawić, to jakaś wartość dodana. Odpadam w takich "dyskusjach" jednak. Choć w sumie byłem ciekaw odpowiedzi, ale to tak w nawiązaniu do tamtej zainicjowanej dyskusji. Ale już przestałem, heh.
"Człowiek bez religii, jest jak ryba bez roweru"
Mia San Mia!
Awatar użytkownika
Leser
Posty: 1751
Rejestracja: 22 lut 2009, 23:38
Lokalizacja: pod - Warszawa
Has thanked: 574 times
Been thanked: 1435 times

Re: Duże gry, duże rozczarowanie?

Post autor: Leser »

kastration pisze: 10 cze 2020, 00:09 No i te gnioty. "Wiele, wiele, wiele" - brzmi nieco jak bajka i uogólnianie na dobranoc.
Wiesz, patrząc po tym, ile gier ukazuje się rocznie można całkiem bezpiecznie założyć, że wiele, wiele, wiele dużych gier to gnioty. Wiele, wiele, wiele także jest bardzo dobrych. A najwięcej pewnie średnich =)
I rozjarzam się na mgnienie w uśmiechu z tych, co to trzeba mieć ten polor we krwi, żeby zmieścić bez pośpiechu pozdrowienie mimo energicznego pośpiechu przecież.
Awatar użytkownika
kastration
Posty: 1218
Rejestracja: 08 kwie 2015, 21:37
Lokalizacja: Kalisz
Has thanked: 108 times
Been thanked: 430 times

Re: Duże gry, duże rozczarowanie?

Post autor: kastration »

Leser pisze: 10 cze 2020, 00:18
kastration pisze: 10 cze 2020, 00:09 No i te gnioty. "Wiele, wiele, wiele" - brzmi nieco jak bajka i uogólnianie na dobranoc.
Wiesz, patrząc po tym, ile gier ukazuje się rocznie można całkiem bezpiecznie założyć, że wiele, wiele, wiele dużych gier to gnioty. Wiele, wiele, wiele także jest bardzo dobrych. A najwięcej pewnie średnich =)
Jedna z ciekawych rekomendacji (pomysłów) podanych w tym wątku, aby powołać profesję doradcy w sprawie gier, mistrza gry, czy złotą rączkę od zasad w takim wypadku może naprawdę mieć rację bytu. Ktoś przecież musi pomóc "zwykłym graczom" przedrzeć się przez tabuny gniotów i jeszcze więcej średnich gier, żebyśmy mogli dostać się do perełek. A obawiam się, że sami recenzenci to niestety zbyt mało w realizacji tak szczytnej społecznej misji :lol:
"Człowiek bez religii, jest jak ryba bez roweru"
Mia San Mia!
Awatar użytkownika
Gizmoo
Posty: 4121
Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
Has thanked: 2669 times
Been thanked: 2583 times

Re: Duże gry, duże rozczarowanie?

Post autor: Gizmoo »

Piaskoryb pisze: 09 cze 2020, 23:25 wiele dużych tytułów planszówkowych to zwykłe gnioty
Obrazek
Greater Noida Institute of Technology (GNIOT) has released the application form for GNIOT 2020 admission. Candidates can fill the application form at gniotgroup.edu.in.

Founded in the year 2001 by Shri Ram Educational Trust, Greater Noida Institute of Technology (GNIOT) is a constituent unit of GNIOT Group of Institutions. This college is approved by All India Council of Technical Education (AICTE) and is affiliated to Dr A.P.J. Abdul Kalam Technical University.

GNIOT is a private institute that offers a range of undergraduate and postgraduate courses in disciplines like Engineering and Management. In 2019, this college was recognised as the 'Top Private Institute in North India' under the Engineering category by Jagran Josh.
Myślę, że to dobrze podsumowuje wątek i rzuca trochę więcej światła na poruszony temat. EOT
ootbak22
Posty: 75
Rejestracja: 10 sie 2019, 12:13
Has thanked: 21 times
Been thanked: 48 times

Re: Duże gry, duże rozczarowanie?

Post autor: ootbak22 »

W zasadzie ciekawy, kontrowersyjny wątek. Jakiś rok temu zainteresowałem się grami Flying Froga bedąc w delegacji, obejrzalem gameplaye, przeczytalem recenzje. Napatrzyłem się na pudełka długo w sklepie, duże, ładne. Nieco za duże żeby przewozić walizką :) Potem kupiłem w Polsce SoB Forbidden Fortress, czekałem ze sklejeniem, pomalowaniem, nauczeniem się reguł. Nie zagrałem do tej pory :) Ale zagram i jestem pewien, że będę usatysfakcjonowany.
Jakieś 3 tygodnie temu natknąłem się na wątek o Fortune and Glory i po przeczytaniu pomyślałem, "wow, czyli jednak ktoś w Polsce w to gra, super!!". Dowiedzialem się o dodatkach na BGG itp. Wystawiłem ogłoszenie o kupnie i FanG + 2 dodatki miałem około 5 dni później od forumowicza którego mogę polecić jako sprzedawcę. Zagrałem, gra jest bardzo dobra, losowa, taka jak oczekiwałem, ilość elementów i wykonanie dość dobrze odzwierciedla cenę.
Grałem z żoną i z córką - uczyła się angielskiego, przeżywając przygodę. Wszyscy byli zadowoleni. Będziemy grać ponownie jeszcze wiele razy przez kilka lat.
W zasadzie ze wszystkich gier dużych, które kupiłem jestem zadowolony. Mam ich trochę, ale jednak po każdej wiedziałem czego się spodziewać.
Jedyne rozczarowanie (choć nie duże :) ), które przeżyłem, to że autor wątku zachwycał się grą i sprzedał ją po kilku tygodniach. Szkoda, bo lubię poczytać właśnie takie długie wątki jak te o FanG czy też wątki o Eldritch Horror (pimped) Yuriego. Jak dla mnie one są największą wartością, bo oprócz nich zostają pytania o zasady i kłótnie. Szukam wątków które dodadzą nieco informacji na temat rozgrywki, samej gry, odczuć z gry (ale nie recenzenckich).
Oczywiście z tym wątkiem się nie zgadzam, bo to kwestia indywidualnych wyborów i poziomu wkręcenia w planszówki. Gramy w zasadzie tylko w duże gry. Nawet z dziećmi wolę rozłożyć Magię i Myszy niż zagrać w domino :)
Asurmar
Posty: 325
Rejestracja: 22 mar 2019, 08:54
Has thanked: 118 times
Been thanked: 175 times

Re: Duże gry, duże rozczarowanie?

Post autor: Asurmar »

W sumie to kompletnie nie zgadzam się z autorem wątku, bo nie uważam, że problem tkwi w dużych grach. Ja natomiast zauważyłem że gry które próbują łączyć wiele mechanik zwykle mnie nie bawią. Ja cały czas najlepiej bawię się przy "Dominionie" (z dodatkami), "Agricoli", "Zamkach Burgundii" czy "Zaginionych Miastach" - których to gier posiadam pierwsze wydania. Z nowych gier bardzo podeszła mi gra "Nowy wspaniały świat" więc nie jest tak, że zatrzymałem się planszówkowo 10 lat temu. Po prostu wolę gry które posiadają jedną mechanikę niż kobyły z intrukcjami na 30 stron.
Awatar użytkownika
Szewa
Posty: 868
Rejestracja: 10 sie 2016, 12:33
Has thanked: 353 times
Been thanked: 501 times

Re: Duże gry, duże rozczarowanie?

Post autor: Szewa »

Po części rozumiem zamysł autora postu, ale nie mogę się zgodzić ze stwierdzeniem znajdującym się w temacie. Raczej napisałbym "Skomplikowana gra, duże rozczarowanie".
Skomplikowana gra powinna mieć wysoki poziom zabawy w stosunku do stopnia skomplikowania gry+czasu jaki należy poświęcić na rozłożenie i rozgrywkę (to moje zdanie). Jednak nie każda gra to posiada, między innymi gry takie jak Black Rose Wars, Runewars czy Forbidden Stars w mojej ocenie są dobre i przyjemnie się w nie gra, ale czas jaki należy poświęcić na ich przygotowanie czy rozgrywkę nie jest wart tego wart.
Top10:
1. A Song of Ice & Fire 2. Wojna o pierścień 3. Dominant Species 4. Brass: Birmingham 5. A Game of Thrones 2ed 6.Pax Renaissance 2ed 7. Tyrants of the Underdark 8. Zombicide:2nd 9. Empires: Age of Discovery
Honorowa: Lotr LCG
Awatar użytkownika
Pan_K
Posty: 2506
Rejestracja: 24 wrz 2014, 19:16
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 189 times
Been thanked: 168 times

Re: Duże gry, duże rozczarowanie?

Post autor: Pan_K »

Krótko: gram głównie solo (szczególnie ostatnio). I moja postawa jest dokładnie odwrotna. Małe gry mają jednak ograniczoną możliwość konstruowania rozbudowanej i ciekawej rozgrywki. Raczej wyrzucam je z kolekcji lub leżą nieużywane, bo szybko się nudzą. Duże gry (pytanie oczywiście co znaczy duża gra? Czy np. Gallerist z olbrzymim pudłem i relatywnie mało złożonymi zasadami, jeśli porównać do Mage Knight, to gra duża, czy mała? Zakładam, że duża) pozwalają na wejście w rozgrywkę i pomyślenie nad stołem. Oczywiście nie mogą to być gry ameri, które nigdy mnie nie przekonały do siebie, pomimo kilku podejść. No może w Eldritcha mógłbym jeszcze zagrać, o to jedyny tytuł z tego gatunku, który na razie uchował się w mojej kolekcji.
„Rzekł głupi w swoim sercu: nie ma Boga.”

Ryba bez roweru, to tylko ryba...
Awatar użytkownika
Piaskoryb
Posty: 423
Rejestracja: 14 lis 2016, 18:56
Has thanked: 112 times
Been thanked: 153 times

Re: Duże gry, duże rozczarowanie?

Post autor: Piaskoryb »

Oczywiście, przecież są duże solidne i świetne gry! Każda z tych z których zrezygnowaliśmy to dobra gra przecież była i każda z nich ma swoich fanów. Dla niektórych po prostu poświęcony czas nie jest współmierny do zabawy jaką wiele, wiele z takich gier daje i tyle ;)

Dla nas (mnie i dziewczyny i wszystkich z którymi gramy) najbardziej podobają się w planszówkach gry euro ( ale już brass był zbyt męczący) i gry lekkie przy których można trochę pogłówkować ale głównie dobrze sie pobawić - czyli proste zasady, ciekawa rozgrywka i krótki czas gry. Często zamiast grać 2-3 godziny w jeden tytuł wolimy zagrać parę razy w coś mniejszego. Dla porównania bo widzę że wielu się uczepiło fortuny - po grze w fortune która lekko przynudzała pod koniec i sztucznym udawaniu radości z sukcesów żeby całkiem nie było nudno ( :lol: ) wyjęliśmy splendor i co? Zagralismy 3 partie pod rząd i w każda partia wywołała więcej emocji w nas niż fortuna w najlepszym swoim momencie :lol:

Dodam że nie unikam gier trudnych i dużych. Dla mnie jednak to definicja inna niż dla wielu typowych planszówkowych graczy. Dla przykładu: gra trudna i duża to dla mnie gry w stylu Dark Souls (1 część, ps4, 400-600h przegrane), Bloodborne + dodatek (ps4, 300h przegrane?), Divinity Original Sin 2 (ograliśmy we dwójkę :D ps4 200h) i mój ulubiony X COM Enemy Unkown War of The Chosen (500h+ (!)prawie udało się ukończyć w trybie w którym porażka, oznacza porażkę naprawdę i gra się restuje 8) #ProudOfMe - swoja drogą to najlepsza gra taktyczno/strategiczna jaką kiedykolwiek grałem ever i zamierzam jeszcze w to zagrać), dodalbym jeszcze dont starve together (czas spędzony? Nieznane. Max dni przeżytych razem 78 ;D) ;p
Koleżka ma w battlefielda 3 nabite 4000 h :lol:

W planszówkach zauważyłem, gry trudne mają inną definicję. Gdy zachodzę do znajomych i oni wyciągają wielkie pudło, rozkładają i tłumaczą zasady czyli po prostu prowadzą tą grę a nam pozostaje się tylko cieszyć z rozgrywki to super sprawa! I potrafimy się dobrze bawić, jeśli jest przy czym się bawić :) Jednak w wielu wielu przypadkach, owa trudność polega na losowości często (i dotyczy to też wielu wielu małych gier tak samo jak i tych duzych). Jednak te "duże" gry mają jeszcze 50 stron instrukcji i mikro zasad o których trzeba pamiętać, by ostatecznie to losowość wywierała wpływ w dużej mierze na naszą rozgrywkę. W dużych eurograch natomiast, dziala to inaczej duża ilość zasad to zapamiętania i pilnowania(!) jest dodawana do sporej ilości informacji które mielimy i analizujemy już w samej grze co potęguje efekt mózgożerności (przez dodatkową porcję informacji w postaci zasad). Po grze u kogoś, gdy to inni ogarniają. Często mówimy, no spoko gra, ale dobrze że to oni ją mają :D

Zmierzam do tego, że przyzwyczajony jestem do czerpania funu z rozgrywki. I ostatnio pojąłem że duże gry z dużą ilością zasad są nie dla mnie. Bo szkoda zachodu po prostu. Czas wymagany na nauczenie się takich gier, często długość rozgrywki po prostu nigdy nie będzie współmierny do zabawy/przyjemności z takiej gry. Dodam że te setki godzin a może nawet tysiące w gry konsolowe które wymieniłem, jedne z trudniejszych, bardziej wymagajacych były warte tego czasu co do sekundy. Gdyby przenieść każdą z tych gier na plansze bez 100 stron instrukcji i apki nie dałoby się grać i nie zgaduje jak długo mogłaby trwać jedna partia. I piszę o przeniesieniu takim prawdziwym. Bo zdaje sobie sprawę że są dark soulsy, bloodborny i xcomy planszówkowe jednak w bardzo bardzo zmienionej formie - to inne gry.
Jakby tego było mało, nikt nie chciałby w to grać :lol: Nie ważne jak fajne wrażenie by miało być. Grupa zobaczyłaby wielkie pudło i powiedzieliby machając ręką "zostawmy to na kiedy indziej" bierz piwo i wyciągaj sushi party go albo podwodne miasta :D

Pewnie zaraz odezwą się głosy rozsądku i "mondrości" ,obrońcy prafd i racjonalizmu którzy nie potrafią przeczytać czegoś ze zrozumieniem a potem szukają znaczeń tam gdzie ich nie ma :lol: wytykając swą wyższość nad innymi i ukazując swą pseudo błyskotliwość w chwalebnym świetle refletktorów. Paragraf 22 jak mówiłem.

Duże gry czyli te wielkie epickie pudła, często z epicką zawartością to w moim odczuciu nieudane często próby stworzenia czegoś czego stworzyć się na tym etapie gier planszowych nie da. Zawsze będą to marne cienie tego co mogą zaoferować gry elektroniczne i podejrzewam że musiałbym przekopać setki tytułów nim trafiłbym coś dużego w mym planszówkowym guście a i tak wątpie bym znalazł :lol: .

Z drugiej strony jednak gry planszowe te standardowe, oferuja doświadczenia zgoła odmienne i równie przyjemne a moze nawet pod wieloma względami przyjemniesze niż wiele tych elektronicznych i to mi i nam bardzo pasuje. Istnieje bardzo dużo fajnych gier logicznych i strategicznych gdzie każdy znajdzie coś dla siebi. Po prostu jest co znajdować tylko trzeba wiedzieć gdzie tego szukać i w czym tego szukać.

Pozdrawiam i proszę nie cytować mnie więcej ani nie wycinać moich słów/zdań z kontekstu bo zwyczajnie zleje takie wypowiedzi :mrgreen:
Ostatnio zmieniony 10 cze 2020, 09:37 przez Piaskoryb, łącznie zmieniany 3 razy.
Awatar użytkownika
KurikDeVolay
Posty: 1000
Rejestracja: 25 paź 2018, 11:45
Lokalizacja: Milicz/Krotoszyn
Has thanked: 1006 times
Been thanked: 450 times

Re: Duże gry, duże rozczarowanie?

Post autor: KurikDeVolay »

Wololololo, 500h w grę. Dziki szał, mężne statystyki. Podejrzewam że część osób tutaj może mieć po kilka tysięcy godzin w Heroesów III, czy inną, prawdziwą perełkę. Porównywanie gry komputerowej i planszowej, jest... bez sensu.
Awatar użytkownika
Seykan
Posty: 728
Rejestracja: 19 mar 2020, 11:57
Has thanked: 150 times
Been thanked: 155 times

Re: Duże gry, duże rozczarowanie?

Post autor: Seykan »

Czytam posty autora wątku i rozumiem o co Ci chodzi, poniekąd. Nawet trochę się zgadzam jako osoba, która ma podłoże ciężkich gier konsolowych i PC (wymienione przez Ciebie i jeszcze trudniejsze), a z planszówkami zaczęła dosyć niedawno. Wiem co próbujesz przekazać. Tylko po prostu nie rozumiem tych pasywno-agresywnych tekstów, tak jak Twój post powyżej. Przecież tutaj nikt nikogo nie atakuje, założyłeś temat po to żeby dyskutować, prawda? Nie musisz być przeciwko całemu forum, masz swoje zdanie na temat gier, które forumowicze znają i kochają to jest oczywistym to, że będą wyrażać na ten temat swoje zdania i jak czytałem wątek to wyrażali je kulturalnie i wyczerpująco, czego chcieć więcej?
Awatar użytkownika
itsthisguyagain
Posty: 502
Rejestracja: 04 lut 2020, 22:27
Has thanked: 218 times
Been thanked: 350 times

Re: Duże gry, duże rozczarowanie?

Post autor: itsthisguyagain »

@Piaskoryb za dużo kupujesz/próbujesz nowych gier.
ODPOWIEDZ