Ja mam sporo gier, które mają i nawet 10+ lat w kolekcji. Z takowych wymienię(w nawiasie rok nabycia):
-
Pory Roku(2012) - gram po dziś dzień i sprawia mi wciąż masę frajdy. Oba dodatki na stałe włożone, więc jest masa combosów do złożenia. Gra potrafi się różnie ułożyć w zależności od dostępnych kart. Jest też szybka i pięknie wydana.
-
Carcassonne Big Box ‐ Czech/Polish edition (2013) - głównie do ogrywania jak już się nie ma sił na nic innego albo z noobami. Przyjemna, losowa, ale z dodatkami oferująca pewne strategie. Mogę zagrać, ale sam nie proponuję. Gra żony
Ghost Stories ‐ REBEL Polish first edition (2009) - w sumie trochę oszukane, bo grę miałem na premierę i to angielską, więc 2008, ale potem w 2010 sprzedałem, kupiłem w 2015, znowu sprzedałem w 2018 i kupiłem po roku z dodatkami. Obecnie sama podstawka w kolekcji. Burzliwa historia miłosna, ale gra jest za dobra by jej nie mieć.
Jungle Speed ‐ REBEL Polish edition (?) - nie jestem pewny z którego roku mam akurat swoją wersję(instrukcja dawno zaginęła, woreczek jest niebieski), ale grałem jeszcze w gimnazjum/liceum, więc lekko 2008 i wcześniej. Świetna gra zręcznościowa, gdzie długie paznokcie to atut
obolałe ręce, walka o wyrwanie totemu z rąk przeciwnika i masa śmiechu, tak zapamiętam tą grę.
King of Tokyo (2011) - kupiona wersja angielska w pierwszych princie. Świetne chwile. Wciągnąłem w gry planszowe sporo osób przez ten tytuł. Nauczyłem drugie tyle. Niby prosta gra, ale z dodatkami potrafi pozytywnie zaskoczyć. Partie zwykle szybkie, więc można zagrać rewanż. Kości duże i przyjemnie ciężkie.
The Lord of the Ice Garden (2014) - kupione na wspieram to w pierwszej kampanii w wersji PL. Siedzi w kolekcji do dziś. Wersja all-in z wielkim zamkiem. Świetna gra, która daje 100% przeliczalne decyzje, ale obarczone tym co zrobią wrogowie. Dla mnie ideał, bo jest zero ukrytych informacji i losu. Pełna kontrola. A do tego klimat wylewający się z planszy, a dla tych co przeczytali książkę pozycja wręcz obowiązkowa.
Mógłbym tu wrzucić w sumie sporo gier z 8+ lat. Mógłbym też zaliczyć Posiadłość Szaleństwa, bo przeskoczyłem z 1 na 2, ale róznice są jednak pomiędzy nimi spore, więc nie traktuje tego jak wersji 1.5.
Muszę jednak oddać, że im bliżej obecnego roku tym zauważalnie wyższa rotacja gier na półce(nie licząc gier na jeden strzał). Coraz mniej gier ostaje w kolekcji, ale jest to też podyktowane dostępnym miejscem jak i nie chęcią do trzymania zbyt zbliżonych tytułów.