Shadows Over Camelot (Bruno Cathala, Serge Laget)
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Shadows Over Camelot (Bruno Cathala, Serge Laget)
Cześć wszystkim!
Jak w temacie - dorwałem przez przypadek na Boardgamegeek i musze powiedzieć ze swędza mnie łapki....
Tu link dla ciekawych:
http://www.boardgamegeek.com/game/15062
Wydawca: Days of Wonder
Gra typu cooperative w klimacie arturiańskim - walka dobra ze złem, questy i Rycerze okrągłego stołu..acha i artefakty i inne smaczki..
Według serwisu premiera w Stanach na początku czerwca..mam nadzieje że ktoś sprowadzi do nas....
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Aristos
GG:1295823
Aristos
GG:1295823
- Nataniel
- Administrator
- Posty: 5293
- Rejestracja: 03 cze 2004, 20:46
- Lokalizacja: Gdańsk Osowa
- Been thanked: 6 times
- Kontakt:
Mysle, ze sprowadzi Wargamer -- oni sa dystrybutorem Days of Wonder w Polsce. Poza tym niedlugo na Gry-Planszowe.pl troche obszerniejsza zapowiedz, bo gra sie zapowiada naprawde smakowicie.
= Artur Nataniel Jedlinski | GG #27211, skype: natanielx =
= Festiwal gier planszowych w Gdyni - GRAMY! =
= Festiwal gier planszowych w Gdyni - GRAMY! =
zainteresowanym polecam stronkę gry -> http://www.shadowsovercamelot.com/en/comingsoon.html na której są slideshow;y z dokladnymi opisamy gry
I jest już w Rebelu. Walczę ze sobą, ale coś czuję, że tę walkę w końcu przegram. :)Chyba że pojawią się jakieś miażdżące recenzje. Ale patrząc na to co wypisują na Boardgamegeek, nie ma się chyba co obawiać? A ktoś z Was już grał?
Pozdrówko
Pozdrówko
"A knight is sworn to valour/ And his heart knows only virtue
His blade defends the helpless/ And his mind upholds the weak"
Nocturnal Rites "The Kings Command"
His blade defends the helpless/ And his mind upholds the weak"
Nocturnal Rites "The Kings Command"
- Nataniel
- Administrator
- Posty: 5293
- Rejestracja: 03 cze 2004, 20:46
- Lokalizacja: Gdańsk Osowa
- Been thanked: 6 times
- Kontakt:
Dopiero sie pojawilo na swiecie, mysle, ze nikt w Polsce jeszcze w to nie gral My tez walczymy ze soba w REBEL'u czy nie zakupic egzemplarza do Games Roomu... Zobaczymy - na razie zamówiłem Bohnanze i sciagam niedlugo Wallensteina
= Artur Nataniel Jedlinski | GG #27211, skype: natanielx =
= Festiwal gier planszowych w Gdyni - GRAMY! =
= Festiwal gier planszowych w Gdyni - GRAMY! =
Hmm.. parę wrażeń z gry:
Ostatnio mielismy okazję zagrać w SoC we czwórkę.
Dwóch facetów - zapalonych graczy i dwie kobiety - grające, ale bez fanatyzmu w dodatku nie będące jakimiś wielkimi fankami rycerstwa i legend o Camelocie.
Zasady - stosunkowo proste, choć chwilę trzeba poświęcić aby każdą misję opisać, po pierwszej grze wydają się banalne, choć początkowo jest lekki natłok informacji.
Sama gra - oczywiscie od razu na głęboką wodę - i gralismy z losowaniem zdrajcy - wspaniałe napięcie i sto podejrzeń w stosunku do współgraczy
fakt to dodaje sporo zabawy.
W pierwszej grze zostaliśmy po prostu zjedzeni przez siły zła... walka była rozpaczliwa, acz beznadziejna, czarne karty i machiny mnożyły się jak karaluchy... mimo że nikt nie był zdrajcą dostaliśmy lanie
Mimo przegranej - od razu rozgorzały dyskusje co tu zrobić, dlaczego przegraliśmy itp...
Na drugi dzień zrobilismy kolejne podejście...
Tym razem zaczęło się obiecująco.. ale w naszych szeregach był Traitor, który subtelnymi ruchami sprowadził na nas kolejną zagładę...
Z perspektywy czasu - można było go podejrzewać... ale w trakcie gry - wszyscy byliśmy pewni, że nie ma zdrajcy wśród nas ...
Ale wrażenia jak najbardziej pozytywne, dużo trudnych wyborów, dużo interakcji, dużo klimatu....
Dodam, że nam obu facetom w nocy śniła się walka o Camelot
A kobiety wypowiadały się z entuzjazmem o grze ... słowem faktycznie kolejny hit ze stajni Days of Wonder
Jedyny "shadow" jaki widzę na horyzoncie to "replayability" - mysle ze w jednym gronie mozna zagrać z 5-6 razy... ale to tylko przypuszczenia...
po bardziej dogłębne recenzje i raporty z gier odsyłam do BGG obecnie jest tego wysyp
Ostatnio mielismy okazję zagrać w SoC we czwórkę.
Dwóch facetów - zapalonych graczy i dwie kobiety - grające, ale bez fanatyzmu w dodatku nie będące jakimiś wielkimi fankami rycerstwa i legend o Camelocie.
Zasady - stosunkowo proste, choć chwilę trzeba poświęcić aby każdą misję opisać, po pierwszej grze wydają się banalne, choć początkowo jest lekki natłok informacji.
Sama gra - oczywiscie od razu na głęboką wodę - i gralismy z losowaniem zdrajcy - wspaniałe napięcie i sto podejrzeń w stosunku do współgraczy
fakt to dodaje sporo zabawy.
W pierwszej grze zostaliśmy po prostu zjedzeni przez siły zła... walka była rozpaczliwa, acz beznadziejna, czarne karty i machiny mnożyły się jak karaluchy... mimo że nikt nie był zdrajcą dostaliśmy lanie
Mimo przegranej - od razu rozgorzały dyskusje co tu zrobić, dlaczego przegraliśmy itp...
Na drugi dzień zrobilismy kolejne podejście...
Tym razem zaczęło się obiecująco.. ale w naszych szeregach był Traitor, który subtelnymi ruchami sprowadził na nas kolejną zagładę...
Z perspektywy czasu - można było go podejrzewać... ale w trakcie gry - wszyscy byliśmy pewni, że nie ma zdrajcy wśród nas ...
Ale wrażenia jak najbardziej pozytywne, dużo trudnych wyborów, dużo interakcji, dużo klimatu....
Dodam, że nam obu facetom w nocy śniła się walka o Camelot
A kobiety wypowiadały się z entuzjazmem o grze ... słowem faktycznie kolejny hit ze stajni Days of Wonder
Jedyny "shadow" jaki widzę na horyzoncie to "replayability" - mysle ze w jednym gronie mozna zagrać z 5-6 razy... ale to tylko przypuszczenia...
po bardziej dogłębne recenzje i raporty z gier odsyłam do BGG obecnie jest tego wysyp
- Nataniel
- Administrator
- Posty: 5293
- Rejestracja: 03 cze 2004, 20:46
- Lokalizacja: Gdańsk Osowa
- Been thanked: 6 times
- Kontakt:
sosna -- mamy chyba inny gust Tobie podoba sie Attack i Shogun, ktore dla mnie sa kitami. W Wallensteina gralem online i bardzo mi sie podobal.
= Artur Nataniel Jedlinski | GG #27211, skype: natanielx =
= Festiwal gier planszowych w Gdyni - GRAMY! =
= Festiwal gier planszowych w Gdyni - GRAMY! =
A wracajac do tematu - gra jest rewelacyjna. Jednej nocy tylko burza i brak produ wygonily nas do lozek ok 2 rano, drugiej gralismy az do switu.
Zawsze komplet 7 graczy - paczki warszawsko - kwidzynske w ruznych warjacjach - i gra wymiata.
Do czego moze prowadzic lustracja pokazala gra gdzie stracilismy 4 miecze po blednych typach zdrajcy - ta zostala wskazana jako ... ostatnia! A i tak wygralismy, choc nie gralismy do konca zgodnie z zasadami.
Ale pierwsze koty za ploty a sosna ma zamowienie na 2 gry p tych sesjach
Wnioski z gier - questy najlepiej robic zbiorowo i jednoczesnie - inaczej mozna sie przyblokowac.
PS
Shogun nie jest kicha - swietna prosta gra
Zawsze komplet 7 graczy - paczki warszawsko - kwidzynske w ruznych warjacjach - i gra wymiata.
Do czego moze prowadzic lustracja pokazala gra gdzie stracilismy 4 miecze po blednych typach zdrajcy - ta zostala wskazana jako ... ostatnia! A i tak wygralismy, choc nie gralismy do konca zgodnie z zasadami.
Ale pierwsze koty za ploty a sosna ma zamowienie na 2 gry p tych sesjach
Wnioski z gier - questy najlepiej robic zbiorowo i jednoczesnie - inaczej mozna sie przyblokowac.
PS
Shogun nie jest kicha - swietna prosta gra
- Christian Noir Stein
- Posty: 13
- Rejestracja: 19 lut 2005, 15:25
- Lokalizacja: Polska, Olsztyn
- Kontakt:
W dwa dni rozegralismy 7 gier. Oba srodowiska graczy kupily ta gre. chyba wystarczy jako rekomendacja?
Nie jestem w stanie stwierdzic czy poziom trudnosci rosnie wraz z mniejsza liczba graczy - tylko raz gralismy w 6, poza tym byl komplet.
Najwieksza frajda jest z grania zdrajca. Ostatnie dwie gry - najpierw zdrajca Sosna zrobil quest lancelota i paskudnie szkodzil po ujawnieniu sie - ale i tak wygral dzieki paskudnemu bledowi nas - przez 7 tur nie moglismy dociagnac 5 by zakonczyc gre i zapomnielismy o katapultach - a ten tylko ja dolozyl.
Potem ja bylem bardziej perfidny - gracz ktory chcial isc po zbroje od razu zostal podejrzany, ja to wykorzystalem i go zamienilem. Choc nawet za bardzo nie szkodzilem z wyborem kart, ale na koniec wyszla karta dokladajaca 2 katapulty i konczaca gre - nie dolozylem 3 Merlina
Nie jestem w stanie stwierdzic czy poziom trudnosci rosnie wraz z mniejsza liczba graczy - tylko raz gralismy w 6, poza tym byl komplet.
Najwieksza frajda jest z grania zdrajca. Ostatnie dwie gry - najpierw zdrajca Sosna zrobil quest lancelota i paskudnie szkodzil po ujawnieniu sie - ale i tak wygral dzieki paskudnemu bledowi nas - przez 7 tur nie moglismy dociagnac 5 by zakonczyc gre i zapomnielismy o katapultach - a ten tylko ja dolozyl.
Potem ja bylem bardziej perfidny - gracz ktory chcial isc po zbroje od razu zostal podejrzany, ja to wykorzystalem i go zamienilem. Choc nawet za bardzo nie szkodzilem z wyborem kart, ale na koniec wyszla karta dokladajaca 2 katapulty i konczaca gre - nie dolozylem 3 Merlina
Witam
Oczywiście są gusta i guściki, więc nie chcę zbędnie polemizować z ewentualnymi innymi opiniami, ale ze swojej (i jeszcze kilku osób, którym ostatnio pokazałam "SoC" ) gorąco polecam tą gierkę
Zabawa jest przednia. Przede wszystkim sama mechanika i idea gry , które są zupełnie inne niż w niemal wszystkich innych planszówkach (zazwyczaj gra się po to , aby jeden gracz wygrał z innymi graczami, a w "SoC" gracze <za wyjątkiem zdrajcy. jeśli akurat taki zaistnieje w danej rozgrywce> stanowią jedną drużynę i grają razem przeciwko grze !!!) sprawiają , że mamy do czynienia z czymś zupełnie nowym i wyjątkowym. Ponadto dodatkowego "pieprzyka" dodaje ewentualna obecność zdrajcy, który wygrywa jako jedyny, jeśli drużyna graczy nie podoła z starciu z grą
Czy gra może wciągnąć i się spodobać - oczywiście rzecz gustu. Ale powiem tylko , że znam już teraz przynajmniej pięć osób, które dotychczas twierdziły , że nie lubią gier i nie pociąga ich "rywalizacja w jakichś tam gierkach". Ale po zagraniu w "SoC" , same pytają mnie , kiedy możemy znowu zagrać ))
Czy gra może znudzić się po kilku partiach ?? - oczywiście to także rzecz gustu , ale osobiście uważam , że znaczna większość planszówek może znudzić znacznie szybciej niż "SoC". "SoC" wbrew pozorom nie jest grą łatwą - nie jest zbyt łatwo pokonać grę (ostatnie dwie partie , ze zdrajcą , w drugiej zdrajca został nawet bardzo szybko zdemaskowany - obydwie przegrane dla obrońców Camelotu ).
Moim zdaniem gra jest tym trudniejsza, im mniej osób gra. Ragozd grał dotąd w 6-7 osób. Ja miałem już okazję zagrać w 4-5 osób i jest naprawdę ciężko ... Brakuje po prostu rycerzy/graczy do rzucenia się na zadania i wsparcia dobrej strony swoimi siłami/kartami.
Zatem - naprawdę uważam , że warto wydać te pieniądze na "SoC". Gra napewno przysporzy wielu godzin dobrej i emocjonującej zabawy. I to zabawy o wyjątkowym jak dla planszówek charakterze-integracyjnym
I jeszcze jedna ciekawostka o grze - moim zdaniem jest to gra wyjątkowa również pod tym względem , że upływający czas i tury działają mocno na niekorzyść graczy/obrońców Camelotu (oczywiście za wyjątkiem zdrajcy ;-P ).
Oczywiście są gusta i guściki, więc nie chcę zbędnie polemizować z ewentualnymi innymi opiniami, ale ze swojej (i jeszcze kilku osób, którym ostatnio pokazałam "SoC" ) gorąco polecam tą gierkę
Zabawa jest przednia. Przede wszystkim sama mechanika i idea gry , które są zupełnie inne niż w niemal wszystkich innych planszówkach (zazwyczaj gra się po to , aby jeden gracz wygrał z innymi graczami, a w "SoC" gracze <za wyjątkiem zdrajcy. jeśli akurat taki zaistnieje w danej rozgrywce> stanowią jedną drużynę i grają razem przeciwko grze !!!) sprawiają , że mamy do czynienia z czymś zupełnie nowym i wyjątkowym. Ponadto dodatkowego "pieprzyka" dodaje ewentualna obecność zdrajcy, który wygrywa jako jedyny, jeśli drużyna graczy nie podoła z starciu z grą
Czy gra może wciągnąć i się spodobać - oczywiście rzecz gustu. Ale powiem tylko , że znam już teraz przynajmniej pięć osób, które dotychczas twierdziły , że nie lubią gier i nie pociąga ich "rywalizacja w jakichś tam gierkach". Ale po zagraniu w "SoC" , same pytają mnie , kiedy możemy znowu zagrać ))
Czy gra może znudzić się po kilku partiach ?? - oczywiście to także rzecz gustu , ale osobiście uważam , że znaczna większość planszówek może znudzić znacznie szybciej niż "SoC". "SoC" wbrew pozorom nie jest grą łatwą - nie jest zbyt łatwo pokonać grę (ostatnie dwie partie , ze zdrajcą , w drugiej zdrajca został nawet bardzo szybko zdemaskowany - obydwie przegrane dla obrońców Camelotu ).
Moim zdaniem gra jest tym trudniejsza, im mniej osób gra. Ragozd grał dotąd w 6-7 osób. Ja miałem już okazję zagrać w 4-5 osób i jest naprawdę ciężko ... Brakuje po prostu rycerzy/graczy do rzucenia się na zadania i wsparcia dobrej strony swoimi siłami/kartami.
Zatem - naprawdę uważam , że warto wydać te pieniądze na "SoC". Gra napewno przysporzy wielu godzin dobrej i emocjonującej zabawy. I to zabawy o wyjątkowym jak dla planszówek charakterze-integracyjnym
I jeszcze jedna ciekawostka o grze - moim zdaniem jest to gra wyjątkowa również pod tym względem , że upływający czas i tury działają mocno na niekorzyść graczy/obrońców Camelotu (oczywiście za wyjątkiem zdrajcy ;-P ).
Witam wszystkich,
No to się uśmiechnąłem widząc że zacząłem ten temat ..- i to w maju a wydaje mi się że w zeszłym miesiącu to było..ten czas nieźle leci..
Ja swoja drogą zamówiłem swoją kopię na imieniny...i już nie moge się doczekać ..a to az za 1,5 miesiaca...
My precious..only mine..mine..
Pozdrawiam
No to się uśmiechnąłem widząc że zacząłem ten temat ..- i to w maju a wydaje mi się że w zeszłym miesiącu to było..ten czas nieźle leci..
Ja swoja drogą zamówiłem swoją kopię na imieniny...i już nie moge się doczekać ..a to az za 1,5 miesiaca...
My precious..only mine..mine..
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Aristos
GG:1295823
Aristos
GG:1295823
Heh, wreszcie udało mi sę zagrać moją pierwszą grę. Cóż mogę powiedzieć, katastrofa totalna...
I nie chodzi o to, że gra mi się nie podoba. Przeczytałem o niej chyba wszystko co się dało po polsku i angielsku, wiedziałem czego się spodziewać, wiedziałem też że na 99.9% bardzo mi się spodoba (i faktycznie tak się stało).
Niestety, okazało się że niektórzy ludzie nie dorastają do pewnych rzeczy, nawet tak pozornie prostych w nauce i zachęcających do wspólnej zabawy jak SoC. Graliśmy w czwórkę - ja, moja dziewczyna, oraz dwóch typków grających głównie w M'44. Zaczęło się od tego, ze jeden z nich koniecznie musiał spalić zioło (eh te nałogi ), co zaowocowało tym, że... kompletnie się chłopak zgubił. Ja myślałem że mechanika tej gry jest prosta, natomiast on do samego końca nie umiał spamiętać jak wygląda tura, że nie dobiera się ciągle białych kart, że aby zacząć questa trzeba wpierw się na niego przemieścić... Po prostu zryty beret.
Drugi delikwent z kolei zaczął się wygłupiać, razem z w/w typem otwarcie dyskutowali o kartach, zaczęli zachowywać się jak debile. Już dawno nie widziałem ludzi powyżej 20 lat robiących z siebie aż TAKICH ćwierćmózgów, czym generalnie zirytowali pozostałą dwójkę, czyli nas. Jedynym potwierdzeniem przeczytanej wszędzie przystępności i ogólnie wciągającej natury gry okazała się... płeć piękna, której reprezentantka mimo niszczącego rozgrywkę debilizmu bardzo polubiła grę (wyrażając post factum wątpliwości, czy znajdziemy kogoś sensownego do pogrania).
Co do mnie, to akurat byłem zdrajcą Ciekawe doświadczenie, chociaż nie musiałem się zbytnio wysilać :p Mimo to było bardzo ciekawie i mam nadzieję, że w końcu uda mi się zorganizować jakiś rozsądnych ludzi w katowicach... chociaż powoli ogarnia mnie już zwątpienie i czarna rozpacz
No i "bottom line"... IMHO z tą grą jest jak z RPG'ami. Jeśli macie w potencjalnej grupie ludzi niedojrzałych emocjonalnie, bądź po prostu słabo rozgarniętych, to zastanówcie się 5 razy przed zakupem tej gry. Wydacie kupę pieniędzy, zmarnujecie czas i tylko zepsujecie sobie humor. W końcu gry powinny dawać radość oraz integrować ludzi, a nie powodować frustrację i chęć sprzedania komuś strzała w zęby...
Dżizas...
Sorry za tego posta, ale zwyczajnie musiałem wyrzucić to z siebie BTW, miewaliście też takie sytuacje? (Niekoniecznie z tą grą).
I nie chodzi o to, że gra mi się nie podoba. Przeczytałem o niej chyba wszystko co się dało po polsku i angielsku, wiedziałem czego się spodziewać, wiedziałem też że na 99.9% bardzo mi się spodoba (i faktycznie tak się stało).
Niestety, okazało się że niektórzy ludzie nie dorastają do pewnych rzeczy, nawet tak pozornie prostych w nauce i zachęcających do wspólnej zabawy jak SoC. Graliśmy w czwórkę - ja, moja dziewczyna, oraz dwóch typków grających głównie w M'44. Zaczęło się od tego, ze jeden z nich koniecznie musiał spalić zioło (eh te nałogi ), co zaowocowało tym, że... kompletnie się chłopak zgubił. Ja myślałem że mechanika tej gry jest prosta, natomiast on do samego końca nie umiał spamiętać jak wygląda tura, że nie dobiera się ciągle białych kart, że aby zacząć questa trzeba wpierw się na niego przemieścić... Po prostu zryty beret.
Drugi delikwent z kolei zaczął się wygłupiać, razem z w/w typem otwarcie dyskutowali o kartach, zaczęli zachowywać się jak debile. Już dawno nie widziałem ludzi powyżej 20 lat robiących z siebie aż TAKICH ćwierćmózgów, czym generalnie zirytowali pozostałą dwójkę, czyli nas. Jedynym potwierdzeniem przeczytanej wszędzie przystępności i ogólnie wciągającej natury gry okazała się... płeć piękna, której reprezentantka mimo niszczącego rozgrywkę debilizmu bardzo polubiła grę (wyrażając post factum wątpliwości, czy znajdziemy kogoś sensownego do pogrania).
Co do mnie, to akurat byłem zdrajcą Ciekawe doświadczenie, chociaż nie musiałem się zbytnio wysilać :p Mimo to było bardzo ciekawie i mam nadzieję, że w końcu uda mi się zorganizować jakiś rozsądnych ludzi w katowicach... chociaż powoli ogarnia mnie już zwątpienie i czarna rozpacz
No i "bottom line"... IMHO z tą grą jest jak z RPG'ami. Jeśli macie w potencjalnej grupie ludzi niedojrzałych emocjonalnie, bądź po prostu słabo rozgarniętych, to zastanówcie się 5 razy przed zakupem tej gry. Wydacie kupę pieniędzy, zmarnujecie czas i tylko zepsujecie sobie humor. W końcu gry powinny dawać radość oraz integrować ludzi, a nie powodować frustrację i chęć sprzedania komuś strzała w zęby...
Dżizas...
Sorry za tego posta, ale zwyczajnie musiałem wyrzucić to z siebie BTW, miewaliście też takie sytuacje? (Niekoniecznie z tą grą).
- Nataniel
- Administrator
- Posty: 5293
- Rejestracja: 03 cze 2004, 20:46
- Lokalizacja: Gdańsk Osowa
- Been thanked: 6 times
- Kontakt:
Mysle, ze niezaleznie od konkretnej gry - ludzie potrafia ja zrujnowac . Moje partie, ktore pamietam to:
1) Vinci - gra w ktorej Valmont dazyl do wybicia mojej cywilizacji = nie wnikajac kto wygrywa, nie wnikajac czy on wygra czy przegra... aby tylko wybic
2) Shadows over Camelot - dziewczyna Magmy (przepraszam, nie pamietam imienia) mimo ze nie grala zdrajca, to grala przeciwko druzynie - miala zbroje Lancelota wiec wybierala gorsze czarne karty, nie brala obrazen tylko dostawiala katapulty i oskarzala kogo popadnie - bo tak bylo zabawniej (dla niej )
1) Vinci - gra w ktorej Valmont dazyl do wybicia mojej cywilizacji = nie wnikajac kto wygrywa, nie wnikajac czy on wygra czy przegra... aby tylko wybic
2) Shadows over Camelot - dziewczyna Magmy (przepraszam, nie pamietam imienia) mimo ze nie grala zdrajca, to grala przeciwko druzynie - miala zbroje Lancelota wiec wybierala gorsze czarne karty, nie brala obrazen tylko dostawiala katapulty i oskarzala kogo popadnie - bo tak bylo zabawniej (dla niej )
= Artur Nataniel Jedlinski | GG #27211, skype: natanielx =
= Festiwal gier planszowych w Gdyni - GRAMY! =
= Festiwal gier planszowych w Gdyni - GRAMY! =
No i wreszcie udało mi się zebrać trzy rozumne istoty, oraz rozegrać pierwszą normalną partię w SoC...
Co tu dużo mówić, rewelacyjna gra! Wszystkim podobało się bez zastrzeżeń, już czekamy na możliwość kolejnej rozgrywki. Grało nas czterech - akurat zdrajca się nie trafił, ale i tak w końcu przegraliśmy...
Wszystko wyglądało nieźle, chociaż bardzo ciężko szło nam z Graalem i excaliburem, na które zdecydowanie powinno się iść grupowo. No ale jak tu wybrać się kupą, skoro ciągle ktoś atakuje i trzeba latać po planszy jak kot z pęcherzem Summa summarum, zdobyliśmy w końcu excalibura i zbroję, lecz niestety nasz dzielny Król Artur dostał wciry od smoka i się sypnął (strata dwóch punktów życia, ponadto wszystkie karty smoka kładliśmy zakryte, żeby dobierać białe - no i niedoceniliśmy gada). Po śmierci króla trzech dzielnych rycerzy zaliczyło szybkie wtopy i generalnie skończyło się na dołożeniu zbyt wielu czarnych mieczy.
Podsumowując, jeśli byłby jeszcze zdrajca to wszystko skończyłoby się o połowę szybciej Trzeba popracować nad taktyką, heh.
W każdym razie o ile ma się rozumnych graczy, to zabawa jest przednia, a gra warta polecenia.
Co tu dużo mówić, rewelacyjna gra! Wszystkim podobało się bez zastrzeżeń, już czekamy na możliwość kolejnej rozgrywki. Grało nas czterech - akurat zdrajca się nie trafił, ale i tak w końcu przegraliśmy...
Wszystko wyglądało nieźle, chociaż bardzo ciężko szło nam z Graalem i excaliburem, na które zdecydowanie powinno się iść grupowo. No ale jak tu wybrać się kupą, skoro ciągle ktoś atakuje i trzeba latać po planszy jak kot z pęcherzem Summa summarum, zdobyliśmy w końcu excalibura i zbroję, lecz niestety nasz dzielny Król Artur dostał wciry od smoka i się sypnął (strata dwóch punktów życia, ponadto wszystkie karty smoka kładliśmy zakryte, żeby dobierać białe - no i niedoceniliśmy gada). Po śmierci króla trzech dzielnych rycerzy zaliczyło szybkie wtopy i generalnie skończyło się na dołożeniu zbyt wielu czarnych mieczy.
Podsumowując, jeśli byłby jeszcze zdrajca to wszystko skończyłoby się o połowę szybciej Trzeba popracować nad taktyką, heh.
W każdym razie o ile ma się rozumnych graczy, to zabawa jest przednia, a gra warta polecenia.
- Nataniel
- Administrator
- Posty: 5293
- Rejestracja: 03 cze 2004, 20:46
- Lokalizacja: Gdańsk Osowa
- Been thanked: 6 times
- Kontakt:
Sa mniejsze niz standardowe - sa nawet mniejsze niz Yu-Gi-Ohy.
= Artur Nataniel Jedlinski | GG #27211, skype: natanielx =
= Festiwal gier planszowych w Gdyni - GRAMY! =
= Festiwal gier planszowych w Gdyni - GRAMY! =
- wilczelyko
- Posty: 174
- Rejestracja: 04 cze 2004, 09:28
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 13 times
- Been thanked: 39 times
Kupiłem. Mam.
Jeszcze do siebie nie doszedłem
Gra jest śliczna. Na razie tylko tyle wiem. Figureczki są perfekcyjne i, bo ja wiem, gumowe? Jakieś takie elastyczne. Nie widziałem lepiej wydanej gry - jest lepszej jakości niż Age of Mythology czy Civilization (chociaż oczywiście ma mniej figurek)
Jutro pierwsza gra... Uiek, Rathi gotujcie się!
P.S. Wiem, wiem - mało konstruktywny post, ale musiałem się tym podzielić Za jakiś czas napiszę coś bardziej przydatnego.
Jeszcze do siebie nie doszedłem
Gra jest śliczna. Na razie tylko tyle wiem. Figureczki są perfekcyjne i, bo ja wiem, gumowe? Jakieś takie elastyczne. Nie widziałem lepiej wydanej gry - jest lepszej jakości niż Age of Mythology czy Civilization (chociaż oczywiście ma mniej figurek)
Jutro pierwsza gra... Uiek, Rathi gotujcie się!
P.S. Wiem, wiem - mało konstruktywny post, ale musiałem się tym podzielić Za jakiś czas napiszę coś bardziej przydatnego.
No to sobie pogralismy : )
Zaczne moze od konca.
Jak wyczytalem na BGG, ze jedna gra == 90 minut, to bylem pewny, ze zagramy tylko raz. Liczylem, ze 90 minut to bez tlumaczenia, ktore dosc czesto zajmuje duzo czasu.
A tu niespodzianka. Udalo nam sie zagrac 3 razy w ciagu 2,5h!
Co ciekawsze, 2x wygralismy (Uiek nawet 3x, wstretny Traitor : ))).
A teraz o samej grze.
Po pierwszej rozgrywce mialem raczej negatywne mysli. Mimo, ze wygralismy. Mimo, ze (mozna powiedziec) ja wygralem. Zostalem sam na placu boju i bylem swiecie przekonany, ze juz po mnie. Ale dobre rady pozostalych graczy (mimo, ze martwych : )), oraz dobry uklad kart, pozwolily mi zakonczyc pojedynek ze zlem sukcesem.
A skad negatywne mysli? Mimo, ze gralismy bez Traitora, to gra wygladala na BARDZO trudna. Moze innym takie cos sie podoba, ale mnie raczej zniecheca. Zwlaszcza, ze dodanie Traitora powinno gre jeszcze utrudnic.
Druga gra (z wstretnym Uiek'em - Traitorem) to byla porazka na calej linii. Dostalismy baty az milo. Mimo, ze Uiek (chyba) prawie wcale sie nie staral.
Trzecia gra, to dosc latwa wygrana (mimo, ze w jednym momencie bylo krucho).
Najwazniejsze w tej grze to praca zespolowa przez caly czas. Wykorzystywanie kazdej mozliwosci (czyli zdolnosci specjalnych). Planowanie posuniec kazdego gracza. Im mniej samowolki, tym wieksze szanse na sukces.
Podsumowujac.
Gra calkiem fajna. W 4 osoby dosc trudna. Z Traitorem, podejrzewam, ze prawie niemozliwa do wygrania. Raczej nie kupie dla siebie, ale nie bede sie opieral gdy ktos zaproponuje rozgrywke. Zwlaszcza w wiecej jak 4 osoby.
Zaczne moze od konca.
Jak wyczytalem na BGG, ze jedna gra == 90 minut, to bylem pewny, ze zagramy tylko raz. Liczylem, ze 90 minut to bez tlumaczenia, ktore dosc czesto zajmuje duzo czasu.
A tu niespodzianka. Udalo nam sie zagrac 3 razy w ciagu 2,5h!
Co ciekawsze, 2x wygralismy (Uiek nawet 3x, wstretny Traitor : ))).
A teraz o samej grze.
Po pierwszej rozgrywce mialem raczej negatywne mysli. Mimo, ze wygralismy. Mimo, ze (mozna powiedziec) ja wygralem. Zostalem sam na placu boju i bylem swiecie przekonany, ze juz po mnie. Ale dobre rady pozostalych graczy (mimo, ze martwych : )), oraz dobry uklad kart, pozwolily mi zakonczyc pojedynek ze zlem sukcesem.
A skad negatywne mysli? Mimo, ze gralismy bez Traitora, to gra wygladala na BARDZO trudna. Moze innym takie cos sie podoba, ale mnie raczej zniecheca. Zwlaszcza, ze dodanie Traitora powinno gre jeszcze utrudnic.
Druga gra (z wstretnym Uiek'em - Traitorem) to byla porazka na calej linii. Dostalismy baty az milo. Mimo, ze Uiek (chyba) prawie wcale sie nie staral.
Trzecia gra, to dosc latwa wygrana (mimo, ze w jednym momencie bylo krucho).
Najwazniejsze w tej grze to praca zespolowa przez caly czas. Wykorzystywanie kazdej mozliwosci (czyli zdolnosci specjalnych). Planowanie posuniec kazdego gracza. Im mniej samowolki, tym wieksze szanse na sukces.
Podsumowujac.
Gra calkiem fajna. W 4 osoby dosc trudna. Z Traitorem, podejrzewam, ze prawie niemozliwa do wygrania. Raczej nie kupie dla siebie, ale nie bede sie opieral gdy ktos zaproponuje rozgrywke. Zwlaszcza w wiecej jak 4 osoby.
- Nataniel
- Administrator
- Posty: 5293
- Rejestracja: 03 cze 2004, 20:46
- Lokalizacja: Gdańsk Osowa
- Been thanked: 6 times
- Kontakt:
Ciekawi mnie wlasnie jak sie gra w 4 osoby - ja gralem zawsze w komplecie lub prawie w komplecie (6-7 osob). Wtedy jest zdecydowanie latwiej i wdrazalismy zasady opcjonalne - ze zaczynamy z zyciem 3 i bez zdolnosci specjalnych.
= Artur Nataniel Jedlinski | GG #27211, skype: natanielx =
= Festiwal gier planszowych w Gdyni - GRAMY! =
= Festiwal gier planszowych w Gdyni - GRAMY! =