Middle-Earth Quest
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Re: MIDDLE-EARTH QUEST
hmmm, za pierwszy quest chyba nie było favourów? Pierwszy o ile pamiętam służył temu, żeby zrobić drugi.
- Filippos
- Posty: 2466
- Rejestracja: 02 sty 2007, 16:54
- Lokalizacja: Wawa, sercem w Wawie, nogą w wawie i innymi częściami ciała też;))
Re: MIDDLE-EARTH QUEST
Hmm... Nie mam kart przed sobą więc głowy nie dam ale chyba były. Grałem tą samą postacią co ty ostatnio. Pierwszy quest miałem w góry mgliste i w zamian dwa favorki, a drugi do Ruin Angmaru i też dwa favorki i trening bodajże w zamian. Sprawdzę wieczorem.
- Filippos
- Posty: 2466
- Rejestracja: 02 sty 2007, 16:54
- Lokalizacja: Wawa, sercem w Wawie, nogą w wawie i innymi częściami ciała też;))
Re: MIDDLE-EARTH QUEST
Racja, każdy hiroł ma dwa startowe i jeden zaawansowany, czyli startowy się zmienia. Pewnie miałeś ten drugi bez favorka
Re: MIDDLE-EARTH QUEST
Chciałem się upewnić jakie koszulki z FFG wchodzą na Middle Earth Questa. Z tego co mierzyłem to
Mini European i Standard European
czy może ktoś potwierdzić??Z góry dziękuje
Mini European i Standard European
czy może ktoś potwierdzić??Z góry dziękuje
- uyco
- Posty: 1053
- Rejestracja: 09 sty 2006, 13:00
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 145 times
- Been thanked: 25 times
Re: MIDDLE-EARTH QUEST
kupiłem w REBELu podniesiony na duchu relacją Filipa jako spóźniony prezent urodzinowy . 5 figurek niestety zdekomponowanych, poza tym brak zastrzeżeń co do wykonania. Zasadniczo kupując gry staram się wcześniej przeczytać przynajmniej instrukcję, tutaj jednak miłość do Tolkiena i krzepiące doniesienia z forum zrobiły swoje i kupiłem zupełnie w ciemno (zresztą podobnie jak w przypadku War of the Ring - gra bardzo podeszła mimo, że nie jestem zwolennikiem gier wojennych). Teraz już po lekturze instrukcji nie mogę się doczekać pierwszej rozgrywki - mam nadzieję, że w najbliższy weekend. Jak ktoś grał w międzyczasie to piszcie coś...
- Witold Janik
- Posty: 445
- Rejestracja: 25 sty 2008, 13:00
- Lokalizacja: spod Warszawy
- Kontakt:
Re: MIDDLE-EARTH QUEST
No i co chłopaki? 3 tygodnie od ostatniego wpisu i cisza... Można by napisać: "popodniecali się, popodniecali, i... zostawili".
Ktoś jeszcze w to grał, czy to tak na jeden raz tylko? (pytanie retoryczne, na tzw. "zachodzie" grali już po kilka razy co najmniej, ale czekam na WASZE opinie).
Pozdrawiam!
Ktoś jeszcze w to grał, czy to tak na jeden raz tylko? (pytanie retoryczne, na tzw. "zachodzie" grali już po kilka razy co najmniej, ale czekam na WASZE opinie).
Pozdrawiam!
- Albo my graliśmy źle, albo wy (...), w naszej partii wyniki były w granicach 20-30. Co prawda gra skończyła się szybko (wcześnie papież umarł), ale chyba nie może to mieć aż takiego wpływu.
- U nas papież umarł w ostatniej turze - może stąd różnica.
- U nas papież umarł w ostatniej turze - może stąd różnica.
Re: MIDDLE-EARTH QUEST
Kupiłem, zagrałem 3 partie i gra jest bardzo dobra wg mnie. na BGG dałem jej ocenę 8. To moja pierwsza gra tego typu i pewnie ostatnia. Jak dotąd, grałem tylko Sauronem.
Co mi się podoba:
- dużo się dzieje - dobrze jest oddany klimat i przygody w śródziemiu - Sauron rośnie w siłę, cały czas jego elementów (sług, potworów) jest więcej niż bohaterów. Ci z kolei są bardzo silni, mobilni.
- reguły, chociaż jest ich mnóstwo - są bardzo dobrze wytłumaczone w instrukcji - jedna z najlepszych instrukcji jakie znam.
- strategia działania jest potrzebna
- na poziomie taktycznym - można wykonać 2 akcje (w grze 2-osobowej) z 3 możliwych, cały czas jest niedosyt - chciałoby się więcej, ale nie ma czasu - więc w grze jest napięcie
- akcja w Śródziemiu - z żoną lubimy Władcę Pierścieni, czujemy ten klimat, pewnie umiejscowienie akcji w miejscu dla nas abstrakcyjnym obniżyłoby ocenę o co najmniej 1 punkt
Co mi się nie podoba:
- czas gry ok 3,5 godziny dla 2 osób - to jest masakra. pewnie po kilku grach jeżeli gra się często i bardzo dobrze zna się zasady, to jest szybciej - ale my nie będziemy mogli grać częściej niż 1-2 razy w miesiącu, nie mamy czasu na takie maratony więc poniżej 3 godzin nie zejdziemy. Mamy małe dziecko, więc nie możemy usiąść i zapomnieć o całym świecie - rezultat taki, że po doliczeniu przerw gra była ostatnio na stole 6 godzin.
- klimat - żeby poczuć go w pełni to trudno grać tylko wykonując akcje - trzeba trochę to obudować fabularnie w czasie gry, czytać wszystkie opisy na kartach. na karcie jest często prosty napis w stylu: "Gain 1 favor" albo jedna z misji Saurona: "Sauron wins if his yellow story marker has advanced to stage III of the Story Track" - jest tu klimat? Nie widzę. Ale jeżeli pamiętasz, że żółty znacznik oznacza wiedzę Saurona na temat pierścienia i dodasz to sobie, to już jest lepiej.
- walki - chociaż super rozwiązane, Sauron nie jest w stanie zabić bohatera. Jest to bez sensu, ale musi tak być, bo pewnie graczom nie odpowiadałolby skończenie gry po kilku ruchach jeżeli Sauron szybko dopadnie bohatera.
- gra tak naprawdę jest prosta, to tylko mnóstwo reguł, kart i fajne figurki powodują, że ma to coś, bo mechanicznie jest prosta jak budowa cepa.
Co mi się podoba:
- dużo się dzieje - dobrze jest oddany klimat i przygody w śródziemiu - Sauron rośnie w siłę, cały czas jego elementów (sług, potworów) jest więcej niż bohaterów. Ci z kolei są bardzo silni, mobilni.
- reguły, chociaż jest ich mnóstwo - są bardzo dobrze wytłumaczone w instrukcji - jedna z najlepszych instrukcji jakie znam.
- strategia działania jest potrzebna
- na poziomie taktycznym - można wykonać 2 akcje (w grze 2-osobowej) z 3 możliwych, cały czas jest niedosyt - chciałoby się więcej, ale nie ma czasu - więc w grze jest napięcie
- akcja w Śródziemiu - z żoną lubimy Władcę Pierścieni, czujemy ten klimat, pewnie umiejscowienie akcji w miejscu dla nas abstrakcyjnym obniżyłoby ocenę o co najmniej 1 punkt
Co mi się nie podoba:
- czas gry ok 3,5 godziny dla 2 osób - to jest masakra. pewnie po kilku grach jeżeli gra się często i bardzo dobrze zna się zasady, to jest szybciej - ale my nie będziemy mogli grać częściej niż 1-2 razy w miesiącu, nie mamy czasu na takie maratony więc poniżej 3 godzin nie zejdziemy. Mamy małe dziecko, więc nie możemy usiąść i zapomnieć o całym świecie - rezultat taki, że po doliczeniu przerw gra była ostatnio na stole 6 godzin.
- klimat - żeby poczuć go w pełni to trudno grać tylko wykonując akcje - trzeba trochę to obudować fabularnie w czasie gry, czytać wszystkie opisy na kartach. na karcie jest często prosty napis w stylu: "Gain 1 favor" albo jedna z misji Saurona: "Sauron wins if his yellow story marker has advanced to stage III of the Story Track" - jest tu klimat? Nie widzę. Ale jeżeli pamiętasz, że żółty znacznik oznacza wiedzę Saurona na temat pierścienia i dodasz to sobie, to już jest lepiej.
- walki - chociaż super rozwiązane, Sauron nie jest w stanie zabić bohatera. Jest to bez sensu, ale musi tak być, bo pewnie graczom nie odpowiadałolby skończenie gry po kilku ruchach jeżeli Sauron szybko dopadnie bohatera.
- gra tak naprawdę jest prosta, to tylko mnóstwo reguł, kart i fajne figurki powodują, że ma to coś, bo mechanicznie jest prosta jak budowa cepa.
Re: MIDDLE-EARTH QUEST
ja zamówiłem figurki przez Rebel i na razie nicAba pisze:Czy ktoś już dostał paczkę z FFG z nowymi figurkami za te połamane??
Re: MIDDLE-EARTH QUEST
A możecie powiedzieć (mniej więcej) jaki macie już okres oczekiwania?
Nigdy więcej karcianek kolekcjonerskich i pseudo kolekcjonerskich. [W trakcie infiltracji mafii Twilightowej ]
- Filippos
- Posty: 2466
- Rejestracja: 02 sty 2007, 16:54
- Lokalizacja: Wawa, sercem w Wawie, nogą w wawie i innymi częściami ciała też;))
- BloodyBaron
- Posty: 1308
- Rejestracja: 15 sie 2007, 12:25
- Lokalizacja: War Shau - czyli szał wojny? :)
- Been thanked: 1 time
Re: MIDDLE-EARTH QUEST
ja także od premiery czekam gdzieś ostatnio chyba na stronce ffg wyczytałem że wysyłają nową partię do dostawców, to było na końcu września więc może wraz z tym przyjdą nasze figurki połamane:(. Ja miałem 5 uszkodzonych.
Z tego co wywnioskowałem powód zniszczenia jest prosty źle zaprojektowane pudełko. Przegródki na karty powinny być bez możliwości zginania ich a tu jest jak jest i przy transporcie karty przydusiły figurki to cud że tylko 5 mam połamanych.
rh
Z tego co wywnioskowałem powód zniszczenia jest prosty źle zaprojektowane pudełko. Przegródki na karty powinny być bez możliwości zginania ich a tu jest jak jest i przy transporcie karty przydusiły figurki to cud że tylko 5 mam połamanych.
rh
Grać czy nie grać oto jest pytanie. OCZYWIŚCIE GRAĆ!!!
Re: MIDDLE-EARTH QUEST
Dokładnie - mi karty tak się wcisnęły w figurki, że oprócz połowy figurek również dużo kart ma zniszczone brzegi.
Re: MIDDLE-EARTH QUEST
no to współczuję bo mi na szczęście nic takiego się nie stało ale nie ukrywam że chciałbym już mieć całe figurki. Oczywiste jest że mógłbym je skleić i niektóre z tych pięciu uszkodzonych były by nawet okey, ale kurcze przecież tyle kasy wybuliliśmy za nie oszukujmy się wiem zbluźnię:) pudełko kartonowe i dużo kart w środku plus parę plastikowych figurek, to wypadałoby aby wsio było na 5, a nie takie numery. Dodatkowo oczywiście jak zobaczyłem jakość kart to odrazu zakupiłem woreczki do nich bo nie wróżę im długiego życia bez nich. Grą w którą najczęściej od jakiegoś czasu grywam jest tta lekko ponad 100 rozgrywek i jakieś 90 z nich były bez woreczków a dopiero niektóre mają ślady używania (teraz już zabezpieczone:) ) i jak sobie porównałem kartę od tta a kartę od meq no to rezultat wynika z powyższego.
Oczywiście powyższe to tylko zastrzeżenia do jakości ale do samej gry nie mam zastrzeżeń jest super
Oczywiście powyższe to tylko zastrzeżenia do jakości ale do samej gry nie mam zastrzeżeń jest super
Grać czy nie grać oto jest pytanie. OCZYWIŚCIE GRAĆ!!!
- elayeth
- Posty: 1051
- Rejestracja: 07 sty 2009, 16:29
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Has thanked: 175 times
- Been thanked: 192 times
Re: MIDDLE-EARTH QUEST
Podłączam video recenzje Toma Vasela...
http://www.youtube.com/watch?v=G1tHfBDL2x8
http://www.youtube.com/watch?v=gQzekT4BDbQ
http://www.youtube.com/watch?v=G1tHfBDL2x8
http://www.youtube.com/watch?v=gQzekT4BDbQ
Re: MIDDLE-EARTH QUEST
Przyszły te figurki ?Bo chciałbym zakupić MEQ Kupiłem
http://www.boardgamegeek.com/thread/453537
Swoją drogą mimo tony tematów na temat braku figurek znaleźli się zadowoleni ludzie
http://www.boardgamegeek.com/thread/453537
Swoją drogą mimo tony tematów na temat braku figurek znaleźli się zadowoleni ludzie
Nigdy więcej karcianek kolekcjonerskich i pseudo kolekcjonerskich. [W trakcie infiltracji mafii Twilightowej ]
- tajemniczy_padalec
- Posty: 469
- Rejestracja: 16 paź 2009, 01:18
Re: Middle-Earth Quest
Widzę, że wiele osób wypowiada się na temat swoich wrażeń, to i ja coś dodam.
Co mi się nie podoba:
1. Mało przedmiotów. Przyznam, że fajniej byłoby, gdyby gra oferowała kilka więcej przedmiotów lub zdolności, które postacie mogą zdobyć w czasie gry, aby ta sama postać w kolejnych grach wyglądała inaczej.
2. Mało postaci. Szkoda, że tylko pięć. Rozumiem doskonale, że to w pełni wystarcza, ale lepiej taki Arkham przyzwyczaił mnie do większej ilości wyborów. Przydałoby się też więcej kart misji i wydarzeń. Za dużo z nich widziałem już po sześciu rozgrywkach.
3. Historie postaci - a dokładniej ich brak. Miło byłoby, gdyby z tyłu karty postaci, zamiast stylowej ilustracji, znalazło się kilka słów o naszym bohaterze, aby stylowo "wkleić" go w świat MEQ-a.
Napisałem o rzeczach niemiłych na początku, żeby mieć za sobą nieprzyjemność mówienia źle o grze, która - jak dla mnie - jest naprawdę obłędna. Teraz zatem, z niekłamaną przyjemnością, przechodzę do tego, co w grze bardzo mi się podobało.
1. Walki. System zarządzania ręką zmusza do myślenia o swoim bohaterze dość globalnie. W większości starć lepiej unikać (bo grożą zatrzymaniem tury w połowie), chociaż czasem, dobrze rozegrane, mogą pomóc bohaterowi dotrzeć dużo dalej (poprzez odpowiedni dobór kart). Do tego dochodzi jeszcze fantastyczny wręcz element bieżącego rozgryzania przeciwnika w czasie walki - jeśli w miarę dobrze pozna się opcje przeciwnika, starcie między bohaterem i potworem/sługusem staje się wciągającym konfliktem intelektów.
2. Balans. Chociaż szczęście (szczególnie w pierwszych turach gry), może odgrywać niepoślednią rolę, to jednak dwie grające zupełnie inaczej strony są świetnie wypoziomowane. Bohaterowie korzystają ze swojej mobilności i znacznej potęgi w starciu jeden na jeden (z większością przeciwników), a Sauron musi jak najlepiej wykorzystać swoje (rosnące niemal z każdą turą) możliwości, by ich spowolnić i z czasem być może zupełnie stłamsić. Póki co, w moich rozgrywkach skala zwycięstw rozkłada się mniej więcej po równo, co jak najlepiej o owym balansie świadczy.
3. KLIMAT! (niebezpodstawnie zapisany Capsem). Mimo utyskiwań coponiektórych, uważam, że MEQ fantastycznie oddaje to, do czego przyzwyczaiła nas proza Tolkiena. Bohaterowie, choć potężni, jak w książkach starają się unikać starcia z wrogiem, raczej uchodzić przed jego pomocnikami, by wygrywając pojedyncze walki nie dać się zagnać w sidła, które ich zgładzą (czasowo wyeliminują) lub spowolnią tak, że o zwycięstwie nie będzie mowy. Sauron natomiast rozpościera swe wpływy niczym macki, co z każdą turą świetnie widać na planszy. Jeśli dodać do tego fantastyczne ilustracje i mnóstwo flavouru wszelakiego (oraz może ścieżkę dźwiękową z Władcy Pierścieni), to gra naprawdę zaczyna budzić nastoletnią radość kontaktu z samymi dziełami Tolkiena. Dość powiedzieć, że gra spowodowała natychmiastowe odkurzenie erpega LOTR (tego na Codzie) i zadeklarowanie planów poprowadzenia kampanii przez jednego z moich współgraczy.
Ogólnie jestem grą zachwycony. Fantasy Flight have made me their bitch. Jeśli wyjdzie dodatek, kupię go w ciemno i bez wahania tylko po to, by historię bohaterów i Władcy Zła móc jeszcze bardziej rozszerzyć i dopieścić.
Uwaga! Gry nie polecam miłośnikom standardowych przygodówek (Talismana w szczególności). MEQ ma mnóstwo klimatu, ale znaczenie podejmowanych w niej nawet jednostkowych decyzji oraz wspólne zaangażowanie wszystkich postaci wymusza dużo bardziej skupiony styl gry (niż proste roll&move). Pogłoski i milionie niepotrzebnych komponentów i długiem setupie też można między bajki włożyć. Kilka torebek i jedno pudełko (po kremie ) spowodowały, że grę rozkładam w 10 minut.
Dla kogo? Dla ludzi takich, jak ja. Klimaciarzy, którzy uwielbiają przy tym mechanikę pomysłową, nie nazbyt rozwlekłą i wymagającą sporego zaangażowania szarych komórek.
Swoją drogą, pogratulować FFG kierunku, w którym idą ich duże, pełne chromu planszówki. Byle tak dalej
Co mi się nie podoba:
1. Mało przedmiotów. Przyznam, że fajniej byłoby, gdyby gra oferowała kilka więcej przedmiotów lub zdolności, które postacie mogą zdobyć w czasie gry, aby ta sama postać w kolejnych grach wyglądała inaczej.
2. Mało postaci. Szkoda, że tylko pięć. Rozumiem doskonale, że to w pełni wystarcza, ale lepiej taki Arkham przyzwyczaił mnie do większej ilości wyborów. Przydałoby się też więcej kart misji i wydarzeń. Za dużo z nich widziałem już po sześciu rozgrywkach.
3. Historie postaci - a dokładniej ich brak. Miło byłoby, gdyby z tyłu karty postaci, zamiast stylowej ilustracji, znalazło się kilka słów o naszym bohaterze, aby stylowo "wkleić" go w świat MEQ-a.
Napisałem o rzeczach niemiłych na początku, żeby mieć za sobą nieprzyjemność mówienia źle o grze, która - jak dla mnie - jest naprawdę obłędna. Teraz zatem, z niekłamaną przyjemnością, przechodzę do tego, co w grze bardzo mi się podobało.
1. Walki. System zarządzania ręką zmusza do myślenia o swoim bohaterze dość globalnie. W większości starć lepiej unikać (bo grożą zatrzymaniem tury w połowie), chociaż czasem, dobrze rozegrane, mogą pomóc bohaterowi dotrzeć dużo dalej (poprzez odpowiedni dobór kart). Do tego dochodzi jeszcze fantastyczny wręcz element bieżącego rozgryzania przeciwnika w czasie walki - jeśli w miarę dobrze pozna się opcje przeciwnika, starcie między bohaterem i potworem/sługusem staje się wciągającym konfliktem intelektów.
2. Balans. Chociaż szczęście (szczególnie w pierwszych turach gry), może odgrywać niepoślednią rolę, to jednak dwie grające zupełnie inaczej strony są świetnie wypoziomowane. Bohaterowie korzystają ze swojej mobilności i znacznej potęgi w starciu jeden na jeden (z większością przeciwników), a Sauron musi jak najlepiej wykorzystać swoje (rosnące niemal z każdą turą) możliwości, by ich spowolnić i z czasem być może zupełnie stłamsić. Póki co, w moich rozgrywkach skala zwycięstw rozkłada się mniej więcej po równo, co jak najlepiej o owym balansie świadczy.
3. KLIMAT! (niebezpodstawnie zapisany Capsem). Mimo utyskiwań coponiektórych, uważam, że MEQ fantastycznie oddaje to, do czego przyzwyczaiła nas proza Tolkiena. Bohaterowie, choć potężni, jak w książkach starają się unikać starcia z wrogiem, raczej uchodzić przed jego pomocnikami, by wygrywając pojedyncze walki nie dać się zagnać w sidła, które ich zgładzą (czasowo wyeliminują) lub spowolnią tak, że o zwycięstwie nie będzie mowy. Sauron natomiast rozpościera swe wpływy niczym macki, co z każdą turą świetnie widać na planszy. Jeśli dodać do tego fantastyczne ilustracje i mnóstwo flavouru wszelakiego (oraz może ścieżkę dźwiękową z Władcy Pierścieni), to gra naprawdę zaczyna budzić nastoletnią radość kontaktu z samymi dziełami Tolkiena. Dość powiedzieć, że gra spowodowała natychmiastowe odkurzenie erpega LOTR (tego na Codzie) i zadeklarowanie planów poprowadzenia kampanii przez jednego z moich współgraczy.
Ogólnie jestem grą zachwycony. Fantasy Flight have made me their bitch. Jeśli wyjdzie dodatek, kupię go w ciemno i bez wahania tylko po to, by historię bohaterów i Władcy Zła móc jeszcze bardziej rozszerzyć i dopieścić.
Uwaga! Gry nie polecam miłośnikom standardowych przygodówek (Talismana w szczególności). MEQ ma mnóstwo klimatu, ale znaczenie podejmowanych w niej nawet jednostkowych decyzji oraz wspólne zaangażowanie wszystkich postaci wymusza dużo bardziej skupiony styl gry (niż proste roll&move). Pogłoski i milionie niepotrzebnych komponentów i długiem setupie też można między bajki włożyć. Kilka torebek i jedno pudełko (po kremie ) spowodowały, że grę rozkładam w 10 minut.
Dla kogo? Dla ludzi takich, jak ja. Klimaciarzy, którzy uwielbiają przy tym mechanikę pomysłową, nie nazbyt rozwlekłą i wymagającą sporego zaangażowania szarych komórek.
Swoją drogą, pogratulować FFG kierunku, w którym idą ich duże, pełne chromu planszówki. Byle tak dalej
Ostatnio zmieniony 10 lis 2009, 11:33 przez tajemniczy_padalec, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Middle-Earth Quest
Dzięki padalcu za wrażenia. Ja jestem w trakcie oczekiwania na grę i mnie roznosi Byle do czwartku,powiedzenia łał super i zagrania kiedyś tam
Nigdy więcej karcianek kolekcjonerskich i pseudo kolekcjonerskich. [W trakcie infiltracji mafii Twilightowej ]
- Witold Janik
- Posty: 445
- Rejestracja: 25 sty 2008, 13:00
- Lokalizacja: spod Warszawy
- Kontakt:
Re: Middle-Earth Quest
Ja też przebieram już nóżkami... Może jutro, może już jutro
Jeden z dobrych duchów świata polskich planszówek pożyczył mi MEQ. Uwielbiam móżdżenie, a moje "asy" to Agricola, Brass, czy Szogun - przygodówek nie tykam od czasów "Talismana". Ale wiem, że TA gra jest INNA
A propos pierdyliarda komponentów - tak jest, przytłacza, ale wystarczy każdą talię i żetony zapakować oddzielnie (gumki recepturki i woreczki) i powinno śmigać.
Pozdrawiam!
Jeden z dobrych duchów świata polskich planszówek pożyczył mi MEQ. Uwielbiam móżdżenie, a moje "asy" to Agricola, Brass, czy Szogun - przygodówek nie tykam od czasów "Talismana". Ale wiem, że TA gra jest INNA
A propos pierdyliarda komponentów - tak jest, przytłacza, ale wystarczy każdą talię i żetony zapakować oddzielnie (gumki recepturki i woreczki) i powinno śmigać.
Pozdrawiam!
- Albo my graliśmy źle, albo wy (...), w naszej partii wyniki były w granicach 20-30. Co prawda gra skończyła się szybko (wcześnie papież umarł), ale chyba nie może to mieć aż takiego wpływu.
- U nas papież umarł w ostatniej turze - może stąd różnica.
- U nas papież umarł w ostatniej turze - może stąd różnica.
- Wallenstein
- Posty: 969
- Rejestracja: 20 kwie 2006, 08:00
- Lokalizacja: Kędzierzyn-Koźle
Re: Middle-Earth Quest
I dlatego na 100% będzie dodatek.tajemniczy_padalec pisze:Co mi się nie podoba:
1. Mało przedmiotów. Przyznam, że fajniej byłoby, gdyby gra oferowała kilka więcej przedmiotów lub zdolności, które postacie mogą zdobyć w czasie gry, aby ta sama postać w kolejnych grach wyglądała inaczej.
2. Mało postaci. Szkoda, że tylko pięć. Rozumiem doskonale, że to w pełni wystarcza, ale lepiej taki Arkham przyzwyczaił mnie do większej ilości wyborów. Przydałoby się też więcej kart misji i wydarzeń. Za dużo z nich widziałem już po sześciu rozgrywkach.
3. Historie postaci - a dokładniej ich brak. Miło byłoby, gdyby z tyłu karty postaci, zamiast stylowej ilustracji, znalazło się kilka słów o naszym bohaterze, aby stylowo "wkleić" go w świat MEQ-a.
Stałe rabaty: REBEL 10%, PLANSZOSTREFA 11%. Chętnych zapraszam na priv.