jedzenie jako "blocker" do spotkań na gry?

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
rdbeni0
Posty: 402
Rejestracja: 19 sty 2020, 00:06
Has thanked: 65 times
Been thanked: 72 times

jedzenie jako "blocker" do spotkań na gry?

Post autor: rdbeni0 »

Chciałem poruszyć temat jedzenia przy/przed/podczas/po graniu w gry.

Sprawa wygląda tak, że byliśmy już u znajomych XYZ i zagraliśmy w planszówki. Jednak zanim to sie stało, to Ci gościnni ludzie - chcąc pokazać się z dobrej strony - przygotowali dosłownie cały stół rozmaitego jedzenia. Było chyba z 10 różnych dań. I teraz chcemy ich zaprosić, ale tutaj pojawia się problem: chcemy się odwdzięczyć i również przygotować stół rozmaitego jedzenia. Coś na zasadzie: "nie chcemy być gorsi" oraz "chcemy dobrze przy nich wypaść".

Problem polega na tym, że ta sytuacja się powtarza. Mianowicie każde spotanie, z różnymi ludźmi, wiąże się ostatnio z przygotowaniem jedzenia. Zmierzam do tego, że staje się to powoli dla mnie blockerem: zamiast umówić się z ludzmi na grę i NIE mysleć o przygotowaniu jedzenia, to muszę stracić pół weekendu żeby ogarnąć co kto ma jeść. Po całym tygodniu pracy, coś takiego jest dla mnie męczące. Po prostu mi się nie chce; granie ma być odpoczynkiem, a nie obowiązkiem związanym z ogarnianiem jadłospisu. I efekt tego jest taki, że zamiast się umawiać, to spotkania odkładamy. Wolałbym po prostu skupiać się na... planszówkach, a nie na organizowaniu jedzenia, stołu, przekąsek, sprzątaniu, prasowaniu koszuli, czy nawet padło zdanie "chyba trzeba okna wymyć zanim przyjdą"...

Prawdopodobnie ten problem dotyczy towarzystwa mniej zgranego, bo jak się ludzie znają, to kwestia jedzenia (przygotowań) schodzi na dalszy plan (tak mi się wydaje). No więc zastanawiam się jak inni na tym forum zapatrują się na ten problem, szczególnie w przypadku towarzystwa mniej zgranego i które mniej się zna?

Jak "wyjść" z tego problemu - a może dać komuś znać "ok, ale następnym razem każdy sam ogarnia jedzenie"?

czy kwestia przygotowań, jedzenia, posprzątania, czy nawet głupiego ubrania wyprasowanej koszuli - jest to dla was blockerem do częstszego grania? A może nasze podejście jest złe?
Cyel
Posty: 2581
Rejestracja: 27 kwie 2018, 15:18
Has thanked: 1227 times
Been thanked: 1437 times

Re: jedzenie jako "blocker" do spotkań na gry?

Post autor: Cyel »

Niestety, wpadnięcie w pętlę Reguły Wzajemności ( https://en.m.wikipedia.org/wiki/Recipro ... sychology) ) jest o wiele łatwiejsze niż z niej wybrnięcie. Prawdopodobnie Wasi znajomi dokładnie tak samo czują się w tym wyścigu zbrojeń wzajemnych uprzejmości.

Chyba jedynym rozwiązaniem jest szczera komunikacja ( "Słuchajcie, jest nam głupio, że...") Tyle że oczywiście nie z każdymi znajomymi możemy sobie na taką szczerość pozwolić.
Lubię grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w grę. (a nie "tą grę")
Awatar użytkownika
kuleczka91
Posty: 412
Rejestracja: 10 lut 2020, 18:27
Has thanked: 606 times
Been thanked: 402 times

Re: jedzenie jako "blocker" do spotkań na gry?

Post autor: kuleczka91 »

Szczerze mówiąc sami się w to wpędziliście jak chcieliście się też pokazać ;p U mnie jedzenie nie jest nigdy blockerem, bo zazwyczaj ogarniam na tyle, żeby każdy zdążył pograć i nikt nie wyszedł też głodny. Do grania zwykle kupuję jakieś suche przekąski pokroju paluszki, krakersy, ciastka zbożowe czy nawet cukierki. Jak ciasto to zwykle sklepowe, bo najzwyczajniej w świecie nie mam czasu po robocie jeszcze bawić się w pieczenie ciasta i zwykle jemy je na dzień dobry przed graniem, ewentualnie po drodze gramy w jakąś wykreślankę i te ciastko nie przeszkadza. Co do reszty jedzenia to zależy, bo jeśli umawiamy się na cały dzień to obiad po drodze i zwykle ogarniam coś co nie zajmuje dużo czasu, a najlepiej jak coś jest na piekarnik i nie muszę nad tym stać w kuchni :roll:. Z kolacją w sumie podobnie, albo ogarnę dzień wcześniej jakiś bogracz i jest to kwestia tylko podgrzania, albo cokolwiek na piekarnik żeby w międzyczasie szło też grać, a nie stać i marnować czas. Ostatnio idealnie spisała się zapiekanka w naczyniu żaroodpornym z ziemniaków, mięsa mielonego, cebuli, sera i śmietany + fix z paczki ;). Innego razu zrobiłam chłopski garnek wcześniej przed spotkaniem i wieczorem tylko to podgrzaliśmy i każdy był pojedzony ;). Mi ogólnie szkoda czasu na stanie w kuchni, wolę sobie pograć. Gdybym wybitnie miała dużo czasu to pewnie bym powymyślała jakieś desery czy jakieś bardziej złożone danie, ale w naszym przypadku zwykle zgadujemy się popołudniu gdy każdy już jest po pracy i po obiedzie :wink: .
Awatar użytkownika
Urkeith
Posty: 267
Rejestracja: 02 lis 2021, 09:38
Has thanked: 175 times
Been thanked: 116 times

Re: jedzenie jako "blocker" do spotkań na gry?

Post autor: Urkeith »

My z kolei zamawiamy jedzenie :) Po prostu jak przychodzimy do znajomych, albo oni do nas, to w trakcie pierwszej partyjki rozmawiamy co chcielibyśmy zjeść. Za godzinkę, półtorej przyjeżdża pyszny rycerz co skutkuje przerwą w grze i tyle. Nie wyobrażam sobie całego dnia spędzać w kuchni na gotowaniu dla gości planszówkowych.

A co do sedna problemu. Niepotrzebnie rozpoczynaliście ten wyścig zbrojeń... Może spróbujcie od zaproponowania że może byście coś zamówili? I potem zasugerować, że to był znacznie lepszy pomysł niż siedzenie przy garach cały dzień
Awatar użytkownika
tomp
Posty: 2098
Rejestracja: 26 kwie 2020, 21:49
Has thanked: 275 times
Been thanked: 434 times

Re: jedzenie jako "blocker" do spotkań na gry?

Post autor: tomp »

Dać jasny komunikat: "zapraszamy, ale dziś tylko gramy, bez obiadu/kolacji, na stole będą tylko przekąski: precelki, paluszki, ew. jak ktoś chce to napoje np. kawa, herbata".
Mi się wydaje dosyć proste w realizacji.
Zachęcam do poznania skali ocen BGG
mirukan
Posty: 1581
Rejestracja: 02 paź 2018, 19:21
Has thanked: 1076 times
Been thanked: 87 times

Re: jedzenie jako "blocker" do spotkań na gry?

Post autor: mirukan »

Może czas się zastanowić czy spotykacie się dla wspólnego spędzenia czasu bo dobrze się razem czujecie a granie jest tylko pretekstem, cz głównym celem są gry a jedzenie tylko niezbędnym (przy długich wielogodzinnych rozgrywkach) miłym dodatkiem ? Bo może okazać się w "ekipie" nie wszyscy oczekują tego samego od spotkań :wink: .
Czasem mała mistyfikacja może wpłynąć na "rozwiązanie" problemu :wink: Może owinięcie dłoni przy udawanej kontuzji uzasadni brak nakrytego do uczty stołu i propozycję by ewentualnie coś zamówić do domu? Sugestia Urkeith jest bardzo rozsądna :)
Awatar użytkownika
ave.crux
Posty: 1615
Rejestracja: 20 maja 2021, 08:34
Lokalizacja: Piekary Śląskie
Has thanked: 733 times
Been thanked: 1101 times

Re: jedzenie jako "blocker" do spotkań na gry?

Post autor: ave.crux »

Jak rozpoczynałem organizowanie spotkań na planszówki to przygotowywałem i kupowałem przekąski sam. Po 2 spotkaniach napisałem do współgraczy, żeby przynosili chipsy czy jakieś paluszki. Zrzucanie kosztów na jedną osobę po czasie może irytować. Nie mniej jednak grając robimy sobie przerwę na jakieś jedzenie/papieroska. Czy to są jakieś zimne rolki z łososiem, czy pizza. Ja dzisiaj zamówię, za tydzień zamówi kto inny albo poprosi kobietę o przygotowanie przystawek. Szczęśliwie przy kolejnym spotkaniu zawsze ktoś się ogłosi, że to on dziś coś zamówi do żarcia. Współgracze również oferowali się tym, że w kolejnym tygodniu u nich w mieszkaniu pogramy. Taka czysta wzajemność. Z tym, że znam tych ludzi wiele lat i do lodówki po piwo chodzą sobie sami.
Nic na siłę, wszystko młotkiem. Wieczne narzekanie obrzydza radość grania.
Awatar użytkownika
Niewodnik
Posty: 384
Rejestracja: 01 lut 2016, 13:08
Has thanked: 59 times
Been thanked: 150 times

Re: jedzenie jako "blocker" do spotkań na gry?

Post autor: Niewodnik »

A może zamiast szukać wymówek, warto pogłębić znajomość i umawiać się na wspólne granie wraz ze wspólnym przygotowaniem jedzenia?

Tylko w tym przypadku to takie "double down" :D Albo pyknie i wszyscy będą happy, albo będziecie się ze sobą męczyć dwa razy dłużej :)

Co do mycia okien już się nie odniosę, bo poziom czystości mieszkania już chyba leży w Waszej gestii. Niektórzy nie wpuszczą gości do siebie bez dezynfekcji łazienki i świeczek zapachowych, inni przy gościach sprzątają ze stołu, żeby zrobić miejsce na grę.
Awatar użytkownika
Tyrek
Posty: 665
Rejestracja: 10 gru 2011, 13:47
Lokalizacja: Lubin
Has thanked: 72 times
Been thanked: 152 times

Re: jedzenie jako "blocker" do spotkań na gry?

Post autor: Tyrek »

U nas zazwyczaj podczas gier królują suszki wszelakie na stole - paluszki, ciastka, cukierki itp. Plus dobre alko. Ale to stała ekipa, znamy się lata i spotykamy się pograć, pochrupać i pogadać bez organizowania jakiś obiadów czy czegoś takiego. Czasami się zdarzała jakaś szybka pizza czy coś innego, jeśli było gotowe niejako przy okazji.

Co do ekip mniej zżytych - polecam umawiać się na granie poza domem. To naprawdę super działa. Spotkajcie się w jakiejś knajpie, w której są odpowiednio duże stoły i nikt na Was nie będzie wilkiem patrzył. Ktoś ma na coś ochotę to zamawia. Teraz ciepło się robi to pogoda sprzyja na siedzenie w ogródkach. Działa - praktykowałem swego czasu. Jak pojawiali się na horyzoncie nowi znajomi, chętni spróbować grania - miejsce w knajpce, zimne piwko czy kto co tam lubi. I pogadać można i pograć, a zjeść nawet coś dobrego przy okazji - a organizacja całości schodzi na dalszy plan i jest mniej obciążająca.
Awatar użytkownika
MichalStajszczak
Posty: 9473
Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 508 times
Been thanked: 1449 times
Kontakt:

Re: jedzenie jako "blocker" do spotkań na gry?

Post autor: MichalStajszczak »

Już w XVIII wieku lord Sandwich znalazł takie rozwiązanie podobnego problemu:
Initially perceived as food that men shared while gaming and drinking at night, the sandwich slowly began appearing in polite society as a late-night meal among the aristocracy. The sandwich is named after John Montagu, 4th Earl of Sandwich, an eighteenth-century English aristocrat. It is said that he ordered his valet to bring him meat tucked between two pieces of bread. It is commonly said that Lord Sandwich was fond of this form of food because it allowed him to continue playing cards, particularly cribbage, while eating, without using a fork, and without getting his cards greasy from eating meat with his bare hands.
Awatar użytkownika
yrq
Posty: 959
Rejestracja: 06 sie 2018, 10:55
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 336 times
Been thanked: 363 times

Re: jedzenie jako "blocker" do spotkań na gry?

Post autor: yrq »

łał, dowiedziałem się z tego tematu, że może taki problem występować :O

Nigdy tak nie nie miałem i może to bierze się z tego, że zwykle spotykam się z ludźmi na granie wieczorem, kiedy do ogarnięcia są już tylko przekąski lub coś lekkiego. A jak granie wypada w porze obiadowej, to zwykle coś zamawiamy, byle nie zajmować się przygotowaniami.

To może do powyższych metod, zaproponowałbym jeszcze jedną - proponując rozpoczęcie grania o 21 nie musisz podawać trzydaniowego obiadu. :)
Awatar użytkownika
hipcio_stg
Posty: 1803
Rejestracja: 07 gru 2016, 16:30
Has thanked: 78 times
Been thanked: 334 times

Re: jedzenie jako "blocker" do spotkań na gry?

Post autor: hipcio_stg »

Nie mam z tym problemu. Mówię, że albo planszowki, albo jedzenie ;-) Generalnie to bez napinki. Moje ekipy są raczej głodne grania niż paluszków krabowych, wiec w opcji tylko fast delivery - fast food - fast eat - fast play... każdy sam wybiera na co ma ochotę, i każdy za siebie płaci.

Do autora tematu. Jeżeli chcecie zrewanżować się wigilią to powinniście tak pokierować gościną, żeby zabrakło czasu na gry, lub zostało go na coś małego/prostego. Następnym razem albo granie, albo biesiadowanie.
Awatar użytkownika
kwiatosz
Posty: 7874
Rejestracja: 30 sty 2006, 23:27
Lokalizacja: Romford/Londyn
Has thanked: 132 times
Been thanked: 417 times
Kontakt:

Re: jedzenie jako "blocker" do spotkań na gry?

Post autor: kwiatosz »

My na spotkaniach w dzień zawsze jemy, jak u nas to my robimy o iad a goście przynoszą przekąski, jak u kogoś to odwrotnie. Czasowo wychodzi na to samo, bo jak gramy u nas to posprzątanie zajmuje te kilka godzin, podobnie jak ugotowanie. Ale też to częściowo dlatego że i moja żoną i koleżanka u której grywamy lubią robić żarcie, więc takiej przerwy w graniu na lasagne i suflet czekoladowy z wiśniami pod pierzynką z musi czekoladowego nie pomijamy :) Z innymi z kolei robimy jakieś rzeczy bardziej na szybko, roast czy tarty. Granie wieczorne albo w klubie to same przekąski albo zamawianie.

Jeśli nie i teresuje Was przygotowanie takich rzeczy to bym zapytał czy są ok z zamawianiem jedzenia po prostu, a postawił deser/przekąski.
Czy istnieje miejsce bardziej pełne chaosu niż Forum? Jednak nawet tam możesz żyć w spokoju, jeśli będzie taka potrzeba" - Seneka, Listy moralne do Lucyliusza , 28.5b

ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
Awatar użytkownika
psia.kostka
Posty: 3508
Rejestracja: 02 mar 2020, 22:50
Has thanked: 445 times
Been thanked: 1051 times

Re: jedzenie jako "blocker" do spotkań na gry?

Post autor: psia.kostka »

Ciekawy problem, mam troche wrazenie, ze jednak nie do konca dotyczy jedzenia. Sam autor pisze o koniecznosci prasowania koszuli, pucowania domu pod gosci itp Do tego uzywa cudzyslowu, czyli jakby to bylo narzucone z zewnatrz, a nie jego wlasne poczucie obowiazku.

Wydaje sie, ze ci konkretni ludzie nie sa zbytnio zainteresowani graniem, a bardziej aspektem spolecznym spotkania. Emocje z gry sa nizej niz to jak zostaniemy ocenieni jako gospodarze/goscie. Wystawne jedzenie jest tylko jednym z elementow tej ceremonii i jesli zaproponuje sie im zamawiana pizze lub kebaby na szybko po drodze na spotkanie, to zamiast zgubic problem predzej zgubi sie znajomosc ;)

Chyba w szczerej relacji planszowkowiczow nie ma znaczenia czy ktos przyszedl po pracy w garniturze czy w kombinezonie. Milo spedzamy czas na graniu i na emocjach z gry, tu jest postawiony akcent. A jesli akcent postawimy na ceremonii odwiedzin, to rzeczywiscie wazniejsze bedzie czy wyprasujesz koszule, niz to czy przeczytales instrukcje lub przygotowales juz stol i plansze dla gosci. Ciezko cos doradzic, szczegolnie gdy juz karuzela wzajemnosci sie rozkrecila i tylko autor czuje sie z tym niekomfortowo.

Ten trik jest jakims wyjsciem, sprytne podejscie:
hipcio_stg pisze: 26 maja 2022, 15:55 Jeżeli chcecie zrewanżować się wigilią to powinniście tak pokierować gościną, żeby zabrakło czasu na gry, lub zostało go na coś małego/prostego. Następnym razem albo granie, albo biesiadowanie.
Ale wydaje sie, ze autor nie ma wcale ochoty na organizowanie wigilli co miesiac ;) wiec moze potrzebuje bardziej przyziemnych graczy, niz takich co wyjscie na granie traktuja jak premiere w operze.
Szukam: transport kilku gier +mat, Szczecin -> Warszawa
Ewentualnie "planszowy couchsurfing" Pomorze Zach ʕ•ᴥ•ʔ
Szukam/Kupię: HoN, ToI, Scenariusze 1ed MoM/PSz, Unlock;
#KolekcjonujeRabaty [DobraKarmaWraca][WarszawskiKolektyw][#WawHub]
HoLi
Posty: 693
Rejestracja: 11 lut 2014, 21:37
Lokalizacja: Bydgoszcz
Has thanked: 77 times
Been thanked: 70 times

Re: jedzenie jako "blocker" do spotkań na gry?

Post autor: HoLi »

Tutaj trzeba moim zdaniem "grać w otwarte karty" i "wyłożyć kawę na ławę" z tym co nas boli. I albo ktoś to przyjmie do wiadomości albo nie, ale jest chociaż szansa, że sytuacja się wyklaruje.

Pozdrawiam
" Wyobraźnia jest początkiem tworzenia. Wyobrażasz sobie to, czego pragniesz, chcesz tego, co sobie wyobraziłeś i w końcu tworzysz to, czego chcesz." - George Bernard Shaw
pvdel
Posty: 255
Rejestracja: 11 sty 2014, 22:31
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 17 times
Been thanked: 101 times

Re: jedzenie jako "blocker" do spotkań na gry?

Post autor: pvdel »

Moja rada - obróć sytuacje w żart i powiedz, ze proponujesz zamówić pizzę do grania. Myśle, ze jak wspolgracze sa rozsądni, to się nie obrażą. ;)
Awatar użytkownika
psia.kostka
Posty: 3508
Rejestracja: 02 mar 2020, 22:50
Has thanked: 445 times
Been thanked: 1051 times

Re: jedzenie jako "blocker" do spotkań na gry?

Post autor: psia.kostka »

Pizza raczej nie zadziala, bo:
-jeden nie zje placka, bo bezglutenowiec
-drugi nie zje pepperoni, bo wege
-trzeci nie zje sera, bo laktoza

a jeszcze kazdy doda, ze "jestes tym co jesz", albo "moje cialo to swiatynia" i byle czego w nie nie wkladam. Tylko organiczna szamka z eko upraw. Nie po to wiazalem krawat, aby zapychac sie jakas studencka paszą bez wartosci :mrgreen:

Tez uwazam, ze trzeba byc przede wszystkim w zgodzie z soba i zamiast sie meczyc z narzuconymi standardami ugoszczania wylozyc swoje racje. Mimo to straty (collateral damage ;)) moga byc. Obrażą sie lub nie, ale moga nie miec ochoty na kapcie i orzeszki u nas, bo wola splendor i osmiorniczki u Iksinskich. I tez dobrze, niech kazdy sie bawi w swoim stadzie. Tylko co na to powie partnerka autora? :P Nie umyles okien, nie zgrillowales homarow i teraz nikt nas nie lubi!

Jak juz goscie i zona sie obrazi to zostaja gry solo. Stay Rebel! :D
Szukam: transport kilku gier +mat, Szczecin -> Warszawa
Ewentualnie "planszowy couchsurfing" Pomorze Zach ʕ•ᴥ•ʔ
Szukam/Kupię: HoN, ToI, Scenariusze 1ed MoM/PSz, Unlock;
#KolekcjonujeRabaty [DobraKarmaWraca][WarszawskiKolektyw][#WawHub]
gogovsky
Posty: 2232
Rejestracja: 25 sty 2018, 23:48
Has thanked: 468 times
Been thanked: 514 times

Re: jedzenie jako "blocker" do spotkań na gry?

Post autor: gogovsky »

Raz podaj tylko herbatę/kawę/wodę albo zrozumieją aluzję, albo nie warto z nimi się zadawać. Nie musisz dziękować.
Firma Rebel niech się zajmie wydaniem gry Domek, bo tylko do tego się nadaje.
Awatar użytkownika
Lesny
Posty: 34
Rejestracja: 15 maja 2015, 15:36
Lokalizacja: Gdańsk
Has thanked: 56 times
Been thanked: 1 time

Re: jedzenie jako "blocker" do spotkań na gry?

Post autor: Lesny »

HoLi pisze: 26 maja 2022, 18:36 Tutaj trzeba moim zdaniem "grać w otwarte karty" i "wyłożyć kawę na ławę" z tym co nas boli. I albo ktoś to przyjmie do wiadomości albo nie, ale jest chociaż szansa, że sytuacja się wyklaruje.

Pozdrawiam
Popieram. Parę lat temu pilnowaliśmy znajomym psa. W podzięce dali nam drogie czekoladki. Było to bardzo miłe, ale czekała nas seria oddawania sobie przysług. Przy następnym spotkaniu powiedziałem delikatnie ale wprost, że wolałbym model przysługa za przysługę niż przysługa + czekoladki za przysługę + czekoladki. Zastanowili się i przyznali rację. Dobry kontakt mamy do dzisiaj.

Jeśli konwenanse Was uwierają, a znajomi są bliscy, warto przegadać model który każdemu pasuje, a nie taki który "wypada".
Darkstorm
Posty: 863
Rejestracja: 04 gru 2018, 09:48
Lokalizacja: Wielkie Cesarstwo Północy Gdańsk
Has thanked: 137 times
Been thanked: 216 times

Re: jedzenie jako "blocker" do spotkań na gry?

Post autor: Darkstorm »

Jak macie opory by uciąć sprawę jedną rozmową spróbujcie metody małych kroczków. Np. co spotkanie robiąc o jedną potrawę wigilijną mniej :wink:
Awatar użytkownika
Swawolny_Pionek
Posty: 289
Rejestracja: 29 cze 2016, 10:43
Lokalizacja: Katowice
Has thanked: 86 times
Been thanked: 8 times

Re: jedzenie jako "blocker" do spotkań na gry?

Post autor: Swawolny_Pionek »

Skłam, że jesteś na diecie i zacznij cicho, acz ciągle marudzić, że tyjesz od tego jedzenia na planszówach. Po 2 spotkaniach z surową marchewka jaka przegryzką odpuszczą jedzenie jako takie. Zwal wszystko na swoją słaba wolę. Proces potrwa koło miecha przy graniu raz w tygodniu.

Wersja hard, twierdź, że jesteś kolekcjonerem, a nie tylko graczem i nie tolerujesz jedzenia przy planszy, bo to tłuści gry.
Awatar użytkownika
Bart Henry
Posty: 974
Rejestracja: 15 sie 2013, 19:59
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 134 times
Been thanked: 683 times

Re: jedzenie jako "blocker" do spotkań na gry?

Post autor: Bart Henry »

Jak zapraszamy do siebie znajomych na dłuższe spotkania, to właściwie zawsze coś sami robimy do jedzenia. Zazwyczaj upiekę pickę, czasem trafi się własnej roboty ramen, często do tego dziewczyna robi ciasto. Faktycznie, widać, że znajomi próbują robić to samo u siebie, ale staram się jasno stawiać granicę - gotuję, bo lubię i nie oczekujemy, że ktoś będzie nas witał wykwintnymi daniami. Możemy zjeść coś większego w domu przed graniem albo zamówić szamkę. Zresztą tak robiliśmy, gdy moje pierwsze podejście do pizzy z dedykowanego pieca okazało się falstartem. ;)

Przyznać też muszę, że jak robię jedzenie na spotkanie planszówkowe, to zawsze zostaje tego tyle, by jeszcze następnego dnia starczyło dla nas. Tak, czy siak musiałbym gotować, więc uwzględnienie dwóch porcji więcej nie jest tragedią. Trzeba tylko wszystko dobrze czasowo zgrać ze spotkaniem.

Jednak problem rozumiem, bo faktycznie można wpaść w takie zobowiązania co do przygotowań do spotkania. Tutaj nie ma rady - trzeba postawić na otwartość i jasno powiedzieć co was gryzie i jak patrzycie na te spotkania. U mnie powoli idzie w dobrą stronę, ale staram się podkreślać, że jestem otwarty na kwestie jedzenia i żadna opcja nie jest dla mnie zła. Spróbujcie umówić się godzinę później i dać jasny sygnał, że będziecie po jedzeniu lub nie zdążycie jedzenia ogarnąć, ale bardzo chętnie zaprosicie na same gry. Komunikacja to podstawa.
Awatar użytkownika
arturmarek
Posty: 1478
Rejestracja: 31 paź 2017, 08:05
Has thanked: 257 times
Been thanked: 717 times

Re: jedzenie jako "blocker" do spotkań na gry?

Post autor: arturmarek »

Czytając temat posta zupełnie nie tego się spodziewałem. Problem mi zupełnie nieznany, a raczej niezrozumaiły. Jednak dzięki przeczytaniu tego wpisu wiem czemu mnie ludzie nie zapraszają więcej niż jeden raz. Nigdy nie sądziłem, ze ludzie są hojni, bo oczekują w zamian hojności...

Co do żarcia na stole, to mi przeszkadza, bo ciężej rozłożyć grę jak talerze zajmują większość stołu. Często przez to, że żona coś porozstawia, to rozpoczęcie gry znacznie się opóźnia.
Awatar użytkownika
BartP
Administrator
Posty: 4721
Rejestracja: 09 lis 2010, 12:34
Lokalizacja: Gdynia
Has thanked: 384 times
Been thanked: 886 times

Re: jedzenie jako "blocker" do spotkań na gry?

Post autor: BartP »

Raczej nikt nie gra z rozłożonymi talerzami. Takie potrawy spożywa się pomiędzy grami lub przed zasadniczym graniem.
My tam wykładamy jedynie miseczki z przekąskami.

Mnie na szczęście problem nie dotyczy, bo ani nie lubię, ani nie umiem gotować nic poza wodą. Gdyby ktoś oczekiwał, że coś u mnie zje więcej ponad paluszki, to za drugim razem wiedziałby, że musi to ze sobą przynieść ;]. Jeśli chodzi o żarcie, to sam jestem wybredny; i mając to na uwadze, innym nie zamawiam. Nie mam ochoty wysłuchiwać, że to nie takie, a tamto lepsze gdzieś tam indziej.
Awatar użytkownika
Nilis
Posty: 642
Rejestracja: 26 mar 2020, 13:35
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 245 times
Been thanked: 367 times

Re: jedzenie jako "blocker" do spotkań na gry?

Post autor: Nilis »

Miałem podobny problem, moja żona ma zakodowane coś takiego ze jak kogoś zapraszamy na granie to trzeba zrobić kilka dań na ciepło i zimno, ciasta, słone i słodkie przekąski oraz pojechać po pączki ("tylko kup różne smaki!"). A że znajomi przychodzili do nas na planszówki a sami nie zapraszali to hmm... Ogólnie ich też to trochę krępowało. Na szczęście szybko zainterweniowałem że kończymy z takim graniem bo jest zbyt drogie i pracochłonne. Dzięki temu nie istnieje już ta grupa planszówkowa a ja sam gram z kilkoma moimi kumplami na mieście albo u jednego z nich przy samych paluszkach, kabanosach czy chipsach i tyle:)
Osobiście często bardziej wolę pograć z ludźmi w planszówki, niż słuchać, co wydaje im się, że mają do powiedzenia. feniks_ciapek
ODPOWIEDZ