Zagrałem wczoraj, po dłuższej przerwie i co się okazało? ...Do tej pory grałem w tę grę źle.
To znaczy z większymi, lub mniejszymi błędami. Rozegrałem wcześniej trzy partie i w każdej popełniliśmy sporo błędów. Ta była czwarta i nadal pominęliśmy jedną maciupką zasadę, która na całe szczęście nie wpłynęła na wynik, bo był to totalny corner case, ale nie mogę powiedzieć, że ta czwarta partia była w 100% zgodna z zasadami. No było tak 99.98% prawidłowa.
Instrukcja jest koszmarna! Przynajmniej ta oryginalna, w wersji z KS. Po pierwsze - układ informacji jest fatalny, po drugie - wszystko rozrzucone jest oczywiście po dwóch instrukcjach (jak ja tego nienawidzę!
) i wreszcie po trzecie - mnóstwo zasad nie jest doprecyzowanych. Dopiero wczoraj zajrzałem na BGG, gdzie w wątku jest wytłumaczone, że nie trzeba swojej postaci przenosić na INNĄ wyspę. Wystarczy, że przeniesiesz ją na inne pole i może być to pole akcji na tej samej wyspie. Ba! Można nawet stanąć nie na polu akcji, ale na samej wyspie! Co pomaga choćby w realizowaniu "wyzwań". W instrukcji z KS oczywiście nie jest to napisane wprost:
https://boardgamegeek.com/thread/253878 ... ve-islands
Oczywiście mocno utrudnia to grę, a tak graliśmy niestety wcześniej. Zerknijcie sobie zresztą na forum BGG.
Aż 221 wątków z pytaniami o zasady! No czegoś takiego, w leciutkiej, rodzinnej gierce - nie powinno mieć miejsca! Nie wiem, jak w polskiej wersji instrukcji, ale ta z KS-a jest fatalna i nakląłem się wczoraj przy niej jak szewc. W tym miejscu pragnę także przeprosić bywalców lokalu, bo nie gryzłem się w język i bluzgi leciały na lewo i prawo.
Na początku mały disclaimer - bardzo lubię Tidal Blades, każda partia dostarcza mi od groma zabawy, ale ciężko mi znaleźć do niej odpowiednią playgrupę. To jest bardzo lekki tytuł do piwka i tak uważam należy go traktować. Optymalizatorzy, euro napinacze, zamulacze, popsują partię sobie i innym.
W żadnej innej grze tak nie wkurza mnie downtime. Ja rozumiem, że można zastanowić się nad swoim ruchem w turach innych graczy, swoją turę zrobić - raz-raz. Ale żeby analizować przez pięć minut swój ruch, a następnie rzucać przez kolejne cztery - to już za dużo, jak dla mnie. To jest LOSOWA gierka, z mnóstwem losowych elementów i granie w nią w taki sposób, żeby analizować i przeliczać wszystkie możliwe opcje - zwyczajnie nie ma sensu. Ta wczorajsza partia, pomimo faktu, że zagraliśmy w wariant dłuższy, rozszerzony, trwała 3,5 godziny! Myślałem, że się pokroję.
Serio bardzo lubię Tidala, ale tak się nie da w niego grać. I wczoraj dobitnie zrozumiałem, że właśnie trafiając na takie "nieodpowiednie" towarzystwo można się od gry solidnie odbić. Przy okazji - gra ma jednocześnie
krótką kołderkę, co może powodować frustrację graczy, którzy oczekują "wesołej zabawy, przy turlance". Na coś się przygotowujemy, planujemy robić dużo rzeczy, po czym tracimy wszystkie kostki na walce z potworem. No nie jest to synonim dobrej, beztroskiej zabawy. Wychodzi więc na to, że to tytuł z nie do końca sprecyzowanym targetem, któremu będzie ciężko znaleźć fanów, a u mnie - coraz rzadziej będzie schodził z półki.
Chętnie grałbym częściej, ale coraz bardziej dostrzegam ile Tidal ma błędów projektowych. Ta cała część planszy z potworami jest wrzucona na siłę i mało atrakcyjna. Bardziej psuje zabawę, niż dostarcza satysfakcji. Wymusza walkę i tracenie kości, a nie daje w zamian sensownych nagród. Dokładając do tego koszmarne rozkładanie i składanie tej gry, w połączeniu z nieokreślonym targetem, oraz ciulową instrukcja, to niestety robi się z tego słabe combo. Chciałbym szybciutko zmyć niesmak wczorajszej partii. Tylko z kim?