GRY-PLANSZOWE.pl

Wątek raczej syntetyczny. cytaty z gier. tyle fajnego ludzie przy tym wdzięcznym zajęciu przecież plotą...
widziałam, że Alibi też robią coś takiego w swoim temacie. najbardziej podobało mi się "No, postaw wreszcie tego klocka!" może zbieralibyśmy je w jednym miejscu?

na dobry początek
1) być może kiedyś gdzieś ten cytat już pisałam...
OSADNICY, brak kart na ręku, koleżanka krzyczy: - "Dam dupy za snopka!!" (w tym miejscu kaszel robotników remontujących akurat łazienkę)

2) cytat dzisiejszego wieczoru:
WSIĄŚĆ DO P., ja losuję nowe bilety i komentuję: "Wszystkie bilety do dupy.". na to koleżanka: "No to po jednej trasie!"

Wychodzi na to, że my ciągle o jednym...

U nas przy Agricoli kolega stwierdził, że on chciałby zrobić akcję z owcą

No jeśli chodzi o _takie_ cytaty, to zdarza się ich mnóstwo, zależnie od nastawienia towarzystwa są bardziej lub mniej skrupulatnie wychwytywane.

Dla przykładu w Caylusie regularnie już "posuwamy chudego" (chudy i gruby to nasze zwyczajowe określenia na provosta i bailifa).

O przeszukiwaniu celi któregoś z mnichów-detektywów w Tajemnicy Opactwa:

"Smyraj go, smyraj: i tak nie dojdzie".

U mnie przy tej samej grze zdarzyła się wypowiedź (z westchnieniem): "No, to się teraz zaczną wyścigi do opata!"

Gra Runebound....Czytam kartę przeciwnika w walce : " Kulturyści Vorakesha.....zaraz......kultyści Vorakesha" . Usłyszałam trochę tekstów na temat, jak to kultyści pakują na siłowni.

Partyjka w Robale.
Pierwszy rzut: odłożyłam 2 robale. Dobra nasza!
Drugi rzut: na wszystkich 6 kościach wypadły jedynki...

To jeszcze zacytuj jak to skomentowałaś.

zostalo ocenzurowane

mst pisze:To jeszcze zacytuj jak to skomentowałaś.

tę część komentarza, która była mniej merytoryczna opuszczę... wniosek końcowy natomiast brzmiał "ja p***, idę puścić totolotka"

Tekst z turnieju "Skacz i Blokuj" w Skoki Narciarskie - "Musisz go dobrze punknąć od tyłu to wtedy stanie jak spadnie"

dobre

"punknąć" to coś od PUNKa? subkulturę krzewicie?

"Hiba tak" takie nasze płockie słowne wynaturzenia

Nie wiem czy uda się to oddać tutaj, bo to raczej sytuacyjna sprawa, ale na prawdę nie pamiętam kiedy się tak uśmiałem.

Wczorajsza partia w EiT (4 osoby - ja pierwszy raz , więc generalnie bardziej jako nauka i poznawanie gry, dwóch kumpli z większym/mniejszym doświadczeniem i dziewczyna jednego która kilka razy grała, ale w zasadzie niewiele najwyraźniej pamiętała).

Wyglądało to tak, że 3 osoby w miarę szybko załatwiały swoją turę, kiedy przychodziło do grania przez koleżankę to trwało to zazwyczaj ponad 10 minut, kiedy to zadawała miliony pytań swojemu chłopakowi, cofała swoje ruchy po trzy-cztery razy, rozmyślała się, grała inaczej, za chwile jeszcze raz, a wszystko okraszone taką ilością pytań, że już padaliśmy....

w pewnym momencie jej chłopak ze stoickim spokojem powiedział " wszystkie swoje pytania możesz kierować do tej oto karty pomocy" i podał jej ta kartę kończąc z nią rozmowę - ja i drugi kolega bawiliśmy się jeszcze długo dzięki temu tekstowi.

,,To naprawdę zabawne Tommy".

Naprawdę tak uważam

Dałem to w cudzysłów, bo przypomniała mi się scenka z komiksu Hitman
w którym walczy z Lobo.
Wiem, że wstyd się przyznawać do czytania takich rzeczy,
ale byłem wtedy mały...

Miałem ze 24, góra 25 lat.

Fabuła była taka. Tommy ,,Hitman" to płatny zabójca. Poluje na niego włoska mafia i...
Lobo. Ci pierwsi chcą się zemścić za rzekome zabicie przez Hitmana jakiegoś
mafioza, ten drugi chce się zamścić...sam nie wie za co.
Pościg trwa. Dziesiątki mafijnych zabójców giną, ale Lobo wciąż depcze
Tommiemu po piętach.

Wreszcie udaje się Hitmanowi doprowadzić do sytuacji gdy dwie ekipy (tak, Lobo to też ekipa)
wpadają na siebie. Dochodzi między nimi do konfrontacji z której Lobo wychodzi obronną ręką.
Za to główny boss mafii (jak i jego ludzie) wychodzi z niej bez rąk.

Do konającego kadłubka bossa podchodzi hitman i ma miejsce ten dialog:
-Cześć Jim. Powiedzieć ci coś zabawnego? To nie ja zabiłem Raula.
Na co boss rozgląda się po restauracji, wyglądającej teraz jak rzeźnia i odpowieda:
-To naprawdę zabawne Tommy.

Przepraszam za OT.

to naprawdę zabawne Dominus (tak czytałem Lobo )

Tommy pisze:kiedy przychodziło do grania przez koleżankę to trwało to zazwyczaj ponad 10 minut

mnie jest zawsze głupio, gdy w ogóle się zastanawiam. bo też zawsze mam wrażenie, że swój ruch powinnam mieć obmyslony wczesniej. fakt, czasem się nie da, ale wtedy nie dłużej niż 15 sekund w porywach do 30

ale ostatnio jak graliśmy w klubie to się zagapiłam (pewnie dlatego, że ktoś inny się zastanawiał ) i nagle słyszę szept "Moniiika!". myślę sobie, koledze się nudzi to i mnie chce zdekoncenrtować. po kolejnej minucie pytam zniecierpliwona "no to kto jedzie?" na co wszyscy oczywiście "no TYYYYYY"

Veridiana pisze:po kolejnej minucie pytam zniecierpliwona "no to kto jedzie?" na co wszyscy oczywiście "no TYYYYYY"

U nas niemalze zawsze na takie pytanie pada odpowiedz: "Ten, kto pyta". I w 90% przypadkow jest to odpowiedz prawdziwa.

U nas niemalze zawsze na takie pytanie pada odpowiedz: "Ten, kto pyta". I w 90% przypadkow jest to odpowiedz prawdziwa.

Dlatego ja zacząłem stawiać pytanie: "Czekacie na mnie?"

macike pisze:

U nas niemalze zawsze na takie pytanie pada odpowiedz: "Ten, kto pyta". I w 90% przypadkow jest to odpowiedz prawdziwa.

Dlatego ja zacząłem stawiać pytanie: "Czekacie na mnie?"

I zwykle odpowiedź jest twierdząca


A z głupawych tekstów - grudniowy bodajże Pionek i Bogas tłumaczący Verflixta - "a ta kostka obsługuje ptaka"

Ciekawe, dlaczego większośc tekstów ma podtekst seksualny lub fizjologiczny (ah te klocki:)?

Niestety nie pamiętam wszystkich cytatów związanych ze wczorajszymi partiami "Snow Tails" i "Um Rum und Ehre":

- "I po to żeby nie przekroczyć dozwolonej prędkości czasem opłaca się walnąć kogoś od tyłu"
Ale po wieczorku zakrapianym dobrym reńskim winem mam nadzieję, że ktoś jeszcze cokolwiek zapamiętał...

boskiolo pisze:... "I po to żeby nie przekroczyć dozwolonej prędkości czasem opłaca się walnąć kogoś od tyłu" ...

No to zadanie NIEWYKONANE
I widzę, żeś nieco zmienił wersję na bardziej cenzuralną

dawać oryginał, macie moją dyspenzę