Wspieram.to pisze:
Prawnie regulamin nam nie pozwala na różne działania takie, jakie chcieliby zobaczyć wspierający. Nie pozwala nie tylko dlatego, że jest to tylko "nasz" regulamin, ale, że w duże mierze oparty jest o polskie prawo.
Wspieram.to troszkę bzdura... Wiadomo, że prawo nie pozwala na sprzedaż oferowanych usług/produktów... Jest klient - MUSICIE mu sprzedać.... Ale... "Nasza prowizja przy tym projekcie 50%"... Nie odmawiacie sprzedaży - wszystko legalnie etc. ;P Pracuję w firmie robiącej kilka miliardów obrotu rocznie... I wiem, jak można ukrócić LEGALNIE poczynania niektórych partnerów... Da się zawsze. Nie zwalajcie winy na nasze prawo...
Prawnie regulamin... (he! jaja jakieś? sami go pisaliście! możecie zmienić!)... Kwestie prawne - jak napisałem wyżej... "There is always a way"
Możecie tak zadziałać, że pewne podmioty SAME nie będą chciały z wami współpracować przy pewnych projektach...
Jesteście X lat na rynku naszym... Serio, nie macie pojęcia jak te trybiki prawne i handlowe działają?
Jak sami napisaliście - prawnie macie związane ręce... Możecie poprosić etc... Nie macie mocy po prostu - to rozumiem. I wielki plus dla was za tego typu działania!
Szukanie wspólnych rozwiązań z waszym klientem (wydawcą) - kolejny plus! (pamiętajmy, że wspieram nie ma tutaj teoretycznie żadnej mocy i siły przebicia!)
To, że w razie opóźnień etc pytacie autora projektu... Cóż... To się nazywa "obsługa posprzedażna" i to wg mnie wasz zakichany obowiązek (w końcu klient zakupił coś na WASZYM portalu)
Teksty typu "na podstawie prawa i regulaminu nic nie możemy zrobić..." Włóżcie to między bajki
Regulamin - w miarę ewolucji portalu (chyba, że na przestrzeni lat działania takiej nie było?) powinien być modyfikowany... Prawo? Jest jakie jest... Ale nadal można działać! Pisanie "na podstawie prawa i regulaminu nic nie możemy zrobić..." dla mnie brzmi jak "weź spie&^%$#j, nie nasza broszka, swoje wzięliśmy...". Brutalne, ale wiele osób tak pewnie myśli znając świadomość i mentalność konsumentów... Czy się mylą? Cóż...
W 4 literach mam "Ryzyko"... Jak tam napisze ktoś, że "Po ufundowaniu MOŻE uda się wyprodukować, a jak nie - trudno, przepadło..." To będzie ok? Wiadomo, że jest ryzyko (nawet przy zamawianiu w sklepie internetowym butów i wpłacie PRZED dostawą)...
Gra może być "bardzo dużo później"? Pokażcie WASZE projekty (znaczy się na waszym portalu) z takim poślizgiem jak (GF)... Kickstartera jeszcze zrozumiem - często projekty nie będące reedycją w innym języku... Ale gra, o którą ludzie biją pianę to nie nowość, to wydanie w innej wersji językowej gry już od dawna istniejącej! Idąc dalej - skoro takie projekty są, wy na to przyzwalacie (czy jak to napisaliście "Gra może być bardzo dużo później" bo "ryzyko")... Dla mnie po prostu próbujecie się wytłumaczyć... za GF (w tym przypadku)! Oczywiście klienci ZAKUPILI produkt w preorderze na WASZEJ stronei i mają do was pretensje... I powiem wam - żadne WASZE tłumaczenia tutaj nie pomogą (zwłaszcza zwalanie na inne podmioty).... Przeciętny Kowalski ma w 4 literach GF, drukarnię czy hurtownię kebabub - ZAKUPIŁ na wspieram i do wspieram ma pretensje... Taka mentalność. Tego raczej nie zmienicie...
Tłumaczenie "data premiery gry na ps4 przesunięta"... Bez komentarza
Nie możecie anulować projektu? Bzdura... Każde "zamówienie" można anulować... Gość zamawia towaru na 10mln złotych. Ok, idzie do realizacji, będzie za XX dni.... ALE - za tydzień docierają do nas słuchy, że coś z firmą X nie tak etc... Anulowane i tyle (np. w związku ze zmianą cen - obecna jest 4x wyższa - pytanie do zamawiającego czy się zgadza - wszak nie można mu odmówić! i po ptokach. Pamiętajmy że biznes B2B to nie sprzedaż konsumencka! są tutaj nieco inne prawa i przepisy, a wy chyba raczej działacie B2B?) Sposobów jest multum, dziur w "prawie" również... Sądziłem, że jesteście dużą firmą, macie dział prawny etc - ale napisaliście, że jesteście mali
Więc polecam zatrudnienie PORZĄDNEGO prawnika na etat! Tak, koszty kilku(nastu/dziesięciu) tys/miesiąc.... Ale nie będziecie takich wtop mieli co przełożyć się może na setki tys obrotu rocznie
Użyjecie "nie, bo nie"? Oj... to się może w sądzie skończyć...
Niezgodne to jest z prawem (sami pisaliście, że nie możecie odmówić ot tak... chociaż możecie dać termin "za rok"... albo dwa!)!
Podsumowując - w powyższym poście są dwie totalnie sprzeczne ze sobą rzeczy... "nie możemy, bo prawo" i "ostatecznie nie, bo nie" - czyli jednak nie prawo? możecie powiedzieć "nie, bo nie"? ;P "Bierzecie to na klatę"? To weźcie! NIE ZASŁANIAJCIE się prawem obowiązującym (chociaż... może "nie, bo nie"?)
Na bank portal zagram też się będzie z tym problemem borykał... Nikt nie będzie święty i idealny. Mi się wasz portal podoba. Zdziałał wiele fajnego, wyszło multum fajnych tytułów planszowych dzięki wspieram - i oby ta liczba rosła! Podstawa - jak klient n-ty raz u was chce wydawać... Oczywiście zgodnie z prawem nie możecie mu odmówić usługi... Ale termin może mieć za rok czy dwa albo cenę "specjalną"
Tego ŻADNE prawo nie zakazuje (ustalania terminu realizacji usługi czy jej ceny!).
Ostatecznie - możecie WY kupować i sprzedawać dalej wspierającym... (zmiana zasady działania)... Wówczas możecie zawrzeć w umowie kary etc za nieterminowe bez uzasadnienia etc... Sposobów jest WIELE...