GRY-PLANSZOWE.pl

Sushi Go to dobra gra i trochę wkurza mnie porównywanie ludzi, którym się lekkie tytuły podobają do pozbawionych gustu, do fanów disco polo, do fanów czegoś, czego nie powinno się propagować. Przyhamuj, proszę. Są gry na różne okazje. Masz sporo czasu, sięgasz po grę dłuższą i bardziej skomplikowaną. Jest jeno czas na filler, sięgasz po coś lżejszego i krótszego. Ale Sushi Go (i sporo innych gier) to nie jest durnowata popierdółka, tylko kawał solidnego draftu w swoim segmencie.

Trolliszcze pisze: Oczywiście, że wydaje, i to w coraz większych ilościach. Od tego mają swoją linię 2Pionki. Nazwali ją inaczej, żeby się zdystansować od "geekowskiego" Portalu, ale to przecież to samo wydawnictwo, a w ofercie: Rączki złączki, Bongo itp.

2 pionki to jednak aktualnie Rising5, Decrypto.
Portal już takie Disco Polo jak rebel przestał wydawać. Rebel to 80-100 tytułów rocznie z tego ambitne to ... 5 czyli 5% ? Ciekawe dlaczego na swojej stronie nie przyznają się do wszystkich 80 Wstyd się przyznać?
Portal i 2 pionki na razie zapowiedział jakieś 25 tytułów, coś pewnie jeszcze dojdzie do tego. Z czego zaawansowane i gry dla geeków to 70%-80%. Ale w zapowiedziach w ogóle nie ma gier do Lidla które wydaje Rebel
Galakta pewnie wyda koło 10 z czego zaawansowane i dla geeków będzie 100%

BartP pisze:Sushi Go to dobra gra i trochę wkurza mnie porównywanie ludzi, którym się lekkie tytuły podobają do pozbawionych gustu, do fanów disco polo, do fanów czegoś, czego nie powinno się propagować. Przyhamuj, proszę. Są gry na różne okazje. Masz sporo czasu, sięgasz po grę dłuższą i bardziej skomplikowaną. Jest jeno czas na filler, sięgasz po coś lżejszego i krótszego. Ale Sushi Go (i sporo innych gier) to nie jest durnowata popierdółka, tylko kawał solidnego draftu w swoim segmencie.

Wyrażam ubolewanie że uraziłem miłośników sushi, przyznaje w lini Rebela są bardziej discopolowe gry

Żeby zakończyć tą dyskusję ja Rebela uważam za świetlnie poukładany biznes. Doceniam ich wkład w rozwój w gier planszowych na równi z wkładem monopol i magi i miecz. To nie jest złośliwość sam kiedyś grałem (2 razy) w magie i miecz. Każdy musi od czegoś zacząć Zazdroszczę właścicielowi tego do czego doszedł w ciagu tych kilkunastu lat działalności. Co do sprzedaży biznesu się nie wypowiadam bo może mu się bardzo opłacało może został postawiony przed wyborem że nie miał wyjścia. Ja bym raczej nie sprzedał.
Tylko ich pomysł na biznes co widać po tym co głównie do tej pory wydawali nie do końca jest spójny z portfolio gier które teraz maja do dyspozycji. I z mojego punktu widzenia jest to mocno nie komfortowa perspektywa. Jeżeli ktoś ma inne zdanie to już napisałem stawiam flaszkę (Glenmorangie z pomarańczowa naklejką) że za rok lub dwa będzie tu dużo osób jechać po Rebelu z powodu braku wydania po polsku nowych "dużych" gier a tym bardziej dodatków.
Z mojej strony koniec dyskusji na ten temat.

czeczot pisze:...Jeżeli ktoś ma inne zdanie to już napisałem stawiam flaszkę (Glenmorangie z pomarańczowa naklejką) że za rok lub dwa będzie tu dużo osób jechać po Rebelu z powodu braku wydania po polsku nowych "dużych" gier a tym bardziej dodatków.
Z mojej strony koniec dyskusji na ten temat.

eee.. tylko uściślam:
o takie flaszkie chooozi?

mauserem pisze:
eee.. tylko uściślam:
o takie flaszkie chooozi?

Spoiler:

mhm, moja ulubiona flaszka jeśli chodzi o wódkę na myszach.

Zakładając, że Galakta nie wydaje nic nowego ze stajni FFG, na rynek wchodzi powiedzmy "Star Wars Horror w Naboo", Rebel nie podejmuje sie tłumaczenia bo gra może nie sprzedac sie w "planowanej" ilości kopii lub tytuł jest za duży, to sorry ale nigdy nie pomyśle , że Rebel miał/ma wkład w rozwój planszówek w Polsce a wręcz przeciwnie.

Pierrnik pisze:Zakładając, że Galakta nie wydaje nic nowego ze stajni FFG, na rynek wchodzi powiedzmy "Star Wars Horror w Naboo", Rebel nie podejmuje sie tłumaczenia bo gra może nie sprzedac sie w "planowanej" ilości kopii lub tytuł jest za duży, to sorry ale nigdy nie pomyśle , że Rebel miał/ma wkład w rozwój planszówek w Polsce a wręcz przeciwnie.

"Star Wars Horror w Naboo". Oooo! I to jest to na co bardzo czekam!

A tak na serio, to zwróć uwagę, że za chwilę Rebel nie będzie podejmował decyzji. Jak się będą w Francji słupki zgadzały to gra wyjdzie a jak nie, to nie wyjdzie.
Pozdrawiam

Oj, pesymiści niskiej wiary...
Toć to rewelacja! Wszak nakład Horroru w Naboo w wersji PL to będzie ułameczek "reszty świata"... Więc czy się sprzeda czy też nie - na ogólny "słupek" to nie będzie rzutowało Asmodee już zadba, aby wszędzie gdzie ma swoje macki to drukować - byle główny słupek był odpowiedni! I czy Rebelianci sprzedadzą 2000 czy 20 sztuk - na głównym słupku to się nie odbije ;P Więc rebelianci (i polscy gracze!) zyskują na tym - będzie wszystko, pewnie nawet niszowe tytuły Tego się trzymam!

Pierrnik pisze: sorry ale nigdy nie pomyśle , że Rebel miał/ma wkład w rozwój planszówek w Polsce a wręcz przeciwnie.

Gdyby nie Rebel to by planszówki nie były dziś w Polsce w tym miejscu co są...

Mnie zastanawia bardziej jak monopolizacja wplynie na kreatywność projektów. W koorporacjach decyduje zysk, zaś ryzyko jest mniej pożądane.
Wieksze podmioty w ramach rozwoju swojego biznesu stają się mniej skłonne do ryzykownych / innowacyjnych projektów. Mały twórca mniej ryzykuje i może spróbować czegoś nowego nieszablonowego, duże firmy są bardziej ostrożne m.in. dlatego iż wiedzą co się sprzeda i wola sprawdzone pewniaki. Jest takie powiedzenie ""Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on to właśnie robi".

Kreatywny twórca z ciekawym pomysłem zawsze może poszukać inwestorów na własną rękę i/lub iść na wspieraczkę.
Poza tym piszesz tak, jakby monopol na rynku wydawniczym już był faktem.

costi pisze: Poza tym piszesz tak, jakby monopol na rynku wydawniczym już był faktem.

Sądze, iż powoli tam zmierzamy. Ciekawe czy da się gdzieś w ogóle sprawdzić jaki procent rynku gier planszowych ma Asmodee albo jaki procent bitewniaków ma GW?

Znalazlem tylko takie cos, ale dane sa nieaktualne i podzielone na panstwa http://www.een.org.pl/index.php/rynki-z ... owych.html

Podejrzewanie GW o monopol na rynku bitewniaków to jeden z lepszych żartów w tym wątku

costi pisze:Podejrzewanie GW o monopol na rynku bitewniaków to jeden z lepszych żartów w tym wątku

A to akurat najprawdopodobniej mylny wniosek wysnuty z obserwacji lokalnych klubow (w kazdym stoja modele i makiety GW) nie z twardych danych.

Rynek dojrzewa, ale tak jak w przypadku gier komputerowych/filmów dominacja dużych, nastawionych na zysk podmiotów nie oznacza, że niezależne produkcje znikają. Wręcz przeciwnie - tort robi się na tyle większy, że rzeczy "indie" jest więcej w liczbach bezwględnych, nawet jeśli udział mają mniejszy. Oczywiście będzie grupa wzdychająca do czasów relatywnej niewinności hobby, które na naszych oczach mijają. Na szczęście hipsterem można być zawsze - jak dla kogoś Sushi Go to mainstream to kupi Lacerde, jak dla kogoś CO2 to mainstream to kupi grę wydaną w 3 egzemplarzach w Korei Północnej.

Dokładnie, nowatorskie i niszowe gry powinny być zawsze. Większym problemem jest zmonopolizowanie dystrybucji.

W czasach internetu? Bez żartów.

Planszówkowi hipsterzy znajdą sposób. Jest KS, targi wszelaki, sam kupiłem Five Ravens od Granta Rodieka przez Twittera w 5 min. Świat jest mały.

RE.Lee pisze:Planszówkowi hipsterzy znajdą sposób. Jest KS, targi wszelaki, sam kupiłem Five Ravens od Granta Rodieka przez Twittera w 5 min. Świat jest mały.

Z jednej strony, tak. Z drugiej strony, czy jeśli ambitniejsze projekty całkowicie ze sklepów przeniosą się do wspieraczek, to czy to progres, czy może jednak krok wstecz? Słowem wyjaśnienia: nie sądzę żeby nam to groziło, ale jako fan tradycyjnych form handlu nie czuję się dobrze z tym, że środek ciężkości przenosi się na ideę wspierania, raczej niż zwykłą dostępność produktu.

A jak już mówimy o dystrybucji: Asmodee ma historię marnej dystrybucji w NA o której już pisałem, ale wspieraczki wcale nie mają lepiej. Kilka tygodni temu Phil Eklund napisał na BGG o swoich doświadczeniach(https://www.boardgamegeek.com/article/28120486#28120486), co jeszcze bardziej utwierdziło mnie w przekonaniu, że ta część biznesu jeszcze nie jest tak wesoła i dobra jak wielu próbuje to nakreślić.

Galatolol pisze:Dokładnie, nowatorskie i niszowe gry powinny być zawsze. Większym problemem jest zmonopolizowanie dystrybucji.

Prędzej produkcji. Najtańsze i najwieksze fabryki elementow do gier planszowych jak Panga skupiają się na dużych odbiorcach. Jednym z powodów dużego opóżnienia pewnego znanego mi małego tworcy z KS było traktowanie go jak klienta drugiej kategorii i ciągłego opóźniania produkcji jego gry, bo są ważniejsi klienci.
(Zapisy umowy byly tak skonstrulowane, ze jak zawalisz termin dostarczenia materialow do druku to czekasz az nam sie zwolni slot na drukarkach).

Skid_theDrifter pisze:Kilka tygodni temu Phil Eklund napisał na BGG o swoich doświadczeniach(https://www.boardgamegeek.com/article/28120486#28120486), co jeszcze bardziej utwierdziło mnie w przekonaniu, że ta część biznesu jeszcze nie jest tak wesoła i dobra jak wielu próbuje to nakreślić.

Chciałbym zobaczyć jak wyglądała umowa pomiędzy nimi bo to, aż się w głowie nie mieści, że finansowo winnym stał się Eklund, a taki Nagus jeszcze funkcjonuje.

Jeden z dużych niemieckich dystrybutorów napisał kilka dni temu do swoich klientów, że Asmodee zabiera mu możliwość handlowania produktami grupy Asmodee. Napisał też, że wcale się tym nie przejmuje, bo roboty jest tyle, że sobie bez ich portfolio poradzi, zwłaszcza, że polityka informacyjna i rabatowa oraz stany magazynowe pozostawiały wiele do życzenia i było z tym więcej kłopotu niż korzyści. Na koniec dodał: „empires rise and will fall...”

Rocy7 pisze:

costi pisze:Podejrzewanie GW o monopol na rynku bitewniaków to jeden z lepszych żartów w tym wątku

A to akurat najprawdopodobniej mylny wniosek wysnuty z obserwacji lokalnych klubow (w kazdym stoja modele i makiety GW) nie z twardych danych.

Ale Twój wniosek - i to nieuprawniony, a podany jak prawda objawiona. STAHP IT!

adikom5777 pisze:Jeden z dużych niemieckich dystrybutorów napisał kilka dni temu do swoich klientów, że Asmodee zabiera mu możliwość handlowania produktami grupy Asmodee. Napisał też, że wcale się tym nie przejmuje, bo roboty jest tyle, że sobie bez ich portfolio poradzi, zwłaszcza, że polityka informacyjna i rabatowa oraz stany magazynowe pozostawiały wiele do życzenia i było z tym więcej kłopotu niż korzyści. Na koniec dodał: „empires rise and will fall...”

A to chyba kończy dyskusję - chyba, że któryś z tu obecnych ma lepsze dane niż niemiecki dystrybutor

adikom5777 pisze:Jeden z dużych niemieckich dystrybutorów napisał kilka dni temu do swoich klientów, że Asmodee zabiera mu możliwość handlowania produktami grupy Asmodee. Napisał też, że wcale się tym nie przejmuje, bo roboty jest tyle, że sobie bez ich portfolio poradzi, zwłaszcza, że polityka informacyjna i rabatowa oraz stany magazynowe pozostawiały wiele do życzenia i było z tym więcej kłopotu niż korzyści. Na koniec dodał: „empires rise and will fall...”

...Ach ci Niemcy ...

adikom5777 pisze:Jeden z dużych niemieckich dystrybutorów napisał kilka dni temu do swoich klientów, że Asmodee zabiera mu możliwość handlowania produktami grupy Asmodee. Napisał też, że wcale się tym nie przejmuje, bo roboty jest tyle, że sobie bez ich portfolio poradzi, zwłaszcza, że polityka informacyjna i rabatowa oraz stany magazynowe pozostawiały wiele do życzenia i było z tym więcej kłopotu niż korzyści. Na koniec dodał: „empires rise and will fall...”

Nie ma to, jak tradycyjna francusko-niemiecka przyjaźń

KubaP pisze: Ale Twój wniosek - i to nieuprawniony, a podany jak prawda objawiona. STAHP IT!

GW nie ma takiej zlej pozycji na rynku (w USA sprzedaz WH 40 000 jest tuz za X-Wingiem) i jest jednym z wiekszych wydawnictw wiec moj wniosek mial pewne podstawy.