Na początek poszło Puerto Rico ale tylko na dwie osoby - czułem że to nie to i czekałem na sobotę na rozgrywkę w 5 osób. W piątek za to na spotkaniu w Warszawie spróbowałem Cuby na 5 osób. Grało mi się świetnie - zazwyczaj pierwsze gry gram trochę na wyczucie i na ślepo, bez jakiejś większej strategii.
Krótko o Cubie: Każdy z graczy posiada plantację, z której może pobierać surowce i produkty (woda, kamień, trzcicna cukrowa etc). W swojej turze można zagrać jedną z 5 postaci, dzięki którym możemy budować, zbierać "plony", budować i aktywować budynki czy też załadować towary na statki. Po zagraniu 4 z 5 postaci, ostatnia karta przeznaczona jest na fazę parlamentu gdzie osoba z największą ilością głosów (te na karcie + kupione głosy ) może przepchnąć dwie z czterech ustaw. Ustawy to m.in podatki, zdarzenia wpływające na rozgrywkę, czy dające punkty zwycięstwa. Gra trwa 6 tur. Gra zapewnia dużą interakcję - może nie do końca bezpośrednią, ale czuć oddech przeciwników na karku i ciągle trzeba kombinować co zagrać na początku, żeby ktoś nas nie uprzedził. Ja dokładnie tak miałem w czasie pierwszej jak i drugiej rozgrywki. Ktoś ciągle mi coś podbierał. Dodatkowo można nieźle zaszkodzić innym (a sobie zrobić dobrze) przepychając odpowiednie ustawy. Jedyny zarzut jaki mogę mieć do gry to to, że jeżeli strategia, którą obierzemy (np produkcja trzciny cukrowej, przetworzenie na rum i sprzedaż w odpowiednim budynku - wymaga dwóch budynków) jeżeli się uda będzie nam przynosić 4-6 punktów swobodnie co turę - a to jest dużo - taka maszynka produkcyjna, której już nikt nam nie wyłączy. Oczywiście inni mogą obrać podobną strategię (np tytoń / cygara), ale nas ubiec - wówczas będzie walka o każdy punkt (to dobrze ). Ale w sobotę grając znowu w 5 - ktoś mi ciągle coś podbieral - widać za słabo przewidywałem ruchy innych. W ten sposób zmieniałem strategię 2 razy i dopiero za trzecim razem coś mi się udało - ale na wygraną było duuużo za późno (przynajmniej o jedną turę).
W tym samym gronie w sobotę zagraliśmy potem w Puerto Rico. Wszyscy w zasadzie graliśmy pierwszy raz. (z Agą graliśmy we dwójkę wcześniej). Po Cubie byłem grą lekko zawiedzony Spodziewałem się chyba właśnie podobnej interakcji, wyścigu i poczucia że ktoś mnie ciągle goni. Przez to że gra jest dłuższa (no może nie dłuższa, ale jest więcej tur) jest więcej czasu na przemyślenie strategii i ewentualne zmiany, gdy ktoś zakosi nam ostatni budynek. Nie zrozumcie mnie źle - gra jest naprawdę dobra, ale zacząłem się po sobotnim wieczorze zastanawiać się dlaczego puerto rico jest ciągle na pierwszy miejscu w BGG (nie nie chcę zaczynać swiętej wojny, tylko chciałem się dowiedzieć co o tym myślą inni). Przez to, że Puerto Rico trochę lat już ma, takie gry jak Cuba, które czerpią trochę z tej mechaniki (produkcja, przetwarzanie, budynki, ładowanie na statki, postacie), wszystko co się pojawi po PR będzie przyjęte pewnie mniej więcej tak: " no fajna, ale to już było w PR" - może dlatego PR jest na pierwszym miejscu BGG bo wlasnie było pierwsze? :> (wiem przegięta hipoteza, tym bardziej że niedużo do tej pory grałem). W PR będziemy grać na pewno nie raz, ale przynajmniej na razie Cuba będzie częściej lądować na stole.
Odczucia moich współgraczy były podobne (poza jedną koleżanką, której bardziej podobało się PR, bo w Cubie musiała mieć wszystko od początku przemyślane, a w PR mogła przynajmniej na początku popłynąć z prądem). No i zdecydowanie Cuba była bardziej
Zastrzegam, że są to wrażenia po niewielkiej ilości gier, są to tylko moje przemyślenia (z gustami się nie dyskutuje) i uważam że PR zgarnęło nagrodę roku zasłużenie bo doceniam mechanikę i samą rozgrywkę... tyle że w Cubę zagrałem wcześniej
PS: Na ewentualne pytania i tak odpowiem dopiero po długim weekendzie