Kingmaking:
Większość gier strategicznych na 3 osoby jest zepsutych. Nie jeden raz będziemy mieć dylemat: zaatakować tego gracza, czy tamtego, ale wówczas ten zrobi coś takiego bo go nie zaatakuje. Więc jak w strategiach bywa, tutaj również jest Kingmaking i polega na tym, że albo psuje grę temu albo temu, więc moim zdaniem nie ma się czym przejmować.
Ale od początku:
Na plus:
Pół roku temu w przemyśleniach które nagrałem wymieniłem wiele opcji które mi się w tej grze nie spodobały lub psuły rozgrywkę.
Ku mojej uciesze, AW zlikwidowało każdy z tych problemów
-bicie potworków na początku opłaca się jak diabli (wcześniej było nieopłacalne)
-budowa momumentów opłaca się (chociaż nadal nie aż tak bardzo), a zbudowanie ich nie kończy rozgrywki (to jest mega ważne!)
-Te przeklęte eventy naprawiono, tzn, zostały usunięte i pozostawiono tylko zadania i potwory
Na plus jest też mnóstwo rzeczy o których już na fazie prototypu pisałem:
-wiele dróg zwycięstwa, balanas (chociaż ja nie znoszę symetryczncyh frakcji), proste zasady a przy tym mnóstwo kombinowania
Wydanie: mega fajne, tak jak zresztą powiedziałem na unboxingu.
Tylko wypraska była projektowana przez osobę, która ewidentnie nie grywa w gry planszowe
albo nie koszulkuje kart.
Wrażenia po pierwszej rozgrywce:
-Grało mi się za krótko
-Walka z potworami nie była wielkim wyzwaniem, szczególnie jak Andrzej zbudował swój mini-silniczek do zabijania bossów
-Rozmieszczenie swoich wojsk na początku rozgrywki jest kluczowe
-Nie rozumiem zasady wywalania niebieskiego obszaru z kontroli w grze na trzy osoby. Aż się prosi aby takim regionem była szara prowincja ze Spartą na czele
-W tę grę trzeba zagrać z 7-8 razy aby coś sensownego napisać. W prototyp grałem dużo i było ok, ale poprawiona wersja jest znacznie lepsza
Moja ocena, około 8 na 10. Gra według mnie jest na równi z Kemetem, brakuje jej ameritrashowego pazura i asymetrii, ale klimat jest mega odczuwalny. Nie mogę się doczekać kolejnych partii i dodatku pozwalającego ulepszać jednostki.