Zagrałam na Wrocław Games Fest i zaraz kupiłam korzystając z czarnopiątkowej promocji w Planszostrefie
System card crafting zaintrygował mnie od pierwszej chwili. Jest to pewien powiew świeżości wśród gier z mechanizmem deck building.
Zapewne każdy zainteresowany tytułem już wie, na czym całość polega, więc nie będę się tu jakoś szczegółowo rozpisywała o mechanice. Ogólnie w grze znajdziemy talię podstawowych kart dla każdego gracza, ulepszenia tych kart i karty doliny dające dodatkowe bonusy. Wszystko kręci się tu wokół szukania optymalnego kombosa do wrzucenia na jedną kartę. Tak więc kupujemy ulepszenia (jedno zajmuje 1/3 karty) i dopasowujemy je do kart, które w danym momencie wyszły nam na pole gry.
Interakcja jest tu praktycznie zerowa. Cał zabawa polega na budowaniu kart i talii. Jedyne co, to można podkupywać ulepszenia, które chciałby inny gracz, ale tak naprawdę to trudno ocenić na co poluje ktoś inny, bo każdy po kolei odkrywa swoje karty dopiero w swojej turze.
Gra z pewnością ma potencjał, chociaż w tym momencie jest mocno losowa, szczególnie odczułam to przy 4 graczach, kiedy sytuacja w puli ulepszeń bardzo się zmieniała i nie wiedziałam, co będę mogła kupić w swojej turze. Zdecydowanie lepiej grało mi się w 2 osoby.
W obecnie dostępnym rozszerzeniu podobno są karty pozwalające przechować coś na kolejną turę, co będzie bardzo istotnym dodatkiem.
Myślę, że grę czeka jeszcze wiele rozszerzeń, a produkt, który obecnie dostaliśmy jest trochę takim demo tego, co możemy mieć w przyszłości.