Mam GENIALNY pomysł na grę
: 20 kwie 2016, 10:56
Ale z racji tego, że absolutnie nie mam ani doświadczenia, ani umiejętności w tworzeniu gier, ani nawet czasu i cierpliwości, prezentuję go tutaj, licząc w swojej naiwności, że jeśli ktoś z branży to podchwyci i nada sprawie bieg to ostatecznie moje nazwisko znajdzie się na okładce w podziękowaniach, a gratisowy egzemplarz na mojej półce.
Otóż pomysł jest genialny gdyż…! Tematyka gry traktuje o… tworzeniu gier planszowych!
(mam nadzieję, że się tutaj nie zbłaźniłem teraz?)
A więc mamy: projektantów, grafików, korektorów, testerów, recenzentów, blogerów, marketingowców i sprzedawców. Mamy: wydawnictwa, drukarnie, sklepy, crowdfunding, konwenty, targi, fora dyskusyjne i rankingi. Mamy wykonanie, grywalność, losowość, mózgożerność, miodność i przejrzystość instrukcji. Mamy tematyki, targety, przedziały wiekowe, czasy trwania i ceny. W końcu mamy same gry: karcianki, planszówki, rpegi i bitewniaki, a do nich reedycje, dodatki i wydania kolekcjonerskie. A do nich pionki, plansze, karty, hexy, kości, kafle, figurki i woreczki strunowe. Wystarczy to wszystko połączyć jakąś sprytną mechaniką…
Najlepsze w tym pomyśle jest to, że jeśli udałoby się uzyskać zgodę kogo trzeba (a myślę, że jest to do załatwienia) to gry w grze byłyby odpowiednikami tych prawdziwych, na przykład karta Agricoli, Dominiona czy Pędzących żółwi. Można by użyć prawdziwych nazwisk twórców czy recenzentów. Prawdziwych nazw wydawnictw, targów czy sklepów internetowych. Być może fachowcy ostudzą mój zapał, ale wydaje mi się, że taka chodzącą reklama branży, nie miałaby kłopotu ze zdobyciem finansowania i byłby to niezły samograj. To wszystko co mam. I daję wam to.
Otóż pomysł jest genialny gdyż…! Tematyka gry traktuje o… tworzeniu gier planszowych!
(mam nadzieję, że się tutaj nie zbłaźniłem teraz?)
A więc mamy: projektantów, grafików, korektorów, testerów, recenzentów, blogerów, marketingowców i sprzedawców. Mamy: wydawnictwa, drukarnie, sklepy, crowdfunding, konwenty, targi, fora dyskusyjne i rankingi. Mamy wykonanie, grywalność, losowość, mózgożerność, miodność i przejrzystość instrukcji. Mamy tematyki, targety, przedziały wiekowe, czasy trwania i ceny. W końcu mamy same gry: karcianki, planszówki, rpegi i bitewniaki, a do nich reedycje, dodatki i wydania kolekcjonerskie. A do nich pionki, plansze, karty, hexy, kości, kafle, figurki i woreczki strunowe. Wystarczy to wszystko połączyć jakąś sprytną mechaniką…
Najlepsze w tym pomyśle jest to, że jeśli udałoby się uzyskać zgodę kogo trzeba (a myślę, że jest to do załatwienia) to gry w grze byłyby odpowiednikami tych prawdziwych, na przykład karta Agricoli, Dominiona czy Pędzących żółwi. Można by użyć prawdziwych nazwisk twórców czy recenzentów. Prawdziwych nazw wydawnictw, targów czy sklepów internetowych. Być może fachowcy ostudzą mój zapał, ale wydaje mi się, że taka chodzącą reklama branży, nie miałaby kłopotu ze zdobyciem finansowania i byłby to niezły samograj. To wszystko co mam. I daję wam to.