Re: [Gdynia] Eurogranie w Cyganerii (info w pierwszym poście
: 30 mar 2017, 09:29
dobrze, że zagraliśmy w tego fillerka na koniec, bo bym wszystko przegrał.
Wyniki słabe, ale gry raczej nie:
Jorvik
Bardzo, bardzo interakcyjna gra - szczególnie jak na Euro.
Mimo, że karty pozwalające na zniszczenie czy zabranie czegoś przeciwnikowi są chyba tylko dwie, to presja jest ciągła.
I przez specyficzny system licytacji, i przez wyścig o wojowników.
Jak już napisał dexete - bardzo duże emocje jak na eurogrę.
Bardzo fajne kombinowanie, przy stosunkowo prostych zasadach
8/10
Signorie
Tutaj dużo bardziej pasjansowo (nie wiem czy istnieje takie słowo, ale dobrze oddaje to co chciałem napisać).
Oczywiście, pulę kości mamy wspólną, ścigamy się o herby w miastach, ale... wydaje mi się, że świadomie sobie nie przeszkadzamy.
Zdarza się, że zabieram kostkę i przeciwnik się żachnie, bo też planował jej użyć. Ale nie przeszkadzam mu świadomie.
Ale czy to wada??
Dzięki temu, że wiemy, że na pewno możemy wykonać każdą akcję, że możemy zatrudnić sobie każdego pomocnika, to my planujemy sobie grę.
I to jest świetne.
Gra, w której każdy zdobędzie mnóstwo punktów. I walczymy o to, żeby mieć o kilka więcej niż "mnóstwo" przeciwników :):).
Mam za to mocne przekonanie, że to czy ktoś ma trochę więcej czy mniej, to nie jest kwestia przypadku. To się właśnie wypracowuje.
Brzmi jak gra optymalizacyjna, ale liczba zmiennych jest tak duża, że nie da się wszystkiego wyliczyć i to nie spina mi się z typową "optymalizacją".
Bardzo fajny, średni z plusem, ciężar gry. Myślę, kombinuję, ale bawię się a nie męczę.
Zastanawialiśmy się wczoraj czy to dobrze, ze każdy z nas miał zdobyte wszystkie nagrody (za nie więcej niż 13 punktów). Tak sobie myślę, że to trochę podobnie jak z karmieniem w Agricoli. Zazwyczaj wszyscy jednak wykarmiają swoją rodzinę. Ale przecież nie oznacza to, że wymóg karmienia jest bezsensu! Wręcz przeciwnie - to robi grę.
8,5/10 - koniecznie muszę zagrać raz jeszcze
ps. graliśmy z wariantem skróconym o jedną rundkę i... -wg mnie - to było znakomite posunięcie.
Capital Lux
Fillerek.
Karcianka.
Króciuteńka an dodatek.
Ale wyjątkowo niebanalna.
Z 18 kart na rundę - znamy po 12. Czyli dużo da się przewidzieć.
Mamy szansę wykorzystać tą wiedzę i do tego, żeby samemu maksić i do tego, żeby wyrolować przeciwników.
Można grać ostrożnie (żeby nie przebić stolicy) można ryzykować.
Wyjdzie w wersji polskiej, zapewne z rozsądną ceną (aktualna też nie jest jakaś przesadnie za wysoka) i wtedy na pewno warto mieć.
7/10
Wyniki słabe, ale gry raczej nie:
Jorvik
Bardzo, bardzo interakcyjna gra - szczególnie jak na Euro.
Mimo, że karty pozwalające na zniszczenie czy zabranie czegoś przeciwnikowi są chyba tylko dwie, to presja jest ciągła.
I przez specyficzny system licytacji, i przez wyścig o wojowników.
Jak już napisał dexete - bardzo duże emocje jak na eurogrę.
Bardzo fajne kombinowanie, przy stosunkowo prostych zasadach
8/10
Signorie
Tutaj dużo bardziej pasjansowo (nie wiem czy istnieje takie słowo, ale dobrze oddaje to co chciałem napisać).
Oczywiście, pulę kości mamy wspólną, ścigamy się o herby w miastach, ale... wydaje mi się, że świadomie sobie nie przeszkadzamy.
Zdarza się, że zabieram kostkę i przeciwnik się żachnie, bo też planował jej użyć. Ale nie przeszkadzam mu świadomie.
Ale czy to wada??
Dzięki temu, że wiemy, że na pewno możemy wykonać każdą akcję, że możemy zatrudnić sobie każdego pomocnika, to my planujemy sobie grę.
I to jest świetne.
Gra, w której każdy zdobędzie mnóstwo punktów. I walczymy o to, żeby mieć o kilka więcej niż "mnóstwo" przeciwników :):).
Mam za to mocne przekonanie, że to czy ktoś ma trochę więcej czy mniej, to nie jest kwestia przypadku. To się właśnie wypracowuje.
Brzmi jak gra optymalizacyjna, ale liczba zmiennych jest tak duża, że nie da się wszystkiego wyliczyć i to nie spina mi się z typową "optymalizacją".
Bardzo fajny, średni z plusem, ciężar gry. Myślę, kombinuję, ale bawię się a nie męczę.
Zastanawialiśmy się wczoraj czy to dobrze, ze każdy z nas miał zdobyte wszystkie nagrody (za nie więcej niż 13 punktów). Tak sobie myślę, że to trochę podobnie jak z karmieniem w Agricoli. Zazwyczaj wszyscy jednak wykarmiają swoją rodzinę. Ale przecież nie oznacza to, że wymóg karmienia jest bezsensu! Wręcz przeciwnie - to robi grę.
8,5/10 - koniecznie muszę zagrać raz jeszcze
ps. graliśmy z wariantem skróconym o jedną rundkę i... -wg mnie - to było znakomite posunięcie.
Capital Lux
Fillerek.
Karcianka.
Króciuteńka an dodatek.
Ale wyjątkowo niebanalna.
Z 18 kart na rundę - znamy po 12. Czyli dużo da się przewidzieć.
Mamy szansę wykorzystać tą wiedzę i do tego, żeby samemu maksić i do tego, żeby wyrolować przeciwników.
Można grać ostrożnie (żeby nie przebić stolicy) można ryzykować.
Wyjdzie w wersji polskiej, zapewne z rozsądną ceną (aktualna też nie jest jakaś przesadnie za wysoka) i wtedy na pewno warto mieć.
7/10