Generalnie jest tak - jeśli nie lubisz gier taktycznych, rpgów, fantasy oraz gier długich (a tutaj spokojnie ze 100 godzin grania jest, jedna sesja to tak 40-120 minut, zależy jaki poziom trudności i czy czy rozstawiasz od zera), to możesz od razu uznać, że nie jest dla Ciebie.
Jeśli grałeś w jakieś Destinies, Mage Knighty, Descent, Tainted Grail, Nemesis i tym podobne i było fajnie, no to wtedy i Gloomhaven będzie fajne.
Pamiętaj, że ona nie jest #1 dlatego, że jest najlepszą planszówką na świecie, a raczej dlatego, że pod względem długości, zawartości, ilości kombinacji i rzeczy do "odkrycia" jest nie do przebicia (ponad połowa postaci jest na starcie zablokowana i ukryta, tak samo dodatkowe karty nawet tych startowych postaci). Natomiast to nie znaczy, że ma najlepsze mechaniki świata i są gry, które sprawiają większą radość i mogą dać większą satysfakcję (głównie przez mniejszą ilość zasad lub krótszy czas sesji). Gloomhaven to jest takie danie, gdzie masz roczny bon na szwedzki stół w hotelu
Zresztą, #6 miejsce Szczęk Lwa potwierdza właśnie, że duża zasługa tego 1 miejsca to ilość zawartości, gdyż mechanicznie one są bardzo, bardzo podobne i wiele osób twierdzi, że łatwiej zacząć w szczękach i łatwiej do nich zachęcić innych graczy, których Gloomhaven nawet po przejściu całych szczęk nadal odrzuca. W mojej opinii różnica między tymi grami jest taka, jakbyś kupił ten sam model samochodu, ale jeden w podstawowym lub średnim wyposażeniu, a drugi w totalnie maksymalnym - ale to nadal ten sam model, ten sam design itp. Tymczasem Szczęki nie weszły na podium - mimo, że wszelkie różnice są raczej chwalone. Także tym #1 aż tak się nie sugeruj