No dobra. Dziś będzie grubo. Dziś/wczoraj Ryu został graczem ameri
Cóż, ciemna strony mocy przyciągnęła
Po kolei opisu wieczoru też nie będzie bo zagrałem z Wisem w 3 gry: SW: Rebelia, Ewolucja i coś z Podziemiami
Podziemia dla dzieciaków powinno być fajne, Ewolucja jest zwalona. Czas skupić się na tym co najważniejsze
Ach... Byłbym zapomniał. Popierdółki wygrał Wis. I to obydwie
Ja jestem fanem SW i jak piszę fanem oznacza to mniej więcej tyle że części I-III nie akceptuję i wywalam je ze swojego umysłu; IV-VI to klasyka i na tym się wychowałem; VII fajnie nawiązuje klimatem do starych części i mi się podoba; Łotr też jest spoko; VIII to już różnie bywa - są momenty genialne, są tragiczne... Niemniej idzie obejrzeć ale już z obawą oczekuję części IX. Tyle o filmach bo ja tu o planszówkach powinienem
Przychodzę do Wisa i już po mojej stronie rozłożone Imperium
Ja Rebelią nie gram. Dobra strona mocy to frajerzy i tyle
Ale taki już Vader, Palpatine...? No ryj mi się cieszył na sam widok. Wiedziałem też że to przelewki nie będą ale to tylko Rebelia przecież. Kilku frajerów których trzeba obrócić w proch i tyle
Nic trudnego
Po zasadach przygotowanych przez Wisa przyszła pora na rozmieszczenie wojsk (poniższe foto):
Pierwsza gra to ciężko coś powiedzieć więc Wisu mniej więcej powiedział co Rebelia może, co chce i co potrafi. Zakładam że chciał mieć godnego przeciwnika a nie tylko matołka po którym się przejedzie i to cieszy
Brawo Wisu
Niemniej od początku widziałem na twarzy Wisa uśmiech... To nie był dobry znak. A hasła w stylu "no fajnie", "tak fajnie to jeszcze nie miałem itd." nie wróżyły nic dobrego. Otóż Wis od początku trafił na Mon Calamari a ja miałem tam 2 ruchy swoim wojskiem żeby Mu planetę odbić. Szkoda bo planeta fajna i miło by było się tam wbić od razu i ją przejąć. Niestety to jest ameri i moje szczęście od momentu setupu
No ale po setupie zaczęliśmy grać... Od razu zastanowiłem się gdzie ja był umieścił bazę Rebeliantów. Miałem swoje 2 miejsca i wiedziałem że muszę się na nich skupić po drodze zajmując inne ukłądy. Prosta sprawa. Wiadomo. Genialny umysł - genialny ja
Ale, ale... Najpierw realizujemy misje i tu okazuje się że Palpatine to nie jakiś tam Mistrz... To Mistrz nad Mistrze i od razu przejmuje dowodzenie nad Mon Calamari (poniższe foto).
Wis coś tam sapie i dyszy ale czego On się spodziwał? Wis... To Palpatine. Dla Was (w sensie dla Rebelii) coś NIEOSIĄGALNEGO bo Yoda to tylko Yoda. Zielony stworek i już. No gdyby to był Hulk to jeszcze ale takie małe zielone coś... C'mon
Niemniej Wis nie był dłużny i z misji zrobił sobie kolejnego dowódcę. Kurde, to mnie zabolało. Mieć 5 a 4 to kolosalna różnica. I to od początku. Farciarz!!!
Po (chyba) 2 rundach miałem Rebelię na talerzu
Miałem przygotowany plan ataku na Correlie i pomimo iż statki Rebelii już były produkowane to niestety.... To tylko Rebelia. Nia mają Vadera, nie mają Palpatine. Mają Leię -->
I wieśniaka Luke'a -->
I pewnie kilku innych ale mało kogo obchodzi kogo. To tylko Rebelia przypomnę
No i nie zaniedbałem sprawy z moimi przypuszczeniami odnośnie bazy Rebelii
Jakaś misja sprawdzająca i okazuje się że TRAFIŁEM w 10!!!! To runda nr 3 a ja już wiem gdzie ta banda tchórzy się ukrywa! Runda 4 to miała być formalność bo atak wojskami i baza jest moja ale widzę po Wisie że nie będzie tak kolorowo. Jakiś uśmiech, jakieś "no nie wierzę że to mi przyszło" itd. No cały Wis. Dlatego to On gra w ameri
Kostki i fart Go lubią a ja się muszę napocić żeby jakoś to było. Taki urok...
No więc Wisowi udaje się zgładzić częściowo moje wojska lądowe z planety koło bazy Rebelii. Nieładnie
Niemniej pamiętamy że to tylko śmieszna Rebelia. Wiem, że się powtarzam ale co mam napisać?
Mają plany. Ale nic z tego nie wynika. No mają. Ciemna strona też ma
No więc ja zagrałem nieblokowalną misję teleportu moich 4 lądowych jednostek na bazę Rebelii i za pomocą Boba Fetta umieściłem Rebelię tam gdzie jej miejsce... W piachu
W 4 rundzie Rebelia nie istniała. Ciemna strona mocy zawładnęła całą galaktyką i tego oczekuję w części IX
Oj, byłoby zło
Co do samej gry to dla mnie bardzo klimatyczna. Może dlatego że jestem fanem GW i pewnie tak jest. Ja moich dowódców nie wybierałem tych najbardziej ptrzebnych ale tych którzy mi się podobają:
Wiem, że Jabba to tylko Jabba ale to jednak Jabba i tego nikt mu nie ujmuje
Naprawdę bardzo klimatyczna gra która jakby ją osadzić w innym świecie to bym nawet nie miał ochoty poznać a tutaj chętnie zagram jeszcze nie raz.
Reasumując:
- jak jesteś graczem ameri to lubisz gupie, losowe gierki dlatego GW: Rebelia to strzał w 10
- jak lubisz świat GW to już grałeś a jak nie to dawno powinieneś
- jak jesteś graczem euro i choć troszkę lubisz GW a nie lubisz gupich, losowych gier to wiedz że GW: Rebelia to gupia losowa gra jest ale fajna
BTW: słowo "gupich" to nie błąd z mojej strony. Użycie celowe i zamierzone.