Pomyśleć że nie wiedziałem jak zacząć a tu takie rzeczy... No to chyba moja 3-cia relacja pod rząd?
Hmmm.... Kolejnej oczywiście nie będzie (i tak mam mieć 2 tygodnie luzu od planszówek w piątek z kolegami a tu w prezencie nie muszę pisać relacji jak wrócę... 3 tygodnie wypoczynku. Tylko dziękować Panowie
).
No ale trzecią napisać jednak trzeba i chyba dobrze że zrobię sobie dłuższy urlop bo... Bo stało się coś dziwnego w miniony piątek. Coś, co zmieniło moje życie. Nie wiem czy na lepsze czy na gorsze ale zmieniło. Wasze też zmieni. Fakt, że możecie nie być na to gotowi dlatego umieszczę wszystko w ostatnim akapicie. Możecie go zignorować. Możecie udać że go nie ma. Możecie też go przeczytać. Odpowiedzialności nie biorę bo z góry uprzedzam. To coś wywrócuiło moje życie do góry nogami
No więc gramy u Wisa (tą informację należy sobie zapamiętać jeśli ktoś zdecydował się czytać całość -
to ważne). W składzie: Cierń, Tomek i ja w Bruxelles 1893, Alien Artifacts oraz Guns&Steel oraz Marcin, Wis i Wojtek w PLO i Guns&Steel (taka tam promocja Portalu).
Na pierszy ogień poszła Brukselka. Gralem ostatnio z Asiokiem i Kasią więc tłumaczyłem zasady. Ktoś tam chciał coś z klimatu to rzuciłem jednym zdaniem i poszedłem ostro z tłumaczeniem. Wiadomo że klimat jest dla mięczaków
I jako że w pierwszej grze pojechała nas Kasia poprzez punktowanie herbów na planszy stwierdziłem że skorzytam i sprawdzę na ile to jest silne. Cierń poszedł w pomocników. Nawet nie wiem ilu miał. 9? 10? Jeszcze sobie podkręcił na maxa możliwość ich tapowania. Masakra. A jak jeszcze dołożymy że Cierń napuszczał Tomka na biednego Ryu bo w końcu miałem całą 1 partię przewagi nad nimi to już w ogóle niefajnie. Wiadomo że Cierń ogólnie nie jest fajny ale co piątek tylko utwierdzam się w tym przekonaniu
A w co poszedł Tomek to nawet nie wiem. Musiałem stopować Ciernia
Ogólnie tak ta gra wygląda:
Odczucia po drugiej partii mam zdecydowanie pozytywne. Dobra gra to jest. Nie kupię bo nie zauroczyła na tyle żeby kupić ale jak ktoś zaproponuje partię to nie odmówię. Sporo kombinowania, niezły czas gry - jest dobrze
Wygrywa Cierń kilkoma punktami przede mną. Dziad!
Kolejność: 1.Cierń/2.Ryu/3.Tomek
Na drugą nogę
NARESZCIE Alien Artifacts. Ja w to jeszcze nie grałem dlatego wielokrotnie proponowałem bo słyszałem że fajne. Ale słyszeć a zagrać to już 2 różne bajki bo nie wszystko na papierze wygląda tak samo dobrze w realu i nie każdy chwalący ma taki sam gust jak ty. Żeby skrytykować/pochwalić trzeba samemu zagrać i tyle - takie jest moje zdanie
Zasady tłumaczy Cierń... Boże... Tam nic nie pasowało do siebie. Ikony różne, kolory jakieś dziwne bo w końcu to jeszcze wydruk testowy ale mi się zrobiło słabo. Patrzę na Tomka i słyszę "Nic nie rozumiem. Grajmy" - o BŁOGOSŁAWIONY... No normalnie jakbym słyszał samego siebie. I z takim nastawieniem zaczęlismy a pytania powstawały w trakcie gry. Ja grałem taką babką:
No i jak wrażenia? No być nie może ale MEGA mi się podobało. Już w trakcie było fajnie. 2-3 runda i większość stawała się klarowna. Kombinowania było od groma. Losowość wiadomo - jest bo to karcianka
Karty podejdą albo nie ale tu jest jakiś mechanizm jej eliminacji ale wiadomo - w 100% się jej wyeliminować nie da. Co jeszcze mogę powiedzieć? WYDAWAJCIE!!!! Ja kupię na 100%
Kolejność: 1.Ryu/2.Tomek/3.Cierń
I trzecia noga (wiem że normalni ludzie mają 2 albo po tym piątku wiele rzeczy przestało być dla mnie oczywiste
- patrz: ostatni akapit ): Guns&Steel. Fajna gierka. Jak pisałem kiedyś - nie tak fajna jak Flow of History ale mi się gra mega sympatycznie. Chłopaki mnie zlali ale to nic.... Odgryzę się przy kolejnej grze bo Portal się napiął i do pudełka z grą włożył też dodatek. Szacunek Panowie
Tak to wygląda jakby ktoś nie wiedział:
Kolejność: 1.Cierń/2.Tomek/3.Ryu
Na drugim stoliku:
No i ostatni akapit...
Teraz weźcie oddech i czytajcie... Ok. 23.30 (mogę się mylić co do dokładnej godziny) do Wisa dzwoni domofon. Szok. Bo jednak to nie jest pora gdzie widzi się gości. Wis idzie do domofonu... I wraca. Niby nic, prawda? Ale mówi "Spoko, to tylko ćmy". No, k...a! (Wybacznie ale nie jestem w stanie znaleźć w słowniku innych słów które mi się wtedy nasunęły). I o ile na początku żartowałem to Wis utwierdzał mnie w przekonaniu że to nie żarty i naprawdę ćmy do Niego dzwonią. Nie wiem. Nie wiem po co. Umawiają się na kawę? Rozmawiają o przemijaniu? Nie wiem. Nie wiem. Nie wiem... Ja jestem fanem fantastyki pod każdym względem: gry, literatura, film, komiks czy Bóg wie co jeszcze ale NIGDY nie przypuszczałbym że mogę być jednym z bohaterów... Nie wiem co się dzieje do tej pory. Nie wiem czy Wis teraz z nimi nie rozmawia. Nie wiem czy jak napiszę "ćmy" z małej litery to się nie obrażą czy co... Nic już nie wiem i z tą myślą Was zostawiam. Ja dziś znowu spał nie będę....