(Gliwice) Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

... czyli zloty miłośników planszówek! Tu możesz także umawiać się na granie w Twoim mieście.
Awatar użytkownika
Ryu
Posty: 2750
Rejestracja: 28 gru 2009, 19:58
Lokalizacja: Gliwice
Has thanked: 83 times
Been thanked: 161 times

Re: (Gliwice) Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: Ryu »

Ale gra warta straconej nocy więc bardzo szkoda :?
Ojciec dyrektor dał ciała i nie wiem co wymyśli w ramach przeprosin :P
Awatar użytkownika
wis
Posty: 1231
Rejestracja: 20 sty 2009, 18:01
Lokalizacja: Gliwice
Has thanked: 59 times
Been thanked: 24 times
Kontakt:

Re: (Gliwice) Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: wis »

Pogłoski o naszej śmierci są częściowo przesadzone -

Wreszcie powrót Star Wars:Rebelii na stół! Jeszcze nigdy nie miałem tak łaskawego startu jako rebelia - niezagrożone wsparcie Mon Calamari od początku:). I to w zasadzie tyle dobrego, ile mnie spotkało w tej rozgrywce. Rebeliancka armia wykrwawiła się w dwóch-trzech bitwach - mocno wstrzymało to imperium, bo zamiast podbijać rebelianckie systemy, musiał odbijać własne. Wszystkie cele, jakie dostawałem później, zakładały militarne zwycięstwa - a już nie było czym. Baza ukrywała się długo, potem broniła jeszcze trzy rundy, w końcu ewakuowała się w jedno z kilku miejsc, które jeszcze zostały - niestety, pod sam nos jednej z imperialnych flot. Nie pomógł nawet krążownik Mon Calamari na orbicie - walka była krótka i nadzieja dla galaktyki zgasła. Wciąż jest to gra, w którą wolę przegrać, niż w inne wygrać:).

Kto zgadnie, gdzie była pierwsza baza?

Obrazek

Ostatni piątek to partia prototypowej wersji Hegemony (https://boardgamegeek.com/boardgame/321 ... gs?rated=1). Ciężkie euro - nie kocham:). Sytuację poprawia asymetria graczy, gdzie każdy gra inną klasą społeczną i ma inne cele - nie jest to po prostu wyścig, kto lepiej zrobi to samo. Po jednej partii mam kilka wątpliwości, na ile czyjś sukces lub porażka były wynikiem jego akcji, a na ile kart, które dostawał, ale to wymaga kolejnych partii, na które - o dziwo - mam ochotę.

Obrazek
Glory: A Game of Knights - nasza pierwsza gra Kickstarter / FB / Gamefound
Awatar użytkownika
wis
Posty: 1231
Rejestracja: 20 sty 2009, 18:01
Lokalizacja: Gliwice
Has thanked: 59 times
Been thanked: 24 times
Kontakt:

Re: (Gliwice) Gliwice Po Ćmoku - piątkowe noce i nie tylko

Post autor: wis »

Jeszcze parę wieczorów i trzeba będzie skreślić 'Gliwice' z tytułu wątku...

Tym razem w Rudzie Śląskiej podbijaliśmy Stary Świat. Tutaj miłe złego początki:

Obrazek

Mając w pamięci ostatnią partyjkę jako Papa Nurgle, postanowiłem przetestować home rule w celu ulżenia jego doli. Tym razem na równi z Khornem miał 7 punktów mocy co rundę - pozwoliło mu to walczyć na równi z pozostałymi bogami do końca. Ostatnia rundę 3 graczy zaczynało z różnicą może jednego punktu od siebie, jednak Khorne nie dał szans reszcie - rozwinięcie dające punkty za walkę pozamiatało konkurencję. Zwycięstwo Khorna na punkty nie jest zbyt częste, cieszy tym bardziej. Nurgle ostatecznie na drugim miejscu - ostatnie punkty znalazły się w erracie. W angielskiej instrukcji punkty za ruinację dostają tylko Ci, którzy psuli w fazie korupcji - w erracie (i chyba w instruckji polskiej?) ruinują już wszyscy, niezależnie od fazy, w której wrzucili zepsucie.
Glory: A Game of Knights - nasza pierwsza gra Kickstarter / FB / Gamefound
ODPOWIEDZ