"Zimna wojna" czy "Robinson..."
"Zimna wojna" czy "Robinson..."
Witam wszystkich, zastanawiam się nad zakupem jednej z gier wymienionych w temacie. Obie gry znacznie się od siebie różnią, więc chciałem się dowiedzieć jak generalnie wygląda poziom trudności obu tych gier (przyswojenie zasad i sama gra) i czas jaki trzeba przeznaczyć na jedną partyjkę. Czy jesteście generalnie zadowoleni z zakupu i jak wrażenia? Pozdrawiam.
- Koshiash
- Posty: 937
- Rejestracja: 01 sty 2010, 17:45
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 32 times
- Been thanked: 119 times
Re: "Zimna wojna" czy "Robinson..."
Zimna wojna:
- easy to learn, hard to master
- wysoka regrywalność
- czas gry zmienny zależnie od doświadczenia graczy: 1-3h
Robinson:
- grałem raz i czułem, że trwa to całe wieki
- eurogra (znaczy: suchar), kooperacja: zdecydowanie mi nie podpasowała
- easy to learn, hard to master
- wysoka regrywalność
- czas gry zmienny zależnie od doświadczenia graczy: 1-3h
Robinson:
- grałem raz i czułem, że trwa to całe wieki
- eurogra (znaczy: suchar), kooperacja: zdecydowanie mi nie podpasowała
Re: "Zimna wojna" czy "Robinson..."
Cześć.
Posiadam obie gry, a więc tak:
1. Jeśli chodzi o liczbę graczy to musiałbyś dostosować do swoich preferencji:
Zimna Wojna - 2 os.
Robinson - 1-4 os. (na każdą ilość osób gra się równie dobrze, choć solo to wiadomo, trochę nudniej niż w towarzystwie).
2. Czas rozgrywki:
Zimna Wojna - po zaznajomieniu się ze wszystkimi regułami gra zazwyczaj trwała ok. kilku godzin (przynajmniej w moim przypadku). EDIT
Robinson - od godzinki do 2 (w moim przypadku).
3. Trudność
Zimna Wojna - to zależy od Twojego współgracza, jak gra xD Są 2 strony konfliktu, każdą się różni (m.in. kartami).
Robinson - gra bardzo trudna do przejścia, aczkolwiek można ułatwić ją odrobinę dodając do gry Piętaszka lub/i Psa (choć wygrana i tak nie jest pewna )
Bardzo dobrze się skaluje.
Podsumowując obie gry są świetne. Robinson bardzo klimatyczny, a i w Zimnej Wojnie można wczuć się w swoją rolę.
Jestem zadowolony z zakupu, jednak nie gram zbyt dużo w ZW z powodu czasochłonności gry.
Posiadam obie gry, a więc tak:
1. Jeśli chodzi o liczbę graczy to musiałbyś dostosować do swoich preferencji:
Zimna Wojna - 2 os.
Robinson - 1-4 os. (na każdą ilość osób gra się równie dobrze, choć solo to wiadomo, trochę nudniej niż w towarzystwie).
2. Czas rozgrywki:
Zimna Wojna - po zaznajomieniu się ze wszystkimi regułami gra zazwyczaj trwała ok. kilku godzin (przynajmniej w moim przypadku). EDIT
Robinson - od godzinki do 2 (w moim przypadku).
3. Trudność
Zimna Wojna - to zależy od Twojego współgracza, jak gra xD Są 2 strony konfliktu, każdą się różni (m.in. kartami).
Robinson - gra bardzo trudna do przejścia, aczkolwiek można ułatwić ją odrobinę dodając do gry Piętaszka lub/i Psa (choć wygrana i tak nie jest pewna )
Bardzo dobrze się skaluje.
Podsumowując obie gry są świetne. Robinson bardzo klimatyczny, a i w Zimnej Wojnie można wczuć się w swoją rolę.
Jestem zadowolony z zakupu, jednak nie gram zbyt dużo w ZW z powodu czasochłonności gry.
Ostatnio zmieniony 01 gru 2014, 06:53 przez Rahu, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 586
- Rejestracja: 14 sty 2012, 14:28
- Lokalizacja: Chorzów
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 8 times
- Kontakt:
Re: "Zimna wojna" czy "Robinson..."
Nie ma albo albo obie są fajne. Robinson solo ZW we dwóch/dwoje Robinson bardziej zagmatwany z powodu mnogości zasad, ale bez przesady. ZW łatwiejsze zasady, ale tu znowu kwestia kart chociaż też wielkich problemów nie ma. ZW wydaje mi się dłuższą. Poniżej 3 godzin nie zszedłem. W ZW czuć bardzo współzawodnictwo, a w Robinsonie czujesz walkę z przeciwnościami losu. Z zakupu obu jestem zadowolony, ale nie lądują często na stole, bo albo czasu brak, albo jesteśmy w zbyt dużym gronie, żeby w ZW, albo wolimy grać przeciw sobie niż przeciw grze.
- veljarek
- Posty: 1186
- Rejestracja: 07 sty 2009, 19:50
- Lokalizacja: Warszawa - Ochota
- Has thanked: 5 times
- Been thanked: 22 times
Re: "Zimna wojna" czy "Robinson..."
Mam obie i niestety obie to MUST HAVE
Nie wiem jak w tmacie mozna umiescic je obie i poronywac bo to calkowicie inne i niepodobne do siebie gry.
Nie wiem jak w tmacie mozna umiescic je obie i poronywac bo to calkowicie inne i niepodobne do siebie gry.
_______________
Nie wystarczy grać w gry, trzeba jeszcze grać we właściwe gry
Nie wystarczy grać w gry, trzeba jeszcze grać we właściwe gry
- Grzdyll
- Posty: 813
- Rejestracja: 14 lip 2013, 22:06
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 74 times
- Been thanked: 297 times
- Kontakt:
Re: Odp: "Zimna wojna" czy "Robinson..."
Nie przepadam za wytykaniem ludziom błędów ale jak widzę kolejne "bynajmniej" zamiast "przynajmniej" to aż mnie telepie... jak można w ogóle mylić te dwa słowa?Rahu pisze: ...
2. Czas rozgrywki:
Zimna Wojna - po zaznajomieniu się ze wszystkimi regułami gra zazwyczaj trwała ok. kilku godzin (bynajmniej w moim przypadku)...
Re: "Zimna wojna" czy "Robinson..."
A jednak jak widzisz można
Pisałem tego posta pod presją czasu i nie sprawdzałem czy wszystko się zgadza, a że 2 podobne słowa to wiesz
Ale dzięki za wskazanie błędu. Myślę, że z Twoją pomocą nie będę takich już popełniał
Pisałem tego posta pod presją czasu i nie sprawdzałem czy wszystko się zgadza, a że 2 podobne słowa to wiesz
Ale dzięki za wskazanie błędu. Myślę, że z Twoją pomocą nie będę takich już popełniał
- Bea
- Posty: 4478
- Rejestracja: 28 lis 2012, 10:51
- Lokalizacja: Skawina k/Krakowa
- Been thanked: 6 times
Re: "Zimna wojna" czy "Robinson..."
Szczerze mówiąc, takie sklasyfikowanie tej gry bardzo mnie dziwi. Wydaje mi się, ze do prawdziwej eurogry, to jej jednak daleko, mimo surowców/kosteczek. Losowość jest przecież tu ogromna. Natomiast większość osób przyznaje, że gra jest przepełniona klimatem, więc pojęcie "suchar", też chyba jest nieadekwatne.Koshiash pisze: Robinson:
- grałem raz i czułem, że trwa to całe wieki
- eurogra (znaczy: suchar), kooperacja: zdecydowanie mi nie podpasowała
Robinson to bardzo klimatyczna kooperacyjna gra przygodowa z elementami zarządzania zasobami. Polecam .
Re: "Zimna wojna" czy "Robinson..."
Uważam, że adekwatnym pytaniem będzie: A z kim zamierzasz grać w tą grę? (dziewczyna/chłopak, jakie zacięcie do planowania, czy gra ma być dobrą zabawą-przygodą, czy pojedynkiem dwóch strategów?).szajus2 pisze:Witam wszystkich, zastanawiam się nad zakupem jednej z gier wymienionych w temacie. Obie gry znacznie się od siebie różnią, więc chciałem się dowiedzieć jak generalnie wygląda poziom trudności obu tych gier (przyswojenie zasad i sama gra) i czas jaki trzeba przeznaczyć na jedną partyjkę. Czy jesteście generalnie zadowoleni z zakupu i jak wrażenia? Pozdrawiam.
- mat_eyo
- Posty: 5599
- Rejestracja: 18 lip 2011, 10:09
- Lokalizacja: Warszawa / Łuków, woj. lubelskie
- Has thanked: 784 times
- Been thanked: 1226 times
- Kontakt:
Re: "Zimna wojna" czy "Robinson..."
To są bardzo, bardzo różne gry. Myślę, że bez kilku pytań do Ciebie nie da się ich porównać.
Po pierwsze, obie gry są bardzo dobre, więc której byś nie wybrał powinieneś być zadowolony.
Po drugie warto się zastanowić nad swoim doświadczeniem w grach oraz posiadaną kolekcją. Jeśli masz już jakąś kooperację, to nie ma sensu brać Robinsona, chyba, że jesteś fanem coopów, ale wtedy raczej byś nie zakładał tego wątku. W jakim składzie osobowym grasz najczęściej, w ile osób? Robinson ma tę zaletę, że można go rozłożyć solo i też świetnie się bawić, a nabyte doświadczenie przyda się w rozgrywce wieloosobowej (chyba, że nie potrafi się pohamować swoich despotycznych zapędów ).
Porównując sam poziom trudności, to liczba zasad jest podobna. Mechanika w obu grach nie jest jakoś nadmiernie skomplikowana, w Robinsonie wystarczy żeby jedna osoba dokładnie przeczytała instrukcję, znała zasady i pilnowała rozgrywki. W Zimnej Wojnie obie grające osoby muszą znać i rozumieć zasady.
Czas gry w Zimnej Wojnie będzie dłuższy. W obu grach praktycznie nie występuje downtime, w Robinsonie gracze podejmują decyzje razem, a rozgrywanie akcji jest szybkie. W Zimnej Wojnie gracze wykonują swoje akcje na przemian, a nawet podczas tury przeciwnika należy go uważnie śledzić.
Reasumując jeszcze raz powiem, że obie gry są bardzo dobre i obie warto mieć, więc bez względu na wybór nie powinieneś się rozczarować. Zastanów się nad tym co napisałem w pierwszym akapicie i na podstawie tego podejmij decyzję - na co obecnie masz większą chęć, kooperacja czy rywalizacja? W ile osób najczęściej grasz? Jaki masz stosunek do negatywnej interakcji? Wolisz dłuższą czy krótszą grę?
Po pierwsze, obie gry są bardzo dobre, więc której byś nie wybrał powinieneś być zadowolony.
Po drugie warto się zastanowić nad swoim doświadczeniem w grach oraz posiadaną kolekcją. Jeśli masz już jakąś kooperację, to nie ma sensu brać Robinsona, chyba, że jesteś fanem coopów, ale wtedy raczej byś nie zakładał tego wątku. W jakim składzie osobowym grasz najczęściej, w ile osób? Robinson ma tę zaletę, że można go rozłożyć solo i też świetnie się bawić, a nabyte doświadczenie przyda się w rozgrywce wieloosobowej (chyba, że nie potrafi się pohamować swoich despotycznych zapędów ).
Porównując sam poziom trudności, to liczba zasad jest podobna. Mechanika w obu grach nie jest jakoś nadmiernie skomplikowana, w Robinsonie wystarczy żeby jedna osoba dokładnie przeczytała instrukcję, znała zasady i pilnowała rozgrywki. W Zimnej Wojnie obie grające osoby muszą znać i rozumieć zasady.
Czas gry w Zimnej Wojnie będzie dłuższy. W obu grach praktycznie nie występuje downtime, w Robinsonie gracze podejmują decyzje razem, a rozgrywanie akcji jest szybkie. W Zimnej Wojnie gracze wykonują swoje akcje na przemian, a nawet podczas tury przeciwnika należy go uważnie śledzić.
Reasumując jeszcze raz powiem, że obie gry są bardzo dobre i obie warto mieć, więc bez względu na wybór nie powinieneś się rozczarować. Zastanów się nad tym co napisałem w pierwszym akapicie i na podstawie tego podejmij decyzję - na co obecnie masz większą chęć, kooperacja czy rywalizacja? W ile osób najczęściej grasz? Jaki masz stosunek do negatywnej interakcji? Wolisz dłuższą czy krótszą grę?
- Koshiash
- Posty: 937
- Rejestracja: 01 sty 2010, 17:45
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 32 times
- Been thanked: 119 times
Re: "Zimna wojna" czy "Robinson..."
Nie bez powodu wspomniałem o tym sucharze. Po licznych zapewnieniach o klimatyczności rozgrywki byłem zwyczajnie zawiedziony. Temat co prawda jest zarysowany i nawet zgrywa się z grubsza z mechaniką, jednak całość odebrałem przede wszystkim jako zarządzanie abstrakcyjnymi "kosteczkami". Nie twierdzę, że złe... jest ok jak na eurogręBea pisze: Szczerze mówiąc, takie sklasyfikowanie tej gry bardzo mnie dziwi. Wydaje mi się, ze do prawdziwej eurogry, to jej jednak daleko, mimo surowców/kosteczek. Losowość jest przecież tu ogromna. Natomiast większość osób przyznaje, że gra jest przepełniona klimatem, więc pojęcie "suchar", też chyba jest
Spoiler:
Re: "Zimna wojna" czy "Robinson..."
Ja i moi współgracze uważamy, że w Robinsonie czuć klimat przygody, a Caylusa uważamy za sucharka(chociaż całkiem smacznego ). Klimat w grach to kwestia mocno subiektywna i nie ma co produkować na ten temat kolejnych postów.
Re: "Zimna wojna" czy "Robinson..."
- Robinson jest spoko, ale polecilbym Yggdrassil. Szybciej sie rozstawia, nie jest scenario-based i idzie jakos szybciej i przyjemniej (szczegolnie jak ktos czysci wora lub posuwa Valkirie (po szczegoly odsylam do recenzji))
- Zamiast ZW polecilbym Jesien Narodow (lub Dawn of Freedom w oryginale - jezeli ktos jest uczulony na bledy w druku). Jest podobna do ZW, ale jej niepodazalna zaleta jest to, ze jest szybsza.
Jezeli ZW lub JN ogranicza (w sensie to sa gry tylko dla 2 graczy) to polecam zainteresowac sie seria COIN (i zaczac od Cuba Libre) - z tym, ze to juz na 4 osoby najlepiej i beda to tytuly dluzsze. Nowy tytul (Fire in the Lake) wprowadza wariant skroconej rozgrywki (zmniejsza sie zawartosc talii).
- Zamiast ZW polecilbym Jesien Narodow (lub Dawn of Freedom w oryginale - jezeli ktos jest uczulony na bledy w druku). Jest podobna do ZW, ale jej niepodazalna zaleta jest to, ze jest szybsza.
Jezeli ZW lub JN ogranicza (w sensie to sa gry tylko dla 2 graczy) to polecam zainteresowac sie seria COIN (i zaczac od Cuba Libre) - z tym, ze to juz na 4 osoby najlepiej i beda to tytuly dluzsze. Nowy tytul (Fire in the Lake) wprowadza wariant skroconej rozgrywki (zmniejsza sie zawartosc talii).
Re: "Zimna wojna" czy "Robinson..."
z tym czasem gry w Zimną Wojnę to bym trochę polemizował. 3h to nadal czas - imho - zdecydowanie za krótki jak na grę początkujących. mnie pierwsza partia zeszła ok. 5h, druga mniej-więcej 4,5h, trzecia podobnie. znam też przypadek, kiedy do 5 tury gra trwała 8 godzin, ale to już naprawdę był clash of the myśliciele. myślę, że czas 2-3h to już dla naprawdę doświadczonych graczy - czyli jakieś 30+ partii.
ramar postawił ważne pytanie - z kim masz zamiar grać. wiadomo, każdy lubi co innego, ale można 'przygeneralizować' i ZW to raczej rozgrywka dla dwóch facetów. oczywiście, są wyjątki potwierdzające regułę. Robinson ma dość sporo zasad i taki sobie próg wejścia, ale bardziej nada się na jakiś lżejszy wieczór, nawet z rodziną.
z Zimną Wojną jest jeden problem - zagrałem trzy razy, aktualnie nie ma perspektyw na kolejną partię, gra jest długa i jak ktoś napisał - hard to master, ale jednak coś do niej ciągnie. Robinson ma podobny syndrom - chce się wreszcie wygrać ten scenariusz, ale długi setup może zaważyć na chęci rozgrywki - tak było w moim przypadku.
nie potrafię wybrać jednej gry z tego duetu. obie są zwyczajnie za dobre, żeby którąś faworyzować ;]
ramar postawił ważne pytanie - z kim masz zamiar grać. wiadomo, każdy lubi co innego, ale można 'przygeneralizować' i ZW to raczej rozgrywka dla dwóch facetów. oczywiście, są wyjątki potwierdzające regułę. Robinson ma dość sporo zasad i taki sobie próg wejścia, ale bardziej nada się na jakiś lżejszy wieczór, nawet z rodziną.
z Zimną Wojną jest jeden problem - zagrałem trzy razy, aktualnie nie ma perspektyw na kolejną partię, gra jest długa i jak ktoś napisał - hard to master, ale jednak coś do niej ciągnie. Robinson ma podobny syndrom - chce się wreszcie wygrać ten scenariusz, ale długi setup może zaważyć na chęci rozgrywki - tak było w moim przypadku.
nie potrafię wybrać jednej gry z tego duetu. obie są zwyczajnie za dobre, żeby którąś faworyzować ;]