Rodzaje gier planszowych.
Rodzaje gier planszowych.
Jestem w trakcie pierwszych gier w Ninjato. Wypadło na to, że gra ta nie tylko jest właśnie egzaminowana w swoim własnym imieniu - spodoba się bądź nie spodoba się. Gra ta jest również egzaminowana jako przedstawiciel i w imieniu całej rodziny euro gier.
I jeśli zda egzamin - to ok, bo wydaje się być przyjemną gierką. Jeśli nie - będzie to zapewne "nie" dla euro na moim stole w ogóle.
Jeśli nie zda egzaminu, będzie to "nie" dla, jak rozumiem, podstawowej cechy eurogier: policzalności.
Wśród "olbrzymiego" zbioru kilkunastu może gier, w które grałem, typowe euro (jeśli dobrze rozumiem definicję tego gatunku) to Stone Age, Puerto Rico i teraz Ninjato.
W Stone policzalność schodzi na dalszy plan - jest zbyt luźna i ma zbyt wiele niewiadomych - nie znamy ilości punktów przeciwników, ja w trakcie gry swoich też dokładnie nie liczę. Obliczanie więc kombinacji najbardziej wartościowych nie powoduje bólu głowy. Gra się całkiem przyjemnie.
W Puerto zaś ten wymóg liczenia (wymóg, jeśli się chce sensownie grać, a zakładam, że chce się sensownie grać) już pojawia się wyraźnie. I to właśnie zniechęciło mnie do tej pozycji.
Ninjato wydaje się być pomiędzy. Grając w nią, jeśli ciągłe liczenie czy A+B da mi więcej czy mniej niż A+C będzie zbyt dominujące - spapra mi to nie tylko tę grę, ale chyba podziękuję eurogrom w ogóle.
I co zostaje? Tyko ameritrash? No bzdura. I tu znów - jeśli dobrze rozumiem definicję tego rodzaju gier - zagrałem chyba tylko w jedną, którą jak sądzę można gdzieś tam podciągnąć pod ten rodzaj (nie mylę się?) - był to Dracula.
W definiowaniu swoich potrzeb w kontekście rodzaju gier trochę się miotam, bo pozostałe gry w które gram nie do końca bądź wręcz nijak nie pasują do wspomnianego wcześniej podziału euro/ameri.
Luźna Hawana - no może takie euro, ale motyw oszustwa/blefu zdaje się tu (co dobre) wychodzić na pierwszy plan.
Jeszcze luźniejszy Cesarski Kurier - ani jedno, ani drugie, po prostu lekka i przyjemna układanka.
W szczególności nie pasują do 2 wałkowanych rodzajów gry, które chyba najbardziej lubię: Mr Jack, Pandemia i Listy z Whitechapel. Co więcej - każda z tych 3 jest inną bajką.
Oprócz więc pękatego worka z grami euro i równie pękatego z grami ameri - ileż jeszcze worków należałoby postawić? Oprócz pytania ile, oczywiście jeszcze pytanie: jakie? Na szybko przychodzi mi na myśl worek 'kooperacje', no ale te mogą być przecież różnego rodzaju.
Sam sobie zadaję te pytania zważywszy, że wspomniany na wstępie egzamin Ninjato (a w zasadzie jego oblanie) może spowodować, że do worka euro nie będę już zaglądał. Nie wiem, na ile worek ameri jest, w mojej subiektywnej ocenie, nęcący ("pińcet" stron instrukcji jakoś mnie nie bawi).
Być może nastanie czas na szukanie innych worków.
I jeśli zda egzamin - to ok, bo wydaje się być przyjemną gierką. Jeśli nie - będzie to zapewne "nie" dla euro na moim stole w ogóle.
Jeśli nie zda egzaminu, będzie to "nie" dla, jak rozumiem, podstawowej cechy eurogier: policzalności.
Wśród "olbrzymiego" zbioru kilkunastu może gier, w które grałem, typowe euro (jeśli dobrze rozumiem definicję tego gatunku) to Stone Age, Puerto Rico i teraz Ninjato.
W Stone policzalność schodzi na dalszy plan - jest zbyt luźna i ma zbyt wiele niewiadomych - nie znamy ilości punktów przeciwników, ja w trakcie gry swoich też dokładnie nie liczę. Obliczanie więc kombinacji najbardziej wartościowych nie powoduje bólu głowy. Gra się całkiem przyjemnie.
W Puerto zaś ten wymóg liczenia (wymóg, jeśli się chce sensownie grać, a zakładam, że chce się sensownie grać) już pojawia się wyraźnie. I to właśnie zniechęciło mnie do tej pozycji.
Ninjato wydaje się być pomiędzy. Grając w nią, jeśli ciągłe liczenie czy A+B da mi więcej czy mniej niż A+C będzie zbyt dominujące - spapra mi to nie tylko tę grę, ale chyba podziękuję eurogrom w ogóle.
I co zostaje? Tyko ameritrash? No bzdura. I tu znów - jeśli dobrze rozumiem definicję tego rodzaju gier - zagrałem chyba tylko w jedną, którą jak sądzę można gdzieś tam podciągnąć pod ten rodzaj (nie mylę się?) - był to Dracula.
W definiowaniu swoich potrzeb w kontekście rodzaju gier trochę się miotam, bo pozostałe gry w które gram nie do końca bądź wręcz nijak nie pasują do wspomnianego wcześniej podziału euro/ameri.
Luźna Hawana - no może takie euro, ale motyw oszustwa/blefu zdaje się tu (co dobre) wychodzić na pierwszy plan.
Jeszcze luźniejszy Cesarski Kurier - ani jedno, ani drugie, po prostu lekka i przyjemna układanka.
W szczególności nie pasują do 2 wałkowanych rodzajów gry, które chyba najbardziej lubię: Mr Jack, Pandemia i Listy z Whitechapel. Co więcej - każda z tych 3 jest inną bajką.
Oprócz więc pękatego worka z grami euro i równie pękatego z grami ameri - ileż jeszcze worków należałoby postawić? Oprócz pytania ile, oczywiście jeszcze pytanie: jakie? Na szybko przychodzi mi na myśl worek 'kooperacje', no ale te mogą być przecież różnego rodzaju.
Sam sobie zadaję te pytania zważywszy, że wspomniany na wstępie egzamin Ninjato (a w zasadzie jego oblanie) może spowodować, że do worka euro nie będę już zaglądał. Nie wiem, na ile worek ameri jest, w mojej subiektywnej ocenie, nęcący ("pińcet" stron instrukcji jakoś mnie nie bawi).
Być może nastanie czas na szukanie innych worków.
- Leser
- Posty: 1740
- Rejestracja: 22 lut 2009, 23:38
- Lokalizacja: pod - Warszawa
- Has thanked: 571 times
- Been thanked: 1409 times
Re: Rodzaje gier planszowych.
Temat wałkowany milion razy - nigdy nie przyniósł żadnej konkretnej konkluzji i nie przyniesie dopóki ktoś nie zechce zbadać tematu z użyciem rzetelnych naukowych metod i narzędzi.
Problem polega na tym, że ani euro, ani ameri nie mają precyzyjnych definicji (w tej kwestii chyba najbardziej jednoznaczna jest kategoria gier wojennych). W dobie planszówkowego baroku coraz więcej autorów szuka innowacji lub choćby "twistów" przez co wiele gier posiada mniej lub bardziej uwydatnione cechy, które nie pasują do zaledwie intuicyjnie postrzeganego kanonu. Tym samym ciężko o "czyste" przykłady gier z danego typu, co jednak IMHO nie znaczy, że sam podział nie jest użyteczny. Nie odważyłbym się jednak na uogólnienie w stylu: "euro? na pewno mi się nie spodoba" - to wysnuwanie zbyt daleko idących wniosków.
W mojej opinii podstawową cechą euro nie jest "policzalność", chyba że masz na myśli optymalizację, to już prędzej. Euro to przede wszystkim elegancja zasad, dbałość o balans i równe szanse wszystkich graczy, zrównoważona losowość, raczej doklejony (w bardziej lub mniej zgrabny sposób) klimat. Mr Jack i Pandemia to dla mnie typowe euro. W Listy nie grałem, ale jeśli faktycznie jest to Scotland Yard na sterydach, to również traktowałbym to jako euro.
Problem polega na tym, że ani euro, ani ameri nie mają precyzyjnych definicji (w tej kwestii chyba najbardziej jednoznaczna jest kategoria gier wojennych). W dobie planszówkowego baroku coraz więcej autorów szuka innowacji lub choćby "twistów" przez co wiele gier posiada mniej lub bardziej uwydatnione cechy, które nie pasują do zaledwie intuicyjnie postrzeganego kanonu. Tym samym ciężko o "czyste" przykłady gier z danego typu, co jednak IMHO nie znaczy, że sam podział nie jest użyteczny. Nie odważyłbym się jednak na uogólnienie w stylu: "euro? na pewno mi się nie spodoba" - to wysnuwanie zbyt daleko idących wniosków.
W mojej opinii podstawową cechą euro nie jest "policzalność", chyba że masz na myśli optymalizację, to już prędzej. Euro to przede wszystkim elegancja zasad, dbałość o balans i równe szanse wszystkich graczy, zrównoważona losowość, raczej doklejony (w bardziej lub mniej zgrabny sposób) klimat. Mr Jack i Pandemia to dla mnie typowe euro. W Listy nie grałem, ale jeśli faktycznie jest to Scotland Yard na sterydach, to również traktowałbym to jako euro.
I rozjarzam się na mgnienie w uśmiechu z tych, co to trzeba mieć ten polor we krwi, żeby zmieścić bez pośpiechu pozdrowienie mimo energicznego pośpiechu przecież.
- kwiatosz
- Posty: 7874
- Rejestracja: 30 sty 2006, 23:27
- Lokalizacja: Romford/Londyn
- Has thanked: 132 times
- Been thanked: 417 times
- Kontakt:
Re: Rodzaje gier planszowych.
Dla mnie euro to wymiana zasobów na punkty zwycięstwa - a ameri to wymiana zasobów na łomot
Czy istnieje miejsce bardziej pełne chaosu niż Forum? Jednak nawet tam możesz żyć w spokoju, jeśli będzie taka potrzeba" - Seneka, Listy moralne do Lucyliusza , 28.5b
ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
- Bea
- Posty: 4478
- Rejestracja: 28 lis 2012, 10:51
- Lokalizacja: Skawina k/Krakowa
- Been thanked: 6 times
Re: Rodzaje gier planszowych.
Trochę to bez sensu. Gry typu ero potrafią się tak bardzo różnić między sobą, że skreślanie wszystkich bo jedna, słaba, się nam nie spodobała jest według mnie straszną głupotą. Pograj w pięć, sześć dobrych ero i wtedy zdecyduj, czy ten typ gier ci się spodoba. A może spodobają ci się hybrydy, a może coś co ciężko sklasyfikować?TV3 pisze:Jestem w trakcie pierwszych gier w Ninjato.
I jeśli zda egzamin - to ok, bo wydaje się być przyjemną gierką. Jeśli nie - będzie to zapewne "nie" dla euro na moim stole w ogóle.
- Leser
- Posty: 1740
- Rejestracja: 22 lut 2009, 23:38
- Lokalizacja: pod - Warszawa
- Has thanked: 571 times
- Been thanked: 1409 times
Re: Rodzaje gier planszowych.
Nie myślałeś o tym, żeby zaproponować taką definicję na BGG?kwiatosz pisze:Dla mnie euro to wymiana zasobów na punkty zwycięstwa - a ameri to wymiana zasobów na łomot
I rozjarzam się na mgnienie w uśmiechu z tych, co to trzeba mieć ten polor we krwi, żeby zmieścić bez pośpiechu pozdrowienie mimo energicznego pośpiechu przecież.
-
- Posty: 4360
- Rejestracja: 13 mar 2010, 17:29
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 6 times
Re: Rodzaje gier planszowych.
Prawdziwe ameri nie ma żadnych zasobów! Kolejne jednostki rekrutowane są z niebytu!
Sent from my awesome mobile I want to brag about. May contain trace elements of tpos.
Sent from my awesome mobile I want to brag about. May contain trace elements of tpos.
Ja bym chciał do ciemnej nocki tak układać z wami razem,
Ale dajcie nowe klocki, albo zmieńcie ten obrazek!
Mogę przynieść
Ale dajcie nowe klocki, albo zmieńcie ten obrazek!
Mogę przynieść
- kwiatosz
- Posty: 7874
- Rejestracja: 30 sty 2006, 23:27
- Lokalizacja: Romford/Londyn
- Has thanked: 132 times
- Been thanked: 417 times
- Kontakt:
Re: Rodzaje gier planszowych.
Hej hej, jednostki w niebycie to zasób
Czy istnieje miejsce bardziej pełne chaosu niż Forum? Jednak nawet tam możesz żyć w spokoju, jeśli będzie taka potrzeba" - Seneka, Listy moralne do Lucyliusza , 28.5b
ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
Re: Rodzaje gier planszowych.
Leser pisze:W mojej opinii podstawową cechą euro nie jest "policzalność", chyba że masz na myśli optymalizację, to już prędzej. Euro to przede wszystkim elegancja zasad, dbałość o balans i równe szanse wszystkich graczy, zrównoważona losowość, raczej doklejony (w bardziej lub mniej zgrabny sposób) klimat. Mr Jack i Pandemia to dla mnie typowe euro. W Listy nie grałem, ale jeśli faktycznie jest to Scotland Yard na sterydach, to również traktowałbym to jako euro.
Hmmm... tu chyba przychylałbym się do zdania kwiatosza:
Czy nazwiemy to policzalnością, czy "liczeniem słupków", czy optymalizacją - sprowadza się to do tego, że (jak wspomniałem wcześniej) trzeba policzyć, czy A+B da więcej czy mniej niż A+C (czyli optymalnie wybrać: A+B albo A+C).kwiatosz pisze:Dla mnie euro to wymiana zasobów na punkty zwycięstwa
Jakże daleko grom Puerto Rico/Ninjato do Mr Jack'a na przykład. Rozumiem, że nie ma sztywnych ram cechujących gatunek (nie ma?).
Ale żeby tak Jacka czy Listy jako euro...)) hmmm
Nie nie, nie w tym rzecz. Nie chodzi o to, że gra jest słaba czy nie. Chodzi o to, co jest, w moim mniemaniu, podstawową cechą (wadą) gier euro - liczenie słupków. I ten właśnie aspekt (tożsamy z każdą czy większością gier euro) sprawia, że te typ gier odrzucam. Niezależnie od innych dobrodziejstw danej gry. Ów minus niweluje wszystkie pozostałe plusy.Bea pisze:Trochę to bez sensu. Gry typu ero potrafią się tak bardzo różnić między sobą, że skreślanie wszystkich bo jedna, słaba, się nam nie spodobała jest według mnie straszną głupotą. Pograj w pięć, sześć dobrych ero i wtedy zdecyduj, czy ten typ gier ci się spodoba. A może spodobają ci się hybrydy, a może coś co ciężko sklasyfikować?
Oczywiście będę grał dalej w Ninjato, mam nadzieję, że się spodoba. Jednak jeśli mimo fajnej grafiki, jakiegoś klimatu połączonego z dalekowschodnim brzdękoleniem sączącym się z głośników, mimo przyjemności płynącej z jeszcze kilku aspektów - jednak wspomniany minus zatryumfuje - będzie bardzo szkoda.
- BartP
- Administrator
- Posty: 4721
- Rejestracja: 09 lis 2010, 12:34
- Lokalizacja: Gdynia
- Has thanked: 384 times
- Been thanked: 886 times
Re: Rodzaje gier planszowych.
Świat się nie kończy na grach typowo europejskich, amerykańskich i wojennych. Są jeszcze przecież gry dla dzieci, gry imprezowe, gry logiczne, ekonomiczne (w tym kolejowe), hybrydy i pewnie jeszcze coś pominąłem.
Mr. Jack to dla mnie akurat gra logiczna z niepełną informacją. Podobnie Listy z Whitechapel, z tym że dla większej liczby graczy. A wszelkie gry kooperacyjne też stanowią, przynajmniej dla mnie, osobny gatunek.
Mr. Jack to dla mnie akurat gra logiczna z niepełną informacją. Podobnie Listy z Whitechapel, z tym że dla większej liczby graczy. A wszelkie gry kooperacyjne też stanowią, przynajmniej dla mnie, osobny gatunek.
Sprzedam nic
- Leser
- Posty: 1740
- Rejestracja: 22 lut 2009, 23:38
- Lokalizacja: pod - Warszawa
- Has thanked: 571 times
- Been thanked: 1409 times
Re: Rodzaje gier planszowych.
Oczywiście, że daleko, bo euro to bardzo szeroki worek. Jeśli przyjąć sztywno definicję kwiatosza, to fakt, Mr Jack euro nie będzie, bo nie ma punktów zwycięstwa, tylko precyzyjne warunki zwycięstwa/porażki. Jeśli jednak założyć, że pewnym wyznacznikiem jest optymalizacja i elegancja zasad przy dość abstrakcyjnej mechanice (1,2,3 Jack jest widoczny - no to już wiemy, że ten stojący w cieniu Watson nie miał nic wspólnego z morderstwami), to już jak najbardziej tak. Zauważ, że mamy tu dokładnie ten sam mechanizm, o którym wspominasz (czy wybrać postać a+b zostawiając c przeciwnikowi, czy może lepiej inny zestaw - same ruchy postaci powodują podobne dylematy).TV3 pisze: Jakże daleko grom Puerto Rico/Ninjato do Mr Jack'a na przykład. Rozumiem, że nie ma sztywnych ram cechujących gatunek (nie ma?).
Ale żeby tak Jacka czy Listy jako euro...)) hmmm
Z tym bym się nie zgodził. Euro, ameri itd. to luźne typologie (dla mnie Mr Jack nijak nie jest grą logiczną, ale gdybym chciał to nawet sam z łatwością znalazłbym argumenty na obronę tej tezy). Kooperacja, to konkretna mechanika - konkretna klasa w klasyfikacji mogąca pomieścić różne typy (od typowo eurogrowego Władcy Pierścieni dr Knizii, po niemal czyste ameri z naszego rodzimego podwórka - Assault on Doomrock).BartP pisze: A wszelkie gry kooperacyjne też stanowią, przynajmniej dla mnie, osobny gatunek.
I rozjarzam się na mgnienie w uśmiechu z tych, co to trzeba mieć ten polor we krwi, żeby zmieścić bez pośpiechu pozdrowienie mimo energicznego pośpiechu przecież.
-
- Posty: 179
- Rejestracja: 26 lip 2005, 00:41
- Lokalizacja: Częstochowa
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 1 time
Re: Rodzaje gier planszowych.
To całkiem inny typ gier, ale również dający wiele radości .Bea pisze: Trochę to bez sensu. Gry typu ero potrafią się tak bardzo różnić między sobą, że skreślanie wszystkich bo jedna, słaba, się nam nie spodobała jest według mnie straszną głupotą. Pograj w pięć, sześć dobrych ero i wtedy zdecyduj, czy ten typ gier ci się spodoba. A może spodobają ci się hybrydy, a może coś co ciężko sklasyfikować?
Pozdrawiam
Re: Rodzaje gier planszowych.
Powiększa się u mnie ilość obszarów, których nie mogę lub nie chcę w grach.
Małżonka nie toleruje negatywnej interakcji (a więc do grania z nią nie kupię np. Zimnej Wojny). Ja (i ona w sumie też) nie lubimy nadmiernego liczenia słupków (nie kupię więc np. Puerto Rico). Nie lubię zbyt rozbudowanych i niejednoznacznych (!) instrukcji (z tego względu Robinson poszedł do piachu).
Do tego dochodzą zwykłe "nielubienia" - w Listy z Whitechapel na szczęście mam z kim od czasu do czasu grać.
Cholera... 90% gier mi odpada.
Cała nadzieja dla mnie w różnorodności dostępnych gier . No i w fakcie, że ilość pozycji poniżej 10 mi w sumie wystarczy, zważywszy na częstotliwość grania (tu jedynie rotacja - jedna gra out, w jej miejsce kolejna).
A swoją drogą liczenie liczeniu w grach nie równe. Wspomniane A+B mnie nie bawi. Ale już liczenie, choćby w Listach, gdzie z ołówkiem i kartką papieru oblicza się na podstawie znalezionych śladów gdzie Kuba być może, eliminowanie poszczególnych dróg ucieczki.... toż to wspaniałe jest!
Małżonka nie toleruje negatywnej interakcji (a więc do grania z nią nie kupię np. Zimnej Wojny). Ja (i ona w sumie też) nie lubimy nadmiernego liczenia słupków (nie kupię więc np. Puerto Rico). Nie lubię zbyt rozbudowanych i niejednoznacznych (!) instrukcji (z tego względu Robinson poszedł do piachu).
Do tego dochodzą zwykłe "nielubienia" - w Listy z Whitechapel na szczęście mam z kim od czasu do czasu grać.
Cholera... 90% gier mi odpada.
Cała nadzieja dla mnie w różnorodności dostępnych gier . No i w fakcie, że ilość pozycji poniżej 10 mi w sumie wystarczy, zważywszy na częstotliwość grania (tu jedynie rotacja - jedna gra out, w jej miejsce kolejna).
A swoją drogą liczenie liczeniu w grach nie równe. Wspomniane A+B mnie nie bawi. Ale już liczenie, choćby w Listach, gdzie z ołówkiem i kartką papieru oblicza się na podstawie znalezionych śladów gdzie Kuba być może, eliminowanie poszczególnych dróg ucieczki.... toż to wspaniałe jest!
Re: Rodzaje gier planszowych.
Najpopularniejsze gry euro to pewnie Osadnicy z Catanu i Carcassone. Czy w którejś występuje liczenie słupków? To bardzo szeroka kategoria i zarządzanie zasobami albo zbieranie punktów zwycięstwa wcale jej nie charakteryzują. Oczywiście dzisiaj euro jest zdominowane przez trochę bardziej zaawansowane gry z mechanizmami typu worker placement, sałatką punktową i tak dalej, a nie każdy to lubi. W dalszym ciągu jest jednak mnóstwo gier, które można uznać za euro ze względu na większe znaczenie elegancji zasad, niż angażującej tematyki i klimatu, ale będące przystępne i podobające się "każdemu".
Ze względu na różne gusta dopasowanie gry do własnych upodobań, a jednocześnie zadowolenie współgraczy może być trudne, a rozwód, żeby Zimna Wojna się nie marnowała, to byłaby przesada. Powodzenia w znalezieniu własnej niszy, wybór jest duży, a ta kategoria (czyli pewnie gry rodzinne) akurat na zastój nie narzeka. Czy prostsze euro, czy nowoczesny ameritrash - na brak propozycji nie powinieneś narzekać.
Ze względu na różne gusta dopasowanie gry do własnych upodobań, a jednocześnie zadowolenie współgraczy może być trudne, a rozwód, żeby Zimna Wojna się nie marnowała, to byłaby przesada. Powodzenia w znalezieniu własnej niszy, wybór jest duży, a ta kategoria (czyli pewnie gry rodzinne) akurat na zastój nie narzeka. Czy prostsze euro, czy nowoczesny ameritrash - na brak propozycji nie powinieneś narzekać.
Re: Rodzaje gier planszowych.
Zauważyłem, że lubię blef (Mr Jack, Listy). Poza tym lubię mały stresik i emocje, co przyniesie karta (Pandemia) lub co zrobi przeciwnik (Listy). No ale też nie chcę powielać istoty gry w co drugiej posiadanej pozycji.
Poza tym jak widzę kwestia nomenklatury - co jeszcze a co już nie - uznamy za euro.
Tylko szkoda będzie tej masy tytułów, które gdzieś tam bywały mi polecane, które wyglądały ciekawie, a których być może nie kupię (ze względu, o którym wcześniej). Że wezmę pierwsze, które mi do łba przychodzą: Magnum Sal, Suburbia, Fresco czy inny Tzolkin.
Cóż, całą nadzieja w nowo zakupionej grze. Zobaczę, co na to Ninjato.
Poza tym jak widzę kwestia nomenklatury - co jeszcze a co już nie - uznamy za euro.
Tylko szkoda będzie tej masy tytułów, które gdzieś tam bywały mi polecane, które wyglądały ciekawie, a których być może nie kupię (ze względu, o którym wcześniej). Że wezmę pierwsze, które mi do łba przychodzą: Magnum Sal, Suburbia, Fresco czy inny Tzolkin.
Cóż, całą nadzieja w nowo zakupionej grze. Zobaczę, co na to Ninjato.
- Jan Madejski
- Posty: 736
- Rejestracja: 15 wrz 2011, 13:08
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 14 times
- Been thanked: 61 times
Re: Rodzaje gier planszowych.
Jeszcze prościej: w euro się buduje, a w ameri niszczykwiatosz pisze:Dla mnie euro to wymiana zasobów na punkty zwycięstwa - a ameri to wymiana zasobów na łomot
A jeśli nie ma ani tego, ani tego, lub buduje się i niszczy jednocześnie, to hybryda...
Natomiast co do odcinania się od wszystek euro z powodu samego liczenia słupków: tracisz połowę przyjemności tego Świata, jak by powiedział Oberyn Martell Chociaż faktycznie, jeśli tak luźno utożsamiasz euro ze słupkami, to tracisz najwyżej ćwiartkę... (ja np. nie grywam w gry, w których występują pociągi - i nadal mam w czym wybierać)
Powodzenia z Ninjato!
- MichalStajszczak
- Posty: 9456
- Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 506 times
- Been thanked: 1445 times
- Kontakt:
Re: Rodzaje gier planszowych.
I dlatego Monopoly jest eurogrą do momentu, aż ktoś wpadnie na drogi hotel i zostanie zniszczonyJan Madejski pisze:Jeszcze prościej: w euro się buduje, a w ameri niszczy
- Baartoszz
- Posty: 836
- Rejestracja: 27 sty 2010, 13:35
- Lokalizacja: Komorów
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 19 times
Re: Rodzaje gier planszowych.
I właśnie dlatego Tom Vasel zmienił swoją terminologię z ameri-trash (ameri-śmieć) na ameri-thrash (ameri-łomot)kwiatosz pisze:Dla mnie euro to wymiana zasobów na punkty zwycięstwa - a ameri to wymiana zasobów na łomot
Re: Rodzaje gier planszowych.
Biorac pod uwage jakie najczesciej wpadaja mi gry w rece to jestem raczej fanem gier euro. Zgodze sie z przedmowcami, ze dzis wiele gier korzysta z roznych mechanik, ktore tworza swoiste hybrydy. Nie podchodzilbym do gier typu tutaj sie liczy to nie , a tutaj jest negatywna interakcja to tez nie itp. W grach euro nie zawsze sie liczy , niemniej jednak najprzyjemniej sie liczy dla mnie w Automobile. W osadnikach z Catanu trzeba liczyc surowce zeby cos wybudowac jednak ja takiej mechaniki nie zaliczam do tych, w ktorych trzeba wciaz liczyc w samej rozgrywce jest wiele innych rzeczy jak interakcja, budowanie, zajmowanie korzystnych strategicznie miejsc. Gra euro, w ktorej malo sie liczy wrecz wcale to np. Aeroplany w Brassie trzeba liczyc kase na inwestycje. Jedno laczy te wszystkie gry, za pomoca prostych i zwiezlych zasad, ktore sie przyswaja bardzo szybko sa tez grami zlozonymi w samej rozgrywce gdzie element losowy jak nawet wystepuje to nie ma on nadrzednego znaczenia w rozgrywce. Np. w Aeroplanach mamy losowosc ale i duze mozliwosci przy tym jej eliminowania poprzez zetony wsparcia czy poprostu kase. Najwiecej losowosci chyba jest w Osadnikach z Catanu co i tak nie psuje rozgrywki bo w osadnikow zawsze i wszedzie gra sie poprostu swietnie i tutaj ta losowosc jest akurat bardzo skutecznym napedem w grze. Wydaje mi sie , ze dzis gry euro nawet jesli sa w mniejszym lub wiekszym stopniu hybrydami to i tak sa przede wszystkim grami, ktore zeby poczuc klimat tematyki gry trzeba w nia poprostu zagrac. Za przyklad podam ponownie gre Aeroplany, o ktorych naczytalem sie raczej przecietnych opini ze wzgledu na dobra cene i fascynacje grami Wallace'a zdecydowalem sie na kupno i sie bardzo pozytywnie "rozczarowalem" i nie chodzi o to, ze gra wyglada swietnie i czuc tych pionierow lotnicwa tylko, ze jest prosta mapa regionow swiata a za pomoca akcji i po zaglebieniu sie w gre czuc dopiero tych pionierow. W grach euro lub tych hybrydach mocno spogladajacych w strone gier euro raczej stroni sie od sytuacji, w ktorych zmiennosc sytuacji na planszy jest wymuszana przez historie z karty lub rzut koscia co nie oznacza, ze i mechanika gry euro nie moze byc wyposazona w jakims stopniu o te elementy jednak im wieksza role beda one odgrywac w grze tym bardziej bedzie ona gra w strone ameritrash.
Re: Rodzaje gier planszowych.
Szczerze powiedziawszy ja bym w ogóle wykluczył euro i Ameritrash ze spisu gatunków. Traktuję je raczej jako nurty w grach planszowych, jako pewne filozofie projektowania i zabawy. Jeśli zaś chodzi o kategorie, to wybrałbym następujące:
pod względem stosunku do tematu
To oczywiście niekompletna lista, można by tu jeszcze wrzucić kilka innych klasyfikacji i podpunktów. Hybryd wyszłoby pewnie drugie tyle.
pod względem stosunku do tematu
- tematyczne
- luźno oparte na temacie
- ściśle podporządkowane tematyce
- abstrakcyjne
- realistyczne
- historyczne
- współczesne
- fikcyjne
- w realiach historycznych/współczesnych
- fantastyka
- strategiczne/ekonomiczne
- taktyczne
- przygodowe
- zręcznościowe
- logiczne
- quizowe
- planszowe
- karciane
- kościane
- figurkowe
- niestandardowe
- rywalizacyjne (gracz kontra gracz)
- bezpośrednio
- pośrednio
- kooperacyjne (gracz kontra gra)
- wieloosobowe
- dla dwóch osób
- solowe
- dla dzieci
- dla rodzin
- dla entuzjastów
- lekkie
- średnie
- trudne
- błyskawiczne
- krótkie
- średnie
- długie
- maratony
- nisko-
- średnio-
- wysokolosowe
- starożytne
- klasyczne
- nowożytne
- współczesne
- Monopol
- nowoczesne
- blef
- licytacja
- rozmieszczanie robotników
- budowa talii
- dobieranie kart
- zarządzanie zasobami
- zarządzanie kartami z ręki
- zbieranie punktów zwycięstwa
- postacie graczy / specjalne zdolności
- realizacja zamówień
- rzut kośćmi
- ruch między obszarami
- wydawanie punktów akcji
- scenariusze
- zbieranie elementów
- kontrola obszaru
- obstawianie
- jednocześnie (czas rzeczywisty)
- jeden po drugim (tury)
- papier
- papier, drewno
- papier, drewno, plastik
- drewno, plastik
- plastik
- sznurek
To oczywiście niekompletna lista, można by tu jeszcze wrzucić kilka innych klasyfikacji i podpunktów. Hybryd wyszłoby pewnie drugie tyle.
Re: Rodzaje gier planszowych.
Kontunuując wątek rodzajów, zastanawiam się nad pewną kwestią mniej ogólną.
Kwestia optymalizacji (liczenia - zwał jak zwał).
1. Optymalizacja (liczenie) w grach typu Puerto Rico
2. Optymalizacja (liczenie) w takich na przykład Listach z Whitechapel
(Pod)świadomie czuję kolosalną różnicę. Co więcej, punkt "1" mnie nuży, irytuje, nie sprawia frajdy. Punkt "2" sprawia, że ślina mi leci z zachwytu. Przyznam, że mam jednak problem ze zdefiniowaniem tej różnicy.
Może to kwestia następująca: w grach spod punktu "1" mamy swego rodzaju wiadome dane w postaci określonej ilości zasobów - mam 5 drewien, 3 żelaza, 8 cegieł i 2 wozy słomy. Z tego, używając zasoby w różnych kombinacjach, mogę zbudować 2 chałupy albo 3 stodoły albo 4 wychodki. Przy czym chałupa da mi tyle a tyle punktów, stodoła tyle a tyle ... i tak dalej, i tak dalej. Czyli - wiemy co mamy i chcemy to wykorzystać w sposób najbardziej optymalny (czyli uzyskać najwięcej punktów ile się da).
W punkcie "2" też jest liczenie, też jest wybór najbardziej optymalnego rozwiązania. We wspomnianych Listach w 7-mej kolejce znajduję ślad. I teraz licząc możliwe drogi od miejsca zbrodni do śladu, staram się policzyć kiedy najwcześniej Kuba mógł tu być, aby z kolei obliczyć maksymalny promień od śladu, który to promień będzie pokazywał mi, na jakim obszarze jest w tym momencie. (To w sumie brzmi nawet bardziej skomplikowanie niż pkt"1" ).
Gdzie tkwi więc różnica między 1 a 2? Cóż, może w tym, że w "2" nie wiem i liczę, aby się dowiedzieć (dedukuję znaczy). W "1" zaś wiem i muszę z tej wiedzy poskładać układankę w sposób najbardziej efektywny. Dochodzi tu jeszcze fakt, że w "1" w teorii jest jedno najlepsze rozwiązanie z 50 rozwiązań. Teoretycznie wypadałoby poszukać tego jednego, najefektywniejszego rozwiązania (nudne to moim zdaniem i męczące). W "2" z racji niewiadomych, jedyne słuszne rozwiązanie jest jakby mniej możliwe. W "2" dochodzi jeszcze blef, "oszustwo" współgracza, który sam w sobie jest interesujący. W "1" jako, że wiem wszystko, tego aspektu rzecz jasna nie ma.
Reasumując może to tak wygląda: w "2" liczę i poprzez liczenie (optymalne posunięcia / działania) dowiaduję się. W "1" liczę (optymalizuję) aby tworzyć z tego co mam.
"2" fajne, "1" niefajne
Kwestia optymalizacji (liczenia - zwał jak zwał).
1. Optymalizacja (liczenie) w grach typu Puerto Rico
2. Optymalizacja (liczenie) w takich na przykład Listach z Whitechapel
(Pod)świadomie czuję kolosalną różnicę. Co więcej, punkt "1" mnie nuży, irytuje, nie sprawia frajdy. Punkt "2" sprawia, że ślina mi leci z zachwytu. Przyznam, że mam jednak problem ze zdefiniowaniem tej różnicy.
Może to kwestia następująca: w grach spod punktu "1" mamy swego rodzaju wiadome dane w postaci określonej ilości zasobów - mam 5 drewien, 3 żelaza, 8 cegieł i 2 wozy słomy. Z tego, używając zasoby w różnych kombinacjach, mogę zbudować 2 chałupy albo 3 stodoły albo 4 wychodki. Przy czym chałupa da mi tyle a tyle punktów, stodoła tyle a tyle ... i tak dalej, i tak dalej. Czyli - wiemy co mamy i chcemy to wykorzystać w sposób najbardziej optymalny (czyli uzyskać najwięcej punktów ile się da).
W punkcie "2" też jest liczenie, też jest wybór najbardziej optymalnego rozwiązania. We wspomnianych Listach w 7-mej kolejce znajduję ślad. I teraz licząc możliwe drogi od miejsca zbrodni do śladu, staram się policzyć kiedy najwcześniej Kuba mógł tu być, aby z kolei obliczyć maksymalny promień od śladu, który to promień będzie pokazywał mi, na jakim obszarze jest w tym momencie. (To w sumie brzmi nawet bardziej skomplikowanie niż pkt"1" ).
Gdzie tkwi więc różnica między 1 a 2? Cóż, może w tym, że w "2" nie wiem i liczę, aby się dowiedzieć (dedukuję znaczy). W "1" zaś wiem i muszę z tej wiedzy poskładać układankę w sposób najbardziej efektywny. Dochodzi tu jeszcze fakt, że w "1" w teorii jest jedno najlepsze rozwiązanie z 50 rozwiązań. Teoretycznie wypadałoby poszukać tego jednego, najefektywniejszego rozwiązania (nudne to moim zdaniem i męczące). W "2" z racji niewiadomych, jedyne słuszne rozwiązanie jest jakby mniej możliwe. W "2" dochodzi jeszcze blef, "oszustwo" współgracza, który sam w sobie jest interesujący. W "1" jako, że wiem wszystko, tego aspektu rzecz jasna nie ma.
Reasumując może to tak wygląda: w "2" liczę i poprzez liczenie (optymalne posunięcia / działania) dowiaduję się. W "1" liczę (optymalizuję) aby tworzyć z tego co mam.
"2" fajne, "1" niefajne
- KubaP
- Posty: 5833
- Rejestracja: 22 wrz 2010, 15:57
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 137 times
- Been thanked: 407 times
Re: Rodzaje gier planszowych.
<3kwiatosz pisze:Dla mnie euro to wymiana zasobów na punkty zwycięstwa - a ameri to wymiana zasobów na łomot
- Rocy7
- Posty: 5456
- Rejestracja: 05 maja 2013, 14:10
- Lokalizacja: Warszawa / Kobyłka
- Been thanked: 5 times
Re: Rodzaje gier planszowych.
+ 1Leser pisze:Tym samym ciężko o "czyste" przykłady gier z danego typu, co jednak IMHO nie znaczy, że sam podział nie jest użyteczny. Nie odważyłbym się jednak na uogólnienie w stylu: "euro? na pewno mi się nie spodoba" - to wysnuwanie zbyt daleko idących wniosków.
W mojej opinii podstawową cechą euro nie jest "policzalność", chyba że masz na myśli optymalizację, to już prędzej. Euro to przede wszystkim elegancja zasad, dbałość o balans i równe szanse wszystkich graczy, zrównoważona losowość, raczej doklejony (w bardziej lub mniej zgrabny sposób) klimat.
Jest bardzo mało czystych gier euro lub ameri raczej królują pewne kombinacje. W grach w których przeważają elementy euro jest więcej optymalizacji a mniej "festiwalu kości" niż w grach z przeważającym elementem ameri. Euro kojarzy też mi się z doklejonym na siłę klimatem, który jest w zasadzie niezauważalny. Ameri stara się jakoś ten klimat tworzyć i podtrzymywać.
Tutaj się nie zgodzę - nie zaliczę w żaden sposób Level 7 Omega Protocol, XCOM, Star Trek Fleet Captains, Star Wars Imperial Assault, Firestorm Armada ani do realiów współczesnych ani tym bardziej do fantasy. Fantastyka naukowa moim zdaniem zasługuje na odrębną kategorię.vojtas pisze:Szczerze powiedziawszy ja bym w ogóle wykluczył euro i Ameritrash ze spisu gatunków. Traktuję je raczej jako nurty w grach planszowych, jako pewne filozofie projektowania i zabawy. Jeśli zaś chodzi o kategorie, to wybrałbym następujące:
pod względem osadzenia tematu w czasieTo oczywiście niekompletna lista, można by tu jeszcze wrzucić kilka innych klasyfikacji i podpunktów. Hybryd wyszłoby pewnie drugie tyle.
- realistyczne
- historyczne
- współczesne
- fikcyjne
- w realiach historycznych/współczesnych
- fantastyka
Ostatnio zmieniony 23 sty 2015, 13:53 przez Rocy7, łącznie zmieniany 2 razy.
- Ink
- Administrator
- Posty: 2818
- Rejestracja: 17 gru 2007, 09:53
- Lokalizacja: Lublin
- Has thanked: 103 times
- Been thanked: 159 times
- Kontakt:
Re: Rodzaje gier planszowych.
Star Treka, Star Warsów nie zaliczysz do fantastyki? Na Ozyrysa i Apisa. Może o fantasy Ci chodziło?
Games Fanatic -/- Gradanie -/- Za dużo gier
O ile wyraźnie nie zaznaczono inaczej, powyższa wypowiedź nie jest stanowiskiem moderacji lub administracji forum.
O ile wyraźnie nie zaznaczono inaczej, powyższa wypowiedź nie jest stanowiskiem moderacji lub administracji forum.
- Rocy7
- Posty: 5456
- Rejestracja: 05 maja 2013, 14:10
- Lokalizacja: Warszawa / Kobyłka
- Been thanked: 5 times
Re: Rodzaje gier planszowych.
masz racje, ale dla mnie nurt fantastyki naukowej na tyle różni się od fantasy, że nie tworzył bym jednego worka pod nazwą fantastyka (choć wiem, że jest to tak klasyfikowane). Może to być mylące zwłaszcza, że znam masę ludzi lubiących fantasy a nie trawiących fantastyki naukowej.Ink pisze:Star Treka, Star Warsów nie zaliczysz do fantastyki? Na Ozyrysa i Apisa. Może o fantasy Ci chodziło?
- Koshiash
- Posty: 954
- Rejestracja: 01 sty 2010, 17:45
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 42 times
- Been thanked: 129 times
Re: Rodzaje gier planszowych.
Star Wars i Star Trek to fantastyka naukowa?Rocy7 pisze:masz racje, ale dla mnie nurt fantastyki naukowej na tyle różni się od fantasy, że nie tworzył bym jednego worka pod nazwą fantastyka (choć wiem, że jest to tak klasyfikowane). Może to być mylące zwłaszcza, że znam masę ludzi lubiących fantasy a nie trawiących fantastyki naukowej.Ink pisze:Star Treka, Star Warsów nie zaliczysz do fantastyki? Na Ozyrysa i Apisa. Może o fantasy Ci chodziło?