For Sale / Na sprzedaż (Stefan Dorra)
: 22 gru 2013, 11:15
W sumie For Sale to staroć (1997 rok), ale chyba zasługuje, żeby mieć tutaj swój wątek.
http://boardgamegeek.com/boardgame/172/for-sale
Jak dla mnie mistrzostwo świata. Niemal kwintesencja wszystkiego co lekki fillerek powinien mieć - jest dynamika, szybkość (bez większgo problemu 10-15 minut w 4-5 osób), niezłe skalowanie, trochę blefu, licytacja, no i wreszcie - mimo dość dużej nieprzywidywalności - sporo od nas i naszych decyzji zależy.
W skrócie: Licytujemy nieruchomości (o wartości od 1-30) w ten sposób, że pierwszy kto spasuje bierze spośród wyłożonych kart (ich liczba odpowiada liczbie graczy) nieruchomość o najniższej wartości, kolejny odpadający kolejną najsłabszą itd. Każdy pasujący musi zapłacić połowę zaoferowanej kwoty. Zwycięzca licytacji bierze najmocniejszą kartę ale płaci całość zadeklarowanej kwoty. Kiedy talia się wyczerpie wykładane są karty czeków (wartość 0-15.000) w liczbie odpowiadającej liczbie graczy. Każdy w tajemnicy wybiera jedną z kart nieruchomości jakie ma na ręce. Jednocześnie wszyscy ujawniają swoje karty i ten kto dał najwyższą kartę zgarnia najwyższy czek, drugi w kolejności zgarnia czek kolejny itd. Na koniec wygrywa ten kto ma najwięcej kasy w czekach i gotówki zaoszczędzonej z rundy licytacji nieruchomości. Brzmi banalnie ale zabawa jest niesamowita. Moja ekipa (a graliśmy w dwóch różnych składach: 4 i 5 osób) była wprost zachwycona. Wprost nie mogliśmy się oderwać.
Jedno z moich najlepszych odkryć tego roku.
http://boardgamegeek.com/boardgame/172/for-sale
Jak dla mnie mistrzostwo świata. Niemal kwintesencja wszystkiego co lekki fillerek powinien mieć - jest dynamika, szybkość (bez większgo problemu 10-15 minut w 4-5 osób), niezłe skalowanie, trochę blefu, licytacja, no i wreszcie - mimo dość dużej nieprzywidywalności - sporo od nas i naszych decyzji zależy.
W skrócie: Licytujemy nieruchomości (o wartości od 1-30) w ten sposób, że pierwszy kto spasuje bierze spośród wyłożonych kart (ich liczba odpowiada liczbie graczy) nieruchomość o najniższej wartości, kolejny odpadający kolejną najsłabszą itd. Każdy pasujący musi zapłacić połowę zaoferowanej kwoty. Zwycięzca licytacji bierze najmocniejszą kartę ale płaci całość zadeklarowanej kwoty. Kiedy talia się wyczerpie wykładane są karty czeków (wartość 0-15.000) w liczbie odpowiadającej liczbie graczy. Każdy w tajemnicy wybiera jedną z kart nieruchomości jakie ma na ręce. Jednocześnie wszyscy ujawniają swoje karty i ten kto dał najwyższą kartę zgarnia najwyższy czek, drugi w kolejności zgarnia czek kolejny itd. Na koniec wygrywa ten kto ma najwięcej kasy w czekach i gotówki zaoszczędzonej z rundy licytacji nieruchomości. Brzmi banalnie ale zabawa jest niesamowita. Moja ekipa (a graliśmy w dwóch różnych składach: 4 i 5 osób) była wprost zachwycona. Wprost nie mogliśmy się oderwać.
Jedno z moich najlepszych odkryć tego roku.