Zamki Burgundii / Die Burgen von Burgund (Stefan Feld)

[eveni]

Ludzie dorabiają naklejki nie wiadomo po co. Do tej pory wszyscy radzili sobie bez opisów na żetonach i było dobrze.

Dokładnie! Kilka gier i znasz znaczenie żetonów na pamięć A ta gra ma bardzo silny syndrom "następnej gry", więc nauczenie się na pamięć zasad żetonów to szybki temat.

[Dako]

Ludzie dorabiają naklejki nie wiadomo po co. Do tej pory wszyscy radzili sobie bez opisów na żetonach i było dobrze.

Dokładnie! Kilka gier i znasz znaczenie żetonów na pamięć A ta gra ma bardzo silny syndrom "następnej gry", więc nauczenie się na pamięć zasad żetonów to szybki temat.

Nowe wydanie Zamków Burgundii traktuję jako swoisty "wytrych" do zainteresowania przyjaciół, znajomych, rodziny i pokazania jak wyglądają obecnie gry planszowe.
A naklejki na żetony mogą być takim dodatkiem aby pierwsza i kolejne rozgrywki były jak najmniej bezbolesne i proste.

[bdm]

Moim zdaniem Zamki nie są grą rodzinną (pomijam oczywiście sytuację kiedy w rodzinie mamy geeków).
Osiem budynków i ich efekty plus dużo więcej kafli nauki to zbyt wiele żeby tak sobie zagrać z każdym i go generalnie nauczyć tej gry.
Samo nowe wydanie ładne wizualnie ale nie warte swojej ceny, grywalności w żaden sposób nie poprawia. Oczywiście IMO.

[eveni]

A naklejki na żetony mogą być takim dodatkiem aby pierwsza i kolejne rozgrywki były jak najmniej bezbolesne i proste.

Jak najbardziej szanuję Twoje podejście, dla mnie funkcję tłumaczenia żetonów świetnie spełnia karta pomocy (ale o gustach się nie dyskutuje ).

[Luko_b]

Jak najbardziej szanuję Twoje podejście, dla mnie funkcję tłumaczenia żetonów świetnie spełnia karta pomocy (ale o gustach się nie dyskutuje ).

To w zadnym wypadku nie jest kwesta gustu, to jest kwesta wygody (ewentualnie UX). Kwestia gustu jest wybor brzydkiej albo ladnej wersji. Just sayin.

[rav126]

to jest kwesta wygody

W pełni się zgadzam - tłumaczyłem ostatnio grę grupie 4 osób - grają może że 3 razy do roku w planszówki (kiedy się spotkamy...) i pomimo tego, że im powiedziałem, że z z tyłu kafla są opisy to ANI RAZ nie zdarzyło się, żeby ktoś odwrócił kafel w tym celu. Każdy stwierdził że o wiele wygodniejsze jest zerknięcie na kartę pomocy niż odwracanie na planszy kafelków, sugerując przy okazji czym jesteśmy zainteresowani.
Więc popieram - to kwestia wygody - rezygnacja z odwracania kafli

[Apos]

Spoiler:

Moim zdaniem Zamki nie są grą rodzinną (pomijam oczywiście sytuację kiedy w rodzinie mamy geeków).
Osiem budynków i ich efekty plus dużo więcej kafli nauki to zbyt wiele żeby tak sobie zagrać z każdym i go generalnie nauczyć tej gry.
Samo nowe wydanie ładne wizualnie ale nie warte swojej ceny, grywalności w żaden sposób nie poprawia. Oczywiście IMO.

Moim zdaniem też nie jest grą dla początkującej rodziny, ale zgadzam się w pełni z @Dako.
Wygląd tej gry sprawia, że przechodnie i obserwatorzy przystają, pytają się co to za cudo i chcą w to zagrać. Poziom trudności oraz ilość zasad nie mają znaczenia.

Spoiler:

to jest kwesta wygody

Spoiler:

W pełni się zgadzam - tłumaczyłem ostatnio grę grupie 4 osób - grają może że 3 razy do roku w planszówki (kiedy się spotkamy...) i pomimo tego, że im powiedziałem, że z z tyłu kafla są opisy to ANI RAZ nie zdarzyło się, żeby ktoś odwrócił kafel w tym celu. Każdy stwierdził że o wiele wygodniejsze jest zerknięcie na kartę pomocy niż odwracanie na planszy kafelków, sugerując przy okazji czym jesteśmy zainteresowani.
Więc popieram - to kwestia wygody - rezygnacja z odwracania kafli

Na naszych spotkaniach planszowych identycznie. Każdy miał pod ręką tą kartę pomocy i na nią zerkał. Obracanie kafelka nie jest praktyczne.

[Hrosskar]

W ten weekend zagraliśmy z żoną 2 razy w edycję specjalną i już czekamy na kolejne okazje, żeby zagrać. W edycję big box zagraliśmy wcześniej kilka razy, dlatego też skusiłem się na edycję od AR i może dlatego nie mam takiego sentymentu do tej starej wersji. Edycja specjalna bardzo nam przypasowała - ogromny plus za planszę gracza, nakładkę, dzięki której heksy nie przemieszczają się (ja nie zauważyłem, żeby jakoś bardzo ta nakładka nie pokrywała się z planszą), napisy na spodniej stronie heksa, metalowe monety, większe heksy (zdecydowanie bardziej czytelne niż w big boxie), drewniane towary i wiele drobnych elementów.
Nie odczuwam mocnej presji na akrylowe heksy i resztę żetonów, niemniej jednak mocno się zastanawiam nad nimi z okazji reprintu

[Jdn]

W ten weekend zagraliśmy z żoną 2 razy w edycję specjalną i już czekamy na kolejne okazje, żeby zagrać. W edycję big box zagraliśmy wcześniej kilka razy, dlatego też skusiłem się na edycję od AR i może dlatego nie mam takiego sentymentu do tej starej wersji. Edycja specjalna bardzo nam przypasowała - ogromny plus za planszę gracza, nakładkę, dzięki której heksy nie przemieszczają się (ja nie zauważyłem, żeby jakoś bardzo ta nakładka nie pokrywała się z planszą), napisy na spodniej stronie heksa, metalowe monety, większe heksy (zdecydowanie bardziej czytelne niż w big boxie), drewniane towary i wiele drobnych elementów.
Nie odczuwam mocnej presji na akrylowe heksy i resztę żetonów, niemniej jednak mocno się zastanawiam nad nimi z okazji reprintu

Plastiki chyba nie dla mnie, za dużo z tym roboty, ale akryle odczucia błysk itd to jeszcze dodatkowy komponent który robi różnicę. Polecam podejść na jakąś większą imprezę gdzie w gablocie może będą te akryle. Uwielbiam je mieć w ręce i nimi się bawić myśląc nad ruchem. Ale niestety pewnie z czasem będą porysowane i stracą na blasku, ale tekturki też. Wtedy będę się cieszył że był to dobry zakup