Strona 1 z 2

K2

: 15 lis 2010, 20:14
autor: ragozd
Tutaj dwie, niesprawdzone jeszcze propozycje.
1)
Tym, ktorym nie podoba sie to ze na 7 tys metrow mozna sobie zrobic piknik pod namiotem, proponuje zasade "lawiny" Stawiajac namiot, na koniec tury stawiamy drugi zeton (rzeba go jakos wymyslec) na szczycie. W na koncu nastepnych tur zeton spada o jedno pole w dol do namiotu. Jesli w fazie ruchu gracza zeton "lawiny" jest na polu namiotu" to namiot jest zasypywany i odrzucany - chyba ze jest w nim himalaista. Moglby wtedy ocalic namiot kosztem 1 pkt ruchu (ew kosztu namiotu - 1 pkt).
W dolnych partiach niewiele to zmieni, w gornych - siedzenie w namiocie od czasu do czasu wymagac bedzie jego poprawiania - na samym szczycie co runde :)

2)
Dodatkowa karta ratunku - wykorzystalbym ja do wiekszej interakcji i poboawil sie pogoda. Zaczynamy majac 7 kart na reku, w tym te "od pogody". Mozemy wystawic ja jako 4, pozwoli ona nam wtedy na modyfikacje pogody. Np 2 pola do przodu kladziemy sniezynke - daje ona 1 pkt ruchu wiecej n calej gorze. Jesli zniezynka juz jest - mozemy ja usunac (znaczy sie 2 zagrane w tej samej turze karty sie znosza).

Re: K2

: 15 lis 2010, 20:47
autor: folko
Pomysł z lawiną wydaje mi się ciekawy :-)

Re: K2

: 15 lis 2010, 20:54
autor: Megamaniac
No to mamy dodatek:

K2 - Lawina ;)

Re: K2

: 02 gru 2010, 09:58
autor: RasTafari
Mi się nie podoba opcja, iż jak chłopek ci pada to kapa mantel.

Mam więc taki pomysł:
Gdy himalaiście poziom aklimatyzacji schodzi poniżej 1, to taki chłopek jest na granicy życia i śmierci i aby go uratować musisz swoim drugim zdobywcom iść do niego i go ratować. Umierający zostaje położony i oczekuje na pomoc. Gdy swoim żywym jeszcze himalaistom dojdziesz na pole z umierającym możesz go ocucić poprzez zużycie tylu punktów ruchu ile wymaga ruch na tym polu (czyli zasada jak przy stawianiu namiotu). Chłopek zostaje uratowany i odzyskuje 1 punkt aklimatyzacji. Jeżeli do końca rozgrywki nie uda ci się ocalić himalaisty, wtedy on umiera i faktycznie tracisz punkty (spadasz na 1).

Dało by to większe pole do działania i nie deprymowałoby tak bardzo w przypadku śmierci himalaisty. No chyba że folko rozpatrywałeś już wcześniej takie opcje i nie wyszły one grze na zdrowie?

Re: K2

: 02 gru 2010, 12:13
autor: macike
RasTafari pisze:Mi się nie podoba opcja, iż jak chłopek ci pada to kapa mantel.
Trzeba wiedzieć, kiedy zawrócić.

Re: K2

: 02 gru 2010, 12:17
autor: RasTafari
Trzeba wiedzieć, kiedy zawrócić.
najlepsze jest to że mi chłopek zdychnął jak już schodziłem, byłem już zdrowo poniżej 8k, tylko pogoda mnie dobiła i karty słabo na rękę weszły plus jak napisałem mój błąd :wink:

Re: K2

: 06 gru 2010, 00:21
autor: Loriel
Sporo graliśmy w tym roku w K2 i zakupiliśmy gierę po pierwszej grze jest wspaniała, ładna, tania, prosta w zasadach, nielatwa w graniu
4 stopnie trudności, bez błędów itd. itp długo by wymieniac.

Zaproponuję tutaj szkic wariantu dodatkowego Zaznaczam, że jest to wariant raczej dla hardkorowych graczy bo może byc trudno, który mamy zamiar wypróbowac :-)

Jak wiadomo pogoda w górach zmienną jesst, a juz na pewno na wysokości powyzej 6000 n.p.m

Otóż chodzi o to, że do puli żetonów ryzyka dodajemy jakąś ilośc żetonów z ,, nagła zmiana pogody"

żetony ryzyka pozostają nie odkryte, gracz który ma najwyższy ruch odkrywa trzy żetony i wybiera wartośc najmniejszą.
W wypadku gdy wyciągnie żeton ,,nagła zmiana pogody" natychmiast wchodzi on do gry. I gracz musi zagrac ten żeton.
tzn że sytuacja zmieniła się nagle i wbrew zapowiedziom zaczelo padac, oziebilo sie, nadciagnela mgla wymyslce co chcecie.

Zagranie tego żetonu oznacza, wylosowanie 1 z (tutaj ilosc zetonów zmiany pogody = kartonikom zmiany) kartonikow zmiany
tzn do danego dnia nakladamy wylosowany kartonik z jakas wartoscią minusową dodatkową. np -1 do ruchu, -2 do aklimatyzacji, można kombinowac. np dac -1/-2
Jeśli chodzi o strefy w których zmiana wystepuje proponuję rozważyc trzy warianty.

1) pogoda psuje się tam gdzie mamy najwyżej ustawionego alpinistę (zauwazyl zachodzące zmiany :-) - opcja w dzien sloneczny
2) Zmiany występują na obszarze obowiązującym w danym dniu (kumulacja trudnych warunków :-) )
3) na całym obszarze ( w sumie dla prawdziwych hardkorów)

Zdecydowanie utrudnia to rozgrywke powodujac że karty familijne naprawdę staja sie przydatne :-) w sensie nie są traktowane z pogardą przez prawdziwych graczy.
Dodatkową zasadą może byc taka że kartę pomocy możemy rzucic tylko i wylacznie kiedy jestesmy swoimi alpinistami na tych samych lub polaczonych ze sobą polach ( wychodzimy razem spięci liną ) :-) asekurujemy sie

Pomysł na kolejne urozmaicenie to zabieramy ze sobą tylko 1 namiot, ale mogący pomiescic 2 alpinistów ( 2 osobowy) -
lub 1 namiot ale dający nam 2 pkt aklimatyzacji :-)

Pomyślcie i oceńcie z tą grą można zrobic baaaardzo dużo fajnego a dodatek z tego co widziałem na pionku zapowiada sie naprawde elegancko :-)

Loriel

Re: K2

: 06 gru 2010, 20:56
autor: ragozd
Pomysl bardzo fajny, ale dalbym go na zetonie - czyli nagle zalamanie pogody na x metrow - i dac np. 3 takie zetony dla 3 najwyzszych wysokosci

Re: K2

: 17 gru 2010, 13:49
autor: cezner
Mam pewien pomysł, trochę może hardkorowy. Od razu mówię, że nie przetestowany więc może bez sensu...
Nie podoba mi się to, że praktycznie zawsze idziemy jednym alpinistą w górę a drugi sobie odpoczywa na dole.
Mój pomysł to:
Alpiniści nie mogą oddalać się od siebie na odległość większą niż dwa pola (czyli między nimi może pozostać tylko jedno pole wolne). Tworzymy z nich zespół. Co prawda z trochę długą liną, ale zawsze :-)

Re: K2

: 17 gru 2010, 14:10
autor: folko
Ha, no to wiedz, że taki wariant chciałem dodać nawet do instrukcji, dokładnie działa on tak, że po zakończeniu ruchu odległość między himalaistami nie może być większa niż 2 pola... testowałem takie rozwiązanie sporo w grach solo... jest duuużo trudniej. Polecam :-)

Re: K2

: 17 gru 2010, 14:13
autor: cezner
No proszę :D

Re: K2

: 17 gru 2010, 19:52
autor: ragozd
o tak - duzo co prawda nie gralem, ale aktualnie w wiekszosci przypadow wygrywal ten kto drugim graczem poruszyl sie dopiero jak pierwszy wszedl na szczyt :)
Bardzo ciekawy wariant :)

Re: K2

: 20 gru 2010, 00:48
autor: aniol1979
a ja myslalem nad dwiema poruszonymi wczesniej rzeczami.po pierwsze,ze himalaista tak szybko moze umrzec,a po drugie,ze najpierw atakuje sie jednym a dopiero drugim. pomyslalem,ze obie te rzeczy mozna by rozwiazac w ten sposob iz byla by mozliwosc uratowania himalaisty,ktoremy aklimatyzacja spadlaby do zera.dzialalaby zasada,ze jesli drugiemu himalaiscie uda sie dotrzec najpozniej w nastepnej turze do potrzebujacego,moglby on go uratowac.w/g mnie wygladalo by to tak,ze po dotarciu moglby przekazac dowolna ilosc swoich pkt aklimatyzacji koledze.oczywiscie jego aklimatyzacja zmniejszyla by sie o te wlasnie ilosc.jest to pewne ulatwienie,lecz bez przesady.mozliwosc jego zastosowania byla by jednak bardzo ograniczona. wspieralo by to taktyke pojscia na szczyt dwoma himalaistami jednoczesnie. a i wytlumaczenie realne w przelozeniu na mechanike by sie znalazlo(jest to nic innego,jak przekazanie przez jednego himalaiste innemu swoich zapasow tlenu:-) co wy na to?

Re: K2

: 27 gru 2010, 14:20
autor: Edwardo
Mam pytanie do tej zabawy z prowadzeniem obu himalaistów "razem". Folko, odległość między himalaistami nie może być większa niż dwa pola oznacza, że himalaiści mogą być na jednym polu razem (o ile to możliwe), mogą być na sąsiadujących polach, bądź pomiędzy nimi mogą być jedno lub 2 wolne pola. Dobrze rozumiem?

Re: K2

: 27 gru 2010, 14:42
autor: folko
Tak, bardzo dobrze rozumiesz... :-)

Re: K2

: 28 gru 2010, 00:12
autor: Tycjan
folko pisze:Ha, no to wiedz, że taki wariant chciałem dodać nawet do instrukcji, dokładnie działa on tak, że po zakończeniu ruchu odległość między himalaistami nie może być większa niż 2 pola... testowałem takie rozwiązanie sporo w grach solo... jest duuużo trudniej. Polecam :-)
A jak to się sprawdzało przy 3-4 graczach, nie blokowali się ze względu na ograniczenia ilości alpinistów?

Re: K2

: 28 gru 2010, 08:26
autor: folko
Oczywiście. I od razu przyznaję się, że nie było dużo testów, więc nie jest to wariant załączony do instrukcji. Proponuję taką zabawę sprawdzić najpierw solo... jest mega trudno ;-)
W grze kilku osobowej, proponuję grać tak, że ograniczenia liczby graczy bierzemy z pozycji wskazujące więcej graczy. Czyli w 2 - tak jak dla 3, w 3 tak jak dla 4... w 5 tak jak dla... 5 ;-) (z czerwonym).

Re: K2

: 28 gru 2010, 08:40
autor: ja_n
Nie testowałem tego wariantu, ale "na oko" wydaje mi się, że mocno spłaszcza grę. Skoro alpiniści muszą trzymać się razem, to muszą (z grubsza) iść tą samą drogą, muszą (z grubsza) być na podobnych wysokościach, czasu starczy im akurat żeby iść na górę i gdzieś pod szczytem skończą się punkty ruchu (być może już po wejściu). To oznacza, że wszystko zależy od pogody - jeśli pod koniec gry będzie zła na dużych wysokościach, to nie wejdą i tyle. Jeśli ułoży im się dobrze, do zrobią dobry wynik. Nie ma miejsca na dostosowanie taktyki do pogody, wejście jednym wysoko i poczekanie na dobry moment na atak, a w tym czasie podchodzenie drugim. Nie widzę wielkiego sensu w tym wariancie.

Re: K2

: 28 gru 2010, 20:00
autor: aniol1979
czyli jak w prawdziwym wspimaniu.pogoda rozdaje karty :D taki wariant mooglby sie nazywac realistycznym!
napisze ktos,co sadzi o moim pomysle na ratowanie umierajacego poprzez przekazywanie pkt aklimatyzacji? :oops:

Re: K2

: 27 sty 2011, 23:45
autor: ToffiK
W pierwszej chwili brzmi elegancko i przekonywująco ale po zastanowieniu widzę wady. Choć trzebaby dobrze potestować, ale wydaje mi się że pomysł się nie sprawdzi:

Po pierwsze primo - wygrywa się metodą wejscie jednym, drugi odpoczywa. Ja grając zawsze nastawiam się na zwycięsto (zaczynając grę asekuracyjnie - "bo może ci przedemną umrą i wygram" jest przynajmniej nieeleganckie i do tego na tyle mało prawdopodobne, że nie postawiłbym na tę kartę) nikt też nie zakłada na początku zejścia z tego świata himalaisty. Dlatego w tej formie nigdybym nie wykorzystał "ratowania drucha"

Po drugie primo :wink: (zawsze mnie to bawi :oops: ) ryzykujesz że padną obaj (bo po przekazaniu klimy może też braknąć temu pierwszemu w końcu obaj się wpakowali w niezłe tarapaty skoro idąc razem jeden umiera)

Po trzecie primo - może by tak wykorzystać w podobny sposób kartę ratunku (z którą nikt nie grywa) tyle że realności w tym niewiele i niestety wypacza twój zamysł. :(

Re: K2

: 31 sty 2011, 04:19
autor: koksik111
Ja sposobu na połączenie wspinaczy upatrywałbym w bonusie do punktów ruchu. Asekracja - Jeżeli np. złamas wyprzedza prostaka ruchem skoczka to poświęca na to o 1 pkt ruchu mniej. Nie testowałem bo na tę chwilę orginalne zasady dostarczają mi wystarczającej frajdy, ale taki zabieg pozwoliłby zaoszczędzić kilka punktów ruchu a jednak często ich brakuje.

Re: K2

: 28 lut 2011, 18:45
autor: jerrymagu
a ja pomyślałem o zasadzie pomocy dowolnemu Himalaiście.
Trochę się nachodziłem po górach i wiem że pomoc innym jest na pierwszym miejscu.
Pomyślałem o karcie (a la Kocyk) którą można wspomóc innego Himalaistę który np. byłby w zasięgu do 2-3pkt ruchu.
To by zwiększyło interakcję o tą pozytywną.
W grę grają całe rodziny i taki gest mógłby być czym bardzo fajnym.
Każdy mógłby mieć po jednej takiej karcie i użyć ją tylko 1 raz

Re: K2

: 20 mar 2011, 20:40
autor: ciastek
Mam zamiar spróbować wariant gry, że znamy pogodę tylko np na 3 dni (zawsze).
Obecnie pogodę znamy na 6 potem na 4 i znów na 6 dni. To pierwszy argument a drugi to to, że pogoda w górach jest bardziej nieobliczalna. Prognoza pogoda na 6 dni wydaje mi się zbyt dużym komfortem.
pozdrawiam

Re: K2

: 21 mar 2011, 07:28
autor: folko
Oczywiście, pogoda jest mało... obliczalna ;-) Ale to ukłon w kierunku graczy, którzy aż takiej losowości nie lubią (ja zresztą też nie ;-) ).

Re: K2

: 24 sty 2013, 17:47
autor: rabin
Witam,
a ja mam problem ze zrozumieniem punktów aklimatyzacji poszczególnych wspinaczy.
Dlaczego gdy przekroczy liczbę 6 to kładziemy żeton na 6 ? To znaczy że nie można mieć poziomu aklimatyzacji 9 czy 10 ?

pozdrawiam