Re: [KS] Gloomhaven - nowa gra autora Forge War
: 11 sty 2018, 10:22
Skoro wszyscy szukają możliwości dorwania swojej kopii, to na zachętę podrzucę krótką recenzję/wrażenia z Gloomhaven .
Fascynaci planszówek - łączcie się!
https://www.gry-planszowe.pl/
Tu może być problem. Jesteś przyzwyczajony do dużo bardziej "elastycznej" fabularności. Nawet komputerowe RPG daje Ci więcej możliwości, niż planszówka. O papierowym RPG nie wspominając.lintu pisze:Zastanawiam się zarazem, na ile planszówka jest w stanie być prawdziwie fabularna. Ogrywam ostatnio This War of Mine i nawet tam nie czuję "fabularności". A dodam, że na RPG, tak komputerowych, jak i w realnym świecie, trochę zębów zjadłem
A możesz napisać coś więcej ? Np.lintu pisze:Czy ktoś mógłby zdobyć się na porównanie Descenta z Gloomhaven? Moja prośba bierze się stąd, że o Gloomhaven słyszę wiele, wiele dobrego, ale wcześniej równie wiele dobrego słyszałem o Descencie. Niestety, uważam go za totalny niewypał (nudna mechanika i rozgrywka, brak klimatu i sensownej fabuły), sprzedałem go dość szybko po ukończeniu kampanii. Czy Gloomhaven będzie ciekawsze, bardziej klimatyczne, bardziej fabularne?
Zastanawiam się zarazem, na ile planszówka jest w stanie być prawdziwie fabularna. Ogrywam ostatnio This War of Mine i nawet tam nie czuję "fabularności". A dodam, że na RPG, tak komputerowych, jak i w realnym świecie, trochę zębów zjadłem
W Descenta grałem raz (już dość dawno temu) i nie byłem zachwycony. Pamiętam, że rozczarował mnie trochę brak decyzji - gra sprowadzała się do turlania kostkami. Podobne odczucia miałem po partii w Imperium atakuje (ale planuję jeszcze raz podejść do kampanii na fali hype'u związanego ze Star Wars). Klimat w dużej mierze zależy zawsze od samych graczy, w Gloomhaven tworzy go raczej cała otoczka (chociaż mechanicznie ataki też mają sens - a dokładniej ich nazwy w stosunku do działania).lintu pisze:Czy ktoś mógłby zdobyć się na porównanie Descenta z Gloomhaven? Moja prośba bierze się stąd, że o Gloomhaven słyszę wiele, wiele dobrego, ale wcześniej równie wiele dobrego słyszałem o Descencie. Niestety, uważam go za totalny niewypał (nudna mechanika i rozgrywka, brak klimatu i sensownej fabuły), sprzedałem go dość szybko po ukończeniu kampanii. Czy Gloomhaven będzie ciekawsze, bardziej klimatyczne, bardziej fabularne?
Zastanawiam się zarazem, na ile planszówka jest w stanie być prawdziwie fabularna. Ogrywam ostatnio This War of Mine i nawet tam nie czuję "fabularności". A dodam, że na RPG, tak komputerowych, jak i w realnym świecie, trochę zębów zjadłem
Obie są w świecie fantasy i akcje są na kartach i chyba tyle. To inne gatunki gier i zupełnie inna rozgrywka.premek pisze:Ja natomiast widzę większe podobieństwo do Mage Knighta i chętnie wysłuchałbym/przeczytałbym porównanie z tym tytułem.
Jeśli jest gdzieś już takie porównanie to proszę o wskazanie.
Mam bardzo podobne odczucia. Tylko liczba graczy w gloomhaven, przy większej ilości, gra moim zdaniem traciła na dynamice, w niektórych lokacjach było tragicznie trudno. Jak miałbym porównać do MK, to prócz klimatu fantasy i karty jako akcja, to dodałbym dużą przyjemność z rozbudowy postaci. Radość z bonusów, nagród podczas rozgrywki. MK jest mistrzem jeśli chodzi o tryb solo. W gloomhaven osobiście brakuje mi towarzyszy, którzy ewentualnie pomagali by w misjach. Natomiast zachwiałoby to równowagą poziomu przeciwników w danej lokalizacji. Ogólnie:odmu pisze:Porównanie do descenta:
1. Kooperacja z uwzględnieniem, że każdy gra na własne konto (złoto, doświadczenie, dodatkowe cele misji) w gloomhaven a kooperacja pełna graczy kontra mistrz podziemi w descent
2. System walki w gloomhaven opiera się na zarządzaniu ręką kart przedstawiających nasze możliwe akcje. Gracz wybiera zarówno co zrobi w swojej kolejce, jak szybko to zrobi oraz czego nie będzie mógł zrobić w przyszłych kolejkach. Wybór akcji w kolejce jest przez to bardziej emocjonujący i trudny niż w descencie.
3. Losowość. Zamiast kostek w gloomhaven mamy talie losu każdego gracza i potworów. Wykonując atak wiesz, że powinieneś zadać X obrażeń, ale będzie to zmodyfikowane przez Twoją talię losu. W trakcie gry talia losu gracza się zmienia i zaczyna zawierać dodatkowe ciekawe efekty. Potwory mają też określoną wartość siły ataku i jest ona modyfikowana zgodnie z ich talią (niezmienną raczej).
4. Gloomhaven ma dużo wolniejszy rozwój postaci, ale przez zarówno pojawianie się nowych akcji w ręce gracza, zmiany w talii losu oraz normalny zakup ekwipunku jest dużo ciekawiej.
5. Regrywalność. Przy poziomie descenta z dodatkami ten drugi może wygrywać, ale wyjdzie drożej.
6. Fabularność. W gloomhaven jest więcej historii, opisy są dłuższe. Kampania rozgałęzia się zależnie od naszych wyborów, odkrywamy nowe wydarzenia świata. Jednak to wszystko dzieje się jako dopełniacz, a samo sedno rozgrywki to pojedyncze potyczki w lochach. Nie jest to baldur's gate a bardziej icewind dale (ale z dialogami a'la diablo).
7. Zarządzanie komponentami. Przy wielu dodatkach descenta podobnie ciężko jest znaleźć co trzeba i przydają się odpowiednie akcesoria.
8. Świat gloomhaven jest wymyślony przez twórcę i trochę bardziej odbiega od standardów niż ten descenta.
9. Taktyka. System inicjatywy i system wyboru akcji połączony z talią sztucznej inteligencji przeciwników pozwala często na takie zagrania, które pozwolą na uniknięcie ataków przeciwnika lub ich minimalizacji przez przemyślane zagrania. W descencie częściej walka przeradzała się w festiwal kości i to mocno wpływało na jej wynik)
10. Zasady. Gloomhaven jest dużo bardziej skomplikowane i ma więcej kruczków. Instrukcja stoi na niższym poziomie, a faq jest dużo dłuższe.
11. Elementy. Descent ma lepsze elementy (w gloomhaven potwory to kartoniki, jakość kartonu też jest niższa), chociaż bardziej podobają mi się grafiki gloomhaven.
12. Postacie w gloomhaven to najemnicy i to czuć. Postacie w descencie to bohaterowie i tam też to czuć.
13. Potwory ze sztuczną inteligencją w gloomhaven czasem robią nieefektywne akcje. Jest to klimatyczne, zwiększa losowość rozgrywki, ale nie jest to inteligencja z gier komputerowych albo władcy podziemi. W jednym ze scenariuszy na wejściu spotyka się grupę ogarów. Przy wylosowaniu jednej karty inteligencji potrafią mocno ich osłabić na samym początku, a przy innych jest dużo łatwiej. Co się trafi - los (miałem pecha do tego scenariusza i grałem go też w dwóch ekipach, więc w sumie 4 razy i ta jedna losowość na początku zmieniała dużo w tych 4 partiach)
14. Poziom skomplikowania postaci. Gdy zaczynamy grać w gloomhaven nasza postać ma mniej więcej taki wachlarz umięjętności jak postać z descenta przed finałowych starciem po całej kampanii. A później tylko kombinujemy jak zmienić ten arsenał na bardziej skuteczny. A do tego nie możemy w kółko odpalać tych najsilniejszych armat.
15. Gloomhaven zawiera w talii akcji umiejętności jednorazówki. Tak jak specjalne akcje postaci w descencie można je odpalić raz na scenariusz. Tutaj jednak takich dział mamy więcej, ale odpalenie każdego z nich skraca jak długo nasza postać wytrzyma w walce, więc trzeba to czynić rozważnie.
16. W zależności od podejścia do gloomhaven można grać bardzo na żywioł i odkrywać grę w trakcie (talie ai przeciwników, scenariusze, możliwości rozwoju postaci) lub wszystko sprawdzić wcześniej i grać rozważnie.
17. Descent solo z aplikacją jest ok i zabawa z rozgrywki z innymi graczami jest podobna. Gloomhaven solo moim zdaniem traci bardzo dużo z rozgrywki i lepiej grać w gronie 2, 3 lub 4 osobowym.
18. Obie gry źle się skalują jeśli chodzi o liczbę graczy. W descenta lepiej grać na cztery postacie, w gloomhaven gra też jest łatwiejsza na cztery postacie. I też przyjemnie ciasno bywa w pomieszczeniach w 4 osoby. Chociaż jak ktoś lubi trudniejszą grę w 2 postacie to może nie jest to wada .
Oficjalna dystrybucja ma ruszyć chyba właśnie 19, więc raczej szanse marne .Snow pisze:Miejmy nadzieję, że raczej 18-go, to na piątek może dojedzie
Zgodzę się w 100%. Descent to typowy przedstawiciel DC jakich wiele... aczkolwiek jeden z lepszych. Natomiast GH to jakby nowa generacja. Zmienia ona mechanikę akcji, ze "standardowych" zazwyczaj dwóch akcji (ruch, odpoczynek, atak itp) i kości ... na karty akcji. Do tego system utraty akcji i możliwość poświęcania kart z ręki sprawia, że ciężar przetrwania przesuwa się z punktów życia, na karty i zarządzanie ręką. To z kolei sprawia, że "feeling" gry jest zupełnie inny. Gra jest swego rodzaju łamigłówką z wyczuwalnym "timerem" (ograniczona ilość kart vs. zadanie scenariusza)... nie zaś tylko przygodą. Dla mnie to zmiana odkrywcza i sprawia, że uwielbiam GH, zaś Descent mnie znudził. Do tego system GH pozwala na zbalansowane planowanie scenariuszy i jak na razie nasze doświadczenia (po 24 rozgrywkach) wskazują na to, że są one bardzo dobrze zbalansowane. Zdarza się, że ostatnią akcją wykonujemy zadanie... i tworzy to fajny klimat napięcia i epickie zakończenia. Ktoś powiedział, że GH to DC dla eurograczy - coś w tym jest. Jeśli nie znosisz gier euro, to jest szansa, że GH ci nie podejdzie. Moi znajomi nabijają się, że GH do DC dla księgowych... to też prawda. Dla mnie jednak ilość wyborów w tej grze jest niesamowita, poczynając od wyboru zagrywanych kart, poprzez wybory co do celów na scenariusz, poprzez rozwój postaci, czy wybór ścieżki fabularnej. Gra naprawdę oferuje wiele w kwestii podejmowania ciekawych decyzji, co właśnie wyróżnia ją w kategorii DC in plus.TuReK pisze:Obie są w świecie fantasy i akcje są na kartach i chyba tyle. To inne gatunki gier i zupełnie inna rozgrywka.premek pisze:Ja natomiast widzę większe podobieństwo do Mage Knighta i chętnie wysłuchałbym/przeczytałbym porównanie z tym tytułem.
Jeśli jest gdzieś już takie porównanie to proszę o wskazanie.
Dzięki za takie porównanie, rzuca nieco więcej światła, w MK mamy też kampanię fanowską autorstwa Artura Tojzy wiec ja patrzyłem na to porównanie tych gier z takiej perspektywy ale nie napisałem tego wprost no i pewnie nie wszyscy grali w tę kampanię.elayeth pisze: ...
Widzę, też wielu ludzi, którzy porównują ją do Mage Knighta. Rozumiem to porównanie aczkolwiek uważam, że gry te jednak mocno się różnią. Moje doświadczenia pokazują, że MK ma sporego "snowballa" gdyż rozwój postaci musi być geometryczny. Cały rozwój zamyka się jednym scenariuszu... to ma kluczowe znaczenie dla odbioru gry i moim zdaniem sprawia, że obie są zupełnie różne. Wybór akcji w GH ma wpływ na więcej aspektów niż w MK. Poza tymi w MK (czyli ruszyć się, atak itd) musimy brać pod uwagę cel bitewny, cel personalny, ograniczoną ilość kart w scenariuszu (lost vs. discard), doświadczenie, inicjatywę, ruchy potworów. Do tego powolny rozwój postaci, ich unikatowe karty (bardziej niż w MK) sprawiają, że zarządzanie ręką jest jednak ciekawsze i bardziej zbalansowane. Ale to moja opinia...
Z jakiego sklepu otrzymałeś takie info ?yNidhogg pisze: Z informacji które dostałem od sklepu: gra będzie rozsyłana w okolicach 19.01 (przyszły tydzień).
Zmiana statusu zamówienia
Status zamówienia został zmieniony. Data złożenia zamówienia: 14-04-2017
Nowy status: Zamówienie realizowane
Szanowny Kliencie!
Mamy dwie wiadomości, dobrą i mniej dobrą...
Dobra jest taka, że 18/19. Stycznia będziemy mieli dostawę z Gloomhaven.
Mniej dobra jest taka, że kontener z Gloomhaven który dotarł do dystrybutora był źle zabezpieczony i kartony się ruszały podczas podróży, co skutkowało delikatnymi wgniecieniami pudełek. Zdjęcia przykładowych wgniecenń otrzymaliśmy od dystrybutora i zamieszczamy je tutaj: https://tufotki.pl/8cslk
W związku z powyższym, proszę o informację czy realizować zamówienie. Przypominam, że zgoda na realizację zamówienia nie wpływa na możliwość zwrotu konsumenckiego w ciągu 14 dni od otrzymania zamówienia (w przypadku zakupu z wysyłką) ani na przysługujące Konsumentom prawa rękojmi i reklamacji.
Z poważaniem,
Plan-Sza.pl
Bardziej mnie martwi zawartosc niz samo pudelko.nasamspam pisze:Bierz i graj! U nas pudełko i tak cały czas jest otwarte bo się wszystko nie mieści
Moja wersja z KS też ma trochę nierówne wieko. Nie wgniecione jak na pierwszej fotce, ale zapadające się na brzegach o parę milimetrów, taki już chyba tego urok.malekith_86 pisze:zdjęcia wyglądają smutno
jestem ciekaw czy ten kontener miał gry da wszystkich/większości sklepów w Polsce
jeśli tak to niezła skucha
Wgniecenie jest raczej od bocznych stron pudełka niż od górnych. Od góry wyraźnie widać że pudło zapadło się w miejscu gdzie jest pusto. Ponieważ do plansz terenu masz jakieś 2cm. Na samej górze masz książkę scenariuszy i instrukcje, koperty, tu raczej nic nie powinno być źle. Natomiast wgniot od dołu,. Tam są albo pudełka z postaciami, albo wypraska gdzie są karty dosyć luźno ułożone. Jeśli coś jest nie tak z zawartością to może pudełka postaci. Ale tragedii nie ma. Aha plansze terenu, żetonów, są ciasno włożone, natomiast całość jest strasznie sztywna, także boki luz na moje. Rozumiem odpowiedź plan-szy, że inaczej reklamuję się preorder i inaczej towar kupiony, który jest na stanie?Legrad pisze:Bardziej mnie martwi zawartosc niz samo pudelko.nasamspam pisze:Bierz i graj! U nas pudełko i tak cały czas jest otwarte bo się wszystko nie mieści
pavel pisze:Rozumiem odpowiedź plan-szy, że inaczej reklamuję się preorder i inaczej towar kupiony, który jest na stanie?
To raczej przypomnienie, że jeżeli weźmiesz, to i tak możesz zwrócić w ciągu 14 dni lub zgłosić reklamację.Przypominam, że zgoda na realizację zamówienia nie wpływa na możliwość zwrotu konsumenckiego w ciągu 14 dni od otrzymania zamówienia (w przypadku zakupu z wysyłką) ani na przysługujące Konsumentom prawa rękojmi i reklamacji.