Re: [KS] Rising Sun (Eric M. Lang)
: 27 lut 2018, 13:56
my tak samo... dzieki dobrze wiedziec!
Fascynaci planszówek - łączcie się!
https://www.gry-planszowe.pl/
:)pyz pisze: - mało negocjowaliśmy, w sumie prawie nic.
?rattkin pisze:pyz pisze: - mało negocjowaliśmy, w sumie prawie nic.
Pierwszy raz graliśmy w 6 osób. Wygrałem w ciągu całej gry dwa razy Nagato i na tym się skończyły podbojerattkin pisze:... Przy czym tych bitew i tak siłą rozpędu kilka się wygra, więc na koniec gry bonus za set +10 będzie raczej w zasięgu wszystkich. +20 - raczej trzeba się bardzo mocno postarać...
Uśmiechnąłem się, bo potwierdziłeś moje spostrzeżenia (wyżej) - że negocjacji to tu raczej niet. W ogóle można zaryzykować stwierdzenie, że negocjacje w grach planszowych (jako grach krótkoterminowych z ustalonym, jednym, ostatecznym zwycięzcą) nie mają żadnego sensu.pyz pisze: ?
Wybacz offtop, ale po ile chodzą Daimyo Boksy?mrozy16 pisze:udało mi się zakupić Daimyo box
Negocjacja jest bardzo wazna ale zalezy od graczy. Przymusu nie ma ale w naszej ekipie duzo dzialo sie nad stolem i to jest dodatkowy plus, dla mnie olbrzymi i kolejny bonus wzgledem BRrattkin pisze:Uśmiechnąłem się, bo potwierdziłeś moje spostrzeżenia (wyżej) - że negocjacji to tu raczej niet. W ogóle można zaryzykować stwierdzenie, że negocjacje w grach planszowych (jako grach krótkoterminowych z ustalonym, jednym, ostatecznym zwycięzcą) nie mają żadnego sensu.pyz pisze: ?
Teraz na ebay widzę np za:Curiosity pisze:Wybacz offtop, ale po ile chodzą Daimyo Boksy?mrozy16 pisze:udało mi się zakupić Daimyo box
Dzięki za dobrą radę czyli na sprzedaż trafi tylko 10 potworów.costi pisze:Dodatkowy klan, bo możesz wtedy grać w 6 osób bez kupowania dodatku.
Tor honoru innowacyjny hahaha, ale żarty się ciebie trzymają A co z torem z Pana Lodowego Ogrodu, który również rozstrzygał remisy? Albo torami z GoT? Sojusze mechanicznie były choćby w Eclipse.Mikanit pisze: Innowacyjny jest tor honoru, który rozwiązuje remisy i mechanizm wpływu sojuszy na członków. Dałbyś rade wymienić 3 gry z 2017 roku, które są innowacyjne?
A grałeś w trójkę? Słyszałem zaskakująco dobre opinie ale nie miałem okazjipavel pisze:Zagraliśmy w 6 osób. Jeżeli gracze są ograni, znają znaczenie kart, maja zarys w głowie na kolejne ruchy itp. to byłoby może znośnie, ale nie usiądę drugi raz do gry w tak dużym gronie. Wystarczy, że dwie osoby zamulą i po 15 min. robisz kolejny ruch. Do takiej rozgrywki trzeba doświadczonych graczy RS i tyle. A poza tym miejsce, u mnie był z tym problem. Dla nas zgodnie najlepiej było w 4-5. U nas również nie było negocjacji pomiędzy niektórymi klanami, ale wynikało to z decyzji podejmowanych w poprzednich rozgrywkach i niektórzy mieli najnormalniej w świecie focha
W takim razie cała nadzieja w zawieraniu sojuszy, czerpaniu korzyści i zdradachjerry87 pisze:Czytam wątek, oglądam recenzje, widzę, że gra jest wspaniała i tak się zbieram do jej zakupu, ale... Nie jestem pewien czy w mojej ekipie będzie na nią popyt.
Zazwyczaj gramy we 3-4 osoby, część męska gra chętnie praktycznie we wszystko co leci na stół, z kolei kobiety wolą eurosucharki, dlatego gramy w nie najczęściej.
Przykłady popularnych gier, które wszyscy u nas lubią: Terraformacja, Concordia, Wojownicy Midgardu, Century Korzenny Szlak, niegdyś jeszcze 7 Wonders, Great Western Trail, Zamki Burgundii...
Tak poza tym ja sam jak i koledzy lubimy także coś w stylu area control - mam Cyklady z dodatkiem Tytani i niestety dziewczyny skutecznie blokują ten tytuł. Próbowałem dociec skąd wynika ta niechęć - usłyszałem, że gdy patrzą na mapę to nie wiedzą jaki ruch będzie dla nich opłacalny, albo wręcz nie widzą że coś fajnego mogą zrobić (na przykładzie cyklad - wziąć posejdona i popłynąć po dalej rozmieszczone źródła surowców zamiast się złościć że kronos i ares znowu wykupieni). Zniechęcenie po kilku ruchach łapie dziewczyny, gdy wciąż trzeba im podpowiadać. Nie wiem czy poruszanie jednostek po mapie tak paraliżuje?
Co innego w któreś z wymienionych wcześniej gier - układanie własnego pasjansa idzie dziewczynom znakomicie
Pewnie wiecie do czego zmierzam - czy Rising Sun (który gdzieś w recenzjach objawia się jako eurogra) ma szanse utrzymać się w mojej ekipie na stole?
Teraz to ty z kolei nie żartuj :)Ardel12 pisze: - Fotosynteza/Azul/Santorini
Graliśmy w trzech. Jeżeli na początku popełnisz błędy, wykonasz jakieś niepotrzebne akcje, to ciężko nadrobić starty. W 4-5 jest jakaś większa równowaga, bardziej w planowaniu strategii, gdzieś nawet ten najsłabszy może później wykorzystać sytuację i wygrać. Kiedyś czytałem o RS, że mało prowincji jest w tej grze, a najlepiej w trzy osoby grać. Nie odczułem tego grając w 3 osoby, jak i w 5 osób. Kto rzucił hasło "innowacja" ? Nie lubię tego słowa, często nadużywane i wypowiadane bez głębszego sensu, tym bardziej w grach. Honor mógłby być zastąpiony słowem np. reputacja, jak w innych grach. Natomiast to jak działa podczas rozgrywki to już co innego. W Rising sun ma duże znaczenie, ale nie odważyłbym się napisać, oryginalne. Po prostu znakomicie działa w tym przypadku.boreira pisze:A grałeś w trójkę? Słyszałem zaskakująco dobre opinie ale nie miałem okazjipavel pisze:Zagraliśmy w 6 osób. Jeżeli gracze są ograni, znają znaczenie kart, maja zarys w głowie na kolejne ruchy itp. to byłoby może znośnie, ale nie usiądę drugi raz do gry w tak dużym gronie. Wystarczy, że dwie osoby zamulą i po 15 min. robisz kolejny ruch. Do takiej rozgrywki trzeba doświadczonych graczy RS i tyle. A poza tym miejsce, u mnie był z tym problem. Dla nas zgodnie najlepiej było w 4-5. U nas również nie było negocjacji pomiędzy niektórymi klanami, ale wynikało to z decyzji podejmowanych w poprzednich rozgrywkach i niektórzy mieli najnormalniej w świecie focha
veljarek pisze:Uwazam ze dla jednej figurki nie warto tyle przeplacać,
A tu już nie. W zasadach z monster pack nie ma nic o losowości. Wprawdzie piszą, żeby dołożyć jednego lub dwa potwory na porę roku, ale to ma raczej związek z ilością kart, a nie losowy wyborem. Dokładnie tak samo jest w Dynasty Invasion. Tylko tam jest wprost powiedziane, że wstawiamy wszystkie dodatkowe karty potworów (lucky gods). Zasad dla dodatkowych potworów z KS nie ma, ale nie widzę powodu, żeby były inne od tych z dodatków. Pojawiły się oczywiście home rules, żeby wstawiać tylko dwa losowe ale to już od ciebie zależy czy chcesz tak grać.veljarek pisze:to nic nie wnosi a moze okazac sie ze uzyjecie jej raz w roku, bo podczas gry wchodzi tylko kilka potworow losowo
Właśnie o to chodzi w grze. Raz, żeby nie kampić w jednym miejscu, dwa żeby nadać większe znaczenie sojuszom.Arius pisze:Jedyne co mi nie pasuje, że jeśli wygra się żeton walki z danej prowincji, to w sumie już nie jest optymalne tam siedzieć. Chyba, żeby przeszkadzać innym, ale generalnie raczej przechodzi się jednostkami do sąsiednich.