No to ja skrobnę krótko o tym w co graliśmy my.
SATOR - sympatyczna gra zyskująca w moich oczach dzięki pięknym figurkom
. Wcielamy się w rolę akolitów zbierających w jakimś przepastnym miejscu księgi z inskrypcjami pozwalającymi utrzymać wyrywających się na światło dzienne potępieńcami. Poruszanie się nad czeluścią umożliwiają nam różnego rodzaju "kładki" - drewniane, kamienne, z metalowej kraty. Cały zabawa polega na tym, że kładki te mogą być przemieszczane (jak zauważył Mirek - jak w Harrym poterze
). Przemieszczamy je za pomocą 2 rodzajów kart. Po zagraniu kart możemy przemieścić naszego akolitę o liczbę zagranych kart plus 1 pole. Niestety my graliśmy błędnie bo po zagraniu pewnego rodzaju karty nasz akolita nie ma prawa się poruszyć a my pomykaliśmy po kładkach bez tego ograniczenia. A robiło to zdecydowanie różnicę. Gra fajna ale skończyła się z powodu naszego błędu za szybko więc mam pewien niedosyt. Gra wykonana bardzo klimatycznie - plansza czeluści, figurki, karty z łacińskimi sekwencjami i sam tytuł na okładce, który w którą stronę by nie czytać układa się w wyraz SATOR. Bardzo chętnie zagram ponownie.
SATOR
AREPO
TENET
OPERA
ROTAS
Thurn und Taxis - tu już rozpisywać się nie będę bo większość ludzi wie w czym rzecz. Dodam tylko, że graliśmy w składzie 3 nowicjuszy i ja znający już wcześniej grę. Grałem w ten sposób po raz pierwszy i okazało się , że doświadczenie plus kilka razy dobry układ kart robią tu swoje. Ogólnie gra spodobała się do tego stopnia, że za tydzień spróbujemy TuT-a 2 Glanz und Gloria.
Co do zdrady Folka to widzę, że zachciewa mu się "wielkiego miasta", opuszczając radośnie swoich zaściankowych kolegów