Recenzenci gier których oglądamy/czytamy

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
Leszy2
Posty: 555
Rejestracja: 05 kwie 2012, 10:50
Been thanked: 12 times

Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy

Post autor: Leszy2 »

kwiatosz pisze:To, że do Ciebie takie zgłoszenia nie trafiają nie znaczy, że takich zgłoszeń nie ma: http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/ ... lanszowych
Ta gra na zdjęciu, to wg Ciebie Eurobussines?
kwiatosz pisze: tezy lepiej się udowadnia dobierając adekwatne argumenty
Nie mam zamiaru kontynuwać tego offtopicu.
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
clown
Posty: 1226
Rejestracja: 13 sty 2009, 12:40
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 1 time
Been thanked: 12 times

Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy

Post autor: clown »

Kwiatosz - tu chyba jednak nie masz racji - policja przejęła te gry, bo miały sfałszowane logo konkretnego producenta. Co do kradzieży mechaniki gry - kwestia MOCNO dyskusyjna.
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
Awatar użytkownika
ariser
Posty: 1137
Rejestracja: 16 lut 2016, 19:29
Lokalizacja: Cieszyn
Has thanked: 63 times
Been thanked: 49 times

Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy

Post autor: ariser »

Dyskusja już chyba trochę zeszła z recenzentów i ich tworów, wiec może jakiś osobny temat o ekonomii w kontekście planszówek. ;)
"W grze doszło do momentu niedociągnięcia, który jest spowodowany wielkością gry i jej nieidealnością."
vegathedog, 2019
Kupię / Sprzedam
Awatar użytkownika
kwiatosz
Posty: 7874
Rejestracja: 30 sty 2006, 23:27
Lokalizacja: Romford/Londyn
Has thanked: 132 times
Been thanked: 417 times
Kontakt:

Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy

Post autor: kwiatosz »

clown pisze:Kwiatosz - tu chyba jednak nie masz racji - policja przejęła te gry, bo miały sfałszowane logo konkretnego producenta. Co do kradzieży mechaniki gry - kwestia MOCNO dyskusyjna.
Prawnie - mocno dyskusyjna ze względu na trudność zdefiniowania wkładu producenta w powstanie mechaniki i sensownego sposobu ochrony bez robienia amerykańskiego trollingu patentowego. Natomiast wszyscy interesujący się planszówkami zdają sobie sprawę, że wymyślenie mechaniki to pierwszy kroczek dopiero - testy to duże koszty, których ktoś biorący mechanikę i karty już nie ponosi. Różnica pozostaje w pojmowaniu kradzieży. Dla mnie takie przywłaszczenie sobie owoców pracy nią jest.

Natomiast faktycznie nie znam dokładnie możliwości ścigania podróbek ze względu na znaki towarowe. Sam Eurobiznes, przynajmniej z tego co sobie przypominam, zabiera z Monopoly nie tylko szkielet, ale też relatywne wartości nieruchomości i zdarzenia z kart. Bo oczywiście nie jestem szaleńcem postulującym przyznanie deckbuildingu tylko Vaccarino, czy też CCG jeśli ktoś tak to czuje, ale kopiowanie całej gry już mi nie w smak pomimo tego, że prawnie jest to ok.
Czy istnieje miejsce bardziej pełne chaosu niż Forum? Jednak nawet tam możesz żyć w spokoju, jeśli będzie taka potrzeba" - Seneka, Listy moralne do Lucyliusza , 28.5b

ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
Awatar użytkownika
Ayaram
Posty: 1569
Rejestracja: 12 lip 2014, 21:24
Lokalizacja: Bydgoszcz
Has thanked: 202 times
Been thanked: 598 times

Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy

Post autor: Ayaram »

kwiatosz pisze:Nie zgodzę się, że szafuję - uwzględnienie kradzieży jest istotną częścią obalania Twojej propozycji argumentacji. Nie pasuje mi do definicji naruszania własności praw intelektualnych wykorzystywanie opłaconych przez producenta Monopoly, czy Blokusa, form, z których potem odlewa się elementy do podróbek. Tak samo jak okradanie producenta z efektów pracy opłaconych testerów. Bo to nie jest samo skopiowanie pomysłu na grę - to także wiele godzin pracy innych ludzi, czego koszty w przypadku podróbek nie występują.
No tylko, że tak tego te wszystkie jednorazowe koszty o których mówisz w przypadku monopoly spłaciły się kilkadziesiąt lat temu, a te osoby ciężko pracujące już dawno nie żyją, tylko cena dalej jakoś nie chcę zejść ;) Monopoly jest po prostu barbarzyńsko drogie ;)
Awatar użytkownika
Błysk
Posty: 1405
Rejestracja: 19 cze 2010, 13:58
Has thanked: 154 times
Been thanked: 189 times

Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy

Post autor: Błysk »

Ayaram pisze:
No tylko, że tak tego te wszystkie jednorazowe koszty o których mówisz w przypadku monopoly spłaciły się kilkadziesiąt lat temu, a te osoby ciężko pracujące już dawno nie żyją, tylko cena dalej jakoś nie chcę zejść ;) Monopoly jest po prostu barbarzyńsko drogie ;)
Czyli efekt skali nie zadziałał :D (Albo zadziałał, z tym, że skorzystał tylko producent).

EDIT: Dobra to akurat nie ma nic do efektu skali, ale gdyby istotnie miał to jakiś wpływ na ceny gier planszowych, to Monopoly powinno być bardzo tanie (jest chyba produkowane praktycnzie taśmowo...). A nie jest. Efekt skali oznacza mniejsze koszty produkcji, co wcale nie implikuje automatycznie niższych cen.

EDIT 2: Warto wrócić do tematu, a zagwozdki ekonomiczne zostawić na inny temat.
kerth
Posty: 14
Rejestracja: 01 wrz 2015, 18:48

Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy

Post autor: kerth »

Ciekawostką jest, że Monopol jest jak najbardziej grą ukradzioną (oryginalny tytuł - The Landlord's Game). Twórczyni tej gry - Elisabeth Magie zarobiła niewiele ponad 500$. Całkiem kiepsko patrząc na zyski Charlesa Darrowa, który w porządku chronologicznym:
1. grę podrobił,
2. grę wydał pod zmienionym tytułem i zmienionymi kilkoma drobiazgami,
3. grę sprzedał konsumentom osiągając niezły sukces,
4. sprzedał licencję wydawnictwu Parker Brothers, które aby uniknąć pozwu o kradzież kupiło licencję od prawdziwej twórczyni gry za 500$.
Zysków wydawnictwa chyba nie ma co szacować.

A wracając do tematu głównego - każdemu recenzentowi można coś zarzucić, ale chyba nie ma sensu.
Jak ktoś robi coś źle, albo po prostu "się nie podoba", to wystarczy kliknąć w inny link.
Z oglądanek preferuję Trolli, BGGirl, Gambita i Wookiego (choć tego ostatniego coraz mniej).
Każdy ma coś fajnego, każdy też ma coś kiepskiego.
Zwracam uwagę głównie na treść. Forma to kwestia drugorzędna. Szczególnie przyglądam się skrótowi zasad i podsumowaniu wad i zalet.
Awatar użytkownika
Błysk
Posty: 1405
Rejestracja: 19 cze 2010, 13:58
Has thanked: 154 times
Been thanked: 189 times

Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy

Post autor: Błysk »

kerth pisze:(..)
A wracając do tematu głównego - każdemu recenzentowi można coś zarzucić, ale chyba nie ma sensu.
Jak ktoś robi coś źle, albo po prostu "się nie podoba", to wystarczy kliknąć w inny link. (...)
Krytyka się przydaje, ale dobrze by było, gdyby to była konstruktywna krytyka. Ja przy swoich kilku filmikach zbierałem opinie innych i przyglądałem się filmikom po raz czy dwa, żeby sprawdzić czy widzowie mają rację. :) Tutaj to poszło w troszkę dziwną stronę i tyle.

Mnie osobiście nieco rozdrażnił argument z dykcją, bo jest to wada, którą praktycznie niesposób wyeliminować bez konkretnej pomocy logopedy, a u piosenkarzy, dziennikarzy, aktorów często nikt się tej dykcji nie czepia, a często jest równie tragiczna. Serio? Chłopaków u od recenzji gier planszowych czepiamy się dykcji? :) Może dlatego, że sam prawdopodobnie mam wadę wymowy, której nikt nigdy nie zdiagnozował i przy filmikach musiałem często powtarzać swoje kwestie czy "rozgrzewać" szczękę. Bez logopedy nie widzę tutaj rozwiązania, ile taki logopeda kosztuje nie wiem, ale jak porównywalnie z resztą prywatnej służby zdrowia, to he he, panowie, dajmy sobie spokój i może przestańmy wszyscy mówić. :)
kerth
Posty: 14
Rejestracja: 01 wrz 2015, 18:48

Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy

Post autor: kerth »

Rolą recenzenta mówiącego jest przede wszystkim mówić zrozumiale. Piszącego - pisać zrozumiale. Zrozumiałe wyglądanie przemilczę.
Rolą recenzenta jest wyłapać zalety i wady recenzowanej rzeczy.
I to jest najważniejsze. A wady wymowy... Kiedyś ktoś mi rzekł, że 90% społeczeństwa je ma.
Zresztą o czym my w ogóle mówimy - nasi rodzimi recenzenci to są fani. Nikt im za te recenzje nie płaci. Jak się od kogoś czegoś wymaga, to wypada mu za to zapłacić. Inaczej nie ma co wymagać. Jeśli coś ktoś zrobił od siebie i z tego korzystamy za friko, to wypada podziękować. Jeśli się nie podoba - jest takie powiedzenie o koniu i lampieniu się w jego zęby.
A jeśli jakikolwiek recenzent chce wysłuchać opinii co i jak poprawić - to priv, a nie rzucanie mięcha na forum.
Awatar użytkownika
Ayaram
Posty: 1569
Rejestracja: 12 lip 2014, 21:24
Lokalizacja: Bydgoszcz
Has thanked: 202 times
Been thanked: 598 times

Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy

Post autor: Ayaram »

kerth pisze:Zresztą o czym my w ogóle mówimy - nasi rodzimi recenzenci to są fani. Nikt im za te recenzje nie płaci. Jak się od kogoś czegoś wymaga, to wypada mu za to zapłacić. Inaczej nie ma co wymagać.
Nie. To recenzentowi zależy na widzach. Nie odwrotnie. Chce widzów? Musi sprostać ich oczekiwaniom.
kerth
Posty: 14
Rejestracja: 01 wrz 2015, 18:48

Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy

Post autor: kerth »

Ayaram pisze:
kerth pisze:Zresztą o czym my w ogóle mówimy - nasi rodzimi recenzenci to są fani. Nikt im za te recenzje nie płaci. Jak się od kogoś czegoś wymaga, to wypada mu za to zapłacić. Inaczej nie ma co wymagać.
Nie. To recenzentowi zależy na widzach. Nie odwrotnie. Chce widzów? Musi sprostać ich oczekiwaniom.
Proste pytanie - prosta odpowiedź:
Ile płacisz swojemu ulubionemu recenzentowi miesięcznie?
Jak nic nie płacisz, to nic nie musi. Nie odwrotnie. Chcesz wiedzieć coś o grze przed zakupem? Oglądasz/czytasz recenzję. Nie chcesz? Nie oglądasz/czytasz.
Awatar użytkownika
Ayaram
Posty: 1569
Rejestracja: 12 lip 2014, 21:24
Lokalizacja: Bydgoszcz
Has thanked: 202 times
Been thanked: 598 times

Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy

Post autor: Ayaram »

kerth pisze:Proste pytanie - prosta odpowiedź:
Ile płacisz swojemu ulubionemu recenzentowi miesięcznie?
Jak nic nie płacisz, to nic nie musi. Nie odwrotnie. Chcesz wiedzieć coś o grze przed zakupem? Oglądasz/czytasz recenzję. Nie chcesz? Nie oglądasz/czytasz.
No i nie oglądam. I to niby ja na tym tracę?
Awatar użytkownika
rattkin
Posty: 6518
Rejestracja: 24 maja 2013, 15:00
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 382 times
Been thanked: 930 times

Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy

Post autor: rattkin »

W punkt.
Awatar użytkownika
mikeyoski
Posty: 1524
Rejestracja: 08 lut 2015, 00:32
Has thanked: 278 times
Been thanked: 172 times
Kontakt:

Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy

Post autor: mikeyoski »

Ayaram pisze:
kerth pisze:Proste pytanie - prosta odpowiedź:
Ile płacisz swojemu ulubionemu recenzentowi miesięcznie?
Jak nic nie płacisz, to nic nie musi. Nie odwrotnie. Chcesz wiedzieć coś o grze przed zakupem? Oglądasz/czytasz recenzję. Nie chcesz? Nie oglądasz/czytasz.
No i nie oglądam. I to niby ja na tym tracę?
Tracisz możliwość poznania opinii człowieka, który trochę się zna na swoim hobby. Tyle a może aż tyle
Awatar użytkownika
tomb
Posty: 4136
Rejestracja: 22 lut 2012, 10:31
Has thanked: 316 times
Been thanked: 344 times

Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy

Post autor: tomb »

mikeyoski pisze:Tracisz możliwość poznania opinii człowieka, który trochę się zna na swoim hobby. Tyle a może aż tyle
Trochę na boku tej dyskusji, ale muszę: zna się, bo kręci filmy?
"Jak kto ma swój rozum, ten głupi nie jest [...] Głupie są te, co cudzy rozum mają."
Awatar użytkownika
mikeyoski
Posty: 1524
Rejestracja: 08 lut 2015, 00:32
Has thanked: 278 times
Been thanked: 172 times
Kontakt:

Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy

Post autor: mikeyoski »

Raczej kręci filmy, bo się zna.

Tapnięte z mojego T800
Awatar użytkownika
detrytusek
Posty: 7340
Rejestracja: 04 maja 2015, 12:00
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 460 times
Been thanked: 1116 times

Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy

Post autor: detrytusek »

Ayaram pisze:
kerth pisze:Proste pytanie - prosta odpowiedź:
Ile płacisz swojemu ulubionemu recenzentowi miesięcznie?
Jak nic nie płacisz, to nic nie musi. Nie odwrotnie. Chcesz wiedzieć coś o grze przed zakupem? Oglądasz/czytasz recenzję. Nie chcesz? Nie oglądasz/czytasz.
No i nie oglądam. I to niby ja na tym tracę?
A kto? Recenzent, który na tym nic nie zarabia? Jeśli nie oglądniesz/przeczytasz żadnej opinii/recenzji/filmu przed zakupem to skąd masz wiedzieć co gra sobą reprezentuje? Najwyżej przeczytasz instrukcję ale to trochę mało.
"Nie ma sensu wiara w rzeczy, które istnieją."

Do sprzedania: Obsession + dodatki, Gaia Project, Roll Camera

Wątek sprzedażowy
schizofretka
Posty: 4360
Rejestracja: 13 mar 2010, 17:29
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 6 times

Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy

Post autor: schizofretka »

Ja płacę tylko jednej 'redakcji' i dlatego właśnie, że od początku mieli ambicje robić to dobrze, a nie jak UndeadViking (nie ubliżając w żaden sposób ani jemu osobiście, ani samej wiedzy/przemyśleniom, do których ngdy nie dotrwałem). Też mnie wkurza ogólne przyzwolenie na bylejakość i brak ambicji. Niemniej, profesjonalista to ktoś, kto utrzymuje się z tego co robi (mi zdarzyło sie sprzedać parę malowanych gier, ale nie czyni to ze mnie zawodowego malarza ;)

Prawda jest taka, że w Polsce nie ma rynku na zawodowych recenzentów, nie ma nawet jeszcze za bardzo na poważnych amatorskich blogerów. Dla olbrzymiej większości, jeśli nie wszystkich, główną bądź jedyną motywacją jest ludzka chęć dzielenia się własnymi doświadczeniami z hobby. Aby recenzować gry, trzeba dużo grać. By ktoś twoje recenzje czytał/oglądał, musisz je publikować w miarę regularnie. Nie wątpię, że większość z recenzentów bardzo chętnie poświęciłaby dodatkowy czas na lepsze przygotowanie materiału bądź naukę. Niemniej doba ma tylko 36 godzin, a na kawie i amfetaminie nie da się zbudować długotrwałego biznesu.

Więc każdy z nich stoi przed dylematem: czy poświęcać więcej czasu na jedną recenzję, czy robić ich trzy razy więcej (minimum). Owszem, jeśli dla kogoś film/showbiznes/literatura jest niemal równorzędnym zainteresowaniem (albo większym), perfekcjonizm skłoni ich do pierwszego wariantu. Na wielokrotne zwiększenie narzutu czasowego i energicznego może pozwolić sobie ktoś, dla kogo to głównie medium do pracy nad własnym warsztatem, a nie ktoś, kto po prostu chce podzielić się swoimi myślami, bo priv z 'dzięki wielkie, twoje recenzje bardzo pomogły mi stawiać pierwsze kroki w hobby' jest największą nagrodą.

Narzekać, że nia ma w polsce profesjonalnych (tfu, mówmy może zawodowych?) recenzentów planszówkowych, to trochę jak narzekać na poziom reportażu sportowego z corridy. Zarzut, że jak coś robisz, to rób porządnie, jest strasznie powierzchowny. Seksu też mamy nie uprawiać, jeśli nie chcemy przejść na zawodowstwo?

A krytykować (ok, klasa polak przychodzi na wejściu z tą abilitką)? Skoro takie wymagania macie, to może poświęcilibyście 10 minut na podrzucenie dobrych linków do artykułów o świetle, o montażu, o prowadzeniu prezentacji? Na pewno wszyscy by byli wam wdzięczni.

Jeśli ktoś - jak ja - nie ma chęci, czasu, energii do 'nadmiarowgo' poświecenia na oglądanie amatorskich recenzji, może oglądać po angielsku, nie oglądać, albo tylko czytać czy wręcz obejmować wzrokiem co krótsze posty na BGG. Nie krzywię się ani na pół-bojkot, ani na fakt krytykowania czy dość obcesowy ton. Bawi mnie jednak oderwanie od rzeczywistości i dokładne powtarzanie zarzucanych postaw w rodzaju krytyki. Jeśli rynek się rozbuduje, paru recenzentów przebije się na tyle by móc ekonomicznie uzasadnić poświęcenie znacznego czasu na tę aktywność i pewnie wielu obecnych amatorów ją zarzuci. Niemniej nadal będzie na nie rynek, bo o ile SUSD oglądam głównie dla przyjemności, to jednak główną rolą recenzji jest przekazanie wiarygodnej informacji i jeśli czyjś gust pokrywa się n.p. z gustem Gambita co więcej niż parę osób deklarowało, to jakoś się orzemęczy oglądając jego recenzję by wyrobić sobie jakąś opinię o interesującym tytule, ba - będą mu wdzięczni!






Sent from my awesome mobile I want to brag about. May contain trace elements of tpos.
Ja bym chciał do ciemnej nocki tak układać z wami razem,
Ale dajcie nowe klocki, albo zmieńcie ten obrazek!
Mogę przynieść
Awatar użytkownika
Curiosity
Administrator
Posty: 8782
Rejestracja: 03 wrz 2012, 14:08
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 2691 times
Been thanked: 2368 times

Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy

Post autor: Curiosity »

kerth pisze:Ile płacisz swojemu ulubionemu recenzentowi miesięcznie?
Praktycznie, nie płacę nic, ale teoretycznie - recenzent na mnie zarabia. Na dwa sposoby.
Pierwsza, to osławiony "hajs z jutuba", raczej anegdotyczny, ale coś się pewnie z tego uzbiera. Mówię o zyskach za wyświetlanie reklam. Ja akurat używam adblocka, ale sporo osób pewnie tego nie robi i reklamy się im wyświetlają. Ile by tego nie było (jak mało by tego nie było) - zawsze to coś.

No i wydawcy. Wydawca nie przyśle gier komuś, kto ma na koncie 2 filmiki i 5 subskrybentów (chyba). To, że generuję wyświetlenia, lajki i subskrypcje, też ma swoje przełożenie na popularność vlogera, a zatem i na ilość gier, które dostaje do recenzji.
Jesteś tu od niedawna? Masz pytania co do funkcjonowania forum? Pisz.
Regulamin forum || Regulamin podforum handlowego
Leszy2
Posty: 555
Rejestracja: 05 kwie 2012, 10:50
Been thanked: 12 times

Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy

Post autor: Leszy2 »

Błysk pisze: Krytyka się przydaje, ale dobrze by było, gdyby to była konstruktywna krytyka. Ja przy swoich kilku filmikach zbierałem opinie innych i przyglądałem się filmikom po raz czy dwa, żeby sprawdzić czy widzowie mają rację. :) Tutaj to poszło w troszkę dziwną stronę i tyle.

Mnie osobiście nieco rozdrażnił argument z dykcją, bo jest to wada, którą praktycznie niesposób wyeliminować bez konkretnej pomocy logopedy, a u piosenkarzy, dziennikarzy, aktorów często nikt się tej dykcji nie czepia, a często jest równie tragiczna. Serio? Chłopaków u od recenzji gier planszowych czepiamy się dykcji? :) Może dlatego, że sam prawdopodobnie mam wadę wymowy, której nikt nigdy nie zdiagnozował i przy filmikach musiałem często powtarzać swoje kwestie czy "rozgrzewać" szczękę. Bez logopedy nie widzę tutaj rozwiązania, ile taki logopeda kosztuje nie wiem, ale jak porównywalnie z resztą prywatnej służby zdrowia, to he he, panowie, dajmy sobie spokój i może przestańmy wszyscy mówić. :)
Amatorsko grywam w serialach TVN (nie wiem czy powinienem pisać 'amatorsko', bo biorę za to kasę - ale to nie ważne) i reżyser mi powiedział:
"Niech pan nie mamrocze, proszę mówić wyraźniej bo połyka pan litery"
-
"Teraz było lepiej"
Ot, logopedyczny geniusz...
Awatar użytkownika
Pan_K
Posty: 2506
Rejestracja: 24 wrz 2014, 19:16
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 189 times
Been thanked: 168 times

Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy

Post autor: Pan_K »

Leszy - zlituj się już nad sobą, pls.
„Rzekł głupi w swoim sercu: nie ma Boga.”

Ryba bez roweru, to tylko ryba...
misioooo
Posty: 5114
Rejestracja: 19 sty 2012, 08:42
Been thanked: 3 times

Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy

Post autor: misioooo »

Leszy nauczy recenzentów... w końcu to gwiazdka seriali tvn :) i bierze za to kasę!
(Chyba już wiem, dlaczego żadnych seriali tvn nie oglądam hehe)
Sprzedam / wymienięKeyflower+dodatki, Nemo's War, Alien Uprising, Hunt Unknown Quarry, inne
Awatar użytkownika
Ayaram
Posty: 1569
Rejestracja: 12 lip 2014, 21:24
Lokalizacja: Bydgoszcz
Has thanked: 202 times
Been thanked: 598 times

Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy

Post autor: Ayaram »

detrytusek pisze:A kto? Recenzent, który na tym nic nie zarabia? Jeśli nie oglądniesz/przeczytasz żadnej opinii/recenzji/filmu przed zakupem to skąd masz wiedzieć co gra sobą reprezentuje? Najwyżej przeczytasz instrukcję ale to trochę mało.
Ale ja nie mówię o wszystkich recenzentach, tylko o osobach mających podejście "co z tego, że robię coś źle i mógłbym to robić lepiej, nie muszę nic poprawiać". Aktualnie do większości gier mamy dziesiątki recenzji, do szczęścia mi osobiście potrzeba jakiś dwóch. To często od takich pozornie nieistotnych detali zależy to,że wybiorę pana x ponad pana y.

I oczywiście recenzent "nie musi", bo liczba widzów nie wpływa na jego prawie zerowe dochody. Pytanie tylko czy "nie chcę". Mi się jednak wydaje, że dla każdej osoby tworzącej recenzję liczba widzów jest istotna. Stąd częste apele o "lajki/kciuki/subskrypcje" itp. No i druga sprawa, że takie osoby często same chcą, by mówić co nam się nie podoba i otwarcie o tym mówią. Im samym zależy na rozwoju, poprawie kanału, więc nie do końca rozumiem co wasza Liga Obrony Wolontariuszy Tworzących Recenzję ma właściwie na celu...
Awatar użytkownika
detrytusek
Posty: 7340
Rejestracja: 04 maja 2015, 12:00
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 460 times
Been thanked: 1116 times

Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy

Post autor: detrytusek »

Ayaram pisze:
Ale ja nie mówię o wszystkich recenzentach, tylko o osobach mających podejście "co z tego, że robię coś źle i mógłbym to robić lepiej, nie muszę nic poprawiać". Aktualnie do większości gier mamy dziesiątki recenzji, do szczęścia mi osobiście potrzeba jakiś dwóch. To często od takich pozornie nieistotnych detali zależy to,że wybiorę pana x ponad pana y.

I oczywiście recenzent "nie musi", bo liczba widzów nie wpływa na jego prawie zerowe dochody. Pytanie tylko czy "nie chcę". Mi się jednak wydaje, że dla każdej osoby tworzącej recenzję liczba widzów jest istotna. Stąd częste apele o "lajki/kciuki/subskrypcje" itp. No i druga sprawa, że takie osoby często same chcą, by mówić co nam się nie podoba i otwarcie o tym mówią. Im samym zależy na rozwoju, poprawie kanału, więc nie do końca rozumiem co wasza Liga Obrony Wolontariuszy Tworzących Recenzję ma właściwie na celu...
Gdzieś tu jest sprzeczność. Albo ktoś mówi "co z tego, że robię coś źle i mógłbym to robić lepiej, nie muszę nic poprawiać" albo wystosowuje "apele o "lajki/kciuki/subskrypcje" itp. No i druga sprawa, że takie osoby często same chcą, by mówić co nam się nie podoba". To są dwie różne osoby.
Ja to widzę tak:
- Jeśli założysz, że nic nie czytasz/oglądasz bo złe to Ty tracisz
- Jeśli Twórca robi taką kaszanę, że nikt następnych jego dokonań nie chce oglądać to traci On. Choćby czas.
- Jeśli ktoś robi średnie recenzje i X go ogląda, a Y nie to nikt nic nie traci ew. wszyscy "ciut".
"Nie ma sensu wiara w rzeczy, które istnieją."

Do sprzedania: Obsession + dodatki, Gaia Project, Roll Camera

Wątek sprzedażowy
Adar
Posty: 242
Rejestracja: 05 sty 2015, 12:03
Lokalizacja: Wałcz

Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy

Post autor: Adar »

Curiosity pisze:
No i wydawcy. Wydawca nie przyśle gier komuś, kto ma na koncie 2 filmiki i 5 subskrybentów (chyba). To, że generuję wyświetlenia, lajki i subskrypcje, też ma swoje przełożenie na popularność vlogera, a zatem i na ilość gier, które dostaje do recenzji.
I które potem sprzedaje, co przekłada się bezpośrednio na pieniądze. Więc też twierdzę, że oglądając i subskrybując recenzenta pomagam mu zarobić. Może nie bezpośrednio, ale pośrednio na pewno.

I również jestem zdania, że powinno się oddzielić "profesjonalny" od "zawodowy". Dla mnie zawodowiec to taka osoba, która za swoje działania otrzymuje stałe wynagrodzenie robiąc z tego poniekąd swój zawód. A do tego wcale nie trzeba być profesjonalistą.

A skoro tak naszym recenzentom nie zależy na oglądalności, bo robią to z czystej miłości do gier i do chęci szerzenia swojego hobby, to dlaczego tak często słychać prośby o subskrypcje?
ODPOWIEDZ