GRY-PLANSZOWE.pl

Wczoraj kupiłem bułkę za 35 groszy, ale dziś za tą samą bułkę zapłaciłem 3,50zł. I okazuje się że wcale nie przepłaciłem. Bo tą wczorajszą żułem 3,5 minuty a tą dzisiejszą 35 minut. A już myślałem że zostałem oszukany, ale dzięki Kubie znów mam wiarę w ludzi

Gorzej z wiarą w umiejętność tworzenia sensownych analogii (przynajmniej u mnie).

Doktorze Nikczemniuk, kup sobie donaldy do żucia!

A Zamki można było spokojnie dostać taniej

Ale bywały też okresy kiedy nie szło kupić w ogóle. Myślałem nawet nad przywiezieniem kilku pudeł z anglii. Tam na promocji wychodziło 120 zl. Tanio jak barszcz jak na angielskie moce finansowe.

Aktualnie w graalu za 120 planszostrefa za 130 (dużo osób z rabatami).

Ile czasu zajmuje Wam rozłożenie gry? Często czytam o uciążliwym setup'ie Zamków. Wczoraj zmierzyłem swój czas (mieszanie żetonów, przygotowanie planszy, startowe żetony, bez rozmyślania nad stroną planszetki) i okazało się, że wystarczą 4 minuty i 35 sekund: oryginalna wytłoczka + piankowe pojemniki docięte pod rozmiar. Ścigamy się ?

poooq pisze:Ile czasu zajmuje Wam rozłożenie gry? Często czytam o uciążliwym setup'ie Zamków. Wczoraj zmierzyłem swój czas (mieszanie żetonów, przygotowanie planszy, startowe żetony, bez rozmyślania nad stroną planszetki) i okazało się, że wystarczą 4 minuty i 35 sekund: oryginalna wytłoczka + piankowe pojemniki docięte pod rozmiar. Ścigamy się ?

U mnie jeszcze mnie, tyle że ja zainwestowałem w woreczki i wszystko co jest losowane mam w workach, po prostu wyciągam woreczek i tyle

AkitaInu pisze:U mnie jeszcze mniej, tyle że ja zainwestowałem w woreczki i wszystko co jest losowane mam w workach, po prostu wyciągam woreczek i tyle

A ile czasu zajmuje rozsortowanie żetonów do 10 woreczków po zakończeniu gry?

A tak z minute

Rozłożenie gry i sprzątanie po niej trochę trwa, ale rozgrywka zdecydowanie to rekompensuje.
Wczoraj zagrałem w Zamki pierwszy raz (w ogóle to mój pierwszy Feld) i jestem bardzo, bardzo zadowolony. Może nie z wyniku (175:162) ale z wrażeń, jakie daje rozgrywka. Co prawda najpierw myślałem, że omyłkowo otrzymałem puste pudełko, tym bardziej, że kilka dni wcześniej odbierałem Martwą Zimę i ręka poczuła różnicę wagi . Żetony i plansze gracza rzeczywiście są cienkie, ale w czasie gry schodzi to na drugi plan. Gra nie jest skomplikowana, jednak pobudza do myślenia i kombinowania, jak ułożyć najlepiej punktujące puzzle, przy okazji podbierając co ciekawsze kafelki przeciwnikowi i nie pozwolić ich zabrać sobie. Od razu wskoczyła do mojej prywatnej listy ulubionych gier. I koniecznie muszę rozejrzeć się za innymi grami pana F.

EDIT: Padło na Badaczy Głębin .

Koniecznie

W weekend miałem przyjemność (ogromną) zagrać w zameczki burgundii. Podchodziłem do niej przez jakieś pół roku (jak do teraformacji) i skończyło się tak samo jak w przypadku wspomnianej gry. Obie fantastyczne. Już z żoną wiem, że będzie to miłość bezgraniczna. Gra dynamiczna, z ogromną ilością decyzji i kombosów. Uwielbiam! Jedynie mam problem z wydaniem. Ravensburger jednak puzzle to robi(ł) na najwyższym poziomie. Z grą poszło im średnio Nie zmienia to jednak odczuć związanych z doskonałą mechaniką. Chyba na półce zawita więcej Feldów

hipcio_stg pisze:Z grą poszło im średnio

A konkretnie: na czym ta "średniość" polega?

MichalStajszczak pisze:

hipcio_stg pisze:Z grą poszło im średnio

A konkretnie: na czym ta "średniość" polega?

Na jakości produkcji. Gdyby kafelki były takie jak puzzle to było by przystępnie, a tak jest przeciętnie.

Jakby za wydanie Zamków wzięło się Days of Wonder...
Już widzę tą wypraskę, normalnej grubości hexy leżą sobie w przegródkach tak jak w Quadropolis...
Wszystko ładnie poukładane, na swoim miejscu. Nawet planszetki gracza mogły by być takie jak są, tylko hexy żeby były normalnej grubości albo takiej jak kafelki w Quadropolis, to by była poezja...
O rany! Ale się rozmarzyłem...

Dr. Nikczemniuk pisze:Jakby za wydanie Zamków wzięło się Days of Wonder...
Już widzę tą wypraskę, normalnej grubości hexy leżą sobie w przegródkach tak jak w Quadropolis...
Wszystko ładnie poukładane, na swoim miejscu. Nawet planszetki gracza mogły by być takie jak są, tylko hexy żeby były normalnej grubości albo takiej jak kafelki w Quadropolis, to by była poezja...
O rany! Ale się rozmarzyłem...

Właśnie o czymś takim pomyślałem. Na szczęście sama rozgrywka sporo rekompensuje

Gra by kosztowała wtedy pewnie 199 zł, więc siłą rzeczy mniej osób mogłoby się w nią zaopatrzyć. Coś za coś.

BartP pisze:Gra by kosztowała wtedy pewnie 199 zł, więc siłą rzeczy mniej osób mogłoby się w nią zaopatrzyć. Coś za coś.

199zł ale SCD
Myślę że cena takiego wydania spokojnie byłaby na poziomie Quadropolis czy Pięć Klanów.
Nawet gdyby gra kosztowała te dwie stówki to sobie myślę a nawet jestem przekonany że i tak by się super sprzedawała
SUPER WYKONANIE + ŚWIETNA MECHANIKA = SUKCES

Myślę że wydanie jest takie jakie jest, czyli zachowawcze i bez wodotrysków, bo wydawca jak i sam Feld nie spodziewali się takiego sukcesu.
Ta gra już od wielu lat jest w czołówce BGG i żadna inna gra Felda nie zbliżyła się do tego poziomu co Zamki Burgundii. Ale to tylko takie tam moje gdybanie.

A ja myślę, że wydanie takie, a nie inne, to kalkulacja kosztów i ryzyka w oparciu o wieloletnie doświadczenie na rynku. Mało kto wie lepiej niż Ravensburger co i jak ma być wykonane, by kosztowało przyzwoicie i sprzedawało się nieźle. Każde gadanie typu

Dr. Nikczemniuk pisze: Myślę że cena takiego wydania spokojnie byłaby na poziomie Quadropolis czy Pięć Klanów.
Nawet gdyby gra kosztowała te dwie stówki to sobie myślę a nawet jestem przekonany że i tak by się super sprzedawała
SUPER WYKONANIE + ŚWIETNA MECHANIKA = SUKCES

jest tylko gadaniem, niczym więcej.

Z mojej strony dodam, że całe szczęście, że to Ravensburger, a nie DoW.

Tyle że Days of Wonder też przeprowadza kalkulację kosztów i ryzyka w oparciu o wieloletnie doświadczenie. Tylko że mają w odróżnieniu do Ravensburgera inne podejście do wydawania gier. A koń jaki jest każdy widzi...

Dr. Nikczemniuk pisze:Tyle że Days of Wonder też przeprowadza kalkulację kosztów i ryzyka w oparciu o wieloletnie doświadczenie. Tylko że mają w odróżnieniu do Ravensburgera inne podejście do wydawania gier. A koń jaki jest każdy widzi...

Ale robią to wg własnych strategii i metod. Ja wolę produkty Ravensburgera. I niestety, żadną tajemnicą nie jest, że decydującym aspektem decydującym o liczbie sprzedanych egzemplarzy, jest cena.

Dzisiaj chyba społeczeństwo woli dopłacić do produktu ekskluzywnego. Generalnie wszystkim żyje się lepiej. Sam wstrzymałem się z zakupem power grida, bo jest dla mnie wydany na kolanie.

hipcio_stg pisze:Dzisiaj chyba społeczeństwo woli dopłacić do produktu ekskluzywnego. Generalnie wszystkim żyje się lepiej. Sam wstrzymałem się z zakupem power grida, bo jest dla mnie wydany na kolanie.

Społeczeństwo jest zróżnicowane.

hipcio_stg pisze:Dzisiaj chyba społeczeństwo woli dopłacić do produktu ekskluzywnego.

Obawiam się, że jesteś bardzo daleko od prawdy.

Dr. Nikczemniuk pisze: Myślę że cena takiego wydania spokojnie byłaby na poziomie Quadropolis czy Pięć Klanów.
Nawet gdyby gra kosztowała te dwie stówki to sobie myślę a nawet jestem przekonany że i tak by się super sprzedawała
SUPER WYKONANIE + ŚWIETNA MECHANIKA = SUKCES

Mimo wszystko ciężar gatunkowy gry jest inny niż gier wydawanych standardowo przed Days of Wonder. Tego typu tytułu mają mniejsze szanse na tak dużą sprzedaż niż dajmy na to gry familijne jak Tickety, Carcassonne, Osadnicy itp. Po prostu grupa docelowa węższa.

Ale przyznaje, że zamki w innej oprawie graficznej (jakość komponentów mogła by zostać) to byłoby coś! Bo choć gra genialna, to grafiki ma paskudne