Po przeczytaniu kilku stron wątku odnoszę wrażenie, że mam szczęście, bo gram w dość szerokim gronie kilkunastu osób i nigdy nie trafiły mi się jakieś zachowania, które można uznać za toksyczne.
Może w takim razie podzielę się jak to osiągnęliśmy:
1. Organizacja:
Jakiś czas temu założyłem grupę na FB, przez którą się umawiamy. Dodałem tam dosłownie 5-6 osób, z którymi często grałem. Było to głównie w celach organizacyjnych: wrzucam posta na grupę z datą, godziną, propozycją gry oraz maksymalną ilością graczy i czekam na deklaracje.
Z czasem grupa rozrosła się do ponad 100 osób (!!!), wiadomo ludzie mają swoich znajomych a oni swoich. Nawet zastanawiałem się, czy nie uciąć tej grupy tylko do najbliższego grona, ale doszedłem do wniosku, że skoro już dodałem to nie fair byłoby usuwać. Aktywność grupy ograniczna się głównie do core-owych organizatorów, którzy wrzucają info o terminie i tytule oraz chętnych, którzy deklarują się w komentarzach. Działa to fajnie. Po spotkaniu często jeszcze w komentarzach toczy się dyskusja n/t tej rozgrywki, wrzucamy zdjęcia itd.
Korzyści: zapisuje się tylko ta osoba, która ma akurat czas i chęci na dany tytuł. s
2. Tłumaczenie zasad - jeśli są gracze, którzy potrzebują tłumaczenia to z reguły ustawiamy się 30 minut wcześniej, aby mogły w spokoju posłuchać o tym jak grać a inni nie musieli się nudzić.
3. Jak gramy? zawsze do końca. Zawsze aby wygrać, ale wiadomo nie kosztem relacji. W każdym gronie. Nie zdarzyło się nigdy aby ktoś wyszedł z powodu focha. Czasem ktoś musiał się urwać, bo prowadzi firmę i musiał. Ale z focha ani jednego przypadku. Jeśli ktoś przegrywa no to dzielnie walczy o swoje do końca. Zresztą znamy wiele sytuacji, że gracz przekonany że przegra na końcu coś ugrywał, ktoś się pomylił i spadł z 1 miejsca itd. Walka do końca zawsze ma sens. Ja osobiście czasem kiedy widzę, że już "po ptokach" to odpalam sobie coś na telefonie (szczególnie jeśli inni robią ostatnie tury i jest down-time pod pierwsze miejsce), ale tak aby nie przeszkadzać i nie zamulać.
4. Podstawowe zasady: możliwość cofnięcia ruchu kończy się w momencie kiedy odkryta zostanie nowa informacja lub kolejny gracz wykona dowolne działanie. Dopuszczamy opcję dobrania czegoś o czym się zapomniało o ile nie minęło więcej niż 1 runda - szczególnie w tych bardziej skomplikowanych grach. Ale tu jest różnie, czasem gracze sami rezygnują z dobrania ("Zapomniałem, trudno"). Za oszukiwanie ban - nie zdażyło się jeszcze. Przychodzimy na gry wypoczęci i wyspani, szczególnie te większe (WoP, TI4). Alkohol dopuszczamy w niewielkich ilościach, aczkolwiek mieliśmy sytuację kiedy gracz normalnie się upił i strasznie zamulał. Została wyjaśniona i jest już OK.
Z tego co zauważyłem nie sprawdza się dawanie do wyboru paru gier. Albo często nie będzie kompletu do żadnej, a raz zebrały mi się 2 różne zespoły i miałem problem
Ostatecznie nagrałem na video rzut kością by wybrać grę i niestety jedna ekipa nie zagrała (akurat obie gry miałem u siebie, więc nie szło tego zorganizować sprawnie u kogoś innego).
Lata temu na początku naszej planszówkowej przygody pamiętam, że mieliśmy problemy takie, że dziewczyny nie chciały grać w gry ze zdrajcami oraz w te bardziej militarne. Więc zostawiliśmy te gry dla męskiego grona, a z żonami gramy w eurasy i tam już nie mają skrupułów być wredne
Na koniec przypomniała mi się raz sytuacja w Grze o Tron, gdzie jeden z graczy zagroził "wywróceniem stolika" jeśli ktoś nie odstąpi od zdradzieckiego ataku na niego. Ostatecznie okazało się, że użył tego jako blefu
Potem inni gracze próbowali podobnych szantaży, więc od tamtego momentu umawiamy się, że blef może dotyczyć wyłącznie sytuacji w grze, dopuszczalnej przez mechanikę. Nie ma grożenia pobiciem itd