Po kolei, w odpowiedzi na "co sądzicie" i kolejne wątki poruszone w pierwszym poście.
Moim zdaniem:
ad 1) "Szachy wprowadza sie do szkół w ramach zajęć pozalekcyjnych, mają swoich sponsorów, trenerów, federacje, prowadzone są rozmaite badania na polskich AWF, bogatych fanów i firmy organizujące turnieje."
- Jest to jak najbardziej racjonalne zachowanie, gdzie tu problem w ogóle? Wprowadzając taki program dziś do szkoły, przynosi to korzyść wszystkim, jako program o dużej "trwałości" jego rezultatów. Jako rodzic, inwestując w dziecko dzisiaj, niemałe pieniądze- na trening szachowy, o którym piszą tu ludzie, zdobywanie kolejnych kategorii przez pociechę itd. ma to głęboki sens, w wielu dość oczywistych wymiarach. Są to dobrze zainwestowane pieniądze i tak jak 10 lat temu, to za 10 lat dziecko też w te "szachy" będzie miało możliwość, aby pograć, a zdobyte dziś umiejętności - wykorzystać lub odświeżyć. Abstrahuję już teraz od światopoglądowego bełkotu/polityki i agend, które wlały się wartkim strumieniem do gier planszowych, a które obce są szachom. W pewnym sensie wybierając dla dziecka grę w szachy zamiast kolejnego fajerwerku w tekturowym pudełku, w jakimś stopniu może się okazać, że chroni się to dziecko przez jakąś patologią (która pojawi się dziś, jutro, czy pojutrze).
Program nauki jakiej "gry planszowej" lub grupy gier, mogłyby zagwarantować porównywalną trwałość takiego projektu nauczania i zarazem sensowność? Odpowiedź brzmi, moim zdaniem oczywiście: - "program nauki żadnej". W jakie gry sprzed 10 lat grasz, w jakie gry dzisiejsze, będziesz grał za kolejnych 10 lat?
To samo tyczy się zresztą brydża sportowego, bo zarówno szachy/brydż sportowy, to bardziej sport niż zabawa i nie dziwi mnie, że tego typu gry wspierane są "na poważnie". Brydż oczywiście ma zbyt wysoki próg wejścia dla przeciętnej, a potem przeładowany jest konwencjami, ale to inna historia.
ad 2) (Szachy) "Uważane są za "królewską" grę i traktowane "poważnie", a przez swoich fanów czasami uważane za tą "najlepszą" (niejeden zwolennik szachów patrzy z wyższością na pozostałe gry planszowe, traktując je jak zabawki)".
- I ten "niejeden zwolennik", gdyby istniał jako ktoś konkretny, miałby dużo racji, dokonując takiej właśnie oceny.
Różnica pomiędzy szachami czy <tu wpisz dowolną grę z tej kategorii>, a "grą planszową- z elementami losowymi" jest mniej więcej taka, jak pomiędzy "konkursem", a "losowaniem nagród".
Wyobraź sobie następującą sytuację, zupełnie abstrakcyjną. Dwie sale. Dwa puchary do zdobycia. W pierwszej sali ściana wspinaczkowa, możesz w tej sali wziąć udział w konkursie, na to kto najszybciej, skutecznie wespnie się na jej szczyt. Po porównaniu wyników, jako najlepszy możesz otrzymać puchar. W drugiej sali stoi na środku pusta w środku kula z wajchą do losowania i podium. Wrzucasz swój los do kuli i czekasz. Po jakimś krótszym czy dłuższym czasie ktoś losuje zwycięzcę, otrzymujesz puchar.
Czujesz chyba instynktownie, który puchar będzie traktowany poważniej i więcej dla Ciebie znaczył? Szachy są konkursem wiedzy i umiejętności jednocześnie, gra planszowa- oparta na losie, to natomiast w jakimś stopniu jednak "losowanie". Istnieje oczywiście "suwak", jest on w rękach jej twórcy, gdzie zależy czy przesunięty będzie w stronę zupełnie abstrakcyjnego wylosowania zwycięzcy (i jak bardzo), a na ile jednak przesunięty w stronie konieczności nabycia jakiś umiejętności, gdzie wygra lepszy, a nie ten bardziej fartowny.
ad 3) "O szachach pisze się książki (tysiące książek), rozwija moc w specjalistycznych programach i bada tam AI, a znani szachiści umieszczani są w encyklopediach z bogato opisanym życiorysem i wynikami."
- Jaki miałaby mieć sens próba stworzenia takiego środowiska względem jakiejś konkretnej gry- opartej na losie? Gry, która po kilku latach z natury rzeczy przestanie być wspierana przez samego twórcę (robiąc miejsce na kolejne projekty) lub spotka ją 100 innych zdarzeń wyłączających ją z obiegu, z naturalnym wygaszeniem fandomu i wydanie ed. 2, ed. 3 włącznie?
Odpowiedź: - Żadnego!
ad 4) "Uważam, że to (szachy) jest tylko i wyłącznie tradycja. Istnieje wiele gier planszowych, które gdyby dopracować z perspektywy np. balansu to byłyby równie ciekawe jak szachy."
- Twój pogląd jest zwyczajnie niesłuszny.
ad 5) "Inne planszówki są czymś gorszym czy "mniej poważnym". Mam nadzieję, że kiedyś też się doczekamy "Federacji Gier Planszowych" na wzór FIDE, która np. będzie organizowała Mistrzostwa Świata w Grach Planszowych, a na stół wejdą grube tytuły."
- Nie ma i nie będzie definicji "grubego tytułu", to względne. Szachy z wykorzystaniem 64 pól i kilku różnych bierek w dwóch kolorach, lepiej sobie radzą niż cokolwiek, co wskażesz teraz i niezależnie od tego ile stretch goal'i wykręciło czy wykręci, ważąc finalnie w pudle 10 kilogramów i będąc marketingowo dopieszczonym produktem z każdej strony.
- Nie doczekamy się tego, o czym piszesz (federacji), a w stosunku do gier opartych o losie, wydawanych dla korzyści, nigdy nie będzie nic ponad ranking BGG czyli konkurs piekności. Zamiast federacji będziesz miał wsparcie samego wydawcy/właściciela praw.
ad 6) "I trochę szkoda, że do szkół nie wprowadza się "nauki gier planszowych", w ramach zajęć pozalekcyjnych, ale kto wie jaka będzie przyszłość?"
- Których konkretnie gier chciałbyś "uczyć" i po co? Są szkoły, które oferują naukę szachów/brydża i chwała im za to i wydaje mi się, to dużo korzystniejsze dla dzieci, niż "nauka"(!?), pierwszej gry z rankingu BGG lub 10 kolejnych gier z tego rankingu itd.
_______________________
Ktoś pisał powyżej o szachach 960 Fischera, nie tylko, tego przecież jest multum:
- szachy dla trzech
- szachy dla czterech
- szachy Capablanki (dwie dodatkowe bierki, więcej pól 8x10 lub 10x10)
- smoczy wariant
- niegdyś wariant ze słoniem / jastrzębiem o ile nie przekręciłem tego drugiego
- szachy star-trekowe
- itd. itp.
Jak ktoś chce, może sobie te szachy modyfikować, na ograniczoną ogólną konwencją skalę oczywiście
_________________________
Jestem zaangażowany z różną intensywnością w "gry planszowe" dłużej niż się publicznie przyznam. Lubię "pograć", ale kompletnie nie mam kompleksów na tle tego, że szachy są "grą" bardziej docenianą w wymiarze, o którym piszesz. Zasługują na to i tyle i szanuje trud jaki ludzie wkładają, aby piąć się w rankingach tej gry. Jakie ma to też znaczenie dla mojej przyjemności z grania w inne gry? Nie ma żadnego.