To jak już wątek odkopany, podrzucę info od siebie dla potomnych
Moja druga połowa na początku w ogóle była anty do planszówek - tylko Scrabble i Scrabble
Zaczęliśmy od
Carcassone i jej podeszło, dzieciakom również. W międzyczasie dziecięce
Pędzące Żółwie też jej podeszły do grania rodzinnego, więc mogliśmy iść dalej. Gdy pokazywałem jej jakiekolwiek prezentacje gier na YT, to kręciła nosem, również na
Wsiąść do Pociągu: Europa, która to gra okazała się później jej ulubioną i jak nie zagramy raz na dwa dni, to musi być ważny powód. Również jak pies do jeża podchodziła do
Na skrzydłach, że bez sensu, że nie wie o co chodzi. Ostatnio sama proponuje tę grę i wczoraj mnie sromotnie ograła z dużą przewagą punktową.
Nie wiem jak w Waszych przypadkach, ale u mnie ważna jest też tematyka. Zupełnie odbiła się od Terraformacji Marsa właśnie przez wzgląd na tematykę gry. Szczęki Lwa jak patrzyła, gdy gram solo, mówiła że nie jej klimat. Do Runebounda także nie chce usiąść, a Robinson może i by jej pasował tematyką, gdyby nie kooperacja - chce konkurować, a nie współpracować