Napisałem o swoich osobistych odczuciach, a nie generalizowałem. Tylko tyle i aż tyle. Nie przepadam za grami konfrontacyjnymi (z niewielkimi wyjątkami) - o czym wspomniałem - więc nie bardzo rozumiem, po co głosy krytyczne w stosunku... Do moich odczuć.
Bea pisze:Z tego co opisujesz widzę, że u Was gra każdy pod siebie i niewiele patrzycie na innych.
Mylisz się, bo połowa planszy skąpana była we krwi i pożodze.
Przy grze w sześć osób i tak patrzysz praktycznie wyłącznie na to, co robią Twoi najbliżsi sąsiedzi i skupiasz się na najbliższym poletku działań. Przynajmniej ja tak grałem, bo nie widziałem potrzeby wnikliwej obserwacji tego, co dzieje się po drugiej stronie OGROMNEJ planszy.
Rozumiem przecież, że innym mechanika walki może się podobać. Ja wolałbym mechanikę albo czysto deterministyczną np. Wchodzę trzema ludkami i wypycham z heksu twoich dwóch, albo szybką walkę dającą jakieś emocje i niepewność - coś a'la kości w Arcadia Quest. Mechanizm w Scythe jest DLA MNIE niepotrzebnie przekombinowany, oraz zarówno mało emocjonujący, jak i generujący spory downtime. Oczywiście - co kto lubi. Ja wolałbym proste wypychanie z hexów przewagą większościową. A najlepiej w ogóle majority control bez specjalnych działań agresywnych.
Bea pisze:Przecież to jest wyśmienity moment żeby najechać na któregoś świeżo osłabionego gracza i zdobyć kolejną gwiazdkę, surowce lub tereny.
No i właśnie dlatego nie przepadam za grami konfrontacyjnymi, w których pokonany nie dość, że traci na obronie, to jeszcze jest dymany przez wszystkich. Wszystko gra i bawisz się dobrze - dopóki ty nie jesteś tym biednym Józiem, na którego wszyscy najeżdżają i korzystają z okazji. Ja wiem, że to jest historycznie adekwatne i nasz naród ma podobne doświadczenia, ale ja w grach (ani w życiu) nie przepadam za taką sytuacją.
Najzabawniejsze jest jednak to, że jedna połowa planszy się ciągle biła, a wygrałem ja (najbardziej pokojowym podejściem mojej Szwajcarii Kaszubskiej) OGROMNĄ przewagą punktową (ponad 20 pkt do drugiego miejsca i prawie 40 do ostatniego) - posiadając tylko trzy gwiazdki na torze.
Nie generalizuje i nie mówię, że gra jest zła. Mówię tylko, że DLA MNIE była by IDEAŁEM, gdyby jakoś inaczej rozwiązać powyższe mechaniki, które mnie osobiście uwierały i odbierały przyjemność w skądinąd bardzo dobrej grze.