Wiadomo, że tester w krawacie mniej awanturujący się jest...Barbarzyciel pisze: ↑24 kwie 2022, 17:10 - nasz gospodarz ma prawo do lokalu i decydujący głos narazie wyjechany, dlatego taki milczący.
sala ogromna, frekwencja znikoma zwykle. Jak testerzy będą w krawatach... nad wszystkim czuwa gospodarz domu, nie da on krzywdy ...
No to się rozumie samo przez się, że będą musieli dostosować się do ogólnych zasad
No więc najpierw zakładamy takie gumowe wdzianka...piton pisze: ↑24 kwie 2022, 21:11 A w skrócie jak wyglądają takie "spotkania testerskie" - Ludzie umawiają się na testowanie czegoś konkretnego czy kto co wrzuci to się gra? czy ktoś z ulicy tez może dołączyć? Doświadczenie w projektowaniu nieodzowne? A raczej to sporadyczne - raz na miesiąc/dwa - czy częściej się taka solidna ekipa się zbiera?
Zadaję podchwytliwe pytania niczym szczwany redaktor No ciekawym kuchni planszowej, stąd takie gradobicie pytań.
A tak poważnie, to gramy w prototypy. Czasami wyglądają jak gry print and play, czasami jak wydruk na kilku kartkach, a czasami jak coś nabazgrane długopisem. Autor wyjaśnia nam cel testu. Każdy bierze długopis i kartkę, na której wypisuje swoje spostrzeżenia dotyczące gry. Czasami co cwańszy gracz układa karty czy żetony w bardzo wredny układ i patrzy, jak rozgrywka się sypie. Nie trzeba dogrywać do końca, wystarczy do momentu, gdzie liczba bugów uniemożliwia dalszą grę. Potem następuje feedback ze strony graczy, który trwa czasami dłużej niż gra. Jeśli uwagi trafią do serca autora, w domu wprowadza zmiany i idzie na kolejny test.
Testy dzielą się na wewnętrzne: czyli autorzy gry sobie w nią grają (ja nie mam tego szczęścia, bo sam robię grę), aż do momentu, gdy wszystko chyba działa i mechaniki gry zazębiają się ze sobą. Zewnętrzne, czyli autor tłumaczy testerom lub graczom zasady gry i zakres testów i notuje pytania, które zadają najczęściej gracze. To zwykle ma służyć czytelności komponentów i odpowiedzieć na pytanie, czy wszystko jest w miarę intuicyjne. No i są jeszcze takie testy, że autor daje testerom egzemplarz gry i instrukcję, a oni mają za zadanie bez jego ingerencji rozkminić z instrukcji zasady gry. Autor notuje wszystkie nieścisłości, interpretację instrukcji przez graczy, sposoby, w jakie gracze próbują rozwiązać sytuacje, których instrukcja nie ujmuje. No i stara się dopisać taką instrukcję, która przewiduje wszystkie możliwe sytuacje.
Znam dwie grupy testerskie: Pamper w Poznaniu i Portotypy w Gdańsku. Jest także coś podobnego w Warszawie. Na Śląsku pewnie Portal ma jakichś ziomków, ale generalnie cisza. No i są jeszcze testy przez tabletop simulator. Zwykle obowiązuje zasada: ja cię podrapię, ty mnie podrapiesz if you know what I mean.
Generalnie testować może każdy, pod warunkiem, że jest obdarzony dużą dozą dobrej (lub złej, jeśli lubi wyszukiwać fuckupy w rozgrywce) woli. Ważne, aby nie był nastawiony na wygraną czy przegraną. Raczej na możliwość wrzucenia cząstki swojej duszy do gry, w którą kiedyś będą grały miliardy