Strona 6 z 14

Re: Moje najdroższe gry w kolekcji

: 21 lis 2020, 13:31
autor: PytonZCatanu
Sprawa jest prosta.

Cena biletu do kina to 15-30 złotych. Wyjście z żoną na miasto to wiec 30-60 zł. Średni obiad w restauracji w podobnej cenie.

Jeśli więc wasz przelicznik cena per partia spada poniżej poziomu 30 zł to znaczy, że koszt waszej przyjemność nie różni się od kosztów drobnych przyjemności statystycznego Kowalskiego i nie ma powodu do obaw.

Jeśli jednak masz niegrana grę za kilka tysięcy złotych.... No to jest gorzej 🙂

Re: Moje najdroższe gry w kolekcji

: 21 lis 2020, 13:47
autor: rdbeni0
PytonZCatanu pisze: 21 lis 2020, 13:31 Sprawa jest prosta.

Cena biletu do kina to 15-30 złotych. Wyjście z żoną na miasto to wiec 30-60 zł. Średni obiad w restauracji w podobnej cenie.

Jeśli więc wasz przelicznik cena per partia spada poniżej poziomu 30 zł to znaczy, że koszt waszej przyjemność nie różni się od kosztów drobnych przyjemności statystycznego Kowalskiego i nie ma powodu do obaw.

Jeśli jednak masz niegrana grę za kilka tysięcy złotych.... No to jest gorzej 🙂
Ja też liczę podobnie - zestawiam gry z "konkurencyjnymi" przyjemnościami. I nie wychodzą tak drogo. Trzeba też zaznaczyć, że gry to kapitał trwały - który zawsze można odsprzedać dalej (przeważnie z niewielką stratą lub niewielkim zyskiem). Natomiast raz użytego biletu do kina/restauracji już nie odsprzedasz.

Wadą gier jest jednak miejsce, które zajmują: w przypadku dużych miast i cen typu 10k zł za m2 to często wychodzi drogo. Ale też kwestia organizacji: u mnie całkiem fajna kolekcja gier zajmuje 2 duże półki... da się z tym żyć.

Re: Moje najdroższe gry w kolekcji

: 21 lis 2020, 16:48
autor: Elemenek
rdbeni0 pisze: 21 lis 2020, 13:47
PytonZCatanu pisze: 21 lis 2020, 13:31 Sprawa jest prosta.

Cena biletu do kina to 15-30 złotych. Wyjście z żoną na miasto to wiec 30-60 zł. Średni obiad w restauracji w podobnej cenie.

Jeśli więc wasz przelicznik cena per partia spada poniżej poziomu 30 zł to znaczy, że koszt waszej przyjemność nie różni się od kosztów drobnych przyjemności statystycznego Kowalskiego i nie ma powodu do obaw.

Jeśli jednak masz niegrana grę za kilka tysięcy złotych.... No to jest gorzej 🙂
Ja też liczę podobnie - zestawiam gry z "konkurencyjnymi" przyjemnościami. I nie wychodzą tak drogo. Trzeba też zaznaczyć, że gry to kapitał trwały - który zawsze można odsprzedać dalej (przeważnie z niewielką stratą lub niewielkim zyskiem). Natomiast raz użytego biletu do kina/restauracji już nie odsprzedasz.

Wadą gier jest jednak miejsce, które zajmują: w przypadku dużych miast i cen typu 10k zł za m2 to często wychodzi drogo. Ale też kwestia organizacji: u mnie całkiem fajna kolekcja gier zajmuje 2 duże półki... da się z tym żyć.
Ciekawe spostrzeżenie dotyczące miejsca jakie zajmują gry w przeliczeniu na M2. Nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Ja mam póki co jeden regał Billy i zastanawiam się nad drugim, lecz no miejsce jest ale to osoba decyzyjna musi zezwolić gdzie go postawić a mieszkanie w sumie nie jest z gumy. Wydaje się być to może i śmieszne lecz jak ktoś ma małe mieszkanie i potężną kolekcję gier to już realny problem.

Re: Moje najdroższe gry w kolekcji

: 21 lis 2020, 17:18
autor: Ardel12
rdbeni0 pisze: 21 lis 2020, 13:47 Ja też liczę podobnie - zestawiam gry z "konkurencyjnymi" przyjemnościami. I nie wychodzą tak drogo. Trzeba też zaznaczyć, że gry to kapitał trwały - który zawsze można odsprzedać dalej (przeważnie z niewielką stratą lub niewielkim zyskiem). Natomiast raz użytego biletu do kina/restauracji już nie odsprzedasz.
Dokładnie. Wyjście jest przyjemne, ale po "wykorzystaniu" przepada na dobre. A taka gra nie tylko służy wielokrotnie to jeszcze oferuje możliwość zwrotu części poniesionych kosztów. Niech wyjście na miasto do restauracji zamyka się w 100zł to ile ciekawych gier można już w tej kwocie zakupić(Paladyni, Res Arcana...).
rdbeni0 pisze: 21 lis 2020, 13:47 Wadą gier jest jednak miejsce, które zajmują: w przypadku dużych miast i cen typu 10k zł za m2 to często wychodzi drogo. Ale też kwestia organizacji: u mnie całkiem fajna kolekcja gier zajmuje 2 duże półki... da się z tym żyć.
No ciekawe spostrzeżenie, z drugiej strony co w to miejsce byś wpakował? Gry planszowe nie będą bodźcem do zmiany mieszkania na większe. Tym samym zapewne nikt wyprzedając kolekcję, po udanej redukcji, zmieni mieszkanie na mniejsze. Ja ostatnio ciągle sie borykam z problemem ograniczonego miejsca w szafie, jednakże bez tego moja kolekcja ciągle by rosła, zatrzymując wiele średnich tytułów. Obecnie wiele nie granych tytułów szybko opuszcza kolekcję. Wcześniej gdy miejsca miałem w zapasie, gry leżakowały czekając lepszych czasów, które zwykle nie następowały.

Re: Moje najdroższe gry w kolekcji

: 21 lis 2020, 17:26
autor: PytonZCatanu
Przede wszystkim nikt normalny nie ewidencjonuje wyjść do kina czy obiadów na mieście. A planszówki tak (statystyki Bgg, czy choćby widok pudel na półce). Stąd takie wrażenie.

Wchodzisz, stoi 30 pudeł. To przecież 6000 zl. Ale uzbieranie tego zajmie jakieś 4-5 lat.

Rachunków z kina, teatru czy restauracji za 5 lat nikt na półkach nie trzyma.

Re: Moje najdroższe gry w kolekcji

: 21 lis 2020, 18:01
autor: Nidav
PytonZCatanu pisze: 21 lis 2020, 17:26 Wchodzisz, stoi 30 pudeł. (...). Ale uzbieranie tego zajmie jakieś 4-5 lat.
Wypraszam sobie. 30 pudeł to ja miałem po roku ;)

Re: Moje najdroższe gry w kolekcji

: 21 lis 2020, 18:20
autor: Pan_K
Nidav pisze: 21 lis 2020, 18:01
PytonZCatanu pisze: 21 lis 2020, 17:26 Wchodzisz, stoi 30 pudeł. (...). Ale uzbieranie tego zajmie jakieś 4-5 lat.
Wypraszam sobie. 30 pudeł to ja miałem po roku ;)
Dokładnie: ja również :)

Re: Moje najdroższe gry w kolekcji

: 21 lis 2020, 20:13
autor: Dhel
Bardzo bardzo się staram nie powiększać nadmiernje kolekcji i utrzymać malsymalnie 20 tytułów. Do tej pory 17 z wliczonymi 4 grami, które dopiero w przyszlym roku przyjdą(oby :D ). Na ten moment najwięcej pieniążków wydałem na Too Many Bones, około 2200 , ale tyle ile do tej pory w to zagrałem, a gram dopiero od lipca sprawiło że jest to najwiecej grana u mnie pozycja w kolekcji.

Re: Moje najdroższe gry w kolekcji

: 21 lis 2020, 20:15
autor: japanczyk
PytonZCatanu pisze: 21 lis 2020, 17:26 Wchodzisz, stoi 30 pudeł. To przecież 6000 zl. Ale uzbieranie tego zajmie jakieś 4-5 lat.
4-5 lat? XD
Znaczy ja w ciągu roku mialem chyba z 40-50, później mialem limit 60, obecnie po 2 latach grania mam ich 129 :-P

Re: Moje najdroższe gry w kolekcji

: 21 lis 2020, 20:39
autor: PytonZCatanu
japanczyk pisze: 21 lis 2020, 20:15
PytonZCatanu pisze: 21 lis 2020, 17:26 Wchodzisz, stoi 30 pudeł. To przecież 6000 zl. Ale uzbieranie tego zajmie jakieś 4-5 lat.
4-5 lat? XD
Znaczy ja w ciągu roku mialem chyba z 40-50, później mialem limit 60, obecnie po 2 latach grania mam ich 129 :-P
To oznacza, że kupujesz więcej niż 1 grę na tydzień. Myślę, że można mówić o czerwonej lampce 😉

Re: Moje najdroższe gry w kolekcji

: 21 lis 2020, 21:15
autor: BOLLO
Nidav pisze: 21 lis 2020, 18:01
PytonZCatanu pisze: 21 lis 2020, 17:26 Wchodzisz, stoi 30 pudeł. (...). Ale uzbieranie tego zajmie jakieś 4-5 lat.
Wypraszam sobie. 30 pudeł to ja miałem po roku ;)
Ja tez sobie wypraszam 74 pudla w niecale 6miesiecy. Wlasnie dokupilem regal....

Re: Moje najdroższe gry w kolekcji

: 22 lis 2020, 01:36
autor: playerator
BOLLO pisze: 21 lis 2020, 21:15 Ja tez sobie wypraszam 74 pudla w niecale 6miesiecy (...)
Kupujesz po kilka egzemplarzy, to się nie liczy :twisted:

Re: Moje najdroższe gry w kolekcji

: 22 lis 2020, 02:41
autor: Irr3versible
Kalkulować nie będę, ale żonie już raz wspomniałem, że w testamencie podam szacowaną wartość - aby za bezcen nie oddała na olx! (bo bym się w grobie przewracał!)
:)
Poniższe bez składu i ładu.
Dużo też pozycji w produkcji więc kilka znaków zapytania jest i być może z czymś się rozstanę po pierwszych grach. Brak eurasów, gry są do grania a moja rodzina lubi lekkie pozycje w tym gatunku więc ograniczam się tylko do rodzimego rynku gdzie (jak np Architekci)

7 kontynet (oba KS i wszystkie growe dodatki); 7 cytadela też wsparta na pełnym poziomie
Komplet Descent 2 edycja w tym ok 10 popleczników plus drugi zestaw kostek (!)
Komplet Posiadłości Szaleństwa (minus dwa małe dodatki), skrzynia do przechowywania
Sword & Sorcery plus dwa duże dodatki i 3 małe postaci, czekam na Ancient Chronicle
Bloodborne, Altar quest, Sleeping Gods, Tainted Grail, Oathsworn (bez wymiennych broni), Trudvang Legends, The Neverrain all in
TMB po drugiej fali będzie all in plus skrzynia do przechowywania
Etherfields gameplay all in plus mata
Folklore - komplet z 3ciego KS ze skrzynią
Arena the Contest + Tanares komplet
Nemesis komplet KS (plus mata), czekam na lockdown
Cthulhu DMD KS komplet z krasnalem
Jakieś pomniejsze KS oraz retail wersję: Machina Arcana, Isofarian, Destynies, burncycle, Podróźe przez śródziemie (plus wszystkei dodatki), Rebelia (plus dodatek), Wojna o pierścień (plu wszystkie dodatki), Project Elite (KS core + SG), Munchkin Dungeon KS (Plus dodatek, mapa i kości), Mech & Minions, Battlestar Galactica (plus Pegasus), Imperium atakue (plus 3 duże dodatki i kilka małych rozszerzeń), Mage Knight UE itp

Trochę z tego już pomalowane plus jakieś inserty, koszulki itp.

PS. Końcówka roku miała być fantastyczna ale Śpiący Bogowie zaspali, Bloodborne obsunięty na grudzień/styczeń, Folklor spleśniał, nawet Altar Quest dotrze dopiero w środę :/ Szczęśliwie Curiosity naprawił święta z TMB - a rodzinnie rozpoczeliśmy właśnie Cienie Nerekhall a czeka już nowa kampania do Podróźy.

Re: Moje najdroższe gry w kolekcji

: 22 lis 2020, 15:27
autor: roadrunner
Wychodzi, ze z wiekszoscia wypowiadajacych sie w watku osob ewidentnie mamy inne systemy wartosci. Chyba troche inaczej patrzymy tez na planszowki i czego w nich szukamy.
Moje najdrozsze gry w szafie to te, ktore sa "drogie" ze wszystkich innych powodow niz wydany na nie hajs. Nigdy ich nie sprzedam, poza miejscem na polce maja tez dozywotnie miejsce w serduchu.

Ba, zdarzalo sie wydac na Indonesię X razy wiecej niz np. na Alhambrę i to ta druga gra jest dla mnie cenniejsza... A Indonesię mam z innych powodow; chocby dltg, ze to calkiem niezla gra jest. Gra. Przedmiot. Nic wiecej.

- Munchkin > Podczas studiow bliscy znajomi przywiezli anglojezyczna sztuke z wakacyjnej pracy w Irlandii i regularnie organizowalismy sobie domowki w kilkuosobowym gronie przy winie, wspolnie przygotowanych kolacjach, pogaduchach i Munchkinie (z Dixitem, ale nie zasluzyl na wzmianke, bo go nienawidze haha). Munchkin i to-drugie (grafiki Dixita i wykonanie robily wrazenie, niezaleznie od tego, ze wole inne przyjemnosci od kalamburow) przez wiele lat byly jedynymi wspolczesnymi grami, o ktorych istnieniu wiedzialem. Piekny czas. Niezapomniana atmosfera. Z powodu innych zajec mialem z Munchkinem wieloletnia przerwe, a obecnie grywam < raz do roku. To bez znaczenia.
- Puerto Rico i Great Western Trail > za sprawa Brata kilka lat temu odkrylem, ze branza na Munchkinie, Dixicie i Monopoly sie wcale nie konczy. Miedzy nami kilka lat roznicy, wiec nie mielismy wczesniej wielu wspolnych zajawek. Podobnie jak przy pesie 2010, spedzilismy nad puerto i gwt wiele wspolnych godzin.
- Scrabble i Alhambra > jedyne planszowki, w jakie grywam z Rodzicami.
- Na sprzedaz, Modern Art i podobne nieskomplikowane gry licytacyjne > idealne do nauki dzieci matematyki poprzez zabawe. A w kolejnej klasie gramy w Container.
- Pursuit of Happiness z dodatkami > bo lubię te formę Simsów ze znajomymi od tych komputerowych z AI. Dodatkowo, obserwowanie, w jaki sposob rozne osoby robia rzeczy w tej grze jest ciekawe i pouczajace. Mowie to bez ironii ani innych zlych emocji. Po prostu idealnie odzwierciedla powiedzenie, ze jedna wspolna gra mowi o osobie wiecej niz iles czasu znajomosci. Z tych powodow to imo bardzo unikatowa gra.
- Kupcy i korsarze - wrazenia, jakie daje mi ta gra, sa absolutnie nieporownywalne z niczym nad stolem. Celowo nie mowie "na stole", bo do tego znam kilka propozycji.

Poza tym publiczne licytowanie sie w przedstawionej tu formie, kto ma drozsze auto i o ile, pachnie na 1000 km rekompensowaniem sobie innych rzeczy w zyciu.
Obiekty licytacji parkowane co prawda na polkach zamiast w garazu, ale to roznica pozbawiona waloru istotnosci.

Zostawie na koniec refleksje, ze warto miec do przedmiotow kilka innych kryteriow ich wartosci niz $$$.

Re: Moje najdroższe gry w kolekcji

: 22 lis 2020, 15:39
autor: Curiosity
Szczerze, to nie lubię takich wpisów jak powyższe i nie rozumiem potrzeby ich pisania. Skoro temat Cię nie dotyczy, nie utożsamiasz się z nim i nie zgadzasz, to nie lepiej było zostawić go w spokoju? To tak, jakbym wchodził w temat dowolnego worker placementa i rozwodził się nad tym, że gry to nie tylko wystawianie meepli i jak ktoś tak gra to coś sobie rekompensuje...

No nie.

Re: Moje najdroższe gry w kolekcji

: 22 lis 2020, 16:42
autor: Gizmoo
Curiosity pisze: 22 lis 2020, 15:39 Skoro temat Cię nie dotyczy, nie utożsamiasz się z nim i nie zgadzasz, to nie lepiej było zostawić go w spokoju?
Curiosity, chyba nie czytasz tego forum? Połowa wpisów w wątkach (szczególnie tych o konkretnych tytułach) to MARUDZENIE. A to "beznadziejna ta gra", "nie kupię tej gry", "to jest słabe, kup coś innego", a to "nie zgadzam się". Ot takie pisanie, żeby podkreślić swoją "inność". Wartości merytorycznej zero, ale "gnojenie" jest bardzo modne. Szczególnie we wszelkiego rodzaju krytyce.

Jeżeli prześledzimy bieżącą stronę w dyskusjach "ogólnych", to najczęściej komentowany ostatnio wątek na forum to to ten o "wadach produkcyjnych Nemesisa", gdzie 1/3 postów jest od osób, które nie tylko nie zakupiły własnego egzemplarza, ale nawet nie zamierzają. :lol:

Im dłużej żyję, tym bardziej skłaniam się ku twierdzeniu, że wyrażenie "Nie znam się, to się wypowiem", powinno być pierwszym wersem naszego hymnu. :D

Re: Moje najdroższe gry w kolekcji

: 22 lis 2020, 17:02
autor: Pan_K
Gizmoo pisze: 22 lis 2020, 16:42 (...) wyrażenie "Nie znam się, to się wypowiem", powinno być pierwszym wersem naszego hymnu. :D
Naszego, czyli czyjego? Że niby Polacy jakoś się w tym aspekcie wyróżniają na tle innych nacji?
O sancta ignorantia! 8)

Re: Moje najdroższe gry w kolekcji

: 22 lis 2020, 18:38
autor: BOLLO
playerator pisze: 22 lis 2020, 01:36
BOLLO pisze: 21 lis 2020, 21:15 Ja tez sobie wypraszam 74 pudla w niecale 6miesiecy (...)
Kupujesz po kilka egzemplarzy, to się nie liczy :twisted:
Liczylem pojedyncze :mrgreen:

Re: Moje najdroższe gry w kolekcji

: 22 lis 2020, 20:09
autor: Arius
PytonZCatanu pisze: 21 lis 2020, 13:31 Sprawa jest prosta.

Cena biletu do kina to 15-30 złotych. Wyjście z żoną na miasto to wiec 30-60 zł. Średni obiad w restauracji w podobnej cenie.

Jeśli więc wasz przelicznik cena per partia spada poniżej poziomu 30 zł to znaczy, że koszt waszej przyjemność nie różni się od kosztów drobnych przyjemności statystycznego Kowalskiego i nie ma powodu do obaw.

Jeśli jednak masz niegrana grę za kilka tysięcy złotych.... No to jest gorzej 🙂

Przeliczenia ok, ale pamiętaj, że grę można sprzedać. Więc w zasadzie cena zakupu minus potencjalna cena sprzedaży i to dzielimy per liczba godzin :)

Re: Moje najdroższe gry w kolekcji

: 22 lis 2020, 22:19
autor: roadrunner
Moj poprzedni post odnosil sie do tematu. Moze nie w kazdym zdaniu, ale w wiekszosci ;) Za to mam wrazenie, ze pare postów kolejnych jest o tym, co kto uslyszal u siebie w glowie.

[quote @Up]
[/quote]
Po kolei, bo za dobre. Na forum gier planszowych polecam czesciej klikac "odpowiedz" aby pogadac o grach planszowych. Hasla o Januszu i cebuli mocno 2010. Zieeew. O reszcie mniejsza, bo to nie moja rola aby sie tym zajac, ale zostawiles gogovsky otwarte tylko to, czy ton stad, ze taki masz styl bycia, czy dlatego, ze #nikogo.

W kazdym razie najciekawiej przy probie odniesienia sie do meritum i dlatego odpisuje. Wezme jeden przyklad, pierwszy z brzegu. Kupcy i korsarze to w tym blyskotliwym wywodzie mieli byc Golfem czy czym? Nie wiem czy ktos porownal juz te gre do najlepiej sprzedajacego sie auta swiata w swojej klasie, ale zgodze sie, ze warto zagrac. Fajna gra.

Moglo byc tl;dr. Albo po Munchkinie i Alhambrze komus zaszlo mgla i poszlo "wyslij". Zdarza sie. Dalszy ciag dyskusji w tym tonie mozna sobie darowac.

Re: Moje najdroższe gry w kolekcji

: 22 lis 2020, 22:39
autor: rattkin
Gizmoo pisze: 22 lis 2020, 16:42
Curiosity pisze: 22 lis 2020, 15:39 Skoro temat Cię nie dotyczy, nie utożsamiasz się z nim i nie zgadzasz, to nie lepiej było zostawić go w spokoju?
Curiosity, chyba nie czytasz tego forum? Połowa wpisów w wątkach (szczególnie tych o konkretnych tytułach) to MARUDZENIE. A to "beznadziejna ta gra", "nie kupię tej gry", "to jest słabe, kup coś innego", a to "nie zgadzam się". Ot takie pisanie, żeby podkreślić swoją "inność". Wartości merytorycznej zero, ale "gnojenie" jest bardzo modne. Szczególnie we wszelkiego rodzaju krytyce.
A ja to nie lubię postów takich jak dwa powyższe. Wartości merytorycznej zero, ale musiały zostać napisane, żeby podkreślić swoją inność. Post roadrunnera przynajmniej coś nowego wnosił.

Marudzenie na marudzenie. Obosieczna broń, można by rzec, no nie?

Bo przecież lepiej jest jak wszyscy się ze sobą we wszystkim zgadzają i grzeją w ciepełku podobnych opinii.

Re: Moje najdroższe gry w kolekcji

: 22 lis 2020, 23:39
autor: Neoptolemos
Mnie dziwi nieco używanie "aktualnej ceny rynkowej" zamiast SCD, bo choć wiem, że mój Chaos czy Świat Dysku (jakbym bardzo chciał puścić) pójdzie za 400-500 zł, to kupiłem te gry w cywilizowanych czasach ;) z drugiej strony inflacja etc., więc to i tak gdybologia.
W każdym razie u mnie top najdroższych gier jest bardzo blisko topu gier w ogóle.
1. Dice Masters - nie mam bladego pojęcia, ale licząc karty i kostki w kolekcji + całą masę szrotu, który poszedł na makulaturę, poszło ładnych kilka tysięcy. Myślę, że lekko ponad 5 koła.
2. Gra o Tron LCG: 3x podstawka ~ 350 zł, 8 boxów ~ 800 zł, 6 cykli po 6 paczek po 50 zł ~1800 zł, czyli koło 3000 zł poszło. Nie licząc klaserów itp.
3. Władca Pierścieni LCG - tu podobnie, tylko 1 podstawka, ale więcej "dużych" boxów (bo cała saga), chyba 4 pełne cykle. Strzelam, że tez koło 3000 zł.
4. Legendary Marvel DBG: 2 podstawki 500 zł, z 6 boxów kolejny 1000 zł, z 7 małych paczek to 700... Na pewno ponad 2000 zł.
5. Wchodzimy na gry niekolekcjonerskie - i pierwsza będzie chyba Rebelia, z dodatkiem to jakieś 450 zł.
6. Osadnicy: NI z dodatkami - łącznie ok. 400 zł, mam wszystko oprócz Atlantydów (jeden z 2 dodatków ever, które sprzedałem. Bez żalu)
7. Osadnicy z Catanu z dodatkami - mam Żeglarzy, Miasta i Rycerzy, dodatek na 5-6 osób i Żeglarzy na 5-6 osób. Wszystko z pierwszego, drewnianego wydania. Z 400 zł?
8. Pandemic z dodatkami - pewnie z 350 zł (podstawka + 3 dodatki)
9. Orlean z dwoma dodatkami - też pewnie z 350 zł, minidodatki odpuściłem
10. Ex aequo moje jedyne 2 kickstartery - Mare Nostrum z dodatkiem i Jagged Alliance. Nie pamiętam, ale ponad 200 zł przekroczyły.

Re: Moje najdroższe gry w kolekcji

: 22 lis 2020, 23:43
autor: Darkstorm
Jeśli rozpatrując pojedyńcze pudło, to u mnie to będzie MageKnight w wersji z matami od Portalu - niecałe 500PLN

Jeśli patrząc na wszystkie dodatki i akcesoria jakie poszły na daną grę to chyba Horror w Arkham LCG - cykle + koszulki + 2 skrzynie. Razem spokojnie wyjdzie powyżej 2k... Trudno powiedzieć ile dokładnie :wink:

Re: Moje najdroższe gry w kolekcji

: 22 lis 2020, 23:47
autor: Gizmoo
rattkin pisze: 22 lis 2020, 22:39 Post roadrunnera przynajmniej coś nowego wnosił.
Odpowiadałem na post Curiosity, nie roadrunnera - to raz. Dwa - wystarczyło przeczytać pierwszy post założyciela wątku. Zacytuję jaki cel przyświecał forumowiczowi, który zakładał temat:
Tu nie ma miejsca na sentymenty , wartość sklepową, skąd się ma gre itd. Liczy się czysta kasa, czyli moje kryterium to ile fizycznie aktualnie chodzi gra na rynku (wtórny też).
rattkin pisze: 22 lis 2020, 22:39 Marudzenie na marudzenie.
Spoiler:
:lol:
rattkin pisze: 22 lis 2020, 22:39 Bo przecież lepiej jest jak wszyscy się ze sobą we wszystkim zgadzają i grzeją w ciepełku podobnych opinii.
Żółć. Podobno najbardziej polskie słowo. :lol: Szczerze, to mam po dziurki w nosie marudzenia na wszystko. I wolę się grzać w cieple nawet nieszczerego amerykańskiego uśmiechu, niż smucić przy polskiej skrzywionej facjacie. Zadam pytanie retoryczne - po co sobie wzajemnie psuć krew?

Re: Moje najdroższe gry w kolekcji

: 23 lis 2020, 08:25
autor: Cyel
Gizmoo pisze: 22 lis 2020, 16:42 Połowa wpisów w wątkach (szczególnie tych o konkretnych tytułach) to MARUDZENIE. A to "beznadziejna ta gra", "nie kupię tej gry", "to jest słabe, kup coś innego", a to "nie zgadzam się".
To zupełnie mi się nie pokrywa z moimi precyzyjnie wykonanymi na oko obliczeniami, z których wynika, że 3/4 wpisów to pytanie o koszulki, organizery, inserty, wersje PL, dodruk, inny odcień farby, źle wydrukowany żeton, zbyt wklęsłe/wypukłe/proste pudełko itp. Ja to bym wolał to narzekanie na to, że źle się gra, przynajmniej w temacie o grze byłoby coś o rozgrywce.