Strona 5 z 26

: 25 sty 2007, 16:32
autor: xcall
Jeszcze jedno pytanie.

Sytuacja na planszy jest następująca: 3 Rycerzy Greyjoyów stacjonuje w Crackclaw Point. Atakują ich Baratheoni z Kings Landing 1 Rycerzem i jednym Piechurem. Mają oni swoje wsparcie z Shipbreaker Bay (2 statki) i Blackwater Bay (2 statki). Na The Narrow Sea są 3 Statki Starków.

Greyjoyowie wzywają wsparcie Starków, a Baratheonowie proszą Starków o zachowanie neutralności.

I pytanie: czy Starkowie MUSZĄ zadeklarować swoje wsparcie PRZED zagraniem kart, czy mogą je skonkretyzować PO zagraniu kart?

Jest to o tyle ważne, że Baratheoni mają na ręku kartę Salladhor Saan, która niweluje wsparcie statków Starków.

: 25 sty 2007, 17:09
autor: EstEst
Bitwa składa się z takich faz:

1) Określenie siły bazowej atakującego i obrońcy

2) Określenie wsparć

3) Zagranie kart wodzów

4) Ew. użycie Valyriańskiego Ostrza

5) Obliczenie wyniku i strat


Jak widać - Stark musi zdecydować w fazie2 , czy kogoś wspiera - a zatem przed rozpoczęciem fazy 3, czyli zagrywania wodzów.

: 25 sty 2007, 17:25
autor: xcall
Dzięki, czyli w powyższym przypadku Starkowie mogą nadal pozostać neutralni, gdyż karta Baratheonów i tak zredukowałaby ich wparcie do 0. Ufff... :) A mają podstępny plan, który owo opowiedzenie się po jednej ze stron mogłoby zniweczyć :) Dzięki za odpowiedź jeszcze raz.

A Game of Thrones - pytanie o zasady

: 17 cze 2007, 22:36
autor: elmo
Witam, mam drobny problem odnośnie interpretacji zasad w podstawce GOT. Wyobraźmy sobie sytuacja gdzie dwóch graczy posiada jednostki na polach sąsiadujących ze sobą. obaj położyli na nich rozkazy marszu. Kiedy przychodzi kolej wykonywania ich, gracz A, który jest pierwszy, atakuje B. Gracz A przegrywa. zgodnie z zasadami wycofuje jednostki na pole z którego przybył i oznacza je jako rozgromione. następnie nastaje faza ruchu gracza B. Pytanie brzmi czy może on ruszyć się tą jednostką którą została zaatakowana przez gracza A? jeśli tak to bez problemu może zniszczyć rozgromioną armie B, co wydaje mi się bezsensowne.
Nie mogę tego znaleść w instrukcji ani w poprzednich postach, choć pewnie coś przeoczyłem.

Re: A Game of Thrones - pytanie o zasady

: 17 cze 2007, 23:01
autor: hobb3
Oczywiscie, ze moze zaatakowac w ten sposob i nie widze w tym nic bezsensownego. Wynik bitwy i tak nie musi byc przesadzony. Dochodzi przeciez jeszcze wsparcie oraz zagrywane sa karty rodow.

: 18 cze 2007, 00:34
autor: EstEst
Potwierdzam, hobb ma rację. Po prostu w takiej sytuacji, jeśli planujesz porażkę w pierwszej bitwie, to musisz się liczyć z utratą tych jednostek, które atakowały...To się pościg nazywało ;)

: 18 cze 2007, 12:52
autor: Neurocide
Nie wiem co w tym dziwnego. Gracz B odparł atak A (A umoczył, jego armia doznała strat, uciekła z pola walki, jest zdezorganizowana). Jednoczesnie B jest jest na high-moralu, szykowała się do ataku. Logiczne jest, że skasuje armię A. W tym moemncie bezsensowny jest atak gracza A, który widzi, że może dostac klepę.

: 18 cze 2007, 14:16
autor: elmo
Ok, dzięki za odpowiedz.
A taki atak często jest uzasadniony bo na przykład sojusznik który miał Cię wspierać, nagle przeszedł na drugą stronę :)

: 04 wrz 2007, 21:50
autor: Gonzales
Mam pytanie odnośnie rozkazu marszu i odnoszącego się do niego rozproszenia jednostek:
1. Czy dozwolone jest po pokonaniu przeciwnika przesunięcie na zdobyte terytorium tylko części walczących jednostek (w obliczaniu siły ataku brane były pod uwagę wszystkie jednostki) oraz czy pozostałe wojska z terytorium startowego można rozpraszać?
2. Drugie pytanie jest gdyby na poprzednie padła odpowiedź przecząca. Czy można atakować częścią armii, jeśli tak czy reszta pozostaje na terytorium starowym bez czy z możliwością rozproszeania?

: 04 wrz 2007, 22:06
autor: Lim-Dul
Odpowiedź na to pytanie jest w samych zasadach.

Gdy wykonujesz march order w danym regionie możesz DOWOLNIE rozproszyć jednostki po sąsiadujących terytoriach ALE tylko jeden region może zawierać jednostki przeciwnika (czyli dowolna liczba ruchów, tylko jeden atak). Po ataku przesuwasz WSZYSTKIE jednostki, które brały w nim udział na podbite pole... Oczywiście liczysz tylko jednostki, które chciały się ruszyć na dane pole. Najłatwiej jest to zaznaczyć poprzez postawienie jednostek biorących udział w ataku na granicy spornych regionów.
Weź pod uwagę, że w GoT ataki są po prostu ruchami - nie ruszasz się, nie atakujesz. Ruszasz się, atakujesz tym, czym się ruszyłeś.

: 09 gru 2007, 00:07
autor: Neurocide
Pjaj pisze:
e)Najważniejsze chyba - jak interpretujecie zdolność Mace'a Tyrella. "...do not remove your current March order. It remains in play, and you may use it to March again...".
Dosłownie - nie usuwaj z planszy. Dlatego, choć rozsądek mówi, że ten rozkaz "idzie" razem z wojskami na miejsce bitwy w której dowodził Mace i oddziały, które walczyły w bitwie, mogą jeszcze raz się ruszyć (podobnie jak w wypadku Robba Starka - choć nie natychmaist), to logika i dosłowne tłumaczenie mówi, że rozkaz zostaje na miejscu SKĄD te jednostki wyruszały i drugi ruch mogą wykonać jednostki, które zostały na miejscu, gdy Mace toczył bitwę.
W zależności od interpretacji, skala zastosowań Mace'a się zmienia znacząco.
Moim zdaniem rozkaz marszu pozostaje w tym samym miejscu. Umożliwia to kolejny ataka z tego samego pola. Ma zastosowanie w dwóch sytuacjach - albo zostawimy część wojsk przy ataku z Mace'em Tyrellem i wykorzystamy je do następnego ataku, albo podeślemy wojska na pole z rozkazem marszu, a później ten rozkaz wykorzystamy.
W CoK możliwość podwójnego ataku ma więc tylko Robb Stark
To powrót o dyskusji o rycerzu Mace. Otóż w instrukcji stoi napisane, że rozkaz przechodzi wraz z atakiem. Wiec sądzę też, że rozkaz zostanie nie na polu z którego wyszedł atak, lecz na polu na którym Mace wygrał.

Re: Gra o tron - pytanko

: 21 wrz 2008, 14:49
autor: LostLukas
Dziś najprawdopodobniej rozegram pierwszą walkę o tron i mam pewną wątpliwość:
czy w Polskim wydaniu wyaliminowano błąd, odnośnie kolejności odpowiednich rodów na torach wpływów? Pamiętam, że gdzieś o tym czytałem i na którymś z torów Greyoy miał się zamienić z Lannisterem, aby gra była zbalansowana. Niestety nie mogę teraz znaleźć, jaka ma być ta zamiana...

Re: Gra o tron - pytanko

: 21 wrz 2008, 15:35
autor: zephyr
Greyjoy zamienia się z ostatnim (chyba Tyrell) na Kings Court'cie (ten z krukiem) - co pozbawia go możliwości użycia rozkazu specjanlego i chroni flotę Lannistera w pierwszej turze.

Sam też mam pytanko do GoTowych wyjadaczy, dotyczy aCoK - bo ma najfajniejsze karty.

Stark vs Baratheon
karty
Old Nun vs PatchFace
PatchFace kopiuje Blackfisha (4 + cancell ability)
OldNun kopiuje Willasa Tyrella (0, cancell ability + możliwość użycia tej zdolności)

Pytanie zadaję z 2 powodów:
- za takie komba kocham dodatek, podstawka jakoś mi nie podeszła, ale to co się dzieje w aCoK bywa naprawdę genialne
- sam nie wiem co się dzieje przy takim kombie

Re: Gra o tron - pytanko

: 22 wrz 2008, 14:47
autor: Neurocide
O ile odbrze pamietam decyduje kolejność na torze tronu, karty wchodza w zycie z godnie z ta kolejnoscia i tak nalezy rozgrywc cancele. Nie mam możliwosci tego sprawdzic, nalezy szukac chyba w faqu.

Re: Gra o tron - pytanko

: 22 wrz 2008, 17:52
autor: zephyr
Wg FAQ pierw wchodzą cancelle potem normalne zdolności zgodnie z kolejnością tronu, ale nie wyodrębniono miejsca na cancelle kopiowanie umiejętności, a zwłaszcza kopiowanie cancelli.

Re: Gra o tron - pytanko

: 26 gru 2008, 18:30
autor: Camilus
Witam Państwa.

Podczepiam się pod temat z moim pytankiem.
Chodzi mi o rozkaz wsparcia. Zapis, że "Jeden obszar może wspierać dowolną liczbę bitew(...)" znaczy, że:

1)Armia sąsiadująca z dwoma innymi bitwami (lub więcej) może wspierać je wszystkie podczas danej tury, a rozkaz wsparcia zdejmowany jest na końcu tej tury.

2)Wspomniana armia ma potencjalną możliwość wspierania każdej z sąsiadujących bitew, ale po tej w której wsparcia udzieliła nie może już wspierać kolejnych.

Osobiście skłaniam się ku opcji 1), ale prosiłbym o potwierdzenie moich domysłów.

pozdrawiam

Re: Gra o tron - pytanko

: 26 gru 2008, 19:40
autor: Michałku
Opcja 1, wspiera każdą bitwę i dopiero na koniec tury zdejmujesz rozkaz

Re: Gra o tron - pytanko

: 03 sty 2009, 22:06
autor: Camilus
Dziękuję za odpowiedź.

Mam za to kolejne pytanie: Czy Lannister ma jakąkolwiek szansę nie stracić floty w pierwszej turze?

No bo liczyłem to tak:
Lannister daje obronę +2 na flotę.
Greyjoy daje marsz +0 na swoje floty.
Obaj biorą kartę rodów z siłą 3.
Greyjoy przegrywa, ale używa Ostrza z Valyriańskiej Stali i mamy remis, a ponieważ jest wyżej na torze lenników od Lannistera to bitwę wygrywa nasz kałamarnicowy przyjaciel, co w związku z dwoma mieczami na obu kartach rodów zabija flotę Lwa.

Nie miałem jeszcze okazji zagrać, ale zastanawiałem się czy taki ruch nie psuje w jakiś sposób szyków Greyjoyowi w następnej turze? Bo tylko tak dało by się umotywować fakt, że Lannister nie traci swojej floty zawsze w pierwszej turze. (jeżeli moje obliczenia są poprawne)
Oczywiście pomijam fakt dyplomacji bo zawsze "czerwony" i "czarny" mogą się dogadać, ale wydaje mi się, że taki pakt nie jest na rękę Greyjoyowi.

Pozdrawiam

Re: Gra o tron - pytanko

: 03 sty 2009, 23:58
autor: Neurocide
Nie ma szans. Wiedzę, że grasz z poprawką polegającą na wrzuceniu Greyjoya na ostatnia pozycję na torze kruka. Dobra decyzja - wcześniej Lannister był jeszcze bardzej utopiony. Jak widać jednak poprawka niewiele zmienia. Zostaje dyplomacja lub... Porty. Świetna zasada z dodatku, która łatwo wprowadzić - Wieżą bronisz jednego statku i wprowadzasz go do portu w ramach wycofania. W praktyce niewiele to zmienia, lecz pozwala zachować kartę o sile 3 na ręku i jedną flotę. Koniecznością dla Lannistera jest zbudowanie szybko żółwia w głebi lądu, żeby odeprzeć atak Greyjoya na Lannisport.

Trochę to inaczej wygląda na taliach z dodatków, ale Lannister w żadnym układzie różowo nie ma.

Re: Gra o tron - pytanko

: 04 sty 2009, 13:40
autor: Camilus
Hmm, piszesz, że wieżą bronisz jednego statku, ale Greyjoyowie mają dwa miecze na karcie więc i tak Lannisterowie tracą jedyny statek, chyba?

Zastanawiałem się jednak czy ruch obydwoma statkami Greyjoya nie niesie ze sobą pewnego ryzyka. Jeżeli w drugiej turze będzie mobilizacja(dosyć prawdopodobna) to Lannister może np. położyć flotę na wodach otaczających Pyke (jest wyżej w kolejce do Żelaznego tronu) co z jednej strony wymusza ruch powrotny flotą na Greyjoyu czyli w zasadzie stoi on w miejscu, a poza tym utrudnia nieco mobilizację Greyjoyowi (brak możliwości położenia statku, co jest chyba dosyć popularnym ruchem?)

Oczywiście jest to gdybanie, ale jaka jest najlepsza alternatywa dla Greyjoya poza atakiem na flotę Lannistera?

dzięki, pozdrawiam i przepraszam za pytanie o tak podstawowe rzeczy :oops:

Re: Gra o tron - pytanko

: 04 sty 2009, 14:42
autor: Wuja
Camilus pisze:Oczywiście jest to gdybanie, ale jaka jest najlepsza alternatywa dla Greyjoya poza atakiem na flotę Lannistera?
Wg mnie najlepszym wyjściem dla ruchu startowego Greyjoya jest przemieszczenie jednego statku z Ironman's Bay do Sunset Sea. Dodatkowo przesuwasz konnicę z Pyke do Seagardu.

To najbardziej rozsądne, co Greyjoy może zrobić. Jak już pisałeś, w przypadku zniszczenia floty Lannistera w I turze, istnieje duże ryzyko, że potencjalna mobilizacje pozbawi go Ironman's Bay. :) A na utratę Ironman's Bay Greyjoy po prostu nie może sobie pozwolić.

Re: Gra o tron - pytanko

: 04 sty 2009, 15:53
autor: EstEst
Wuja ma rację, atak obydwoma statkami na statki Lannistera w pierwszej rundzie jest kiepski, właśnie ze względu na to ryzyko. Jeśli masz ochotę walczyć z Lannisterem, to już lepiej skupić uderzenie na Riverrun. A można po prostu w pierwszej rundzie zająć Flint's Finger i Seagard.

Zresztą, przy w miarę inteligentnych graczach pokonanie Greyjoyem Lannistera (tzn. sprowadzenie go do roli warzywa przez zabranie mu Lannisportu i Riverrun oraz rozbicie floty) jest praktycznie niemożliwe, mimo lepszej na oko pozycji początkowej: Zwycięstwo spowodowałoby, że Greyjoy byłby nie do zatrzymania, więc tylko bardzo kiepscy gracze nie pomogą lwom w tej walce. A ataku Starków i wsparcia floty Tyrellów Greyjoyowie nie wytrzymają.

Re: Gra o tron - pytanko

: 04 sty 2009, 19:24
autor: Neurocide
Hmm, piszesz, że wieżą bronisz jednego statku, ale Greyjoyowie mają dwa miecze na karcie więc i tak Lannisterowie tracą jedyny statek, chyba?
Oczywista pomyłka z mojej strony, bo wypadło mi, że Lannister ma jeden statek a nie dwa. Więc statek idzie na dno. Nie da się go obronić. Grayjoy zmuszony jest atakować wszytskimi, więc swoje morze zostawia puste, w przypadku Musteringu Lannister woduje tam okręty. To najlepsze co może przytrafić się trzem pozostałym graczom - Greyjoy i Lannister będą przez kilka tur zajęci sobą. W przypadku w którym Lannister nie bedzie w stanie zwodowac się na podwórku Greyjoya w teorii dobrzy gracze rzucą się na czarnego - tymi dobrymi są: Stark i Tyrell, a żeby to zrobić muszą przerzucić siły dając sporo miejsca Baratheonowi, więc też nie wiadomo czy to zrobią (tym bardziej, że Greyjoy wlacząc z trzema przetasuje swój deck 3 razy szybciej niż pozostali). Stark de facto staje się potęgą w okolicach 4-5 tury spokojnego rozwoju - wówczas dopiero ma szansę wykręcić 14 w ataku.

Z doświadczenia wiem, że najsensowniejsze co może zrobic Lannister i Greyjoy to dogadać się razem na jakieś 7 tur ścisłego sojuszu. Czarny wskakuje bialemu na plecy, czerwony zielonemu na głowę i z żółtym walczą razem o zwycięstwo.

Re: Gra o tron - pytanko

: 04 sty 2009, 20:50
autor: Wuja
Neurocide pisze:Z doświadczenia wiem, że najsensowniejsze co może zrobic Lannister i Greyjoy to dogadać się razem na jakieś 7 tur ścisłego sojuszu.
Ja z doświadczenia wiem, że takie długie sojusze są nierealne. :wink:

Lannister z Greyjoyem mogą się umówić, ustalając linię demarkacyjną pomiędzy Seagard'em a Riverrun i od dalszego rozwoju wypadków na planszy spróbować w dogodnym momencie tę linię przekroczyć.

Jednakże prędzej Greyjoy zajmie Riverrun niż Lannister Seagard. :)

Re: Gra o tron - pytanko

: 04 sty 2009, 23:59
autor: Senaszel