Widocznie uczono szanownego kolegę jakiegoś innego czytania ze zrozumieniem. Wyjąłeś zdanie z kontekstu, przeinaczyłeś, przeanalizowałeś i skomentowałeś. Świetnie. Tymczasem ja tylko napisałem, że jednym z elementów przemawiających za I edycją bywa "bojaźń", że może nie być drugiej, a jak się za długo wstrzymam to może nakład się skończyć, a wtedy już tylko używka zostaje to może jednak zaszaleję i kupię teraz.Edmund Czarna Szyja pisze:Nie wiem jakiego czytania ze zrozumiem uczą teraz w szkole, ale skoro "Za pierwszym wydaniem przemawia raczej fakt ewentualnego braku kolejnego" to znaczy, że nie przemawiają za tym modyfikacje w treści i formie wprowadzane w kolejnych edycjach, czyli muszą mieć one z reguły wagę dodatnią, bo gdyby było inaczej to mogłoby być decydującym argumentem za wybraniem edycji pierwotnej. Wymienione Acquire, FFG i Neuroshima to bdb przykłady na bzdurność tezy szanownego kolegi.
Można kupić grę z kickstartera gdzie często wersje są bardziej wypasione. Z drugiej strony przynajmniej w teorii kolejne edycje powinny poprawiać, odświeżać pierwowzory. Czyli jeśli np 100 gier miało na celu zostać "poprawione" w ten czy inny sposób to byłoby to kuriozalne gdyby ponad połowa jednak go psuła. Jeśli jednak tak nie jest to jest to argument na sensowność kolejnych edycji. Jak pisałem wcześniej - w każdą stronę można znaleźć argument, tytuł, który pasuje do naszej wersji. Niedostrzeganie tego i obstawianie, że gry najczęściej zostają popsute przez kolejne edycje jest bzdurną tezą (oczywiście IMO, IMHO itp).