Iron&Oak+Rebel Raiders on the High Seas

Relacje z pojedynczych gier, raporty z sesji oraz rozgrywki rpg na forum.
Awatar użytkownika
strategos Formion
Posty: 191
Rejestracja: 17 lip 2004, 01:10
Lokalizacja: Łódź

Iron&Oak+Rebel Raiders on the High Seas

Post autor: strategos Formion »

Dwie niedawno wydane gry "ze stajni" :) GMT jedna strategiczna :

Rebel Raiders on the High Seas
http://boardgamegeek.com/boardgame/3880 ... -high-seas

druga taktyczna ( autora Kaisers Piraten też GMT)
Iron &Oak
http://boardgamegeek.com/boardgame/62226/iron-and-oak

poświęcone zmaganiom morskim i rzecznym podczas wojny secesyjnej ( upamiętnionej pierwszym historycznym starciem pancerników :Monitora i Virginii)

z unikalną opcją ( dla dysponujących większą ilością czasu ) połaczenia w hybrydę strategiczno-taktyczną .

I/
Jestem po pierwszym teście solo bitwy kampanijnej w taktyczną Iron &Oak.
Wygenerowałem ( od razu trzeba wylosować rodzaj bitwy dla dwu starć i awansem asygnować okręty do drugiej bitwy)
1/Bitwę konwojową
2/Engagement

W pierwszym starciu CSA miało za zadanie eskortować holowaną barkę i ocalić ją przed atakami przeciwnika . Na szczęście nie trzeba było jej wprowadzać od razu do gry. Wylosowany wariant mapy oraz warunki starcia wskazywały na to ,że walka toczy się u ujścia jakiejś dużej rzeki z niebezpieczna mielizną.
Niski poziom wody w miejscu gdzie pojawiła się flota Konfederatów utrudnił im początkowo działania. Pancernik Arkansas z niedostatecznie wyszkoloną załogą swój udział w bitwie ograniczał początkowo do prób uruchomienia osiadłego na mieliźnie okrętu i starań o wyjście na głębsze wody co okazywało się "cyklicznie" bezskuteczne.
Za to najsilniejszy okręt CSA pancernik Tennessee zgodnie z obraną strategią wysforował się na czoło floty aby zapewnić osłonę miejsca planowanego pojawienia się konwoju. Kłopoty manewrowe nie pozwalały przez pewien czas na wzmocnienie awangardy Virginią.

Przeciwko rebeliantom USA skierowały zespół monitorów Manhattan, Winnebago i Chickasaw wspierany przez okręty żaglowo- parowe Brooklin i Hartford.

Rolę awangardy z konieczności ( dwa monitory mimo szczerych chęci nie były w stanie szybko się zbliżyć do wroga) zaczął pełnić najsilniejszy i najlepiej wyszkolony Manhattan.

Przez dłuższy czas wymiana ognia na długim dystansie nie dawała żadnych widocznych rezultatów .Pociski odbijały się o pancerze Manhattanu i Tennessee. Walka nie stała się rezultatywna mimo zmniejszenia dystansu do średniego przez akcję okrętu awangardy USA.

Do Tennessee dołączyła niebawem Virginia a po stronie USA wkroczyły na dystans zapewniający wymianę ognia okręty drugiego rzutu najpierw Winnebago a potem Brooklyn i Hereford i wreszcie mający załogę złożoną z nowicjuszy Chickasaw.
Wymiana ognia stała się intensywna tak ,że strzelające jednostki pokrywały co chwila kłęby prochowego dymu . Mimo to ogień okrętów, z którymi były wiązane największe nadzieje obu stron był nadal całkowicie bezskuteczny .Pancerz był górą.

Pierwsze -historyczne :) dla piszącego te słowa- trafienie zadał nieoczekiwanie Brooklyn trafiając Virginie z dużego dystansu w linię wodną powodując jednocześnie "krytyczną " stratę w ludziach .Odwet Virginni nie powiódł się .Za to Grennhorny z Chickasaw ,które dołączyły do Manhhatanu i Winnebago miały swoje "pięć minut" dokładając ze średniego dystansu pocisk ponownie w nadwyrężoną linię wodną Virginii . Gdy wydawało się ,że skoncentrowany na Virginii ogień wszystkich jednostek USA da wreszcie upragnioną przewagę w bitwie artylerzyści Tennessee nakryli dwiema salwami ( użyta karta Rapid Fire ) monitor Winnebago powodując spustoszenia na dziobie.

Wyklarowała się ostatecznie sytuacja taktyczna , która do końca bitwy nie uległa zasadniczym zmianom aż do momentu pojawienia się konwojowanej barki.

CSA skoncentrowało ogień wszystkich okrętów na Winnebago a USA na Virginii. Przy czym wobec dalszych uszkodzeń monitora USA zrezygnowało na razie ze skrócenia dystansu z uwagi na trudności wynikające z zapewnieniem w wyniku manewrowania decydującej przewagi na krótkim dystansie( istniało duże ryzyko ,że za mało okrętów USA znajdzie się na polu z jednostkami CSA)
Sytuacja monitora stawała się z tury na turę coraz bardziej dramatyczna ponieważ pociski trafiały głównie w okolicę dziobową ( znów przydała się karta Rapid Fire w której efekt drugiego strzału automatycznie dotyczy tej samej lokalizacji) niszcząc sukcesywnie opancerzenie a w końcu uszkadzając wieżę artyleryjską i powodując pożary ( skutecznie zagrana karta Incendiary Sheels). Uzyskana przez Rebeliantów przewaga nie pozwalała myśleć o skutecznej akcji przeciwko eskortowanej barce a tylko jej zatrzymanie dawało zwycięstwo
Próbę odwrócenia losów bitwy podjął Manhattan i choć nie udało się skrócić dystansu ,desperacki krok bo do Tennesse i Virginii dołączył z trudem ale jednak Arkansas , który zdołał nawet zaliczyć trafienie katowanego niemiłosiernie monitora, ostrzeliwał zawzięcie ( Rapid Firea potem Double Charge) Virginię osłabiając wydatnie jej kadłub - szczęśliwe lokalizowanie pocisków wciąż w linię wodną , powodując trafienie krytyczne w silnik i masakrując załogę.
W zapale walki doszło jednak do kłopotów z własną amunicją co pogorszyło celność ognia. Tym niemniej w końcu ciężko uszkodzona Virgnia z niesprawnym silnikiem była praktycznie pozbawiona możliwości manewrowania i wydawało się ,że nie uniknie przeznaczenia.
Ale na wojnie nic nie jest pewne. Dobity został płonący Winnebago , którego wystający kadłub w wyniku kolizji przyczynił się do czasowego unieruchomienia nieudolnie manewrującego Chickasawa.

Zanim wkroczył Richmond holujący barkę obiekt o znaczeniu specjalnym i wyjątkowym co powodowało,iż barka stała się celem priorytetowym ekipa remontowa uruchomiła silnik Virgini i okręt ten dosłownie w ostatniej chwili opuścił akwen bitwy ( była to pierwsza tura kiedy stało się to w warunkach scenariusza możliwe, a do zatopienia Virginii brakowało jednego "hita")

Richmond sprawnie ominął mieliznę i odholował szybko barkę , która doznała jedynie niegroźnych uszkodzeń w wyniku zmasowanego ale krótkotrwałego ognia ocalałych okrętów USA ,w bezpieczne miejsce.

Bitwa zakończyła się więc wyraźnym zwycięstwem Konfederatów , którzy nie dość ,że wykonali zadanie strategiczne to jeszcze zadali przeciwnikowi dotkliwą stratę .

Zwycięzca zgodnie z zasadami wylosował 2 a pokonany 1 specjalną kartę ( taka..."między bitewna")
W wyniku użycia tych kart Konfederaci zablokowali zagranie przez USA wylosowanej właśnie silnej karty posiłków ale sami w wyniku niepomyślnego rzutu z modyfikatorem uzyskanym dzięki swojej karcie nie powiększyli swojego zasobu punktów służących do naprawy okretów. A potrzeby z uwagi na uszkodzenia Virginii mają duże.

Iron&Oak nie jest chwilami za bardzo realistyczna ale emocjonująca i jak myślę regrywalna zwłaszcza w wariancie kampanijnym.
Brak ścisłych odniesień do rzeczywistości widać wyraźnie podczas manewrowania okrętami. O ile bitwy rozgrywane są na pełnym morzu nieudane rzuty blokujące ruch ( do tego dochodzą mody z kart zagrywanych przez obie strony na korzyść ale i na niekorzyść w warunkach kiedy rozkazy ruchu są wydane przed rozstrzygnięciem każdego z nich "awansem") mogą symulować manewrowanie obu flot w warunkach kiedy celem jednej z nich jest unikanie zbliżenia to bitwa przybrzeżna a szczególnie rzeczna nie daje chyba wystarczających powodów do takich interpretacji.
Tu jednak strona chcąca skrócić dystans osiąga to -w rzeczywistości a nie w grze - bez problemów. Te kłopoty z wykonaniem zaplanowanych manewrów nie zwalniają jednak od taktycznego myślenia z drugiej strony sprzyjają podkręceniu emocji kiedy trzeba rozwiązywać problemy związane z nieoczekiwaną zmianą sytuacji taktycznej. W miarę rozwoju wydarzeń koniecznych wyborów będzie coraz więcej np.czy wyjść spod ognia uszkodzonym okrętem aby po dokonanej naprawie powrócić do walki czy też nadal wspierać własne siły prowadzące walkę na śmierć i życie czy podejmować naprawy uszkodzeń krytycznych co na czas naprawy daje niekorzystne modyfikatory do walki artyleryjskiej, czy ryzykować trudny manewr ( płycizna, wylosowane jawnie przeszkody na torze wodnym , kadłuby zatopionych okrętów a nawet zaanonsowane ale ustawione sekretnie przed walką miny tu fajny element psychologiczno -rozpoznawczy )Do tego dochodzi timing posiadanych kart ( losowane przed grą w proporcji do ilości dowodzonych przez stronę jednostek) Czasem zagranie takiej karty w odpowiednim momencie może być przełomowe dla losów okrętu czy nawet bitwy .
Gra niewątpliwie oddziałuje na wyobraźnię plastycznie ukazując w ogólności dramat walki na morzu a w szczegółach lokalizację kolejnych trafień i proces osłabiania pancerza( czasem zanim dojdzie do trafienia bezpośrednio osłabiającego kadłub naruszony jest pancerz co odzwierciedla kładzenie specjalnych żetonów dających mody osłabiające obronę). Początkowe fazy bitwy przekonują o prymacie pancerza nad pociskiem. W miarę kiedy dystans się skraca do najbliższego robi się jednak gorąco. Jak wynika z instrukcji bo tego jeszcze nie przećwiczyłem okręty znajdujące się na tym samym polu mogą próbować specjalnych manewrów takich jak taranowanie czy "torpedowanie" ( oczywiście nie w znaczeniu nowoczesnym ale za pomocą min wytykowych ) czy stawiania kreski nad "T" i tu kłopoty z wykonanie zaplanowanego manewru są jak najbardziej na miejscu.

Mimo tych zalet gra nie zadowoli tych , którzy oczekują dokładniejszej symulacji oraz tych , którzy nie znoszą dużej ilości rzutów kostką.
Mechanizm rzucania zestawem różnokolorowych kostek 10,8,6,4 ściennych oraz stosowanie zasady zdawania testu w oparciu o dwa rzuty "na tak" i "na nie" znane z gry Kaiser Pirates mogą być dla wielu odstręczające z uwagi na ( dla mnie miłośnika morskich nawalanek pozorną )monotonność i uciążliwość powtarzanych czynności zwłaszcza ,że trzeba często śledzić dwie karty okrętów w celu dobrania odpowiednich zestawów kostek ataku i obrony co związane jest z lokalizacją potencjalnego trafienia. Ale po pewnym czasie nasza pamięć czyni cuda a żądza trafienia pozwala zapomnieć o drodze jaką mamy do przebycia zanim pobiegniemy wokół stołu z planszą z ogłuszającym okrzykiem mam go ! czego wam i sobie gorąco życzę .

USA:

http://en.wikipedia.org/wiki/USS_Manhattan_(1863)
http://en.wikipedia.org/wiki/USS_Winnebago_(1863)
https://en.wikipedia.org/wiki/USS_Chickasaw_(1864)
http://en.wikipedia.org/wiki/USS_Brooklyn_(1858)
http://en.wikipedia.org/wiki/USS_Hartford_(1858)


CSA:

http://en.wikipedia.org/wiki/CSS_Tennessee_(1863)
http://en.wikipedia.org/wiki/CSS_Virginia
http://pl.wikipedia.org/wiki/CSS_Arkansas
http://en.wikipedia.org/wiki/CSS_Richmond

II/
Zacząłem drugą bitwę z w mojej testowej kampanii w I&O , która wydawała się w stosunku do poprzedniej prościutka . No bo co prawda walka odbywać się miała w nocy a jednostki zaczynały manewry nierozpoznane ale każda ze stron dysponowała...tylko po jednym okręcie. Ze strony USA był to kolejny monitor a CSA miała tradycyjnie ;) pancernik i to z lepiej wyszkoloną załogą.

Od początku pojawiło się "mrożące krew w żyłach" zagadnienie taktyczne:

Pancernik miał umocowana na dziobie "aparaturę" z miną wytykową.
Żeby jego załoga mogła ją skutecznie użyć musiało dojść do kontaktu między okrętami. Jeśli do takiego kontaktu jednak dochodzi okręty mogą się na dłużej "sczepić"( specjalny test jakich wiele w tej grze ) i wtedy strona , która ma w ręku pewną ( bardzo rzadką) kartę automatycznie zdobywa okręt przeciwnika pod warunkiem że w akwenie "sczepienia" ( mapa podzielona jest na takie jednakowej powierzchni obszary w kształcie prostokątów ) ma okręty o wyżej wartości VP włączając te sczepione .No właśnie, wyższą wartość w VP miał okręt USA będący potencjalną ofiarą ataku miny!

Rzuciłem w decydującym momencie kostką ( taki wymyślony rzut na charakter dowódcy CSA) i rebelianci zaryzykowali - mam wysięgnik z miną i nie zawaham się go użyć !. . Dodam od razu że po kilku manewrach i uprzednim lekkim draśnięciu pancerza konfederackiego okrętu w związku z wymiana ognią ( jednostki się w końcu w ciemnościach rozpoznały ) rebeliancki pancernik wetknął monitorowi co trzeba . Nastąpiło wielkie bum w wyniku czego monitor doznał bardzo ciężkich uszkodzeń kadłuba . Oberwało się też ale znacznie mniej atakującemu.Sam atak jest bowiem ryzykowny dla obu stron.

No i w tym momencie zrobiłem błąd który spowodował że grę zacznę od nowa. Otóż niezależnie od tego czy doszło w przypadku ataku minowego do kontaktu ( który dopiero uruchamia procedurę sprawdzenia skutków ataku) między okrętami mamy w następnej turze do czynienia z sytuacją analogiczną do postawienia w grze kreski nad "T" przed dziobem przeciwnika (jak gdyby cel ataku postawił kreskę przed dziobem tego co atakował miną ). Atakujący miną ma gorszy modyfikator do strzału artyleryjskiego a broniący ma najkorzystniejszy "dystansowy" modyfikator (Point Blank Range) Ja przeciągnąłem działanie tej reguły na więcej tur- to jest do pomyślnego wyniku rzutu na "rozczepienie" ,podczas gdy z instrukcji wynika ,że do tego czasu w kolejnych po następnej po ataku turach nie ma już efektu kreski nad 'T" korzystnego dla celu ataku miną
i oba okręty naparzają się ;) niby z Point Blank Range ale ...z minusowym zamiast plusowym modem w przypadku każdego okrętu z wyjątkiem monitora , przy czym w wypadku gdy wynik rzutu na lokalizację trafienia wskazuje na linię wodną zalicza się je w strefie środkowej część kadłuba , zdecydowanie powyżej linii wodnej.

Zaznaczę od razu ,że podczas tego (niezaliczonego z powodów jak wyżej) testu
nie było szans na przejęcie okrętu konfederatów przez monitor bo USA nie wylosowały stosownej karty .
Nie było to proste bo gdy strony dysponują po jednym okręcie każda ma do dyspozycji tylko 6 kart . W trakcie gry ( w momencie gdy nie zagra w turze karty) po odrzuceniu karty może dolosować następną ale można tak przeszukiwać talię w ograniczony sposób bo ilość wymienionych kart nie może przekroczyć 1/2 liczby startowej ( tu 1/2 z 6=3 )

Tym niemniej już widać po tej wprawce do walki na krótkim dystansie ,że :

1/ jest niezwykle emocjonująca
2/wymaga przewidywania możliwych manewrów wrogich okrętów ( zagrywanych w formie czterech możliwych kart na okręt w dwu układach góra - dół ,razem 8 możliwości - w tym zamiast zwykłego manewru wykonać można "kontrmanewr" czyli zaaplikować przeciwnikowi negatywny mod ,do niektórych jego manewrów)
3/ ataki specjalne( miny, taranowanie) oraz próby stawiania kreski nad "T" , ucieczki za takiej niewygodnej pozycji w ramach chaosu bitewnego są w regułach przedstawione bardzo "plastycznie" co nadaje impetu naszej wyobraźni ( idziemy do bitwy zapewne w szyku czołowym , czasem z planem taranowania , lub użycia miny a potem ... :) )

III/
Rozpocząłem testy solo działania I&O jako elementu rozgrywki w Rebel Raiders on the High Seas.

To naprawdę działa znakomicie pod warunkiem posiadania dużej ilości czasu na rozgrywkę. Jednak nie trzeba przecież rozgrywać wszystkich bitew taktycznie. Przygotowując "randomizer"( mam ponumerowaną listę z wyłączeniem niektórych okrętów zagrywanych na stałe z karty) zdałem sobie sprawę ,że Unia ma zdecydowaną przewagę jeśli chodzi o siłę i opancerzenie kanonierek... chyba ,że w RR zostaną zagrane karty pozwalające na wprowadzenie do walki zamiast tego typu okrętu lepszej jednostki. Wstępnie widzę walki taktyczne jako mające miejsce jeśli obie strony wyrażą zgodę ( mając kartę z niespodzianką dlaczego nie ? :) lub wymuszenie bitwy na zasadach I&O przy pomocy występującego w grach Jamesa Daya "challenge".

Swoją drogą kapitalnym pomysłem jest to zagrywanie kart okrętów w celu niespodziewanego ich pojawienia się na początku bitwy. To rozwiązanie jest dobrze przemyślane w strategicznej skali Rebel Raiders jeśli chodzi o pancerniki . Rebelianci mają ich mało i w związku z ich "antymobilnością" na morzu ( Unia może "podholować" monitory) jawne ich produkowanie w konkretnym porcie znacznie ułatwiłoby Unii strategie wyboru celu ataku desantowego na wybrzeżu. ( nie mówiąc o historyczności np. w odniesieniu do zaskoczenia jakim było pojawienie się w miejscu bitwy na wodach zatoki Hampden Road "Virginii")

W testowanej grze taka sytuacja okrutnej niespodzianki wystąpiła po obu stronach .Do "D-Day" w Charlestonie , który w zamierzeniu Unii historycy mieli opisać jako pogrom kanonierek przeciwnika połączony z chirurgiczną likwidacją wrogiej baterii szykowały się trzy fregaty zwane w RR Screw Sloop

ale jeden niepozorny Sloop okazał się świetnie uzbrojonym i opancerzonym ale mało zwrotnym pancernikiem bateryjnym 'New Ironsides"
http://en.wikipedia.org/wiki/USS_New_Ironsides

oraz monitor.

W rewanżu Rebelianci zweryfikowali dramatycznie dane wywiadu Unii gdyż agresor musiał przełamać opór nie jednej ale dwu baterii fortecznych ale również na drodze do rebelianckiej chwały stanął niepodziewanie pancernik North Carolina. Przy czym ( losowe ustalenia) pozycje obrony ( okręty CSA plus baterie )chroniła płycizna niebezpieczna dla pancernika bateryjnego o sporym zanurzeniu. Na szcęście dla unii ( wygenerowały losowo) monitor Winnebago z przyczyn konstrukcyjnych nie miał z tym kłopotu , za to problemy i to poważne miały dwa Sloopy( fregaty) , które utknęły na innej płyciźnie na samym wejściu do zatoki i cały czas obecności na akwenie bitewnym poświęciły na heroiczne próby ... wyjścia z mielizny i naprawy uszkadzanych w wyniku przeciążeń silników i ostatecznie pokonane przez Naturę zdryfowały z miejsca starcia .

W tej sytuacji taktyka Unii polegać powinna na jednoczesnym wejściu do walki obu ciężkich okrętów i szybkim skróceniu dystansu gdyż New Ironside miał słabiej chroniony pokład co mogło powodować poważne szkody w wyniku ognia baterii ( prowadzącej ogień po stromym łuku z dużego dystansu – tu też jak w GWAS zostało to uwzględnione) i błyskawicznym rozprawieniu się z kanonierką uzbrojoną w niebezpieczne miny wytykowe. Ten plan miał jednak istotny mankament w postaci niewygodnego dylematu dla pancernika bateryjnego , który aby włączyć się do walki musiał albo pozostawać na głębszej wodzie ryzykując stromy ostrzał z baterii fortecznych kierujących ogień na jego wrażliwy pokład albo skracając dystans zaryzykować wejście na mieliznę.

Te rozważanie w pierwszej fazie walki okazały się czysto teoretyczne ponieważ jedynym aktywnym okrętem Unii był wtedy monitor , który po odważnym wpłynięciu w zasięg ognia baterii "North Caroliny" dwoma salwami zniszczył wrogą kanonierkę , która nie zdążyła zbliżyć się na krótki dystans umożliwiający atak "torpedowy”. Teraz zaczęła się wymiana ognia na średnim dystansie między bateriam osłanianymi przez pancernik i samotnym monitorem do którego bezskutecznie usiłował dołączyć pancernik bateryjny Unii w której przewagę zaczęli zyskiwać powoli obrońcy. Przełom nastąpił w momencie uszkodzenia wieży monitora . Widoczne było ,że baterie forteczne będą miały zbyt dużo czasu na bezkarne okładanie okrętów Konfederatów. Niewiele tu mógł pomóc idący z odsieczą New Ironside , który wreszcie nawiązał kontakt bojowy z przeciwnikiem wybierając opcje pozostawania poza płytkimi wodami .

W tej sytuacji Konfederaci zdecydowali się na odwrót przegrywając bitwę w sensie strategicznym ponieważ planowany desant , któremu drogę musiało otworzyć wyeliminowanie wszystkich okrętów wroga nie był możliwy.

Tyle o najpoważniejszej jak do tej pory bitwie w ramach połączonych gier RR i I&O choć należy dodać ,że szybkie rezultatywne bitwy jeden na jeden pomiędzy rajderami a sloopami ( często faktycznie fregatami) bywają nie mniej emocjonujące i jak do tej pory są rezultatywne. Okręty drewniane szybciej są trafiane i choć mam jak do tej pory wynik 3 do 1 na korzyść Unii to losy w każdej bitwie ważyły się do końca ( często dochodzi do szybkiego zadawania sobie wzajemnych trafień krytycznych ).W ostatniej bitwie już nieźle poharatany rajder szukając wyjścia z z matni wykonał manewr wejścia w bliski kontakt w celu skorzystania z posiadanej karty zwiększającej szanse skutecznego trafienia spowodował wybuch w magazynów amunicyjne ścigającego go okrętu Unii . Fragmenty eksplodującej fregaty Unii omal nie zniszczyły szczęśliwca.
Ogólne wrażenia z hybrydy taktyczno - strategicznej są jak na razie bardzo pozytywne ( nie przekonuje jedynie bezradność prowadząca aż do dryfowania żaglowo-parowych fregat , które po zatrzymaniu pracy silnika ...zapominają jakby o żaglowym ekwipunku).

PS
Przy okazji wymyśliłem prosty system ustalania j przewidzianej w I&O jakości załóg oparty na rzucie k 6 gdzie wynik 6 oznacza elitarność 5 wysoki poziom a 1 niedołęstwo . Zwycięstwo w bitwie morskiej to mod +1 do rzutu kolejna wygrana to -1 do rzutu dla przeciwnika , przerwanie passy „zdejmuje” mody w odwrotnej kolejności.
cdn.
"O wojnie" :
"... aby uczynić z niej grę , jednego już teraz tylko potrzeba czynnika , którego wojnie z pewnością nie brak : czynnikiem tym jest przypadek "

Carl von Clausewitz
berem
Posty: 1218
Rejestracja: 26 sie 2008, 14:24
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 6 times

Re: Iron&Oak+Rebel Raiders on the High Seas

Post autor: berem »

W najbliższym czasie takich raportów może być więcej bo gra Iron Oak ma właśnie ekscytujący tryb kampanii – bitwa za bitwą poprzedzielane między innymi naprawami, uzupełnieniami załóg i innymi wydarzeniami. Zagramy razem – na innym forum już z tobą umówiłem się na rozgrywkę.
Wspaniała gra dla zainteresowanych jak ja marynistyką.
Awatar użytkownika
strategos Formion
Posty: 191
Rejestracja: 17 lip 2004, 01:10
Lokalizacja: Łódź

Re: Iron&Oak+Rebel Raiders on the High Seas

Post autor: strategos Formion »

Już "kupiłem" dla Unii okręty w ramach limitu 3 200 pkt i czekam na losowanie dwu pierwszych bitew kampanii :) .Oj będzie się działo !
"O wojnie" :
"... aby uczynić z niej grę , jednego już teraz tylko potrzeba czynnika , którego wojnie z pewnością nie brak : czynnikiem tym jest przypadek "

Carl von Clausewitz
elprzybyllo
Posty: 424
Rejestracja: 08 sty 2012, 12:26
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 1 time
Been thanked: 1 time

Re: Iron&Oak+Rebel Raiders on the High Seas

Post autor: elprzybyllo »

Piękny opis! Jestem pod wrażeniem.
Awatar użytkownika
strategos Formion
Posty: 191
Rejestracja: 17 lip 2004, 01:10
Lokalizacja: Łódź

Re: Iron&Oak+Rebel Raiders on the High Seas

Post autor: strategos Formion »

Dzięki! :) Mamy nadzieję kontynuować ten wątek .
"O wojnie" :
"... aby uczynić z niej grę , jednego już teraz tylko potrzeba czynnika , którego wojnie z pewnością nie brak : czynnikiem tym jest przypadek "

Carl von Clausewitz
berem
Posty: 1218
Rejestracja: 26 sie 2008, 14:24
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 6 times

Re: Iron&Oak+Rebel Raiders on the High Seas

Post autor: berem »

A jeszcze być może będę screeny z gry z "ostrzałkowaniem".
Awatar użytkownika
strategos Formion
Posty: 191
Rejestracja: 17 lip 2004, 01:10
Lokalizacja: Łódź

Re: Iron&Oak+Rebel Raiders on the High Seas

Post autor: strategos Formion »

Zaczęło się. Polała się pierwsza krew. Wkrótce relacje reporterów wojennych Waszego ulubionego Dziennika "Strategos & Berem".

Na razie, wprowadzając w klimat ...


http://www.youtube.com/watch?v=vmnnqJm_4Pc
http://www.youtube.com/watch?v=UZC_ndSTuRM
"O wojnie" :
"... aby uczynić z niej grę , jednego już teraz tylko potrzeba czynnika , którego wojnie z pewnością nie brak : czynnikiem tym jest przypadek "

Carl von Clausewitz
Awatar użytkownika
strategos Formion
Posty: 191
Rejestracja: 17 lip 2004, 01:10
Lokalizacja: Łódź

Re: Iron&Oak+Rebel Raiders on the High Seas

Post autor: strategos Formion »

"O wojnie" :
"... aby uczynić z niej grę , jednego już teraz tylko potrzeba czynnika , którego wojnie z pewnością nie brak : czynnikiem tym jest przypadek "

Carl von Clausewitz
ODPOWIEDZ