My Lovecraftian night - Poznań - Gramajda

Relacje z pojedynczych gier, raporty z sesji oraz rozgrywki rpg na forum.
Awatar użytkownika
palladinus
Posty: 1494
Rejestracja: 29 paź 2010, 14:10
Lokalizacja: Poznań
Been thanked: 5 times
Kontakt:

My Lovecraftian night - Poznań - Gramajda

Post autor: palladinus »

Może to nie relacja, ale moje grafomańskie zapędy na jakiś czas zostały zaspokojone.
Dodam, że po powrocie do domu pogrążyłem się w lekturze Widma z Innsmouth.

Miejsce: Poznań
Data: 8 października 2012
Cel: plugawe rytułały (czytaj: spotkanie planszówkowiczów "Gramajda")

Po raz kolejny, do redakcji Kuriera Arkham napływają niepokojące wieści!

Tym razem z Polski, położonej w rejonie Europy Środkowej. Jak donosi nasz zagraniczny korespondent, w mieście Poznaniu, działy się wczorajszego wieczoru bardzo dziwne rzeczy. W samym centrum, widziano podejrzane osoby, które ciągnęły z wszystkich krańców miasta i z różnej wielkości torbami i plecakami znikały w jednej z ciemnych bram śródmiejskich kamienic. Nasz reporter udał się ich śladem i jak się później okazało, tej nocy nie zapomni nigdy.

Te na pozór niewinne wydarzenia rozegrały się w ukrytym w głębi zabudowań miejskich, przez wzrokiem zwykłych mieszkańców, pubie. Już przy wejściu, uwagę przyciągały głośne szmery i gwar w najdalszym zakątku tego lokalu. Jak się okazało była tam początkowo niewielka grupka osób, którzy przygarbieni nad stołem oddawała się jakiejś dziwnej czynności. Nasz reporter ukradkiem usiadł nieopodal, by wyłowić jakieś strzępki rozmów. A tymczasem tłum rósł i rósł…

Początkowo nie dało się zauważyć niczego dziwnego, lecz już po chwili na stole pojawiły się pewne przedmioty. Nie jesteśmy w stanie przytoczyć dosłownie ich rozmów, gdyż nasz reporter był na tyle wstrząśnięty po powrocie do swojego domu, że ciężko było się z nim porozumieć, ale wystarczy wspomnieć, że postacie te nie kryły swoich zamiarów i pierwszym zrozumianym przez niego słowem było imię Hastur. W żaden sposób nie zachęcamy naszych czytelników do zgłębiania wiedzy o tym stworzeniu, wystarczy wspomnieć, że jest to przerażające pogańskie bóstwo, którego wspomnienie pojawia się u wyznawców najmroczniejszych kultów na całym świecie jako Król w Żółci. Przeczucie naszego reportera potwierdziło się, gdy rozpoczął się dziwaczny obrzęd-gra, w której co rusz padały stwierdzenia o innych światach, potworach niewystępujących na żadnym ze znanych lądów czy wynaturzonych zadaniach, które stawiali sobie za cel ci gracze. A po stole mrocznie gruchocząc toczyły się kości, mnóstwo kości, na których mignęła przez chwile dziwaczna gwiazda - „Znak Starszych Bogów”.

Nasz reporter wstrząśnięty opuścił salę zaraz po tym, jak wszyscy siedzący przy sąsiednim stoliku zanieśli się szyderczym śmiechem, po niewybrednych komentarzach na temat śmierci jednego, a raczej jednej z nich. Bo wbrew pozorom, na tym tajemniczym spotkaniu pojawiły się również kobiety.

W sali obok równie przerażające zdarzenia miały miejsce. Otóż kolejna grupka osób siedziała przy misternie wykonanej makiecie zapewne jakiegoś domu. I po raz kolejny nasz reporter usłyszał komentarze o innych światach, a co gorsza - czasach. Prawdopodobnie snuli plany, by dzięki jakiemuś urządzeniu nie z tego uniwersum przenosić się w międzywymiarową przestrzeń wzywając demoniczne potwory. Najgorsze było to, że z tych plugawych czynności czerpali niezwykłą przyjemność, co jeszcze bardziej zmroziło krew naszemu reporterowi. Wydaje się, że nie mogli być to zwyczajni ludzie, gdyż co chwila któryś z nich wspominał o straszliwych chorobach nękających jego umysł jak na przykład autofobia czy mutacjach dotykających ich ciała. Można było usłyszeć jak opowiadają o kwasach, solach, jak również jakiś mistycznych składnikach. Z pewnością był to jakiś rodzaj alchemii, a co gorsza „Zakazanej Alchemii”!

Posiedzenie to trwało godzinami, zapewne do północy, lecz nasz reporter oddalił się jak najszybciej, gdyż bał się, że nie powróci ze zdrowym umysłem, jeśli spędzi z tymi ludźmi choć kwadrans dłużej.

Wychodząc usłyszał jeszcze unoszący się nad tą sceneria szept, a raczej cichy bulgot jakby powtarzany przez setki nieludzkich ust znajdujących się pod wodą. Bardzo głęboko pod wodą.

Cthulhu

Ph'nglui mglw'nafh Cthulhu R'lyeh wgah'nagl fhtagn”.
ODPOWIEDZ