Władca Pierścieni: Podróże przez Śródziemie (Nathan Hajek, Grace Holdinghaus)
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
- Seraphic_Seal
- Posty: 851
- Rejestracja: 28 lis 2021, 20:44
- Has thanked: 289 times
- Been thanked: 195 times
Re: Władca Pierścieni: Podróże przez Śródziemie (Nathan Hajek, Grace Holdinghaus)
Małe pytanie co do trudności gry. (Możliwe drobne spoilery)
Jesteśmy w trakcie pierwszego podejścia, kampania z podstawki, skończone 8 scenariuszy, czyli chyba minęliśmy już połowę. Gra na normalnym (średnim) poziomie trudności. Na dwie osoby, zaczęliśmy w duecie Aragorn-Kapitan i Legolas-Włamywacz, po 7 misji role zmieniły się kolejno na Obrońce i Łowcę. Z tych 8 scenariuszy dotychczas 4 sukcesy i 4 porażki. 1 porażka w pierwszym scenariuszu - czas mocno deptał po piętach, zabrakło dosłownie jednej akcji, żeby ukończyć misję. Druga misja - kolejna porażka. Mocno zaskakujące zachowanie głównego przeciwnika, dużo obrażeń na jedną postać w krótkim czasie i nieudany test ostatniej szansy.
W bodajże 7 scenariuszu też porażka przez pechowy test ostatniej szansy. No ale dochodzimy do 8 scenariusza, w którym trzeba przedostać się przez rzekę. No i od samego początku czas mocno depta nam po piętach - dużo żetonów eksploracji i zagrożeń. Chcąc ruszyć co nieco dodatkowej aktywności (zwłaszcza zaciekawiło nas zadanie dotyczące kowala) może nie gnamy do przodu z zadaniem głównym, ale z pewnością nie mamy też ślimaczego tempa. A tu nagle bach, zupełna zmiana celu głównego, bo upłynęło x czasu. No dobra, kalkulujemy jak tu zrobić, żeby jedna z postaci dotarła na czas do wyjścia. Tam niestety okazuje się, że żeby móc oddziaływać na ten żeton wszyscy bohaterowie muszą być na tym obszarze. Więc kolejna porażka.
No i do sedna - to serio ma tak wyglądać? Walki jak dotychczas są raczej proste. Zdobywanie sukcesów w różnych testach też - na ile pozwala manipulacja talią. Po kilka grach zaczyna się też całkiem sensowne zarządzanie upływem licznika czasu.
Ale te ograniczenia czasowe bywają serio masakryczne. I nie wiem, czy to my wybraliśmy jakąś niefortunną kombinacje postaci, czy może najłatwiejszy poziom trudności powinien być tym wyjściowym, czy o co chodzi. Bo samo poruszanie się po grze, odbywanie wydarzeń, prowadzenie walk jest całkiem łatwe. Ale czas jest bardzo nieubłagany. A ostatni rozegrany scenariusz pokazał, że największą bolączką jest nieznajomość gry - no bo w końcu gramy w ciemno pierwszy raz. Skąd mieliśmy wiedzieć, że jak w x czasu nie uciekniemy to zupełnie zmieni nam się główny cel, i że każda z postaci musi się znaleźć na jednym polu.
Jesteśmy w trakcie pierwszego podejścia, kampania z podstawki, skończone 8 scenariuszy, czyli chyba minęliśmy już połowę. Gra na normalnym (średnim) poziomie trudności. Na dwie osoby, zaczęliśmy w duecie Aragorn-Kapitan i Legolas-Włamywacz, po 7 misji role zmieniły się kolejno na Obrońce i Łowcę. Z tych 8 scenariuszy dotychczas 4 sukcesy i 4 porażki. 1 porażka w pierwszym scenariuszu - czas mocno deptał po piętach, zabrakło dosłownie jednej akcji, żeby ukończyć misję. Druga misja - kolejna porażka. Mocno zaskakujące zachowanie głównego przeciwnika, dużo obrażeń na jedną postać w krótkim czasie i nieudany test ostatniej szansy.
W bodajże 7 scenariuszu też porażka przez pechowy test ostatniej szansy. No ale dochodzimy do 8 scenariusza, w którym trzeba przedostać się przez rzekę. No i od samego początku czas mocno depta nam po piętach - dużo żetonów eksploracji i zagrożeń. Chcąc ruszyć co nieco dodatkowej aktywności (zwłaszcza zaciekawiło nas zadanie dotyczące kowala) może nie gnamy do przodu z zadaniem głównym, ale z pewnością nie mamy też ślimaczego tempa. A tu nagle bach, zupełna zmiana celu głównego, bo upłynęło x czasu. No dobra, kalkulujemy jak tu zrobić, żeby jedna z postaci dotarła na czas do wyjścia. Tam niestety okazuje się, że żeby móc oddziaływać na ten żeton wszyscy bohaterowie muszą być na tym obszarze. Więc kolejna porażka.
No i do sedna - to serio ma tak wyglądać? Walki jak dotychczas są raczej proste. Zdobywanie sukcesów w różnych testach też - na ile pozwala manipulacja talią. Po kilka grach zaczyna się też całkiem sensowne zarządzanie upływem licznika czasu.
Ale te ograniczenia czasowe bywają serio masakryczne. I nie wiem, czy to my wybraliśmy jakąś niefortunną kombinacje postaci, czy może najłatwiejszy poziom trudności powinien być tym wyjściowym, czy o co chodzi. Bo samo poruszanie się po grze, odbywanie wydarzeń, prowadzenie walk jest całkiem łatwe. Ale czas jest bardzo nieubłagany. A ostatni rozegrany scenariusz pokazał, że największą bolączką jest nieznajomość gry - no bo w końcu gramy w ciemno pierwszy raz. Skąd mieliśmy wiedzieć, że jak w x czasu nie uciekniemy to zupełnie zmieni nam się główny cel, i że każda z postaci musi się znaleźć na jednym polu.
Na forum wchodzę głównie 7-15:30 w dni robocze.
Osoby odpowiedzialne za produkcję i dystrybucję monopoly w 2024r. powinny być osądzone za zbrodnie wojenne. 90 minut bezdecyzyjnego rzucania 2k6.
Osoby odpowiedzialne za produkcję i dystrybucję monopoly w 2024r. powinny być osądzone za zbrodnie wojenne. 90 minut bezdecyzyjnego rzucania 2k6.
Re: Władca Pierścieni: Podróże przez Śródziemie (Nathan Hajek, Grace Holdinghaus)
Nie bez powodu ta gra jest nazywana Sprintem przez Srodziemie. Sporą część żetonów musicie olać i gnać do przodu. A jak chcecie pozwiedzac wszystko to musicie włączyć pozbawiony emocji tryb podróży.
- Seraphic_Seal
- Posty: 851
- Rejestracja: 28 lis 2021, 20:44
- Has thanked: 289 times
- Been thanked: 195 times
Re: Władca Pierścieni: Podróże przez Śródziemie (Nathan Hajek, Grace Holdinghaus)
A to pierwszy raz słyszę to określenie "Sprintem przez Srodziemie" no ale zaczynam widzieć, skąd mogło się wziąć
Tu nawet nie chodzi o zbieranie wszystkich żetonów. Sięgając po ten tytuł, no jakby to powiedzieć, spodziewałem się stosunkowo prostej, przyjaznej użytkownikom gry. Najniższy poziom trudność (to on się nazywał "tryb podróży", tak?) brzmiał jak uproszczona gra dla zupełnych amatorów. No ale nie spodziewałem się, że już na drugim z trzech poziomów trudności wjedzie taka potrzeba optymalizowania ruchów, żeby pozbierać dodatkowe fanty (skądś trzeba wiedzę tajemną brać) i wyrobić się przy tym z zadaniem głównym. Aż zaczynam się zastanawiać, co dzieje się na najwyższym poziomie trudności.
Na forum wchodzę głównie 7-15:30 w dni robocze.
Osoby odpowiedzialne za produkcję i dystrybucję monopoly w 2024r. powinny być osądzone za zbrodnie wojenne. 90 minut bezdecyzyjnego rzucania 2k6.
Osoby odpowiedzialne za produkcję i dystrybucję monopoly w 2024r. powinny być osądzone za zbrodnie wojenne. 90 minut bezdecyzyjnego rzucania 2k6.
Re: Władca Pierścieni: Podróże przez Śródziemie (Nathan Hajek, Grace Holdinghaus)
Dla gapowiczów wrzucam tylko info, że dodruk "Cieniste ścieżki" prawie się wyprzedał. Ceny już pikują do góry.
Kupię Szczura rogatego PL
Re: Władca Pierścieni: Podróże przez Śródziemie (Nathan Hajek, Grace Holdinghaus)
A jak sytuacja z Zarzewiem Wojny?
- VivoBrezo
- Posty: 781
- Rejestracja: 11 sie 2019, 10:56
- Has thanked: 155 times
- Been thanked: 528 times
- Kontakt:
Re: Władca Pierścieni: Podróże przez Śródziemie (Nathan Hajek, Grace Holdinghaus)
Cześć!
Zapraszamy do recenzji w formie podcastu.
https://youtu.be/78huyiGbgh0
https://open.spotify.com/show/3MkBUCotttCcC2LmohY418
Zapraszamy do recenzji w formie podcastu.
https://youtu.be/78huyiGbgh0
https://open.spotify.com/show/3MkBUCotttCcC2LmohY418
Cześć! Nie widzicie nas, ale możecie nas usłyszeć w podcaście Kości, Piony i Bastiony. Rozmawiamy o grach, które lubimy, bo życie jest za krótkie, na te słabe.
Kości, Piony i Bastiony Youtube
Kości, Piony i Bastiony Spotify
Kości, Piony i Bastiony Youtube
Kości, Piony i Bastiony Spotify
Re: Władca Pierścieni: Podróże przez Śródziemie (Nathan Hajek, Grace Holdinghaus)
To bardzo ciekawe, bo po odbiciu się od gry przez to, o czym wspominał Seraphic_Seal, włączyliśmy ten tryb. I wcale nie mieliśmy odczuwalnie mniejszej presji czasowej (4 bohaterów) w pierwszej misji, było jak poprzednio. Niemniej próbujemy, tym razem się udało, bo faktycznie olaliśmy część żetonów i pognaliśmy do celu. Szansę na kolejne scenariusze damy, ale jak widzę chyba się dużo nie zmieni.
- Harun
- Posty: 1099
- Rejestracja: 21 sie 2006, 16:48
- Lokalizacja: okolice Poznania
- Has thanked: 647 times
- Been thanked: 524 times
Re: Władca Pierścieni: Podróże przez Śródziemie (Nathan Hajek, Grace Holdinghaus)
To bardzo ciekawe bo grając na 3 bohaterów, my widzimy bardzo dużą różnicę. Przeważnie eksplorujemy tak z 80-90 % mapy.Acererak pisze: ↑19 cze 2022, 22:43To bardzo ciekawe, bo po odbiciu się od gry przez to, o czym wspominał Seraphic_Seal, włączyliśmy ten tryb. I wcale nie mieliśmy odczuwalnie mniejszej presji czasowej (4 bohaterów) w pierwszej misji, było jak poprzednio. Niemniej próbujemy, tym razem się udało, bo faktycznie olaliśmy część żetonów i pognaliśmy do celu. Szansę na kolejne scenariusze damy, ale jak widzę chyba się dużo nie zmieni.
Re: Władca Pierścieni: Podróże przez Śródziemie (Nathan Hajek, Grace Holdinghaus)
To jeszcze ciekawsze co mówicie, my w zwykłym trybie eksplorujemy 90% żetonów
Firma Rebel niech się zajmie wydaniem gry Domek, bo tylko do tego się nadaje.
- Seraphic_Seal
- Posty: 851
- Rejestracja: 28 lis 2021, 20:44
- Has thanked: 289 times
- Been thanked: 195 times
Re: Władca Pierścieni: Podróże przez Śródziemie (Nathan Hajek, Grace Holdinghaus)
Na początku gorąco polecam rozegranie kampanii do końcaAcererak pisze: ↑19 cze 2022, 22:43To bardzo ciekawe, bo po odbiciu się od gry przez to, o czym wspominał Seraphic_Seal, włączyliśmy ten tryb. I wcale nie mieliśmy odczuwalnie mniejszej presji czasowej (4 bohaterów) w pierwszej misji, było jak poprzednio. Niemniej próbujemy, tym razem się udało, bo faktycznie olaliśmy część żetonów i pognaliśmy do celu. Szansę na kolejne scenariusze damy, ale jak widzę chyba się dużo nie zmieni.
(dawno nie grałem, pudełka już nie mam, a instrukcji w internecie nie chce mi się szukać xdd mam nadzieję, że nic nie namieszam)
Najniższy poziom trudności wprowadza 2 rzeczy:
- nieodkryte żetony eksploracji nie wpływają na tempo wypełniania paska
- na początku tury każdy dostaje za darmo jeden żeton natchnienia (chyba jakoś tak to szło, to jest główne ułatwienie z tego poziomu trudności)
Tempo wypełniania paska u góry ekranu zależy od 3 rzeczy:
- 2 punkty za każdego gracza
- 1 punkt za każdy nieodkryty żeton eksploracji
-1 punkt za każdy żeton zagrożenia
Więc gdy grasz na 4 graczy już na dzień dobry postęp paska wyniesie 8. Załóżmy, że na mapie są 2 żetony zagrożenia i np. 6 żetonów eksploracji. Na najniższym poziomie postęp paska wyniesie wtedy 10 zamiast 16. Wciąż sporo, ale jednak jest to prawie 40% mniej. ALE grając na dwie osoby, w podobnej sytuacji byłoby to już 6 z 12, połowa. A to i tak mało skrajny przypadek - jeśli dobrze kojarzę, to mieliśmy sytuację, że żetony eksploracji powodowały np. 8 z 12 punktów postępu paska u góry ekranu. Więc nim mniejsza liczba postaci, tym większy wpływ ma ta zmiana. Ale i tak głównym ułatwieniem są darmowe żetony natchnienia, niesamowicie ułatwiające zdawanie testów.
Co do samego normalnego trybu - w pierwszym scenariuszu gramy sobie, gramy - i nagle łup, koniec czasu. W drugim przegraliśmy przez dość niespodziewany skrypt, w trzecim przez niefortunny test ostatniej szansy na prawie samym początku. Ale po tych kilku pierwszych podejściach dość naturalnie wypracowaliśmy sobie pilnowanie paska zagrożenia - zarówno samego jego wypełniania (żeby wyrobić się na czas), jak i kontrolowania jego postępu. W zasadzie gra od tego momentu stała się strasznie prosta ale fabuła jak najbardziej nas wciągnęła (a nawet nie mieliśmy teoretycznie najlepszych postaci do gry dwuosobowej, ról też optymalnie nie wybraliśmy).
Z mojej perspektywy była to gra, żeby raz przejść kampanię i tyle. Takie same mam podejście do np. komputerowych RPGów. Uważam za masochizm przechodzenie np. Wiedźmina 3 po 10 razy, żeby sprawdzić wszystkie opcje dialogowe itp. Zamiast tego wolę zagrać kilka innych gier i w każdej wybrać jedną, pasującą mi ścieżkę. Podobnie było właśnie z Podróżami przez Śródziemię. Gra miała fajną fabułę spiętą ciekawą mechaniką. Ciekawą, ale zdecydowanie zbyt prostą, żeby po raz kolejny poświęcać paredziesiąt godzin na tę samą historię. To nie jest jakaś bardzo złożona karcianka, w której próbowanie różnych strategii diametralnie zmieni odczucia z rozgrywki (jak np. komputerowe Slay the Spire). Budowanie talii jest tu dość proste, walki na ogół też nie są jakoś niesamowicie skomplikowane. A to jak długo uda nam się przeżyć zależy sporo od losowości. A najwyższy poziom trudności nie jest o tyle co większym wyzwaniem, co jest po prostu wredny.
Żeby nie było - przy grze spędziłem jakieś 20-25 godzin i przez niemalże cały czas bawiłem się świetnie. Ale w pewnych momentach losowość i niejawność treści była zbyt duża, żeby teraz jej nie wypominać.
Niestety (dla mnie) gra została ewidentnie zaprojektowana tak, żeby dopiero przy co najmniej drugim podejściu do kampanii faktycznie uniknąć różnych frustracji i w pełni cieszyć się mechaniką (bo fabułą i klimatem już oczywiście od samego początku). Tak jak już wspomniane sytuacje w pierwszych 3 scenariuszach. Wydarzenia i testy - znajomość szczegółów na temat danego testu z poprzedniej rozgrywki zmienia grę niesamowicie - wiesz jaką statystykę będzie testował, więc możecie zdecydować kto go zrobi. Jaka jest z tego nagroda i czy w ogóle opłaca wam się tam iść. I możesz uniknąć bezużytecznych dla danego gracza tytułów. Nie raz zdarzała nam się sytuacja, że gracz poświęcał kilka tur na zdanie testu w wydarzeniu (bo akurat miał pecha do kart czy zdarzenie, które z opisu brzmiące na test na zręczność okazało się testem na siłę) odkrywał, że nagrodą jest leczenie. A nie miał żadnych kart ran. No super, w tej grze największym wrogiem jest czas a ty właśnie zmarnowałeś kilka tur na coś, co nie przyniosło żadnego efektu. Same testy też - te jawne (mówiące wprost, że potrzebne 2 sukcesy do zdania) git, ale niejawne? Jedno wielkie strzelanie, ile tego będzie potrzebne. I albo ryzykujesz mniejszą liczbę ale wydajesz bardzo cenne żetony natchnienia. A jak nie udało się nawet z żetonami, to w sumie jesteś w d. Do tego w grze zdarzały się też ewidentnie testy kumulacyjne. Do tego postaci. Biada temu, kto w grze na 2 osoby nieświadomie wybrał Elenę.
Na forum wchodzę głównie 7-15:30 w dni robocze.
Osoby odpowiedzialne za produkcję i dystrybucję monopoly w 2024r. powinny być osądzone za zbrodnie wojenne. 90 minut bezdecyzyjnego rzucania 2k6.
Osoby odpowiedzialne za produkcję i dystrybucję monopoly w 2024r. powinny być osądzone za zbrodnie wojenne. 90 minut bezdecyzyjnego rzucania 2k6.
Re: Władca Pierścieni: Podróże przez Śródziemie (Nathan Hajek, Grace Holdinghaus)
Znana niepisana chińska zasada mówi, kto nie wziął Legolasa do drużyny od razu gra na ultra hard
Firma Rebel niech się zajmie wydaniem gry Domek, bo tylko do tego się nadaje.
Re: Władca Pierścieni: Podróże przez Śródziemie (Nathan Hajek, Grace Holdinghaus)
Osobiście przeszedłem niektóre z kampanii więcej niż jeden raz. (pierwszą i tę z małego dodatku przeszedłem po 2x). Na początku grałem 2 postaciami (pierwsza kampania), ale odkąd spróbowałem zagrać druga na 3 postacie to zdecydowanie lepiej się gra. Od razu zaznaczę, że ja te grę traktuję jako gra stricte solo. W multi kompletnie mi nie leży, zbyt dużo operowania przez jedną osobę (czytaj przeze ze mnie), zbyt mało gry dla drugiej osoby (ale może po prostu moja druga połówka nie lubi tego rodzaju gier, a w innej, szerszej grupie nie miałem okazji zagrać).
Jako gra solo sprawdza mi się ona idealnie. Co do zarzutów powyżej, gdzieś tak w 9/10 misji zgarniam praktycznie wszystko z mapy (gram na normalnym trybie trudności). Zdarzy się, że gdzieś tam na końcu mapy zostanie pominięty jeden/dwa żetony, ale zazwyczaj nie wynika to z pośpiechu, tylko z tego, że akurat nie przeskoczyłem w tamtą stronę, a później wracać się nie chcę. W tej 1/10 misji rzeczywiście czuć tę "gonitwę", ale z drugiej strony jesteśmy zazwyczaj gdzieś w nieprzyjaznym dla nas otoczeniu, więc spacerowanie sobie i zrywanie każdego kwiatka też jest trochę aklimatyczne. Ale reasumując ten zarzut, to nigdy jakoś nie czułem motywu, że muszę w każdej misji biec do przodu, bo nie zdążę... Częściej była to rzeczywiście paniczna ucieczka "do mety", bo nagle na mapie pojawia się za dużo przeciwników i wybić tego się nie da - natomiast ta satysfakcja, jak rzutem na taśmę kończysz misję kiedy goni Cię 15 wrogów .
Co do postaci - tak jak mówię, większość moich gier była na 3 postacie i jak dla mnie jest to optymalna liczba do tej gry. Fajnie balansuje to między ilością postaci i akcji na turę, a przyrostem zagrożenia. Gram totalnie losowo, więc losowa postać i losowa rola dla niej, więc kombinacje trafiały się różne. Nigdy nie czułem, żeby któraś postać była bezużyteczna, a różnica w podejściu do grania nimi jest odczuwalna. Tak jak ktoś wspomniał wyżej, różnice nie są jakieś kolosalne, ale jednak inaczej się gra kapitanem, a inaczej tropicielem. Tym pierwszym chcemy być zawsze blisko towarzyszy, tym drugim będziemy biec naprzód i ratować skórę kolegom przenosząc ich do siebie. Każda postać ma jakiś klimatyczny smaczek, który fajnie przekłada się na to co dana postać robi.
Co do przyrostu zagrożenia, to moja taktyka opiera się na tym, że w momencie, w którym widzę, że wyskakuje za dużo nieodkrytych kafli terenu, rozdzielam drużynę tak aby odkryć jak najwięcej. Czasami okazuje się, że z 4 robi się 6 nieodkrytych (przypał xD), ale zazwyczaj takie podejście pomaga, redukując ilość kafli do 1, albo nawet i 0, ponieważ w wielu misjach nowe kafle pojawiają się dopiero po spełnieniu danej misji. Teoretycznie tracimy turę na eksplor, ale w praktyce zamiast przyrostu 10 zagrożenia na turę, spada to do 6, więc jesteśmy in plus w perspektywie czasu. Mamy też dodatkowe żetony natchnienia, więc testy robi nam się łatwiej.
Co do testów, gdzie nie mamy stricte pokazanej liczby sukcesów, to zależy to zazwyczaj od ilości bohaterów na mapie. Waha się to zazwyczaj między 3-6 sukcesami, które trzeba zdobyć, żeby taki test zdać (większość też kumuluje się pomiędzy turami), więc to też nie tak, że jak nam się nie udało, to lipa. Aczkolwiek to, że niektóre opisy robią nas "w konia" to fakt, i przypuszczając po opisie, że test będzie na statystkę A, po czym okazuje się, że jednak jest to statystyka kompletnie z tyłka B - można się niemile zaskoczyć .
Ogólnie grę jak takie lekkie latanie uważam za przyjemną. O dziwo mam ochotę przejść kampanię jeszcze raz (zwłaszcza te, które przegrałem). Spróbować innych układów bohaterów/klas + broni, których jeszcze nie używałem. Zobaczymy jak długo, chociaż wsparcia jako takiego ma nie być już (jednak liczę na te dodatkowe kampania DLC).
Jako gra solo sprawdza mi się ona idealnie. Co do zarzutów powyżej, gdzieś tak w 9/10 misji zgarniam praktycznie wszystko z mapy (gram na normalnym trybie trudności). Zdarzy się, że gdzieś tam na końcu mapy zostanie pominięty jeden/dwa żetony, ale zazwyczaj nie wynika to z pośpiechu, tylko z tego, że akurat nie przeskoczyłem w tamtą stronę, a później wracać się nie chcę. W tej 1/10 misji rzeczywiście czuć tę "gonitwę", ale z drugiej strony jesteśmy zazwyczaj gdzieś w nieprzyjaznym dla nas otoczeniu, więc spacerowanie sobie i zrywanie każdego kwiatka też jest trochę aklimatyczne. Ale reasumując ten zarzut, to nigdy jakoś nie czułem motywu, że muszę w każdej misji biec do przodu, bo nie zdążę... Częściej była to rzeczywiście paniczna ucieczka "do mety", bo nagle na mapie pojawia się za dużo przeciwników i wybić tego się nie da - natomiast ta satysfakcja, jak rzutem na taśmę kończysz misję kiedy goni Cię 15 wrogów .
Co do postaci - tak jak mówię, większość moich gier była na 3 postacie i jak dla mnie jest to optymalna liczba do tej gry. Fajnie balansuje to między ilością postaci i akcji na turę, a przyrostem zagrożenia. Gram totalnie losowo, więc losowa postać i losowa rola dla niej, więc kombinacje trafiały się różne. Nigdy nie czułem, żeby któraś postać była bezużyteczna, a różnica w podejściu do grania nimi jest odczuwalna. Tak jak ktoś wspomniał wyżej, różnice nie są jakieś kolosalne, ale jednak inaczej się gra kapitanem, a inaczej tropicielem. Tym pierwszym chcemy być zawsze blisko towarzyszy, tym drugim będziemy biec naprzód i ratować skórę kolegom przenosząc ich do siebie. Każda postać ma jakiś klimatyczny smaczek, który fajnie przekłada się na to co dana postać robi.
Co do przyrostu zagrożenia, to moja taktyka opiera się na tym, że w momencie, w którym widzę, że wyskakuje za dużo nieodkrytych kafli terenu, rozdzielam drużynę tak aby odkryć jak najwięcej. Czasami okazuje się, że z 4 robi się 6 nieodkrytych (przypał xD), ale zazwyczaj takie podejście pomaga, redukując ilość kafli do 1, albo nawet i 0, ponieważ w wielu misjach nowe kafle pojawiają się dopiero po spełnieniu danej misji. Teoretycznie tracimy turę na eksplor, ale w praktyce zamiast przyrostu 10 zagrożenia na turę, spada to do 6, więc jesteśmy in plus w perspektywie czasu. Mamy też dodatkowe żetony natchnienia, więc testy robi nam się łatwiej.
Co do testów, gdzie nie mamy stricte pokazanej liczby sukcesów, to zależy to zazwyczaj od ilości bohaterów na mapie. Waha się to zazwyczaj między 3-6 sukcesami, które trzeba zdobyć, żeby taki test zdać (większość też kumuluje się pomiędzy turami), więc to też nie tak, że jak nam się nie udało, to lipa. Aczkolwiek to, że niektóre opisy robią nas "w konia" to fakt, i przypuszczając po opisie, że test będzie na statystkę A, po czym okazuje się, że jednak jest to statystyka kompletnie z tyłka B - można się niemile zaskoczyć .
Ogólnie grę jak takie lekkie latanie uważam za przyjemną. O dziwo mam ochotę przejść kampanię jeszcze raz (zwłaszcza te, które przegrałem). Spróbować innych układów bohaterów/klas + broni, których jeszcze nie używałem. Zobaczymy jak długo, chociaż wsparcia jako takiego ma nie być już (jednak liczę na te dodatkowe kampania DLC).
Re: Władca Pierścieni: Podróże przez Śródziemie (Nathan Hajek, Grace Holdinghaus)
Seraphic_Seal pisze: ↑20 cze 2022, 13:24 Na początku gorąco polecam rozegranie kampanii do końca
Ależ niczego innego nie planowaliśmy. Tym razem ciśniemy i dajemy szansę I tak zakładałem, że to będzie gran a maks raz na kampanię.
Faktycznie, jak teraz to napisałeś, to już pamiętam, że poprzednio tego drugiego nie było. Ostatnio graliśmy z ponad rok temu, więc ta różnica nam umknęła.Najniższy poziom trudności wprowadza 2 rzeczy:
- nieodkryte żetony eksploracji nie wpływają na tempo wypełniania paska
- na początku tury każdy dostaje za darmo jeden żeton natchnienia (chyba jakoś tak to szło, to jest główne ułatwienie z tego poziomu trudności)
Tempo wypełniania paska u góry ekranu zależy od 3 rzeczy:
- 2 punkty za każdego gracza
- 1 punkt za każdy nieodkryty żeton eksploracji
-1 punkt za każdy żeton zagrożenia
Też właśnie teraz myślimy, że tę mechanikę trzeba "wyczuć" i powinno być lepiej.Co do samego normalnego trybu - w pierwszym scenariuszu gramy sobie, gramy - i nagle łup, koniec czasu. W drugim przegraliśmy przez dość niespodziewany skrypt, w trzecim przez niefortunny test ostatniej szansy na prawie samym początku. Ale po tych kilku pierwszych podejściach dość naturalnie wypracowaliśmy sobie pilnowanie paska zagrożenia - zarówno samego jego wypełniania (żeby wyrobić się na czas), jak i kontrolowania jego postępu. W zasadzie gra od tego momentu stała się strasznie prosta ale fabuła jak najbardziej nas wciągnęła (a nawet nie mieliśmy teoretycznie najlepszych postaci do gry dwuosobowej, ról też optymalnie nie wybraliśmy).
No właśnie. Co ciekawe, w grach komputerowych ta niejawność, jeśli istnieje, to wcale nie przeszkadza (być może dlatego, że często da się wczytać stan gry i już wiesz, że ta pułapka sprawdza cechę x, a tutaj w apce nic nie cofniesz). Dziwne podejście do projektowania gry, no ale na takie coś się zdecydowano. Zobaczymy. Nie wiem, czy dodatek weźmiemy, ale jak pisałem minimum podstawową kampanię tym razem spróbujemy do końca przejść.Żeby nie było - przy grze spędziłem jakieś 20-25 godzin i przez niemalże cały czas bawiłem się świetnie. Ale w pewnych momentach losowość i niejawność treści była zbyt duża, żeby teraz jej nie wypominać.
Niestety (dla mnie) gra została ewidentnie zaprojektowana tak, żeby dopiero przy co najmniej drugim podejściu do kampanii faktycznie uniknąć różnych frustracji i w pełni cieszyć się mechaniką (bo fabułą i klimatem już oczywiście od samego początku). Tak jak już wspomniane sytuacje w pierwszych 3 scenariuszach. Wydarzenia i testy - znajomość szczegółów na temat danego testu z poprzedniej rozgrywki zmienia grę niesamowicie - wiesz jaką statystykę będzie testował, więc możecie zdecydować kto go zrobi. Jaka jest z tego nagroda i czy w ogóle opłaca wam się tam iść. I możesz uniknąć bezużytecznych dla danego gracza tytułów. Nie raz zdarzała nam się sytuacja, że gracz poświęcał kilka tur na zdanie testu w wydarzeniu (bo akurat miał pecha do kart czy zdarzenie, które z opisu brzmiące na test na zręczność okazało się testem na siłę) odkrywał, że nagrodą jest leczenie. A nie miał żadnych kart ran. No super, w tej grze największym wrogiem jest czas a ty właśnie zmarnowałeś kilka tur na coś, co nie przyniosło żadnego efektu. Same testy też - te jawne (mówiące wprost, że potrzebne 2 sukcesy do zdania) git, ale niejawne? Jedno wielkie strzelanie, ile tego będzie potrzebne. I albo ryzykujesz mniejszą liczbę ale wydajesz bardzo cenne żetony natchnienia. A jak nie udało się nawet z żetonami, to w sumie jesteś w d. Do tego w grze zdarzały się też ewidentnie testy kumulacyjne. Do tego postaci. Biada temu, kto w grze na 2 osoby nieświadomie wybrał Elenę.
To ciekawe. Czyli świadczyłoby to jednak o pewnym balansie, skoro przy totalnej losowości gra dalej działaFreshus pisze: ↑20 cze 2022, 15:03 Co do postaci - tak jak mówię, większość moich gier była na 3 postacie i jak dla mnie jest to optymalna liczba do tej gry. Fajnie balansuje to między ilością postaci i akcji na turę, a przyrostem zagrożenia. Gram totalnie losowo, więc losowa postać i losowa rola dla niej, więc kombinacje trafiały się różne. Nigdy nie czułem, żeby któraś postać była bezużyteczna, a różnica w podejściu do grania nimi jest odczuwalna. Tak jak ktoś wspomniał wyżej, różnice nie są jakieś kolosalne, ale jednak inaczej się gra kapitanem, a inaczej tropicielem. Tym pierwszym chcemy być zawsze blisko towarzyszy, tym drugim będziemy biec naprzód i ratować skórę kolegom przenosząc ich do siebie. Każda postać ma jakiś klimatyczny smaczek, który fajnie przekłada się na to co dana postać robi.
Re: Władca Pierścieni: Podróże przez Śródziemie (Nathan Hajek, Grace Holdinghaus)
Balansuje to się nieźle. Natomiast problemem zazwyczaj są ostatnie misje :O. Grając zestawem Bilbo, Arwena i Gimli (nie pamiętam ról już) przez całą kampanię nie przegrałem ani jednego scenariusza, natomiast w ostatniej misji zabrakło jednak obrażeń na finalną walkę. Najgorsze jest to, że to nawet nie był brak jednej tury, a raczej 3/4 . I teraz zastanawiam się czy po prostu last boss był przesądzony, czy ekipa jednak za słaba.
Chodzi o drugą kampanię (pierwszą DLC - nie pamiętam nazwy). Kurczę. Z rok już nie grałem, najnowsza kampania do ogrania, figurki nie pomalowane z najnowszego dodatku. Aj ludziska, przez Was mam ochotę iść i rozłożyć gierkę
Chodzi o drugą kampanię (pierwszą DLC - nie pamiętam nazwy). Kurczę. Z rok już nie grałem, najnowsza kampania do ogrania, figurki nie pomalowane z najnowszego dodatku. Aj ludziska, przez Was mam ochotę iść i rozłożyć gierkę
- Seraphic_Seal
- Posty: 851
- Rejestracja: 28 lis 2021, 20:44
- Has thanked: 289 times
- Been thanked: 195 times
Re: Władca Pierścieni: Podróże przez Śródziemie (Nathan Hajek, Grace Holdinghaus)
To jest akurat standard w tego typu grach. Albo masz grupę w miarę podobnie kombinujących i znających grę graczy, albo bardzo szybko wyjdzie z tłumu jakiś gracz alfa. A nawet jak przygryzie język i to w sobie stłumi, to w większości przypadków kosztem własnej zabawy.Freshus pisze: ↑20 cze 2022, 15:03 Osobiście przeszedłem niektóre z kampanii więcej niż jeden raz. (pierwszą i tę z małego dodatku przeszedłem po 2x). Na początku grałem 2 postaciami (pierwsza kampania), ale odkąd spróbowałem zagrać druga na 3 postacie to zdecydowanie lepiej się gra. Od razu zaznaczę, że ja te grę traktuję jako gra stricte solo. W multi kompletnie mi nie leży, zbyt dużo operowania przez jedną osobę (czytaj przeze ze mnie), zbyt mało gry dla drugiej osoby (ale może po prostu moja druga połówka nie lubi tego rodzaju gier, a w innej, szerszej grupie nie miałem okazji zagrać).
No właśnie też postrzegam tą grę jako nastawioną raczej na luźne, dość rodzinne granie. Dlatego nie rozumiem, czemu "trudność" poszła właśnie w taką stronę. Wolałbym trochę bardziej wymagającą walkę i więcej potrzeby planowania, niż to co teraz - wyścig z czasem (na początku dość nieoczywisty), i najzwyczajniej wredne testy.
Działa bo ta gra w gruncie rzeczy jest bardzo łatwa - jak już ogarniesz zarządzanie czasem, a jak jeszcze masz już jakieś doświadczenie z testami to w ogóle. Wtedy jedyne co może namieszać to właśnie losowość. 3 scenariusz przegraliśmy ekspresowo, bo pierw kilka bardzo niefajnych zdarzeń dało jednemu graczowi mnóstwo kart ran, a po tym test ostatniej szansy wylosowało na jego najsłabszą statystykę. Po czym nie wyciągnął z talii ani jednego sukcesu. RIP. Ale jak najbardziej są tu wyraźnie mocniejsze kombinacje postaci/ról. Niektóre na tyle, że zupełnie zabiło to klimat walki z jednym z finałowych przeciwników - zginął jeszcze zanim zdążył do nas podejść. Finałowy scenariusz może i utrzymał klimat i dojście do bossa było super, ale sam boss przez całą walką pozostawał ogłuszony i tłukliśmy go jak kukłę, więc trochę słabo. No ale jest to gra, jak to niektórzy nazywają, "ameri", w dodatku w pełni coop, więc brak balansu nie jest tu może jakoś bardzo istotny. plus nawet te słabsze role/postaci mają czasami jakieś potencjalnie bardzo mocne cechy. Np obrońca mógł przygotować 2 (czy nawet 3) karty, które zawsze dodawały mu sukces do testów negujących obrażenia. Czyli mając je przygotowane nie obrywał praktycznie nigdy, ani od przeciwników, ani od ciemności. No ale niestety zajmowały one cenne miejsce i chyba były kartami z symbolem sukcesu.Acererak pisze: ↑21 cze 2022, 00:18To ciekawe. Czyli świadczyłoby to jednak o pewnym balansie, skoro przy totalnej losowości gra dalej działaFreshus pisze: ↑20 cze 2022, 15:03 Co do postaci - tak jak mówię, większość moich gier była na 3 postacie i jak dla mnie jest to optymalna liczba do tej gry. Fajnie balansuje to między ilością postaci i akcji na turę, a przyrostem zagrożenia. Gram totalnie losowo, więc losowa postać i losowa rola dla niej, więc kombinacje trafiały się różne. Nigdy nie czułem, żeby któraś postać była bezużyteczna, a różnica w podejściu do grania nimi jest odczuwalna. Tak jak ktoś wspomniał wyżej, różnice nie są jakieś kolosalne, ale jednak inaczej się gra kapitanem, a inaczej tropicielem. Tym pierwszym chcemy być zawsze blisko towarzyszy, tym drugim będziemy biec naprzód i ratować skórę kolegom przenosząc ich do siebie. Każda postać ma jakiś klimatyczny smaczek, który fajnie przekłada się na to co dana postać robi.
Ogólnie zazwyczaj będziesz chciał albo szybko wybić przeciwników albo praktycznie ich olać dzięki dużej mobilności. W tym pierwszym przypadku Legolas z Łowcą (i np. kilkoma kartami włóczęgi) to jest taki easymode (zwłaszcza od momentu ulepszenia łuku, żeby zapewniał serię). Ogólnie też, ze względu na wyścig z czasem, dość często chcesz rozdzielić grupę (zwłaszcza przy podejściu na unikanie walk). Z tego powodu umiejętność Aragorna robi się dość słaba, a Eleny praktycznie bezużyteczna (zwłaszcza grając na dwie postaci, strasznie rzadko ktokolwiek będzie obok niej). Coś mi tak świta, że (przynajmniej dla gry dwuosobowej) ranking postaci z podstawki wygląda tak:
Beravor/Bilbo (połączenia mobilności i walki, świetnie radzą sobie w pojedynkę) > Legolas (głównie do walki, ale posiada bardzo mocne karty postaci, świetnie współgrające z rolą łowcy. Niestety inna broń niż łuk niesamowicie osłabia jego chyba najlepszą kartę) > Aragorn >>> Gimli (zwłaszcza jako obrońca, zamiast inwestowania w karty defensywne celem powinno być uniknięcie ich potrzeby, broniąc się nie pozbywasz się żadnych zagrożeń) > Elena (chyba nie brałbym jej w grze na mniej niż 4 osoby)
A to akurat u mnie było zupełnie odwrotnie. Graliśmy podstawową kampanię, ja grałem Aragornem (zaczynał jako kapitan, potem zmieniony w obrońce), drugi gracz Legolas (na początku włóczęga [i młoda niezbyt potrafiła korzystać z atutu ukrycia], potem łowca). I jak pierwsze 3 scenariusze przegraliśmy, tak dwie finałowe walki były żałośnie łatwe (opisane powyżej)Freshus pisze: ↑21 cze 2022, 08:06 Balansuje to się nieźle. Natomiast problemem zazwyczaj są ostatnie misje :O. Grając zestawem Bilbo, Arwena i Gimli (nie pamiętam ról już) przez całą kampanię nie przegrałem ani jednego scenariusza, natomiast w ostatniej misji zabrakło jednak obrażeń na finalną walkę. Najgorsze jest to, że to nawet nie był brak jednej tury, a raczej 3/4 . I teraz zastanawiam się czy po prostu last boss był przesądzony, czy ekipa jednak za słaba.
Chodzi o drugą kampanię (pierwszą DLC - nie pamiętam nazwy). Kurczę. Z rok już nie grałem, najnowsza kampania do ogrania, figurki nie pomalowane z najnowszego dodatku. Aj ludziska, przez Was mam ochotę iść i rozłożyć gierkę
Na forum wchodzę głównie 7-15:30 w dni robocze.
Osoby odpowiedzialne za produkcję i dystrybucję monopoly w 2024r. powinny być osądzone za zbrodnie wojenne. 90 minut bezdecyzyjnego rzucania 2k6.
Osoby odpowiedzialne za produkcję i dystrybucję monopoly w 2024r. powinny być osądzone za zbrodnie wojenne. 90 minut bezdecyzyjnego rzucania 2k6.
Re: Władca Pierścieni: Podróże przez Śródziemie (Nathan Hajek, Grace Holdinghaus)
Pierwszą kampanię grałem w takim samym ustawieniu (aragorn + legolas) i też łatwo poszło (coś tam po drodze przegrałem, ale finał łatwo). Nie wiem czy to przypadłość Bossa, drugiej kampanii, czy jak, ale 2x podchodziłem i 2x nie zdążyłem ubić.Seraphic_Seal pisze: ↑21 cze 2022, 12:28 A to akurat u mnie było zupełnie odwrotnie. Graliśmy podstawową kampanię, ja grałem Aragornem (zaczynał jako kapitan, potem zmieniony w obrońce), drugi gracz Legolas (na początku włóczęga [i młoda niezbyt potrafiła korzystać z atutu ukrycia], potem łowca). I jak pierwsze 3 scenariusze przegraliśmy, tak dwie finałowe walki były żałośnie łatwe (opisane powyżej)
Re: Władca Pierścieni: Podróże przez Śródziemie (Nathan Hajek, Grace Holdinghaus)
Oj kolega mnie namówił na grę solo 3 postaciami. Trochę pograłem, potestowałem i wydaje mi się że już czaje co i jak. Będę grał rolami przystosowanymi do postaci, później ewentualnie coś zmienię.
Myślę nad Gimlim, Aragornem (oni na pewno) a trzecia postać Legolas albo ta kobieta co ma kostur (podoba mi się w niej to że prawie wszystkie statystyki ma na 3). Pierwsza opcja to faktycznie druzyna pierscienia ale druga opcja to dwóch obrońców księżniczki, która muszą chronić
Myślę nad Gimlim, Aragornem (oni na pewno) a trzecia postać Legolas albo ta kobieta co ma kostur (podoba mi się w niej to że prawie wszystkie statystyki ma na 3). Pierwsza opcja to faktycznie druzyna pierscienia ale druga opcja to dwóch obrońców księżniczki, która muszą chronić
Re: Władca Pierścieni: Podróże przez Śródziemie (Nathan Hajek, Grace Holdinghaus)
Moje trzecie podejście do gry i znów się odbiłem. W tej grze nie można wiele rzeczy eksplorować tylko trzeba lecieć na łeb i szyję do głównego zadania by zakończyć misję powodzeniem. Ten system który zwiększa poziom zagrożenia nieodkrytych kafelków jest tragiczny.. Jedna postać leci by eksplorować na siłę jakiś obszar, by w fazie cienia mieć mniejszy poziom zagrożenia a tu co?? Odkrywam jeszcze więcej ciemnych obszarów. Dzisiaj daje grze ostatnia szanse bo wprowadzili tryb przygody(nigdy w taki nie grałem w żadnej grze) ale tylko on znosi ten system zwiększonego poziomu zagrożenia obszarów które nie odkryłem. Ten tryb co turę pozwala też wziąć każdemu bohaterowi jeden pkt natchnienia ale z tego zrezygnuje
- YoYo
- Posty: 378
- Rejestracja: 02 sty 2018, 21:07
- Lokalizacja: Wawa
- Has thanked: 40 times
- Been thanked: 33 times
- Kontakt:
Re: Władca Pierścieni: Podróże przez Śródziemie (Nathan Hajek, Grace Holdinghaus)
Jakoś nikt nie napisał, a na przełomie 3/4Q22 (podobno wrzesień/październik) szykuje się wydanie nowego figurkowego dodatku (Scourges of the Wastes) - Władca Pierścieni: Podróże przez Śródziemie - Udręki pustkowi.
Dodatek doda 3 fizycznych wrogów i trochę kart (wymagane Zarzewie wojny).
https://www.rebel.pl/gry-planszowe/wlad ... 07304.html
https://www.fantasyflightgames.com/en/n ... 7SY6MlzG1s
W tym przypadku ciekawie zapowiada się lecący Nazgul, na przezroczystej kolumience .
Dojdzie także płatny DLC w postaci kampanii - Zatruta obietnica (Poison Promise), wymagane Zarzewie wojny.
Dodatek doda 3 fizycznych wrogów i trochę kart (wymagane Zarzewie wojny).
https://www.rebel.pl/gry-planszowe/wlad ... 07304.html
https://www.fantasyflightgames.com/en/n ... 7SY6MlzG1s
W tym przypadku ciekawie zapowiada się lecący Nazgul, na przezroczystej kolumience .
Dojdzie także płatny DLC w postaci kampanii - Zatruta obietnica (Poison Promise), wymagane Zarzewie wojny.
- YoYo
- Posty: 378
- Rejestracja: 02 sty 2018, 21:07
- Lokalizacja: Wawa
- Has thanked: 40 times
- Been thanked: 33 times
- Kontakt:
Re: Władca Pierścieni: Podróże przez Śródziemie (Nathan Hajek, Grace Holdinghaus)
Z nowości, Folded Space w sierpniu (na koniec) wyda mały insert dla Zarzewia Wojny:
https://www.foldedspace.net/incoming/jo ... 4823918530
Ja mam ich inserty i bardzo mi się podobają, nawet wolę te niż drewniane.
https://www.foldedspace.net/incoming/jo ... 4823918530
Ja mam ich inserty i bardzo mi się podobają, nawet wolę te niż drewniane.
-
- Posty: 1824
- Rejestracja: 05 lip 2015, 23:51
- Lokalizacja: GDAŃSK
- Has thanked: 19 times
- Been thanked: 37 times
Re: Władca Pierścieni: Podróże przez Śródziemie (Nathan Hajek, Grace Holdinghaus)
Spoiler:
Rabaty:
Planszostrefa - 11%
3Trolle - 7%
Mepel - 5%
Fancy but Functional - 10%
Planszostrefa - 11%
3Trolle - 7%
Mepel - 5%
Fancy but Functional - 10%
- YoYo
- Posty: 378
- Rejestracja: 02 sty 2018, 21:07
- Lokalizacja: Wawa
- Has thanked: 40 times
- Been thanked: 33 times
- Kontakt:
Re: Władca Pierścieni: Podróże przez Śródziemie (Nathan Hajek, Grace Holdinghaus)
Spoiler:
Re: Władca Pierścieni: Podróże przez Śródziemie (Nathan Hajek, Grace Holdinghaus)
Pytania do forumowiczów:Gargi pisze: ↑13 lip 2022, 11:40 Moje trzecie podejście do gry i znów się odbiłem. W tej grze nie można wiele rzeczy eksplorować tylko trzeba lecieć na łeb i szyję do głównego zadania by zakończyć misję powodzeniem. Ten system który zwiększa poziom zagrożenia nieodkrytych kafelków jest tragiczny.. Jedna postać leci by eksplorować na siłę jakiś obszar, by w fazie cienia mieć mniejszy poziom zagrożenia a tu co?? Odkrywam jeszcze więcej ciemnych obszarów. Dzisiaj daje grze ostatnia szanse bo wprowadzili tryb przygody(nigdy w taki nie grałem w żadnej grze) ale tylko on znosi ten system zwiększonego poziomu zagrożenia obszarów które nie odkryłem. Ten tryb co turę pozwala też wziąć każdemu bohaterowi jeden pkt natchnienia ale z tego zrezygnuje
1. Czy tryb przygody znosi zupełnie problem gry, która jest wyścigiem do celu i pozwala bez przeszkód eksplorować cały świat (wszystkie kafelki)?
2. Czy tryb przygody można łączyć z kampanią? Czy kampania to nadal wyścig?
3. Czy zostało coś poprawione z mechaniką testów? Pamiętam, że Gambit coś narzekał na nią?
4. Czy wprowadzono jakieś inne zmiany w stosunku do tego co oferowała podstawka na początku, a co znacznie ulepszyło grę lub jej mechaniki?
Re: Władca Pierścieni: Podróże przez Śródziemie (Nathan Hajek, Grace Holdinghaus)
1. Nie grałem w tryb przygody i nie grałem w tę grę więcej niż trzema postaciami, ale na dwie i trzy osoby, jak się już umie grać, to w normalnym trybie nie ma żadnego problemu z czyszczeniem całej mapy. Jest nawet za łatwo, bo ta gra w założeniu powinna zmuszać do wybierania co odpuścić. Że zbieraniem wszystkiego z mapy, co jest jak najbardziej mozliwe i niespecjalnie trudne, jest inny problem - zapychasz sobie rękę tytułami, które wpadają jak szalone i których zgodnie z zasadmi nie da się w żaden sposób pozbyć z talii. A potrafią być irytujące w bitewnych scenariuszach, gdy nie masz żadnych żetonów natchnienia, ani czasu, bo odpowiednio wystawić karty na stół.
2. Tryb przygody to jest jeden z poziomów trudności. Daje więcej czasu i więcej zasobów. Oprócz niego jest jeszcze normalny i trudny na którym mamy silniejszych wrogów.
3. Nie ma żadnych problemów z mechaniką testów. Dla mnie działa świetnie i daje mnóstwo możliwości planowania. Postaci mają określone role i ich odpowiednie wykorzystywania jest kluczowe, żeby dobrze radzić sobie z zadaniami w grze. Ważny jest też odpowiedni dobór bohaterów. Jak trzeba wspiąć się na drzewo, że wiesz, że wybieranie do tego zadania Gimliego to głupi pomysł, ale już Legolas powinien sobie poradzić. Gra oparta jest na zdobywaniu i wydawaniu natchnienia. Część osób na to narzeka i skupia się na szukaniu sukcesów na kartach jednocześnie utrudniając sobie grę i czyniąc ją bardziej losową. Narzekanie na natchnienie to trochę jak narzekanie w innych grach ma zdobywanie many za którą można kupować karty. To jest kluczowy system gry i jak się go olewa i wrzuca to talii wyłącznie karty z sukcesami, to się później pojawiają opinie, że jak się zda w turze jeden test, to już na drugi brakuje kart z sukcesami, a to kompletna bzdura. Grając w składzie Gimli i Elena natchnienia miałem przez całą grę mnóstwo, ale przez czyszczenie każdej mapy zdobyłem tyle kart tytulów, że pokonał mnie ostatni scenariusz na mapie potyczki.
4. Nie wprowadzono żadnych zmian. Zmiany pojawiają się w dodatkach. Ale też moim zdaniem zmiany nie są potrzebne. Gra działa fajnie na 2-3 bohaterów. Powyżej tego na mapie robi się tłok i aplikacja rzuca w graczy kolejne hordy wrogów. Kluczowe elementy to współpraca pomiędzy bohaterami, przygotowywanie się do testów i odpowiednie używanie kart. Dzięki temu np. taki Gimli może w swojej turze zaatakować dwa razy i dalej mieć do wykorzystania dwie akcje. Ale żeby to było możliwe, to trzeba wyłożyć na stół dwie karty z sukcesami. Jak ktoś będzie uparcie trzymał je w talii, bo uznaje, że w grze chodzi tylko o szukanie sukcesów, to jego gra będzie nieoptymalna i później będzie marudził, że na mapie nic nie można odkryć o na wszystko brakuje czasu, a gra głupia i prostacka, bo kości zastąpiono kartami.
2. Tryb przygody to jest jeden z poziomów trudności. Daje więcej czasu i więcej zasobów. Oprócz niego jest jeszcze normalny i trudny na którym mamy silniejszych wrogów.
3. Nie ma żadnych problemów z mechaniką testów. Dla mnie działa świetnie i daje mnóstwo możliwości planowania. Postaci mają określone role i ich odpowiednie wykorzystywania jest kluczowe, żeby dobrze radzić sobie z zadaniami w grze. Ważny jest też odpowiedni dobór bohaterów. Jak trzeba wspiąć się na drzewo, że wiesz, że wybieranie do tego zadania Gimliego to głupi pomysł, ale już Legolas powinien sobie poradzić. Gra oparta jest na zdobywaniu i wydawaniu natchnienia. Część osób na to narzeka i skupia się na szukaniu sukcesów na kartach jednocześnie utrudniając sobie grę i czyniąc ją bardziej losową. Narzekanie na natchnienie to trochę jak narzekanie w innych grach ma zdobywanie many za którą można kupować karty. To jest kluczowy system gry i jak się go olewa i wrzuca to talii wyłącznie karty z sukcesami, to się później pojawiają opinie, że jak się zda w turze jeden test, to już na drugi brakuje kart z sukcesami, a to kompletna bzdura. Grając w składzie Gimli i Elena natchnienia miałem przez całą grę mnóstwo, ale przez czyszczenie każdej mapy zdobyłem tyle kart tytulów, że pokonał mnie ostatni scenariusz na mapie potyczki.
4. Nie wprowadzono żadnych zmian. Zmiany pojawiają się w dodatkach. Ale też moim zdaniem zmiany nie są potrzebne. Gra działa fajnie na 2-3 bohaterów. Powyżej tego na mapie robi się tłok i aplikacja rzuca w graczy kolejne hordy wrogów. Kluczowe elementy to współpraca pomiędzy bohaterami, przygotowywanie się do testów i odpowiednie używanie kart. Dzięki temu np. taki Gimli może w swojej turze zaatakować dwa razy i dalej mieć do wykorzystania dwie akcje. Ale żeby to było możliwe, to trzeba wyłożyć na stół dwie karty z sukcesami. Jak ktoś będzie uparcie trzymał je w talii, bo uznaje, że w grze chodzi tylko o szukanie sukcesów, to jego gra będzie nieoptymalna i później będzie marudził, że na mapie nic nie można odkryć o na wszystko brakuje czasu, a gra głupia i prostacka, bo kości zastąpiono kartami.
- Seraphic_Seal
- Posty: 851
- Rejestracja: 28 lis 2021, 20:44
- Has thanked: 289 times
- Been thanked: 195 times
Re: Władca Pierścieni: Podróże przez Śródziemie (Nathan Hajek, Grace Holdinghaus)
Arian już praktycznie wyczerpał temat, ale może jeszcze uda się coś napisać.miker pisze: ↑31 gru 2022, 12:22Pytania do forumowiczów:Gargi pisze: ↑13 lip 2022, 11:40 Moje trzecie podejście do gry i znów się odbiłem. W tej grze nie można wiele rzeczy eksplorować tylko trzeba lecieć na łeb i szyję do głównego zadania by zakończyć misję powodzeniem. Ten system który zwiększa poziom zagrożenia nieodkrytych kafelków jest tragiczny.. Jedna postać leci by eksplorować na siłę jakiś obszar, by w fazie cienia mieć mniejszy poziom zagrożenia a tu co?? Odkrywam jeszcze więcej ciemnych obszarów. Dzisiaj daje grze ostatnia szanse bo wprowadzili tryb przygody(nigdy w taki nie grałem w żadnej grze) ale tylko on znosi ten system zwiększonego poziomu zagrożenia obszarów które nie odkryłem. Ten tryb co turę pozwala też wziąć każdemu bohaterowi jeden pkt natchnienia ale z tego zrezygnuje
1. Czy tryb przygody znosi zupełnie problem gry, która jest wyścigiem do celu i pozwala bez przeszkód eksplorować cały świat (wszystkie kafelki)?
2. Czy tryb przygody można łączyć z kampanią? Czy kampania to nadal wyścig?
3. Czy zostało coś poprawione z mechaniką testów? Pamiętam, że Gambit coś narzekał na nią?
4. Czy wprowadzono jakieś inne zmiany w stosunku do tego co oferowała podstawka na początku, a co znacznie ulepszyło grę lub jej mechaniki?
1) Wyścig z czasem nie jest problemem tej gry - imo to jest główne wyzwanie, jakie ten tytuł rzuci przed graczy. Walki są bardzo uproszczone i raczej nie będą wymagające - no chyba, że weźmiemy bohaterów niezbyt pod walkę. Oczywiście może się to niektórym nie podobać, ale to już kwestia preferencji - a nie tego, że "zła, głupia gra". Z tej walki z czasem wynika potrzeba optymalizacji ruchów - kogo do jakiego żetonu wysłać, które żetony zignorować, kiedy odkrywać nowe kafelki itp.
Jak komuś nie podoba się ta walka z licznikiem czasu, chciałby swobodniej poeksplorować mapy i może doświadczyć bardziej złożonej walki - polecam zapoznać się z Descent: Legendy Mroku. Gra tego samego wydawnictwa, siostrzana aplikacja i wiele podobieństw mechanicznych, ale właśnie z wcześniej wymienionymi różnicami.
2) Tryb przygody to jest po prostu łatwy poziom trudności. Ale jak ktoś nie chce bardzo luźnej/prostej rozgrywki, ewentualnie nie gra z dziećmi lub nie wprowadza nowych osób do hobby to raczej nie będzie to zbyt ciekawy wybór?
3) To, że ktoś narzeka nie znaczy, że jest zła. Ot trzeba nauczyć się ją obsługiwać, bo jest tu spore pole ku temu.
Na forum wchodzę głównie 7-15:30 w dni robocze.
Osoby odpowiedzialne za produkcję i dystrybucję monopoly w 2024r. powinny być osądzone za zbrodnie wojenne. 90 minut bezdecyzyjnego rzucania 2k6.
Osoby odpowiedzialne za produkcję i dystrybucję monopoly w 2024r. powinny być osądzone za zbrodnie wojenne. 90 minut bezdecyzyjnego rzucania 2k6.