Czy już jesteśmy zmęczeni hajpem?

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
feniks_ciapek
Posty: 2298
Rejestracja: 09 lut 2018, 11:14
Has thanked: 1605 times
Been thanked: 936 times

Czy już jesteśmy zmęczeni hajpem?

Post autor: feniks_ciapek »

Coraz częściej ostatnio widuję na forum posty "byłem bardzo nahajpowany na tę grę, ale czym więcej widzę, tym jest gorzej".

Hype - wiadomo, nic nowego. Natomiast wydaje mi się, że coraz więcej produktów jest reklamowanych sloganami wystrzeliwującymi w stratosferę, być może żeby wyróżnić się z tłumu. I nie wiem, czy zmęczenie/uodpornienie się na te działania marketingowe to tylko moje wrażenie, moje "dorośnięcie" jako gracza, czy może szersze zjawisko.

Pytania poboczne - czy finalnie jednak hajp nie szkodzi grom i/lub wydawnictwom. A może jest konieczny, żeby dany tytuł w ogóle sprzedać i nie ma wpływu na dalsze losy jej i wydawnictwa?

Temat otwarty, nie jestem w sumie przywiązany do żadnej tezy, chciałbym poznać opinie - włącznie z jakimś interesującym tłumaczeniem tytułowego terminu :)
Awatar użytkownika
asiok
Posty: 1423
Rejestracja: 09 paź 2008, 17:29
Lokalizacja: Gliwice
Has thanked: 331 times
Been thanked: 76 times

Re: Czy już jesteśmy zmęczeni hajpem?

Post autor: asiok »

Zdecydowanie hajp jest konieczny żeby sprzedać nową grę. Co roku na rynek wchodzą tysiące nowych gier - jeżeli producent nie zadba o wystarczającą ilość akcji marketingowych po prostu się nie sprzeda.

Nie jesteśmy w stanie wybrać obiektywnie tych kilku najlepszych w roku - musimy się opierać o polecenia innych. A "inni" - recenzenci etc. - polecają to co znają.
Awatar użytkownika
Reku_
Posty: 331
Rejestracja: 04 paź 2020, 12:23
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 44 times
Been thanked: 85 times

Re: Czy już jesteśmy zmęczeni hajpem?

Post autor: Reku_ »

To przecież trend ze wieloma rzeczami i od wielu lat. Kiedyś wszystko musiało być super i ekstra, potem HD, potem smart a teraz to nie wiem co. Z grami jest tak samo. każdy wydawca musi przynajmniej dorównać konkurencji w szumie dookoła gry.
Awatar użytkownika
ShapooBah
Posty: 1293
Rejestracja: 18 lip 2018, 13:56
Lokalizacja: Katowice/Gliwice
Has thanked: 363 times
Been thanked: 216 times

Re: Czy już jesteśmy zmęczeni hajpem?

Post autor: ShapooBah »

Mam wrażenie, że bardziej niż Hajp, dobija nas paraliż decyzyjny.
Dostęp do tak wielkiej ilości towarów:
1. Tysiące utworów muzycznych na Youtue/Spotify
2. setki produkcji serialowo filmowych na Netflixie/HBO/Prime itd.
3. setki gier wydawanych przez kickstarter i przez normalną dystrybucję.
Po prostu tak duża ilość rzeczy, które nas otaczają sprawia, że nie wiemy co wybrać. Dajemy się wtedy porwać fali, bo wszystkim się podoba. Dopiero potem przychodzi kubeł zimnej wody i znów jesteśmy postawieni w kolejnym paraliżu decyzyjnym. Czy trzymać zainwestowane pieniądze na tę grę, czy jednak może przerzucić te pieniądze na którąś z 3 nowszych, które mają premierę za tydzień.
Awatar użytkownika
vder
Posty: 727
Rejestracja: 30 gru 2007, 20:20
Lokalizacja: warszawa
Has thanked: 296 times
Been thanked: 124 times

Re: Czy już jesteśmy zmęczeni hajpem?

Post autor: vder »

Reku_ pisze: 16 lis 2020, 15:40 To przecież trend ze wieloma rzeczami i od wielu lat. Kiedyś wszystko musiało być super i ekstra, potem HD, potem smart a teraz to nie wiem co. Z grami jest tak samo. każdy wydawca musi przynajmniej dorównać konkurencji w szumie dookoła gry.
taa wystarczy się przyzwyczaić. Może nie gram tak duzo jakbym chciał, lub jak inni na forum, ale juz dawno przestałem kupować nowości. Ogólnie mnie przekonuje Tom Vasel, ze swoim stwierdzeniem, że każda świetna/bardzo dobra gra zostanie kiedyś wznowiona, więc albo kupuję któreś z kolei wydanie, albo bigbox/ deluxe. Szczególnie ze w 80% przypadków to i jakieś poprawki z kolejnymi wydaniami są wprowadzane. Gorzej jak potem okazuje się, że te 'wspaniałe' tytuły to jednak mi nie podchodzą... mówiąc delikatnie.
Awatar użytkownika
tomp
Posty: 2098
Rejestracja: 26 kwie 2020, 21:49
Has thanked: 275 times
Been thanked: 434 times

Re: Czy już jesteśmy zmęczeni hajpem?

Post autor: tomp »

Jeśli chodzi o szkodliwość hype to widzę w dwóch aspektach:
- szkodliwość na portfel
- oraz dla nowych osób (tutaj muszę rozwinąć myśl).

Wśród moich znajomych znalazły się dwie osoby, obie się nie znają, ale które miały podobną historię (różny czas i inne gry).
Obie osoby chciały "wejść" pełną parą w świat gier, pomimo moich rad typu: chodźmy do pubu zagrać, kup na steam wersje elektroniczną znanych gier i zobacz czy ci to pasuje, wejdź na kurnika i od nowej gry planszowej oczekuj tylko ładnych grafik, przyjdź do mnie, bo mam podobny tytuł / podobny rodzaj gry.
Niestety gdzieś zobaczyły tytuł gry i wpadły jak śliwka w kompot. Nic z kickstartera, kupiły na preorderze w polskim wydawnictwie i przez czas do premiery tylko się bardziej się nakręcały. Co jakiś czas wychodzące filmiki na youtubie tylko jeszcze bardziej ich nakręcały.
W końcu premiera, przysyłka, otwarcie produktu. Niestety nie byłem przy "pierwszej" rozgrywce, rozmawiałem po jakimś czasie. Tej chwili nie potrafię zrelacjonować.
Obie osoby streściły mi po fakcie swoje odczucia. Czekały na dostawę i miały naprawdę bardzo duże oczekiwania, wszystkie zapewnienia od "influencerów" utwierdzały je, że ta gra to jest najlepsza rzecz jaka została wydana od lat. Po pierwszej grze, coś zaczęło zgrzytać. Kolejne rozgrywki, utwierdzały obie osoby, że się mocno pomyliły. "I co, tylko to? To takie zagranie karty i ustawienie figurki na planszy? I potem mogę ją przestawić ? Przecież to tylko kolejność ma znaczenie na ... ? Gdzie jest ta niewiadoma, przecież widzę co mam na ręce? To tylko ustawianie figurek ?! Czemu nie mogę X, przecież to jest oczywiste!", itd.
Jednej osobie krótko skwitowałem mniej więcej tak: "no a czego się spodziewałeś, gra jak każda. Musisz wpisać się w zasady, to z natury zabawy jest odrealnione i uproszczone. Zasady budują ramy tego co możesz robić" (biję się w pierś, że tak odpowiedziałem). Ta osoba chyba w sumie zagrała chyba 3 razy i sprezentowała komuś swoją grę. Odbiła się szybciej niż doleciała do niej gra. Niestety nie da się jej zaprosić na wieczór z planszówkami. Druga osoba podobnie, ale da się ją zaprosić na jakąś partyjkę.

Ni mniej, ni więcej. Rodziłbym wszystkim nowym entuzjastom, bardzo umiarkowanych oczekiwań lub oziębłego stosunku do planów zakupowych.
Zaś dla strony marketingowej i wszelkich influencerów (wiem, że to marzenie ściętej głowy) zaprzestali używania haseł o tym, że to najlepsza gra roku, najlepsza gra autora X, to jest jego najlepsze dzieło. Ostatnio zauważyłem pewną prawidłowość przy oglądaniu jednego kanału. Przy znanych autorach bardzo często padają hasła: to jest najlepsze gra tego autora, przy znanych tytułach: najlepsza gra w całej serii. Powtarza się to notorycznie. Przypadek ? Nie grałem we wszystko, ciężko stwierdzić. Zjawisko jednak jest zauważalne.
Zachęcam do poznania skali ocen BGG
Awatar użytkownika
rattkin
Posty: 6518
Rejestracja: 24 maja 2013, 15:00
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 382 times
Been thanked: 930 times

Re: Czy już jesteśmy zmęczeni hajpem?

Post autor: rattkin »

Są dwa rodzaje hajpu.

Jeden, to ten kręcony przez wydawcę / runnera kampanii KS - plastik, dodatki, cuda na kiju. Ten ignorować.
Drugi, to ten taki trochę "zakulisowy", powtarzany szeptem przez graczy (nie recenzentów) między sobą: "ta gra to złoto". Na ten nadstawiać uszu.
Nie męczyć się żadnym, bo to tylko opinie obcych.
Ostatnio zmieniony 16 lis 2020, 19:43 przez rattkin, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
vinnichi
Posty: 2391
Rejestracja: 17 sty 2014, 00:16
Lokalizacja: Lublin
Has thanked: 1300 times
Been thanked: 790 times
Kontakt:

Re: Czy już jesteśmy zmęczeni hajpem?

Post autor: vinnichi »

Na szczęście jest już coraz więcej "ozdrowieńców" odpornych na wszelkiego rodzaju hajpofilię. Kuracja bywa bolesna ale po niej cieszymy się tylko sprawdzonymi, dobrymi tytułami :D
kręcimy wąsem na dobre gry
you tube
discord
Awatar użytkownika
Reku_
Posty: 331
Rejestracja: 04 paź 2020, 12:23
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 44 times
Been thanked: 85 times

Re: Czy już jesteśmy zmęczeni hajpem?

Post autor: Reku_ »

rattkin pisze: 16 lis 2020, 16:42 Są dwa rodzaje hajpu.

Jeden do ten kręcony przez wydawcę / runnera kampanii KS - plastik, dodatki, cuda na kiju. Ten ignorować.
Drugi, to ten taki trochę "zakulisowy", powtarzany szeptem przez graczy (nie recenzentów) między sobą: "ta gra to złoto". Na ten nadstawiać uszu.
Nie męczyć się żadnym, bo to tylko opinie obcych.
No ja uległem temu pierwszemu i temu drugiemu, ba nawet trzeciemu (czyli huraoptymistycznej recenzji). Wtopiłem chyba tylko z tym drugim i trzecim, bo pierwszemu nie ufam.

drugi rodzaj hajpu to w sumie ciężko było szeptem nazwać, bo to była terraformacja, co do której się zawiodłem, ale to dalej opinia ludzi mnie nakłoniła.
Nie ma się co spinać. Zazwyczaj można grę sprzedać bez większych strat. Jest to rozrywka jak każda inna. Na film jak się idzie do kina też nie zawsze się jest zadowolonym. (choć teraz to się nie chodzi do kina :? )
Awatar użytkownika
seki
Moderator
Posty: 3358
Rejestracja: 04 gru 2016, 12:51
Lokalizacja: Czapury/Poznań
Has thanked: 1118 times
Been thanked: 1283 times

Re: Czy już jesteśmy zmęczeni hajpem?

Post autor: seki »

Ja na hajp raczej byłem zawsze odporny. Natomiast w większości przypadków kupuje gry na bazie pozytywnych opinii na forum i bgg. Nawet nie czytam instrukcji. Hurra okrzyki wydawcy i recenzentów mnie nie interesują.

Ale owszem, też czuję się czymś zmęczony w naszym hobby. Nawet stosując ciasne sito, wychodzi zbyt dużo tytułów by nadążyć z ich ogrywaniem i graniem jednocześnie w stare sprawdzone tytuły. Osobiście czuję się tym zmęczony a jednocześnie brnę w tym dalej. Korzystając z narzędzia bored gamer tools wychodzi mi, że co roku poznaje średnio 37 nowych gier. I choć parametr ten spada (obecny rok 25 nowych) to i tak życzyłbym sobie by branża zwolniła tempo. Myślę, że bardziej podobały by mi się czasy gdy dobrch gier rocznie dało się naliczyć na palcach jednej dłoni. Podczas gdy większość graczy marudzi na opóźnienia wydawnicze, ja się z nich cieszę bo daje mi to szansę na pogranie w to co już mam. Czuję się tym jednak nieco zmęczony. Przydał by mi się odwyk od internetu by zwyczajnie cieszyć się tym co mam na półce, bez oglądania się na nowości.
Awatar użytkownika
trance-atlantic
Posty: 686
Rejestracja: 02 sty 2012, 11:41
Lokalizacja: Wlkp
Has thanked: 47 times
Been thanked: 225 times
Kontakt:

Re: Czy już jesteśmy zmęczeni hajpem?

Post autor: trance-atlantic »

Ja się na hajp jakoś nigdy nie łapałem, zupełnie inaczej niż znajomy, który jest w stanie kupować gry z półrocznym (jak nie więcej) wyprzedzeniem. Czy to uczenie się na błędach, zwłaszcza cudzych? Trudno powiedzieć, ale kiedy gry, o których mógłby mi opowiadać godzinami, idą w końcu na sprzedaż, to chyba znaczy, że moje ostrożne podejście do wszelkich nowości nie jest znowu takim złym pomysłem.

Nie wiem, mam wrażenie, że nam potrzebne jest paliwo w postaci kolejnych zakupów, również tych KSowych. Mamy świadomość, że w razie niewypału ktoś grę od nas przygarnie a my kupimy sobie inną. I tak w kółko.

Dziś sobie spojrzałem na swoją kolekcję, też już nieco przerzedzoną, i podumałem chwilę - czy są jakieś duże gry, w które chciałbym grać regularnie, rozgryzać je, rozpracowywać, dorzucać kolejne dodatki, żeby mieć jeszcze więcej frajdy? I doszedłem do smutnego wniosku, że nie. Czasem nawet łapię się na tym, że w mojej kolekcji nie ma jakiegoś tytułu, który być powinien (a który nowy wcale nie jest), kupuję go, oglądam, obracam, zaciągam się zapachem świeżej tektury po czym odkładam na półkę i sobie leżakuje miesiąc, dwa, pół roku...

Dla mnie zakupy to chyba bardziej chęć posiadania dużej kolekcji, z której koniec końców i tak nie ma czego wybierać... więc się szuka dalej. A na stole lądują w kółko te same fillerki, co by spożytkować najbliższe dwa kwadranse z dala od kompa/tv. Nie umiem powiedzieć natomiast czy zmęczony jestem marketingiem. Pewnie jak każdy, zwłaszcza że w życiu trochę go liznąłem i się na niego raczej uodporniłem. A te wszystkie "własne" opinie "ekspertów" o nowościach, najlepszych grach itp. to - na szczęście - żadna siła, która pcha mnie do zakupów. Gorzej, że tą siłą jestem ja sam. ;) I sam muszę siebie jakoś powstrzymać. :)
Around The Board - videoinstrukcje i przykładowe rozgrywki :)

Planszostrefa - 10%, Planszomania - 10%, 3trolle - 7%.|
dannte
Posty: 731
Rejestracja: 15 paź 2018, 21:52
Lokalizacja: Elbląg
Has thanked: 104 times
Been thanked: 425 times

Re: Czy już jesteśmy zmęczeni hajpem?

Post autor: dannte »

rattkin pisze: 16 lis 2020, 16:42 Są dwa rodzaje hajpu.

Jeden do ten kręcony przez wydawcę / runnera kampanii KS - plastik, dodatki, cuda na kiju. Ten ignorować.
Drugi, to ten taki trochę "zakulisowy", powtarzany szeptem przez graczy (nie recenzentów) między sobą: "ta gra to złoto". Na ten nadstawiać uszu.
Nie męczyć się żadnym, bo to tylko opinie obcych.
Posiłkując się wiedzą zawartą w tym treściwym poście, podzieliłbym to jeszcze bardziej:
#1 podzieliłbym na
- ten rzetelny hype, czyli rzeczy takie jak uczciwe designer's diary, albo udostępnianie wersji PnP, czy modułu TTS, żeby użytkownik końcowy nie kupował w ciemno
- ten nierzetelny, czyli to co piszesz + tzw. "paid preview", czyli artykuły sponsorowane - dobrze chociaż, że z reguły z góry wiadomo, że są sponsorowane

Natomiast przy #2 rozgraniczyłbym też co oznacza, że ta gra to złoto. Ładne ilustracje, ładne komponenty, szybkość i łatwość rozgrywki? Czasami nie idzie za tym żadna mechanika (ale za to zabawa przednia). A na drugim biegunie gra, która jest uboga, może nawet czarno-biała, nie posiada wersji TTS, ani nikt nie nakręcił dla niej materiału z rozgrywką, ale z kolei broni się mechanicznie i każdemu się spodoba (tylko niewielu spróbuje). Często spotykałem się też z sytuacjami (ale to w większości przy produkcjach PnP), że bardziej "popularne" gry to te, które są ładnie ilustrowane, albo mają znanego w społeczności PnP autora. A gdy ich próbowałem, to okazywały się gniotami.

Nie przekreślałbym więc #1, bo to potrafi też być wartościowe.

Mi się zdarzyło raz złapać na "hype", ale z reguły albo go omijam, albo sprawdzam dokładnie grę (nawet może analizuję jej przebieg i wady/zalety), a gdy jest opcja PnP to sprawdzam też jak to wychodzi w praniu. I często okazywało się, że gry bardzo słabe, które akurat wychodziły na kickstarterze, były polecane na większości niesponsorowanych kanałów pod pretekstem "nie grałem, ale nie mogę się doczekać, bo to pierwsza gra w takim stylu - polecam!".



A co do szkodliwości tego gwaru medialnego (nie podoba mi się wyraz "hajp") - jak najbardziej szkodzi tym mniejszym wydawnictwom, bądź twórcom niezależnym. Bo ich perełka nie będzie w stanie się przebić w gąszczu tych wszystkich promocji, poleceń i westchnień uniesienia nad tymi większymi grami.

A czy jestem zmęczony tym gwarem? Chyba nie, zawsze byłem nieufny co do tego typu działań. Raczej męczy mnie to, że widzę jak szum wokół jednej gry jest potęgowany przez kolejne osoby, które gry nie znają, ale dużo o niej słyszały pozytywów od innych ludzi, którzy gry nie poznali. I w całym tym szumie gubi się tę całą sensowność, gdzie nikt już nawet nie wie za co grę poleca.
Awatar użytkownika
rattkin
Posty: 6518
Rejestracja: 24 maja 2013, 15:00
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 382 times
Been thanked: 930 times

Re: Czy już jesteśmy zmęczeni hajpem?

Post autor: rattkin »

seki pisze: 16 lis 2020, 17:37 Ale owszem, też czuję się czymś zmęczony w naszym hobby. Nawet stosując ciasne sito, wychodzi zbyt dużo tytułów by nadążyć z ich ogrywanem
O tak. Ja bym to jeszcze bardziej sprecyzował: kłopot taki z nowościami, że albo się je kupuje od razu albo potem jest często koszmarny problem z dostępnością. Nie można sobie tak po prostu powiedzieć „spoko, nadrobię sobie aktualności za rok, nie pali się”, bo - no właśnie - wiecznie się pali. Wydania gier planszowych są bardzo efemeryczne. Pstryk - i nie ma, szukaj potem wiatru w polu. To generuje jakiś taki wieczny niepokój, że nie można nabywać i poznawać na swoich warunkach.

No, a o teorii „okna dwuletniego” w którym cały czas rotuje familijna bylejakość, to już wielokrotnie pisałem. Tak się teraz robi biznes, stety czy niestety. Nie mamy wysycenia rynku, mamy efekt „zapomnienia” i przelewania przez rynek wiecznie tego samego, tylko w innych szatkach.
Awatar użytkownika
Trolliszcze
Posty: 4778
Rejestracja: 25 wrz 2011, 18:25
Has thanked: 69 times
Been thanked: 1037 times

Re: Czy już jesteśmy zmęczeni hajpem?

Post autor: Trolliszcze »

seki pisze: 16 lis 2020, 17:37Ale owszem, też czuję się czymś zmęczony w naszym hobby. Nawet stosując ciasne sito, wychodzi zbyt dużo tytułów by nadążyć z ich ogrywaniem i graniem jednocześnie w stare sprawdzone tytuły. Osobiście czuję się tym zmęczony a jednocześnie brnę w tym dalej. Korzystając z narzędzia bored gamer tools wychodzi mi, że co roku poznaje średnio 37 nowych gier. I choć parametr ten spada (obecny rok 25 nowych) to i tak życzyłbym sobie by branża zwolniła tempo. Myślę, że bardziej podobały by mi się czasy gdy dobrch gier rocznie dało się naliczyć na palcach jednej dłoni.
E tam, zbyt dużo. Zbyt dużo w stosunku do czego? Do Twoich mocy przerobowych?
A przecież założę się, że wszystkich filmów, jakie wychodzą, też nie jesteś w stanie obejrzeć. Ani przeczytać wszystkich książek. Ani przesłuchać każdej płyty. Czy to źle? Powinno się ich tworzyć mniej? Pytanie, kto będzie wybierał artystów, którzy sobie dadzą na wstrzymanie, bo przecież - oprócz chęci zysku wydawców - mocą napędową każdej dziedziny kultury jest chęć, by tworzyć. I tworzyć. I tworzyć! Na każdą książkę wydaną przypada ileśtam książek, które nigdy się drukiem nie ukażą, mimo że ich autorzy bardzo by chcieli. Bo jak się w sobie ma potrzebę tworzenia, to sorry - nie sposób tego pohamować. A jeśli jest na to jeszcze rynek - super! Coś na tym rynku się wybije, coś innego zginie, ale przynajmniej wszystko się kręci, wydawcy nadal chcą wydawać, a to otwiera furtkę kolejnym ludziom, którzy mają niepohamowaną potrzebę, żeby to coś, co ich w środku dręczy, wyrzucić z siebie. A czy to coś jest zarazem "coś" warte - to już kwestia indywidualnej oceny ;)

Jak na każdym dojrzałym rynku, rolą konsumenta kultury jest natomiast umiejętność oceny i doboru, co jest dla niego właściwe. Po co żałować gier, w które nie miało się okazji zagrać? To by sugerowało, że gra ma wartość sama w sobie, a to przecież nieprawda - gra jest wyłącznie nośnikiem przyjemności tych, którzy w nią grają. Z mojego punktu widzenia, gry, w które z jakiegoś powodu nie zagrałem, mogłyby nie istnieć - nawet jeśli to gry, które, przynajmniej z pozoru, mieszczą się w kategoriach tego, co lubię. Lubię różne rodzaje muzyki, ale każdej płyty nie przesłucham. Lubię różne rodzaje książek, ale każdej nie przeczytam. I lubię też różne rodzaje gier - ale w każdą nie zagram, bo to nierealne, i kompletnie tego nie żałuję - bo i czemu miałbym? Grunt, że te gry, w które gram, są dla mnie i dla bliskich nośnikiem radości. Dużo gier oznacza większy wybór. Owszem, wraz z rozwojem hobby trzeba coraz więcej wysiłku wkładać w to, żeby wśród tych wielu tytułów znaleźć to, co mnie zainteresuje, ale przynajmniej rozpiętość wyboru daje szansę wyłuskać właśnie takie rzeczy, które mi sprawiają największą przyjemność.

Natomiast hype jest, z zasady, wrogiem świadomego wyboru.
Awatar użytkownika
Bruno
Posty: 2023
Rejestracja: 27 lip 2017, 19:13
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1501 times
Been thanked: 1151 times

Re: Czy już jesteśmy zmęczeni hajpem?

Post autor: Bruno »

seki pisze: 16 lis 2020, 17:37 Myślę, że bardziej podobały by mi się czasy gdy dobrch gier rocznie dało się naliczyć na palcach jednej dłoni.
Bardziej podobałyby mi się czasy, w których ukazywałoby się mniej dobrych książek i filmów, tak z 5 rocznie. W sumie chusteczek higienicznych też jest zbyt wiele rodzajów i nie nadążam z ich testowaniem, a tu ciągle producenci wprowadzają nowe. Kiedyś były jedne i było dobrze!
:shock: WTF :?:
Jesteś szczęśliwym posiadaczem np. Gloomhaven? Masz więc egzemplarz tej gry, a nie jej kopię. To znacząca różnica ;-)
Druga edycja GWT: pacholęta wznoszą domy w krainie My little pony.
Kupię kryształy many ze starej edycji Mage Knighta!
Awatar użytkownika
trance-atlantic
Posty: 686
Rejestracja: 02 sty 2012, 11:41
Lokalizacja: Wlkp
Has thanked: 47 times
Been thanked: 225 times
Kontakt:

Re: Czy już jesteśmy zmęczeni hajpem?

Post autor: trance-atlantic »

Trolliszcze pisze: 16 lis 2020, 20:21 Pytanie, kto będzie wybierał artystów, którzy sobie dadzą na wstrzymanie, bo przecież - oprócz chęci zysku wydawców - mocą napędową każdej dziedziny kultury jest chęć, by tworzyć. I tworzyć. I tworzyć! Na każdą książkę wydaną przypada ileśtam książek, które nigdy się drukiem nie ukażą, mimo że ich autorzy bardzo by chcieli. Bo jak się w sobie ma potrzebę tworzenia, to sorry - nie sposób tego pohamować. A jeśli jest na to jeszcze rynek - super! Coś na tym rynku się wybije, coś innego zginie, ale przynajmniej wszystko się kręci, wydawcy nadal chcą wydawać, a to otwiera furtkę kolejnym ludziom, którzy mają niepohamowaną potrzebę, żeby to coś, co ich w środku dręczy, wyrzucić z siebie. A czy to coś jest zarazem "coś" warte - to już kwestia indywidualnej oceny ;)
Ile bym dał, żeby to było tak proste, jak to przedstawiasz... :) Kto decyduje o tym, co się wydaje (wspiera) a co nie? Algorytm. ;) Kulturę nierzadko trzeba dofinansowywać, ludzie potrafią za największe szmiry brać nasze pieniądze, tzn. brać gdy inni dają, ale to wciąż nasze. Gdyby tylko cała kultura utrzymywała się wyłącznie z tego, co sama spłodzi, może nie byłoby od razu lepiej (pytanie - czy gorzej?), ale na pewno uczciwiej. :)

Nie chodzi też o to, aby młody projektant gier euro na dorobku łaził pięć lat za Feldem i podawał mu wodę gdy ten tworzy swoje suchary. Albo nosił za Friese ze dwa kalkulatory, co by optymalizacja nigdy się nie wysypała. I dopiero po iks latach praktyki mógłby z dumą dostąpić wyższego wtajemniczenia. Jest w tym wszystkim jednak jakieś zniechęcenie i chwila refleksji. Ja tak w każdym razie mam - sięgam po nowe gry, takie lekkie, do pogrania z każdym, mija pierwsza fascynacja, mija chęć grania w nie. Czemu? Bo są kolejne, wcale nie lepsze, ale zawsze jest nadzieja "a nuż zaskoczy". I nie zaskakuje. I znów, w świecie informacji, choć szerokim i - wydaje się - nieograniczonym, też nie ma miejsca na wszystko. Promowanie bylejakości - w porządku, ale nazwijmy ją po imieniu. Niech rynek i konsument wiedzą. :) Choć fajnie by było, gdyby decydowała tylko indywidualna ocena, ale do nas i tak dotrze tylko to, co wydawca uzna za stosowne a nie my sami. :)
Around The Board - videoinstrukcje i przykładowe rozgrywki :)

Planszostrefa - 10%, Planszomania - 10%, 3trolle - 7%.|
Awatar użytkownika
rattkin
Posty: 6518
Rejestracja: 24 maja 2013, 15:00
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 382 times
Been thanked: 930 times

Re: Czy już jesteśmy zmęczeni hajpem?

Post autor: rattkin »

Trolliszcze pisze: 16 lis 2020, 20:21 A przecież założę się, że wszystkich filmów, jakie wychodzą, też nie jesteś w stanie obejrzeć. Ani przeczytać wszystkich książek. Ani przesłuchać każdej płyty.
Wszystkie z tych rzeczy da się zarchiwizować cyfrowo i odłożyć na później, doświadczyć później.
Awatar użytkownika
Trolliszcze
Posty: 4778
Rejestracja: 25 wrz 2011, 18:25
Has thanked: 69 times
Been thanked: 1037 times

Re: Czy już jesteśmy zmęczeni hajpem?

Post autor: Trolliszcze »

rattkin pisze: 16 lis 2020, 20:48
Trolliszcze pisze: 16 lis 2020, 20:21 A przecież założę się, że wszystkich filmów, jakie wychodzą, też nie jesteś w stanie obejrzeć. Ani przeczytać wszystkich książek. Ani przesłuchać każdej płyty.
Wszystkie z tych rzeczy da się zarchiwizować cyfrowo i odłożyć na później, doświadczyć później.
Gry też można zarchiwizować cyfrowo - a odkładanie na później niczego nie zmienia, bo codziennie wychodzą nowe książki, nowe płyty. Znam takich, co odkładają książki na później - i mają takie "stosy wstydu", że na emeryturze braknie im czasu na ich przeczytanie. Po co odkładać? Lepiej wybierać na bieżąco, czerpać z tego radość, nie żałować tego, czego się nie poznało. Ten żal jest irracjonalny.
EDIT: Przepraszam, kasuję odpowiedź to trance-atlantica, bo za szybko przeczytałem i była nie na temat.
Awatar użytkownika
trance-atlantic
Posty: 686
Rejestracja: 02 sty 2012, 11:41
Lokalizacja: Wlkp
Has thanked: 47 times
Been thanked: 225 times
Kontakt:

Re: Czy już jesteśmy zmęczeni hajpem?

Post autor: trance-atlantic »

Podałeś akurat dość skrajne przykłady, zresztą Splottery akurat obsługują raczej wąskie grono (niski nakład, gorsza jakość komponentów, wysoka cena). Pewnie, że trafili w jakąś niszę, no ale... to wciąż nisza. Jednak rozumiem w czym rzecz, chociaż w tym przypadku nie miałem na myśli planszówek. :)
Around The Board - videoinstrukcje i przykładowe rozgrywki :)

Planszostrefa - 10%, Planszomania - 10%, 3trolle - 7%.|
Awatar użytkownika
Trolliszcze
Posty: 4778
Rejestracja: 25 wrz 2011, 18:25
Has thanked: 69 times
Been thanked: 1037 times

Re: Czy już jesteśmy zmęczeni hajpem?

Post autor: Trolliszcze »

trance-atlantic pisze: 16 lis 2020, 20:58 Podałeś akurat dość skrajne przykłady, zresztą Splottery akurat obsługują raczej wąskie grono (niski nakład, gorsza jakość komponentów, wysoka cena). Pewnie, że trafili w jakąś niszę, no ale... to wciąż nisza. Jednak rozumiem w czym rzecz, chociaż w tym przypadku nie miałem na myśli planszówek. :)
Okej, miło, że i tak zostałem zrozumiany ;) Oczywiście, że Splottery są niszą - i jest to odzwierciedleniem potrzeb konsumentów. Bo konsumenci Splotterów to też nisza, byłoby więc rzeczą niespotykaną, gdyby dla niszowego klienta tworzono tyle, co dla klienta "popowego". Ale to, co jest istotne, to fakt, że dla tego niszowego klienta wciąż jest odpowiedź rynku. I tak jest w każdej dziedzinie: w muzyce, w literaturze, w kinie. Konsument "ambitny" to zawsze maleńki procent, co oznacza, że i od strony wydawniczej liczba produktów tego rodzaju to zaledwie maleńki procent. EDIT: Gdyby nagle liczba nowych ambitnych gier wystrzeliła w górę, to idę o zakład, że większość wydawców ambitnych gier wkrótce by zbankrutowała - bo nie byłoby komu kupować ich produktów.
Awatar użytkownika
strid3rr
Posty: 486
Rejestracja: 24 wrz 2017, 21:53
Lokalizacja: Rzeszów
Has thanked: 62 times
Been thanked: 167 times

Re: Czy już jesteśmy zmęczeni hajpem?

Post autor: strid3rr »

Ja uważam, że hype jest nakręcany przez największy problem naszych czasów, mianowicie - FOMO (fear of missing out).
W przypadku gier planszowych wynika to z kilku czynników:
1. dostępności tytułów tylko na KS,
2. niższej cenie podczas kampanii,
3. złudnego przekonania, że ta gra będzie "tą jedyną" (jak w życiu :lol: );

Rozwijając temat:
1. Konsumpcjonizm jest nam wpajany dzień w dzień, wszędzie widzimy przekłamane reklamy z drogimi rzeczami i pięknymi aktorami, chcemy podświadomie też poczuć się lepiej, posiadać coś ekskluzywnego, niedostępnego dla większości. Pomimo tego, że gra nas może nie przekonywać do siebie na wstępie, tak obawa, że później już czegoś nie dostaniemy, skłania nas do zakupu od razu.
2. O ile gra trafi w ogóle do retaila, to zawsze jest droższa niż podczas kampanii, więc dochodzi chęć zaoszczędzenia. Jednak nie ma się co oszukiwać, że gry z KS często i gęsto mają niedostępne w normalnej sprzedaży stretch goal'e, więc dodatkowo towarzyszy nam ciągle strach, że jeżeli ta gra okaże się dobra, to już jej nie zdobędziemy, albo będziemy musieli później słono przepłacać.
Poza tym sprzedaż gier z KS to dla wielu osób jest forma pozyskania dodatkowych środków, bo te z reguły kosztują dużo drożej na rynku wtórnym.
3. Tu już koledzy wcześniej to opisali dobrze - chce się trafić na tą swoją grę, która nas pochłonie do cna i już nie będzie żadnej innej na naszym stole :)

Odpowiadając natomiast na tytułowe pytanie -tak, jestem trochę zmęczony ciągłym hypem na nowe tytuły. Wydawcy wiedzą, że kupuje się oczami, a dopiero potem włącza się myślenie. Szczególnie, że nie ma też jak oddzielić rzetelnych opinii od akcji sponsorowanych. Autorytety w dzisiejszych czasach już praktycznie nie istnieją, bo za każdym stoi chęć zarabiania na tym, co się robi. A jak się nie robi tego żyjąc w zgodzie z wydawcami, to się nie ma zysków. I mam tu na myśli głównie materiały mówiące o grach, które są na wspieraczkach, albo trafiają do przedsprzedaży. Poza tym prezentowane gry zawsze nie są finalnym produktem, potrafią się w nich zmienić reguły i coś, co wydawało się być ciekawe, nagle zostaje wycięte, albo zostaje dodane coś innego, co psuje nam przyjemność z zabawy i dowiadujemy się o tym po otrzymaniu pudełka z grą. Ja mam jeszcze to szczęście w nieszczęściu, że przed wspieraniem angielskich tytułów powstrzymuje mnie lenistwo moich współgraczy, bo zdecydowanie wolą grać w polskie produkcje, niż zastanawiać się nad tłumaczeniem angielskich.
Tak więc jeżeli już się decyduję wspierać coś z KS, to najpierw oglądam dostępne gameplaye i porównuje sobie mechaniki z innymi grami, które ogrywamy. Jeżeli widzę, że coś rzeczywiście mnie przekonuje, to dopiero wspieram. Często też rzucam symbolicznego 1$ i decyzję podejmuję w PM, bo w międzyczasie może jeszcze coś innego (czyt. lepszego) się trafi.

Przykładem na grę, która nie miała hype'u, a żałowałem, że jej nie wsparłem byli Łowcy A.D. 2114. Oczywiście naprawiłem swój błąd przy drugim druku, ale będę używał tej gry jako przykład na to, że bez hype'u wartościowa gra może się nie sprzedać dobrze za pierwszym razem. Ta się obroniła, odniosła mały sukces i dzięki temu, że gracze ją ciepło przyjęli będzie miała teraz swój dodruk, który swoją drogą będzie dużo większy. Podobnie zresztą było z Gloomhaven.

A wszyscy dobrze wiemy, że są też takie tytuły, które miały ogromne kampanie reklamowe i odnosiły kosmiczne sukcesy na KS, a okazywały się przeciętniakami albo i gorzej.
Awatar użytkownika
trance-atlantic
Posty: 686
Rejestracja: 02 sty 2012, 11:41
Lokalizacja: Wlkp
Has thanked: 47 times
Been thanked: 225 times
Kontakt:

Re: Czy już jesteśmy zmęczeni hajpem?

Post autor: trance-atlantic »

@Trolliszcze

Ale przecież nie chodzi też o to, żeby wszyscy robili gry super ambitne, raczej o proporcje albo nawet o jakieś nasze wymagania. Gramy nie od dziś, mamy swój gust (właśnie!), szukamy czegoś, co nadąży za naszymi standardami a nie na odwrót. Gry mają być dla nas a nie my dla gier. A nawiązując do hajpu, pomijając wszelkie dywagacje o rynku, marketingu itp., odnoszę nieodparte wrażenie, że mamy do czynienia z tym drugim przypadkiem. Jeśli można nas kupić kilogramem plastiku, trzema taliami kolorowych kart... to nas tym kupują. :) Ale czy to znaczy, że nie możemy oczekiwać nic więcej?

Tak samo jak chciałbym, aby kiedyś gry planszowe stworzyły dla siebie odrębną kategorię zakupową np. w Empiku a nie były częścią działu "Zabawki"; idąc dalej tym tropem - żeby autorzy grafik w końcu zaczęli traktować nas jak dorosłych odbiorców, a nie serwowali nam okładki typu Wyspa Przygód czy Domek, na widok których mam... mieszane uczucia, mówiąc eufemistycznie. :) Gdyby obie okładki Brassa były "żywymi" ujęciami, pewnie zrobiłbym sobie jakieś powiększone odbitki i z przyjemnością zawiesił na ścianie. Może kiedyś jakiś grafik nie będzie wiedział, że w planszówkach się tak nie robi, przyjdzie i dokona rewolucji. ;)

Wracając do pytania postawionego na wstępie - czy hajp szkodzi wydawnictwom? Pewnie nie, bo jeśli nakład się wyprzedaje, to ekonomicznie się musiało to skalkulować. Najwyżej gry pójdą w drugi obieg, ale właśnie... dlaczego tak się dzieje? Wydaje mi się, że wydawcy poszli drogą skimmingu, chcąc "spijać śmietankę", bo później już może nie być takiej okazji. Tzn. do momentu wypuszczenia kolejnego produktu, coś jak w nowych technologiach. Ale myślę sobie także, czy tego typu działania są dobre dla hobby jako całości? Chociażby gracze wojenni zawsze kręcą nosem na uproszczenia w ich ulubionym gatunku, nie są może liczną grupą, ale trzymają się jakichś standardów. I są wydawnictwa, które im je zaspakajają. Może jednak dzięki temu nie przyciągają do siebie ludzi, którzy swoimi zachowaniami konsumenckimi sprawiliby, że komukolwiek przestałoby się opłacać wydawać ciężkie gry, skoro lekkie, łatwe i przyjemne schodzą lepiej. Czy to rzeczywiście jest tak proste i wystarczy poprzeczkę zawiesić wyzej? Sam już nie wiem. ;)
Around The Board - videoinstrukcje i przykładowe rozgrywki :)

Planszostrefa - 10%, Planszomania - 10%, 3trolle - 7%.|
Awatar użytkownika
rattkin
Posty: 6518
Rejestracja: 24 maja 2013, 15:00
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 382 times
Been thanked: 930 times

Re: Czy już jesteśmy zmęczeni hajpem?

Post autor: rattkin »

trance-atlantic pisze: 16 lis 2020, 23:10 Gdyby obie okładki Brassa były "żywymi" ujęciami, pewnie zrobiłbym sobie jakieś powiększone odbitki i z przyjemnością zawiesił na ścianie. Może kiedyś jakiś grafik nie będzie wiedział, że w planszówkach się tak nie robi, przyjdzie i dokona rewolucji. ;)
Zmień dział w Empiku i kupuj dobre gry. Znajdziesz w nich sporo ciekawych, dojrzałych grafik. Na tym polu jest już całkiem nieźle. To z narracją i historiami gry planszowe wciąż mają jeszcze (w ogólności) problem. Ale i to się w końcu zmieni, ostatecznie ile można wciskać bajduły o elfach...
Awatar użytkownika
PytonZCatanu
Posty: 4553
Rejestracja: 23 mar 2017, 13:53
Has thanked: 1695 times
Been thanked: 2130 times

Re: Czy już jesteśmy zmęczeni hajpem?

Post autor: PytonZCatanu »

Dekalog antyhajpowicza:

1. Nie daję się nabierać na kampanie na KS.
2. Szanuję autorów/wydawnictwa, które wydają kompletne gry nie obliczone od razu na dodatki z okrojonej podstawki.
3. Znam klasyki, znam różne mechaniki, znam historie gier planszowych - wszystko w stopniu pozwalającym mi na samodzielną ocenę.
4. Staram się zagrać przed kupnem lub porozmawiać z znajomym który grał.
5. Nie nabieram się na wstawki typu "kup teraz to dostaniem pozłacany znacznik pierwszego gracza, który nie jest potrzebny, ale już nigdy go nie dostaniesz oneoneoneone1111"
6. Staram się zwalczyć FOMO.
7. Nie nabieram się na odgrzewane kotlety, chyba że znam i lubię pierwotny kotlet.
8. Śledzę ranking bgg, umiem go czytać, zauważam kiedy ranking gry wynika z właśnie rozpoczętej wysyłki świeżego KS.


Co jeszcze by dodać?
Awatar użytkownika
sirafin
Posty: 2715
Rejestracja: 21 sie 2009, 14:17
Lokalizacja: Gdańsk
Been thanked: 150 times

Re: Czy już jesteśmy zmęczeni hajpem?

Post autor: sirafin »

Mnie za to zawsze wprawia w zdumienie, gdy widzę pełne pretensji komentarze w stylu "Ta gra miała być super, kupiłem, i MNIE się nie podoba". Kupujący przyjmuje postawę pokrzywdzonego, uważa, że został oszukany i obarcza winą za swój zakup wszystkich wokół, tylko nie siebie.

Bardziej niż hajp męczy mnie w wątkach różnych gier partyzantka uprawiana przez bojowników, którzy odreagowują nietrafione zakupy. Rozdzieranie szat, krzyczenie o hajpie, udowadnianie innym, że się nie znają, bo zbyt trudno przełknąć fakt, że różnym graczom mogą się podobać różne rzeczy i przyznać się przed samym sobą, że robi się kompulsywne zakupy.
BECAUSE I'M BATMAN!

Moje planszówki
ODPOWIEDZ