Maracaibo (Alexander Pfister)

Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier.
NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Awatar użytkownika
bogas
Posty: 2797
Rejestracja: 29 paź 2006, 00:17
Lokalizacja: Tarnowskie Góry
Has thanked: 353 times
Been thanked: 637 times

Re: Maracaibo (Alexander Pfister)

Post autor: bogas »

detrytusek pisze: 10 lip 2020, 08:10
bogas pisze: 10 lip 2020, 00:02
No spoko, ale pierwszy jest niezadowolony (nawet gdyby wygrał). Dla mnie to jest słabe. Wolę gry z określoną liczbą rund.
Trochę tego nie kumam. To tak jakby w szachach ktoś był niezadowolony bo chciał rozegrać epicką końcówkę, a przeciwnik mu wybił połowę figur do tego czasu. To tak jakby jeden klub chciał grać na czas i rozstrzygnąć mecz w karnych, a drugi im nastrzelał 5 bramek do przerwy. Gra się tak jak przeciwnik pozwala i taktykę trza modyfikować w trakcie.
Pewnie, że można woleć gry z określoną liczbą tur ale nie określiłbym tego jaka wada M. tylko cecha.
Ok, kumam. Czyli mamy cechę gry, która mi nie do końca odpowiada.
Awatar użytkownika
Nilis
Posty: 642
Rejestracja: 26 mar 2020, 13:35
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 245 times
Been thanked: 367 times

Re: Maracaibo (Alexander Pfister)

Post autor: Nilis »

Rozegrałem 4 gry w Maracaibo gdzie pierwsza gra była w pełni świadoma bez błędów ponieważ dobrze przygotowałem się do tej gry. Takie mam przemyślenia:

Gra jest naprawdę bardzo dobrze zaprojektowana, mamy dużo różnych wyborów akcji gdzie każda z nich daje nam jakiś profit. świetne jest też to że możemy kroczyć różnymi ścieżkami do zwycięstwa. Jednakże co do strategii to:

1. podnoszenie produkcji dublonów już od samego początku, dość aktywne prowadzenie walk i podnoszenie wpływu u przynajmniej jednej nacji oraz ulepszanie statku uważam za trzy absolutnie konieczne rzeczy jeżeli chcemy uzyskać wysoki wynik.

2. warto zagrać na początku gry jakąś kartę (szkutnik, przemytnik itp.) z położeniem ludzika w wyznaczonej wiosce i wykonywanie tej akcji, jednak nie opłaca się zagrywanie kilku takich kart. W grze najchętniej odwiedzamy miasta (które dają największe profity), pewnie 3 - 4 w turze + właśnie wspomnianego pomocnika. To jest z reguły optymalna ilość akcji w jednej turze. Wydaje mi się że jeden pomocnik na planszy wystarcza w zupełności, kolejni mogą być nie efektywnie wykorzystani.

3. tor eksploracji jest ok, opcjonalny co prawda ale jeżeli zainwestujemy w niego może nam dać w grze około 25 - 30 punktów i około 5 - 10 dublonów. Jest to dobra opcja ale jeżeli:
-pionier lub pionierzy których wystawimy zgrają nam się z żetonami synergii przez nas posiadającymi aby produkować więcej dublonów
- wykupimy budynek prestiżowy o przekroczeniu granic i mamy małą misję o przekroczeniu granic
w takiej sytuacji naprawdę warto iść w eksplorację

4. Uważam że nie ma sensu skupiać się na zadaniach na mapie. Jest kilka zadań, które dają fajny profit (np. odrzucenie dwóch krążków ze statku) ale i sporo mizernych. Dopiero 3 zadanie daje 3 puknkty a każde kolejne 2. Oznacza to że przy wykonaniu dwóch zadań w turze czyli 8 dostaniemy 13 punktów i oczywiście różne profity z nich (czasem lepsze czasem gorsze) ale musielibyśmy zużyć aż około 8 akcji w grze tylko dla samych zadań. Uważm że to mało opłacalne, nawet przy zgraniu z kartą prestiżu.
Osobiście często bardziej wolę pograć z ludźmi w planszówki, niż słuchać, co wydaje im się, że mają do powiedzenia. feniks_ciapek
Awatar użytkownika
Pan_K
Posty: 2506
Rejestracja: 24 wrz 2014, 19:16
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 189 times
Been thanked: 168 times

Re: Maracaibo (Alexander Pfister)

Post autor: Pan_K »

Pamiętaj, że nawet mijając swojego pracownika (bez wykorzystania jego akcji) - i tak dostajesz punkty. Poza tym np. w grze solo zaniedbanie questów to prosta droga do przegranej. A w każdym układzie liczby graczy, w przypadku kampanii albo jej nie ruszacie do przodu, albo idzie to ślamazarnie.
„Rzekł głupi w swoim sercu: nie ma Boga.”

Ryba bez roweru, to tylko ryba...
Awatar użytkownika
Nilis
Posty: 642
Rejestracja: 26 mar 2020, 13:35
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 245 times
Been thanked: 367 times

Re: Maracaibo (Alexander Pfister)

Post autor: Nilis »

Tak, wiem że minięcie pracownika to dwa punkty oraz warto mieć pracownika na planszy bo po ulepszeniu akcji walki za tylko dwa punkty walki możemy zająć dla jakiejś nacji wioskę z naszym pracownikiem i uzyskać za to 3 dublony więc jest to swietny deal.
Jednak wydaje mi się że optymalnie wystarczy jeden pracownik. Jeżeli bardzo nie pasują nam miasta na planszy to wtedy warto pomyśleć o drugim. Jednak wystawiać pracownia żeby go częściej mijać niż wykorzystywać uważam za stratę pieniędzy, marynarza i akcji.

Solo nie gram także nie wiem co się opłaca w takim trybie. Moja wypowiedź dotyczy gry z żywymi przeciwnikami
Osobiście często bardziej wolę pograć z ludźmi w planszówki, niż słuchać, co wydaje im się, że mają do powiedzenia. feniks_ciapek
Awatar użytkownika
NestorZolo
Posty: 333
Rejestracja: 29 lis 2019, 08:14
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 506 times
Been thanked: 123 times

Re: Maracaibo (Alexander Pfister)

Post autor: NestorZolo »

Jest jeszcze młynareczka, którą odwiedzamy i zgarniamy PZ w ilości zależnej od ilości pomocników. Plus mijani pomocnicy. Swego czasu miałem teorie, że pomocnicy są kluczowi. Teraz jednak stwierdzam, że grać można na wiele sposobów. Na pewno nie zgodzę się, że optymalnie jeden pomocnik. Warto też zadać pytanie: w takim razie który, w której wiosce?
1.GWT, 2.BrassB, 3.Madeira, 4.Wildcatters, 5.ProjektGaja, 6.Skymines, 7.KlanyKaledonii, 8.Yokohama, 9.Endeavor, 10.Tyrrants, 11.Hansa, 12.A&K
Awatar użytkownika
detrytusek
Posty: 7334
Rejestracja: 04 maja 2015, 12:00
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 460 times
Been thanked: 1108 times

Re: Maracaibo (Alexander Pfister)

Post autor: detrytusek »

A ja się nie zgodzę, że prowadzenie walk jest kluczowe :). Można olać i podpinać się z wpływem pod efekty walk przeciwnika.
"Nie ma sensu wiara w rzeczy, które istnieją."

Do sprzedania: Obsession + dodatki, Gaia Project, Roll Camera

Wątek sprzedażowy
Awatar użytkownika
seki
Moderator
Posty: 3358
Rejestracja: 04 gru 2016, 12:51
Lokalizacja: Czapury/Poznań
Has thanked: 1118 times
Been thanked: 1283 times

Re: Maracaibo (Alexander Pfister)

Post autor: seki »

Nilis pisze: 11 lip 2020, 10:23 Rozegrałem 4 gry w Maracaibo gdzie pierwsza gra była w pełni świadoma bez błędów ponieważ dobrze przygotowałem się do tej gry. Takie mam przemyślenia:

Gra jest naprawdę bardzo dobrze zaprojektowana, mamy dużo różnych wyborów akcji gdzie każda z nich daje nam jakiś profit. świetne jest też to że możemy kroczyć różnymi ścieżkami do zwycięstwa. Jednakże co do strategii to:

1. podnoszenie produkcji dublonów już od samego początku, dość aktywne prowadzenie walk i podnoszenie wpływu u przynajmniej jednej nacji oraz ulepszanie statku uważam za trzy absolutnie konieczne rzeczy jeżeli chcemy uzyskać wysoki wynik.

2. warto zagrać na początku gry jakąś kartę (szkutnik, przemytnik itp.) z położeniem ludzika w wyznaczonej wiosce i wykonywanie tej akcji, jednak nie opłaca się zagrywanie kilku takich kart. W grze najchętniej odwiedzamy miasta (które dają największe profity), pewnie 3 - 4 w turze + właśnie wspomnianego pomocnika. To jest z reguły optymalna ilość akcji w jednej turze. Wydaje mi się że jeden pomocnik na planszy wystarcza w zupełności, kolejni mogą być nie efektywnie wykorzystani.

3. tor eksploracji jest ok, opcjonalny co prawda ale jeżeli zainwestujemy w niego może nam dać w grze około 25 - 30 punktów i około 5 - 10 dublonów. Jest to dobra opcja ale jeżeli:
-pionier lub pionierzy których wystawimy zgrają nam się z żetonami synergii przez nas posiadającymi aby produkować więcej dublonów
- wykupimy budynek prestiżowy o przekroczeniu granic i mamy małą misję o przekroczeniu granic
w takiej sytuacji naprawdę warto iść w eksplorację

4. Uważam że nie ma sensu skupiać się na zadaniach na mapie. Jest kilka zadań, które dają fajny profit (np. odrzucenie dwóch krążków ze statku) ale i sporo mizernych. Dopiero 3 zadanie daje 3 puknkty a każde kolejne 2. Oznacza to że przy wykonaniu dwóch zadań w turze czyli 8 dostaniemy 13 punktów i oczywiście różne profity z nich (czasem lepsze czasem gorsze) ale musielibyśmy zużyć aż około 8 akcji w grze tylko dla samych zadań. Uważm że to mało opłacalne, nawet przy zgraniu z kartą prestiżu.
Wszystko co napisałeś może być słuszne ale nie musi. Zależy to od np. budynków prestiżowych. Questy, które wg ciebie są stratą tur mogą dać oprócz tych powiedzmy 13 punktow i licznych profitów, dodatkowe punkty z budynku prestiżowego. Jaki tam był przelicznik 3 albo 4 pkt. To przy 7-8 zadaniach daje pokaźną pulę punktów. Tor odkrywcy może być mizernym pomysłem a może być też genialnym i dać zwycięstwo. Na przykład wyobraź sobie, że w rozdaniu początkowym dostałeś karty dające +1 ruch odkrywcom. Bardzo łatwo w trakcie gry dojdziesz do końca zgarniając sporo punktów, po drodze zdobywając małe punkty lub dublony/marynarzy/questy w zależności od potrzeby. No a co do pomocników to osobiście też ich nie lubię ale znów... Jeśli budynek prestiżowy da dodatkowe punkty? Nawet jeśli nie chcesz ich odwiedzać to za każdym razem gdy ich mijasz dostajesz 2 pkt co tworzy silniczek do punktów równie dobry jak karty dające przychód punktów. Także miło się czytało Twoje przemyślenia, mają one jak najbardziej sens ale to nie jest dobry wskaźnik do budowania strategii. Te trzeba budować na podstawie kart na ręce, budynków prestiżowych, żetonów na mapie
Spoiler:
a nawet biorąc pod uwagę grę przeciwników np. widzę, że ktoś ma pomocnika pod koniec Karaibów to zwiększam tempo bo gdy do niego nie dojdzie nie dostanie żadnych punktów, albo widzę że przeciwnik idzie w questy i jest budynek prestiżowy dajacy punkty za nie, to może warto je podbierać itp.

Reasumując nie ma tu jedynej słusznej strategii. Niewiele napisałeś o strategii związanej z walką a to mocna strategia w tej grze. Gra jest bardzo fajnie zbalansowana i różne zmienne wpływają na przechylanie szali w tę czy w tamtą stronę.
Awatar użytkownika
Pan_K
Posty: 2506
Rejestracja: 24 wrz 2014, 19:16
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 189 times
Been thanked: 168 times

Re: Maracaibo (Alexander Pfister)

Post autor: Pan_K »

seki pisze: 11 lip 2020, 19:20 [...] np. widzę, że ktoś ma pomocnika pod koniec Karaibów to zwiększam tempo bo gdy do niego nie dojdzie nie dostanie żadnych punktów [...]
Dostanie standardowe 2 pkt przy przepływaniu statku na pole startowe rundy.
„Rzekł głupi w swoim sercu: nie ma Boga.”

Ryba bez roweru, to tylko ryba...
Awatar użytkownika
seki
Moderator
Posty: 3358
Rejestracja: 04 gru 2016, 12:51
Lokalizacja: Czapury/Poznań
Has thanked: 1118 times
Been thanked: 1283 times

Re: Maracaibo (Alexander Pfister)

Post autor: seki »

Pan_K pisze: 11 lip 2020, 21:45
seki pisze: 11 lip 2020, 19:20 [...] np. widzę, że ktoś ma pomocnika pod koniec Karaibów to zwiększam tempo bo gdy do niego nie dojdzie nie dostanie żadnych punktów [...]
Dostanie standardowe 2 pkt przy przepływaniu statku na pole startowe rundy.
Jeśli tak jest to grałem inaczej. W sumie szkoda, bo podobała mi się "moja" zasada. Ale dzięki za sprostowanie.
trynitor
Posty: 64
Rejestracja: 03 gru 2014, 00:01
Lokalizacja: Toruń
Has thanked: 6 times

Re: Maracaibo (Alexander Pfister)

Post autor: trynitor »

seki pisze: 11 lip 2020, 19:20
Nilis pisze: 11 lip 2020, 10:23 Rozegrałem 4 gry w Maracaibo
...
Wszystko co napisałeś może być słuszne ale nie musi.
...
Gra jest bardzo fajnie zbalansowana i różne zmienne wpływają na przechylanie szali w tę czy w tamtą stronę.
Po 4 partiach raczej nie można wyciągnąć tak daleko idących wniosków.

Ja jestem po 3 partiach i nie zgadzam się z większością tych postulatów dotyczących strategii.

Zgadzam się z @seki
Awatar użytkownika
Nilis
Posty: 642
Rejestracja: 26 mar 2020, 13:35
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 245 times
Been thanked: 367 times

Re: Maracaibo (Alexander Pfister)

Post autor: Nilis »

trynitor pisze: 12 lip 2020, 00:55
seki pisze: 11 lip 2020, 19:20
Nilis pisze: 11 lip 2020, 10:23 Rozegrałem 4 gry w Maracaibo
...
Wszystko co napisałeś może być słuszne ale nie musi.
...
Gra jest bardzo fajnie zbalansowana i różne zmienne wpływają na przechylanie szali w tę czy w tamtą stronę.
Po 4 partiach raczej nie można wyciągnąć tak daleko idących wniosków.

Ja jestem po 3 partiach i nie zgadzam się z większością tych postulatów dotyczących strategii.

Zgadzam się z @seki
Ok. Przepraszam za post, nie było tematu. Pozdrawiam
Osobiście często bardziej wolę pograć z ludźmi w planszówki, niż słuchać, co wydaje im się, że mają do powiedzenia. feniks_ciapek
ElHarnas
Posty: 41
Rejestracja: 06 kwie 2020, 19:37
Has thanked: 15 times
Been thanked: 26 times

Re: Maracaibo (Alexander Pfister)

Post autor: ElHarnas »

Nilis pisze: 11 lip 2020, 10:23 Rozegrałem 4 gry w Maracaibo gdzie pierwsza gra była w pełni świadoma bez błędów ponieważ dobrze przygotowałem się do tej gry. Takie mam przemyślenia:

Gra jest naprawdę bardzo dobrze zaprojektowana, mamy dużo różnych wyborów akcji gdzie każda z nich daje nam jakiś profit. świetne jest też to że możemy kroczyć różnymi ścieżkami do zwycięstwa. Jednakże co do strategii to:

1. podnoszenie produkcji dublonów już od samego początku, dość aktywne prowadzenie walk i podnoszenie wpływu u przynajmniej jednej nacji oraz ulepszanie statku uważam za trzy absolutnie konieczne rzeczy jeżeli chcemy uzyskać wysoki wynik.

2. warto zagrać na początku gry jakąś kartę (szkutnik, przemytnik itp.) z położeniem ludzika w wyznaczonej wiosce i wykonywanie tej akcji, jednak nie opłaca się zagrywanie kilku takich kart. W grze najchętniej odwiedzamy miasta (które dają największe profity), pewnie 3 - 4 w turze + właśnie wspomnianego pomocnika. To jest z reguły optymalna ilość akcji w jednej turze. Wydaje mi się że jeden pomocnik na planszy wystarcza w zupełności, kolejni mogą być nie efektywnie wykorzystani.

3. tor eksploracji jest ok, opcjonalny co prawda ale jeżeli zainwestujemy w niego może nam dać w grze około 25 - 30 punktów i około 5 - 10 dublonów. Jest to dobra opcja ale jeżeli:
-pionier lub pionierzy których wystawimy zgrają nam się z żetonami synergii przez nas posiadającymi aby produkować więcej dublonów
- wykupimy budynek prestiżowy o przekroczeniu granic i mamy małą misję o przekroczeniu granic
w takiej sytuacji naprawdę warto iść w eksplorację

4. Uważam że nie ma sensu skupiać się na zadaniach na mapie. Jest kilka zadań, które dają fajny profit (np. odrzucenie dwóch krążków ze statku) ale i sporo mizernych. Dopiero 3 zadanie daje 3 puknkty a każde kolejne 2. Oznacza to że przy wykonaniu dwóch zadań w turze czyli 8 dostaniemy 13 punktów i oczywiście różne profity z nich (czasem lepsze czasem gorsze) ale musielibyśmy zużyć aż około 8 akcji w grze tylko dla samych zadań. Uważm że to mało opłacalne, nawet przy zgraniu z kartą prestiżu.
Rozumiem Twoje przemyślenia,ale według mnie są one słuszne jedynie dla pewnego układu początkowego gry. Tak na prawdę strategia zależy od tego jakie akcje pojawiły się w miastach i jakie karty dostaniesz na rękę na starcie. Jeśli jakąkolwiek strategię założysz sobie z góry przed grą, może ona nic nie dać. No może pójście w walkę będzie zawsze skuteczne. Niezależnie od sytuacji na planszy.
Spoiler:
Awatar użytkownika
NestorZolo
Posty: 333
Rejestracja: 29 lis 2019, 08:14
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 506 times
Been thanked: 123 times

Re: Maracaibo (Alexander Pfister)

Post autor: NestorZolo »

Nilis pisze: 12 lip 2020, 01:24 Ok. Przepraszam za post, nie było tematu. Pozdrawiam
Wg. mnie świetny post, nie ma za co przepraszać. Rozwinęła się fajna dyskusja. Mi na przykład rzadko kiedy udaje się drgnąć odkrywcą. Ale obiecuje sobie, że w następnej partii będę cisnął :)
1.GWT, 2.BrassB, 3.Madeira, 4.Wildcatters, 5.ProjektGaja, 6.Skymines, 7.KlanyKaledonii, 8.Yokohama, 9.Endeavor, 10.Tyrrants, 11.Hansa, 12.A&K
Mendaks
Posty: 243
Rejestracja: 04 mar 2020, 20:57
Been thanked: 53 times

Re: Maracaibo (Alexander Pfister)

Post autor: Mendaks »

Zapraszam was do obejrzenia gameplay'u z gry Maracaibo.

https://www.youtube.com/watch?v=oOFEexF30sI&t=2s
Awatar użytkownika
Gribbler
Posty: 538
Rejestracja: 11 wrz 2019, 22:24
Has thanked: 120 times
Been thanked: 392 times

Re: Maracaibo (Alexander Pfister)

Post autor: Gribbler »

Nilis pisze: 12 lip 2020, 01:24 Ok. Przepraszam za post, nie było tematu. Pozdrawiam
Ja na przykład dziękuję za Twój post. Nie jestem eurograczem, kiepsko mi wychodzi planowanie w takich grach, więc wszelkie porady dotyczące strategii są dla mnie cenne.
Awatar użytkownika
kastration
Posty: 1218
Rejestracja: 08 kwie 2015, 21:37
Lokalizacja: Kalisz
Has thanked: 108 times
Been thanked: 430 times

Re: Maracaibo (Alexander Pfister)

Post autor: kastration »

Pytanie z innej beczki. Mini-dodatek Armada to już temat zamknięty w polskich sklepach?
"Człowiek bez religii, jest jak ryba bez roweru"
Mia San Mia!
sasquach
Posty: 1839
Rejestracja: 29 cze 2016, 00:59
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 935 times
Been thanked: 588 times

Re: Maracaibo (Alexander Pfister)

Post autor: sasquach »

Nilis pisze: 12 lip 2020, 01:24 Ok. Przepraszam za post, nie było tematu. Pozdrawiam
Nie masz za co przepraszać. Bardzo fajny post i oby więcej takich. Z drugiej strony każdy ma prawo odnieść się krytycznie, szczególnie gdy robi to merytorycznie i nie ma co się z tego powodu obrażać.
Awatar użytkownika
Dianne
Posty: 168
Rejestracja: 15 kwie 2020, 08:49
Lokalizacja: Gdańsk
Has thanked: 61 times
Been thanked: 87 times

Re: Maracaibo (Alexander Pfister)

Post autor: Dianne »

Zagraliśmy dwa razy. Postanowiliśmy od samego początku zacząć kampanię, wychodząc z założenia, że nawet jak będziemy grać coś źle to nie będzie to miało wpływu na przebieg samej fabuły i w sumie mieliśmy rację. Pierwsza rozgrywka poleciała z błędami: mój facet zaczął robić zadania ze stosu :roll:, wymyślał jakieś dziwne rzeczy. Tak to jest jak jedyna osoba, która przeczytała instrukcję od deski do deski (czyt. ja) jest nieprzytomna po spędzeniu połowy dnia na gotowaniu :P W wyniku serii niefortunnych zdarzeń mój facet wygrał jakoś dziesięcioma punktami, ja miałam chyba 85? No ogólnie bez szału.

Rano korzystając z tego, że mój jeszcze spał, przewertowałam instrukcję ponownie, przewertowałam wątek z zasadami (to już chyba będzie tradycja w temacie gier Pfistera - z GWT było dokładnie tak samo), ogarnęłam wszystkie te rzeczy, co do których mieliśmy wątpliwości, wyszło jeszcze kilka innych, które robiliśmy źle (realizacja zadań, walki). Po południu (wiadomo, najpierw obywatelskie obowiązki ;P) można było znowu usiąść do gry.

W drugiej rozgrywce wyszło jeszcze, że mój facet nie ogarnął, że pewne pola na planszetce można odblokowywać dopiero po odblokowaniu 4/6 innych, że jak się zagrywa kartę z symbolem marynarza w lewym górnym rogu to tego marynarza się zwraca do zasobów ogólnych a nie dostaje :lol:. Na końcu jeszcze wyszło, że źle liczył punkty z toru wpływów - oczywiście na swoją korzyść ;]

Zastanawiacie się zapewne po co tak wyliczam to wszystko? Każdemu się może zdarzyć. Ano dlatego, że po zagraniu zgodnie z zasadami rozgromiłam dziada 212:169 :lol: Dziękuję, dobranoc. Teraz zamierzam utrzymywać, że od tygodnia wygrywam z nim we wszystko, bo ta pierwsza rozgrywka, w której nagiął pod siebie każdą możliwą zasadę się nie liczy ;P On tylko grozi, że sobie znajdzie jakąś głupiutką kochankę od grania w gry, bo mnie ma już dosyć :D

Samo Maracaibo zrobiło na nas bardzo pozytywne wrażenie. Ogólnie nie da się go nie porównywać z GWT, bo podobieństwa same się nasuwają. Tor odkrywcy jak ciuchcia, kafelki miast działają podobnie jak budynki, odblokowywanie akcji na planszetce gracza przez ściąganie dysków. Na szczęście gra nie jest wtórna, bo każda z tych mechanik funkcjonuje jednak nieco inaczej niż w GWT. Do tego dochodzi sporo nowych elementów. Choć mechanicznie mam wrażenie, że w GWT miałam wpływ na więcej rzeczy - miałam do dyspozycji wszystkie budynki od razu, właściwie wszystkie krowy, to co sobie zaplanowałam w większości byłam w stanie zrobić. Tak naprawdę jedyną niewiadomą były karty celów, ale je też można dobierać tak, żeby iść w tę stronę, która nam odpowiada. W Maracaibo za to trzeba być dużo bardziej elastycznym. Początkowa ręka u mnie trochę zdeterminowała strategię na resztę gry. Dodatkowo realizacja zadań fabuły daje bardzo duże profity, które dobrze skombinowane z walką, realizacją zadań, żetonami synergii i odpowiednimi kartami dała mi dużą przewagę. Tor odkrywcy właściwie był jedynym elementem, który olałam, na polu 21 zawsze wybierając walkę. W efekcie przesunęłam się chyba tylko tyle, żeby przejść za czerwoną linię i dostać 3 pkt wpływów. Wpływy u dwóch nacji zamiast tylko u jednej tak jak u mojego faceta też dały mi większą przewagę niż on chyba zakładał. Za kluczowe uważam też zdobycie stosunkowo szybko mistrza murarskiego (a najlepiej trzech xd). A, no i w grze na dwóch graczy jakoś zupełnie zignorowaliśmy budynki prestiżowe. Po dwóch rozgrywkach nawet nie wiem jak one wyglądają, bo służą nam tylko do odmierzania rund. Może po bliższym przyjrzeniu się im zmienimy zdanie :P

To teraz jeszcze kilka technicznych aspektów Maracaibo:
- Pudełko po otwarciu sprawia wrażenie wypakowanego komponentami, po wyciśnięciu żetonów jest jeszcze lepiej
- Karty - ich większa różnorodność niż w GWT zapewne odpowiada po części za wyższą cenę Maracaibo, ale niestety karty zdają się być też gorszej jakości. Są dużo miększe, chyba pierwszy raz w życiu zdarzyło mi się zgiąć kartę podczas wkładania jej do koszulki :( A ja naprawdę obchodzę się z grami jak z jajkiem. Kiedy próbowałam przenieść kartę ze stojącymi na niej marynarzami to się wygięła. Jestem praktycznie pewna, że na karcie krówki mogłabym to spokojnie zrobić. Mój facet też narzekał podczas tasowania, że karty są miękkie. Zastanawiam się czy jest to kwestia oryginalnego wydawcy czy jednak różnica wynikająca z tego, że GWT wydawała Lacerta, a Marcaibo Fishbone.
- Żywsze kolory Marcaibo w porównaniu do nieco wyblakłego GWT bardzo na plus.
- Instrukcję, mimo że nadal pozostawia trochę wątpliwości i momentami jest nieprecyzyjna, to jednak czytało mi się ją dużo lepiej niż tą do krówek. Nie wiem czy to wynika z tego, że została trochę lepiej przemyślana czy po prostu ja nabrałam już doświadczenia w czytaniu instrukcji ;] Ostatnio mam wrażenie, że niczego innego nie robię.
- JA CHCĘ DO TEGO INSERT T_T Serio, chyba pierwszy raz mam uczucie, że mnie szlag trafi od ciągłego wyszukiwania różnych rodzajów kart. Już je niby poorganizowałam w woreczki strunowe, a karty fabuły i karty planowania spięliśmy gumkami, ale nadal... Ja chcę insert :(


Podsumowując: na dwóch graczy grało nam się świetnie. W GWT grając we dwoje gra nam się kończyła dokładnie w momencie, w którym zaczynaliśmy się rozkręcać i korzystać z pobudowanych silniczków. W Marcaibo mamy nad tym większą kontrolę. Na 3/4 graczy wyciągamy GWT, na 2 zdecydowanie wygrywa Maracaibo. Zaznaczam jednak, że nie graliśmy jeszcze w Maracaibo w więcej osób, ale zakładam, że przez to ile rzeczy można robić w swojej akcji (w GWT zdaje się szybciej to szło) to downtime mógłby się stać zabójczy. Oprócz tego bardzo podoba nam się gra w kampanię. Właściwie to trochę odsuwa nasze myśli od zwycięstwa w samej partii. Ja np. miałam gdzieś to czy wygram, ale chciałam pchać fabułę do przodu :D

Gdybym miała wybierać pomiędzy GWT a Maracaibo to nie umiałabym podjąć decyzji innej niż wybranie obu gier. Uważam jednak, że kolejność mieliśmy dobrą. Cieszę się, że pohandlowaliśmy trochę krowami przed wypłynięciem na szerokie wody, bo doświadczenie z GWT dobrze robi podczas gry w Maracaibo, a nie jestem pewna czy na odwrót zadziałałoby to tak samo ;)
ElHarnas
Posty: 41
Rejestracja: 06 kwie 2020, 19:37
Has thanked: 15 times
Been thanked: 26 times

Re: Maracaibo (Alexander Pfister)

Post autor: ElHarnas »

Dianne pisze: 13 lip 2020, 09:11 Za kluczowe uważam też zdobycie stosunkowo szybko mistrza murarskiego (a najlepiej trzech xd).
Bardzo zaciekawiło mnie to zdanie.
Ja nie potrafię sobie wyobrazić, by kupowanie tych kart przynosiło jakiekolwiek korzyści. Zrobiłem tak w mojej pierwszej czy drugiej rozgrywce i nigdy więcej tego nie powtórzyłem. Ale kupno dwóch mistrzów murarskich, to wydatek 11 dublonów. Czyli muszę wybudować 6 kolejnych kart, by zyskać 1 dublon.
Dlatego jestem ciekaw ile budowałaś kart w trakcie rozgrywki, że miało to jakikolwiek wpływ. W grze na dwie osoby zazwyczaj zamykam się w 8-10 kartach.
Te kilka zaoszczędzonych dublonów w takim wypadku nie rekompensuje, według mnie, dwóch akcji, które muszę poświęcić na wybudowanie dwóch mistrzów murarskich.
Awatar użytkownika
Dianne
Posty: 168
Rejestracja: 15 kwie 2020, 08:49
Lokalizacja: Gdańsk
Has thanked: 61 times
Been thanked: 87 times

Re: Maracaibo (Alexander Pfister)

Post autor: Dianne »

ElHarnas pisze: 13 lip 2020, 09:24
Dianne pisze: 13 lip 2020, 09:11 Za kluczowe uważam też zdobycie stosunkowo szybko mistrza murarskiego (a najlepiej trzech xd).
Bardzo zaciekawiło mnie to zdanie.
Ja nie potrafię sobie wyobrazić, by kupowanie tych kart przynosiło jakiekolwiek korzyści. Zrobiłem tak w mojej pierwszej czy drugiej rozgrywce i nigdy więcej tego nie powtórzyłem. Ale kupno dwóch mistrzów murarskich, to wydatek 11 dublonów. Czyli muszę wybudować 6 kolejnych kart, by zyskać 1 dublon.
Dlatego jestem ciekaw ile budowałaś kart w trakcie rozgrywki, że miało to jakikolwiek wpływ. W grze na dwie osoby zazwyczaj zamykam się w 8-10 kartach.
Te kilka zaoszczędzonych dublonów w takim wypadku nie rekompensuje, według mnie, dwóch akcji, które muszę poświęcić na wybudowanie dwóch mistrzów murarskich.
Czasami obniżenie kosztu karty o jednego dublona to kwestia zagrania albo niezagrania karty. Nie wspominając o tym, że jak mi 3 mistrzów obniża koszt karty z
7 na 4 i 6 na 3 to mogę dzięki nim mając 7 dublonów zagrać 2 karty, a nie jedną. I nie zapominajmy, że karty mistrzów murarskich dają 3 PZ każda. Szczerze mówiąc nie wiem ile kart zagrałam, ale w ostatniej rozgrywce z samych punktów na kartach miałam 37 pkt. Nie wiem też na ile osób grasz, może na więcej kiedy każdy ma 1 MM nie robi to aż takiej różnicy? Ciężko mi powiedzieć. Ale na dwie nigdy nie zdarzyło nam się pominąć MM jeśli była możliwość go zagrać ;)
ElHarnas
Posty: 41
Rejestracja: 06 kwie 2020, 19:37
Has thanked: 15 times
Been thanked: 26 times

Re: Maracaibo (Alexander Pfister)

Post autor: ElHarnas »

Dianne pisze: 13 lip 2020, 10:16
ElHarnas pisze: 13 lip 2020, 09:24
Dianne pisze: 13 lip 2020, 09:11 Za kluczowe uważam też zdobycie stosunkowo szybko mistrza murarskiego (a najlepiej trzech xd).
Bardzo zaciekawiło mnie to zdanie.
Ja nie potrafię sobie wyobrazić, by kupowanie tych kart przynosiło jakiekolwiek korzyści. Zrobiłem tak w mojej pierwszej czy drugiej rozgrywce i nigdy więcej tego nie powtórzyłem. Ale kupno dwóch mistrzów murarskich, to wydatek 11 dublonów. Czyli muszę wybudować 6 kolejnych kart, by zyskać 1 dublon.
Dlatego jestem ciekaw ile budowałaś kart w trakcie rozgrywki, że miało to jakikolwiek wpływ. W grze na dwie osoby zazwyczaj zamykam się w 8-10 kartach.
Te kilka zaoszczędzonych dublonów w takim wypadku nie rekompensuje, według mnie, dwóch akcji, które muszę poświęcić na wybudowanie dwóch mistrzów murarskich.
Czasami obniżenie kosztu karty o jednego dublona to kwestia zagrania albo niezagrania karty.Nie wspominając o tym, że jak mi 3 mistrzów obniża koszt karty z
7 na 4 i 6 na 3 to mogę dzięki nim mając 7 dublonów zagrać 2 karty, a nie jedną. I nie zapominajmy, że karty mistrzów murarskich dają 3 PZ każda. Szczerze mówiąc nie wiem ile kart zagrałam, ale w ostatniej rozgrywce z samych punktów na kartach miałam 37 pkt. Nie wiem też na ile osób grasz, może na więcej kiedy każdy ma 1 MM nie robi to aż takiej różnicy? Ciężko mi powiedzieć. Ale na dwie nigdy nie zdarzyło nam się pominąć MM jeśli była możliwość go zagrać ;)
Z tego co widzę mamy zupełnie inne spojrzenie na grę i zupełnie odmienną taktykę. I to jest chyba najpiękniejsze w Maracaibo. Każda droga jest słuszna jeśli prowadzi do zwycięstwa.
Ja z kart nie zebrałem nigdy więcej niż 20-kilka punktów. I mówię raczej o 22 niż 28 :) Twoje 37, to dla mnie kosmos. Chyba, że gracie "powoli" i odwiedzacie bardzo dużo lokacji w trakcie okrążenia.
Czasami obniżenie kosztu karty o jednego dublona to kwestia zagrania albo niezagrania karty
I to właśnie mnie zniechęca do MM. Nie będzie mi brakowało jednego dublona na kartę jeśli nie wydam najpierw 6 na wybudowanie mistrza.
Awatar użytkownika
NestorZolo
Posty: 333
Rejestracja: 29 lis 2019, 08:14
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 506 times
Been thanked: 123 times

Re: Maracaibo (Alexander Pfister)

Post autor: NestorZolo »

I tak to jest z tym Pfisterem. Taką cenę ustalił za murarza, że jest dylemat, czy się opłaca czy nie. Ja gdy tylko trafi mi się murarz, to go zatrudniam. Też lubię kupować dużo kart. Cierpi na tym odkrywca i częściowo nacje. Ale to jest właśnie super, że każdy widzi grę po swojemu.
1.GWT, 2.BrassB, 3.Madeira, 4.Wildcatters, 5.ProjektGaja, 6.Skymines, 7.KlanyKaledonii, 8.Yokohama, 9.Endeavor, 10.Tyrrants, 11.Hansa, 12.A&K
Awatar użytkownika
Dianne
Posty: 168
Rejestracja: 15 kwie 2020, 08:49
Lokalizacja: Gdańsk
Has thanked: 61 times
Been thanked: 87 times

Re: Maracaibo (Alexander Pfister)

Post autor: Dianne »

ElHarnas pisze: 13 lip 2020, 11:01
Dianne pisze: 13 lip 2020, 10:16
ElHarnas pisze: 13 lip 2020, 09:24

Bardzo zaciekawiło mnie to zdanie.
Ja nie potrafię sobie wyobrazić, by kupowanie tych kart przynosiło jakiekolwiek korzyści. Zrobiłem tak w mojej pierwszej czy drugiej rozgrywce i nigdy więcej tego nie powtórzyłem. Ale kupno dwóch mistrzów murarskich, to wydatek 11 dublonów. Czyli muszę wybudować 6 kolejnych kart, by zyskać 1 dublon.
Dlatego jestem ciekaw ile budowałaś kart w trakcie rozgrywki, że miało to jakikolwiek wpływ. W grze na dwie osoby zazwyczaj zamykam się w 8-10 kartach.
Te kilka zaoszczędzonych dublonów w takim wypadku nie rekompensuje, według mnie, dwóch akcji, które muszę poświęcić na wybudowanie dwóch mistrzów murarskich.
Czasami obniżenie kosztu karty o jednego dublona to kwestia zagrania albo niezagrania karty.Nie wspominając o tym, że jak mi 3 mistrzów obniża koszt karty z
7 na 4 i 6 na 3 to mogę dzięki nim mając 7 dublonów zagrać 2 karty, a nie jedną. I nie zapominajmy, że karty mistrzów murarskich dają 3 PZ każda. Szczerze mówiąc nie wiem ile kart zagrałam, ale w ostatniej rozgrywce z samych punktów na kartach miałam 37 pkt. Nie wiem też na ile osób grasz, może na więcej kiedy każdy ma 1 MM nie robi to aż takiej różnicy? Ciężko mi powiedzieć. Ale na dwie nigdy nie zdarzyło nam się pominąć MM jeśli była możliwość go zagrać ;)
Z tego co widzę mamy zupełnie inne spojrzenie na grę i zupełnie odmienną taktykę. I to jest chyba najpiękniejsze w Maracaibo. Każda droga jest słuszna jeśli prowadzi do zwycięstwa.
Ja z kart nie zebrałem nigdy więcej niż 20-kilka punktów. I mówię raczej o 22 niż 28 :) Twoje 37, to dla mnie kosmos. Chyba, że gracie "powoli" i odwiedzacie bardzo dużo lokacji w trakcie okrążenia.
Czasami obniżenie kosztu karty o jednego dublona to kwestia zagrania albo niezagrania karty
I to właśnie mnie zniechęca do MM. Nie będzie mi brakowało jednego dublona na kartę jeśli nie wydam najpierw 6 na wybudowanie mistrza.

Mój facet lubi długo grać, ja i tak nadaję tempo rozgrywce hahaha. Ale tak, u nas pod koniec w Maracaibo robi się dość pasjansowato :D Zapewne gdybym nie planowała zagrywać wielu kart to też uważałabym MM za średnio opłacalnego. U mnie on się po prostu szybko zwraca ;) Zgadzam się - gry Pfistera wyglądają zupełnie inaczej nawet w zależności od tego z kim się do nich siada. Jak wszyscy pędzą to nie ma czasu rozkręcać silniczków, trzeba robić to co konieczne. My sobie pozwalamy na wolniejszą rozgrywkę, obydwoje lubimy combować karty. Ja czasami jak sobie coś zaplanuję na początku gry i przejdę do realizacji pod koniec to mój facet siedzi i płacze, bo w jednym ruchu odwracam losy gry. Grunt to usiąść do gry z kimś kto lubi grać w podobny sposób, tak żeby obojgu wam sprawiało to przyjemność :D
NestorZolo pisze: 13 lip 2020, 12:20 I tak to jest z tym Pfisterem. Taką cenę ustalił za murarza, że jest dylemat, czy się opłaca czy nie. Ja gdy tylko trafi mi się murarz, to go zatrudniam. Też lubię kupować dużo kart. Cierpi na tym odkrywca i częściowo nacje. Ale to jest właśnie super, że każdy widzi grę po swojemu.
Ja prawie nie ruszam toru odkrywcy. Zawsze szkoda mi na niego ruchu, wolę wykombinować coś innego. Może gdyby dało się w ramach akcji wiejskiej poruszyć odkrywcą? A co do nacji to na dwie osoby można tam łatwo zdobyć przewagę, wystarczy, że przeciwnik straci czujność :D
Awatar użytkownika
seki
Moderator
Posty: 3358
Rejestracja: 04 gru 2016, 12:51
Lokalizacja: Czapury/Poznań
Has thanked: 1118 times
Been thanked: 1283 times

Re: Maracaibo (Alexander Pfister)

Post autor: seki »

Potestujcie sobie różne strategie. Raz zagrajcie z murarzami na dużą ilość kart, raz na odkrywcę, innym razem nastawcie się na walkę albo strategie mieszaną. Nie brnijcie po dwóch partiach w jeden schemat. Jak dla mnie gra na murarzami i zakup dużej ilości kart jest słaba strategią i wynika to własny z porównania różnych strategii. Ta okazała się najsłabsza a miałem od początku gry 3 murarzy więc była teoretycznie idealna sytuacja.
Awatar użytkownika
pan_satyros
Posty: 6131
Rejestracja: 18 maja 2010, 15:29
Lokalizacja: Siemianowice
Has thanked: 646 times
Been thanked: 513 times
Kontakt:

Re: Maracaibo (Alexander Pfister)

Post autor: pan_satyros »

Nasza audiorecenzja nareszcie wpłynęła do portu YouTube ;)
https://youtu.be/39472ALdoWs
ODPOWIEDZ