Ad blocker detected: Our website is made possible by displaying online advertisements to our visitors. Please consider supporting us by disabling your ad blocker on our website.
Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
Juz nie kupisz w mgle
Same obeznanie z grą będzie wymagać kilku podejść. Ja wczoraj rozłożył grę przeszłam jeden cały dzień i okazało się ze minęły dwie godziny
Brzmi jak dzień spędzony w pracy - siedzisz 4 godziny, a tu na zegarku dopiero 15 minut minęło.
Jestem cholernie ciekaw tego tytułu, stronię od przygodówek i kulania kością, ale ogólny koncept mnie bardzo ciągnie.
Wiem, że były wcześniej już o tym informacje bo wątek w milczeniu śledziłem. Niestety w gąszczu dyskusji o obiektywizmie nie mogę już tego znaleźć mimo starań. Wiem, że na upartego da się zmieścić w pudle karty zakoszulkowane. Zawsze stosuje koszulki premium ale pamiętając, że jest tu jakiś problem podpytam się czy próbować w ogóle z rebelami premium czy pójść w kierunku miękkich szmatek? Kojarzę czyjąś wypowiedź, że część kart ktoś przekładał na miejsce dla żetonów więc pewnie czym bardziej cienkie koszulki tym lepiej w tym przypadku. Będzie ktoś tak miły i mi podpowie?
xan pisze:Ja grałem z kotem i nie miałem problemu z przeżyciem. Z psem też grałem ale uciekł pierwszego dnia. A żeby nie zginąć pierwszego dnia to polecam jedzenie
No właśnie skąd brać jedzenie, skoro w przygotowaniu do rozgrywki nie dodajesz 3x surowe mięso? Na handel nic nie masz, kuchenki nie zbudujesz, a pies też jeść "musi".
xan pisze:Ja grałem z kotem i nie miałem problemu z przeżyciem. Z psem też grałem ale uciekł pierwszego dnia. A żeby nie zginąć pierwszego dnia to polecam jedzenie
No właśnie skąd brać jedzenie, skoro w przygotowaniu do rozgrywki nie dodajesz 3x surowe mięso? Na handel nic nie masz, kuchenki nie zbudujesz, a pies też jeść "musi".
Jedna osoba będzie głodna, wysyłasz 2 osoby po looty, jeśli nie znajdzie żarcia to może zebrane fanty przehandlujesz na jedzenie. Procedurę można powtórzyć kilka razy
Quba40 pisze:Ktoś już testował mechanikę walki? Na razie na 2 i 1/3 kampanii zazwyczaj chowaliśmy się przed mieszkańcami, albo negocjowaliśmy, a jak nie było wyjścia to się zwyczajnie poddawaliśmy (ze skutkiem obrabowania i pobicia), ale nigdy nie zdecydowaliśmy się jeszcze na podjęcie walki, wydała się zupełnie nieopłacalna. Być może będąc uzbrojonym w dwie strzelby czy karabiny konfrontacja mogłaby w niektórych sytuacjach przynieść zysk. Do tej pory broń przydzielaliśmy wartującym i taka strzelba była nieoceniona przy wyniku śrut! Jak to u was wyglądało do tej pory?
Do tej pory walczyliśmy tylko raz (gdy mieliśmy wybór, a nie mus). Skończyło się to śmiercią 2 postaci + z deprechy padła ostatnia w schronieniu. Nauczyło to nas, że naprawdę trzeba uważać
Broń w większości przypadków ląduje u wartowników.
seki pisze:Wiem, że były wcześniej już o tym informacje bo wątek w milczeniu śledziłem. Niestety w gąszczu dyskusji o obiektywizmie nie mogę już tego znaleźć mimo starań. Wiem, że na upartego da się zmieścić w pudle karty zakoszulkowane. Zawsze stosuje koszulki premium ale pamiętając, że jest tu jakiś problem podpytam się czy próbować w ogóle z rebelami premium czy pójść w kierunku miękkich szmatek? Kojarzę czyjąś wypowiedź, że część kart ktoś przekładał na miejsce dla żetonów więc pewnie czym bardziej cienkie koszulki tym lepiej w tym przypadku. Będzie ktoś tak miły i mi podpowie?
Jeśli chcesz dalej korzystać z wypraski to imo tylko Ultra Pro Fit. Część kart można wtedy włożyć w te głębsze miejsca na figurki (wszystko w predefiniowane pod karty przegródki się nie pomieści).
Quba40 pisze:Ktoś już testował mechanikę walki? Na razie na 2 i 1/3 kampanii zazwyczaj chowaliśmy się przed mieszkańcami, albo negocjowaliśmy, a jak nie było wyjścia to się zwyczajnie poddawaliśmy (ze skutkiem obrabowania i pobicia), ale nigdy nie zdecydowaliśmy się jeszcze na podjęcie walki, wydała się zupełnie nieopłacalna. Być może będąc uzbrojonym w dwie strzelby czy karabiny konfrontacja mogłaby w niektórych sytuacjach przynieść zysk. Do tej pory broń przydzielaliśmy wartującym i taka strzelba była nieoceniona przy wyniku śrut! Jak to u was wyglądało do tej pory?
seki pisze:Wiem, że były wcześniej już o tym informacje bo wątek w milczeniu śledziłem. Niestety w gąszczu dyskusji o obiektywizmie nie mogę już tego znaleźć mimo starań. Wiem, że na upartego da się zmieścić w pudle karty zakoszulkowane. Zawsze stosuje koszulki premium ale pamiętając, że jest tu jakiś problem podpytam się czy próbować w ogóle z rebelami premium czy pójść w kierunku miękkich szmatek? Kojarzę czyjąś wypowiedź, że część kart ktoś przekładał na miejsce dla żetonów więc pewnie czym bardziej cienkie koszulki tym lepiej w tym przypadku. Będzie ktoś tak miły i mi podpowie?
Jeśli chcesz dalej korzystać z wypraski to imo tylko Ultra Pro Fit. Część kart można wtedy włożyć w te głębsze miejsca na figurki (wszystko w predefiniowane pod karty przegródki się nie pomieści).
Też o nich właśnie myślałem. Na forum bgg też widziałem, że ktoś je zastosował. No nic, muszę zamówić i sprawdzić. Nie lubie jednak zbyt ciasnych koszulek, mam nadzieję, że karty się w nich nie wyginają.
xan pisze:Ja grałem z kotem i nie miałem problemu z przeżyciem. Z psem też grałem ale uciekł pierwszego dnia. A żeby nie zginąć pierwszego dnia to polecam jedzenie
No właśnie skąd brać jedzenie, skoro w przygotowaniu do rozgrywki nie dodajesz 3x surowe mięso? Na handel nic nie masz, kuchenki nie zbudujesz, a pies też jeść "musi".
Kot jest bardzo fajnym dodatkiem bo raz dziennie można przerzucić kością i jest szansa że coś upoluje. Mi w 2 początkowych rundach upolował mięso. Oczywiście istnieje szansa że ktoś zginie na początku bo nie dostanie wody i przerzut kością poleci w głód. U mnie na szczęście tak się nie stało. Jak już przez to się przebrnie to w późniejszych fazach o żarcie raczej nie jest tak trudno. Można też spróbować na początku ostatnia akcja spróbować wyjść na zewnątrz. Może trafi się jakiś handlarz. Ja jak grałem z kotem to wyjątkowo los mi nie sprzyjał ale i tak się udało. Pogrzebałem 3 postacie ale dwie z początkowego składu przeżyły. Do tego kot trochę pomagał leczyć depresję co też niewątpliwie jest na plus. Swoje następne rozgrywki na pewno będę rozpoczynał z kotem. Pies też fajny ale trzeba go karmić więc ciężko zacząć a jak dodatkowo ucieknie to start jest jeszcze trudniejszy.
Czy ktoś potwierdzi moje przypuszczenia na temat gry które odniosłem na podstawie receznji? Otóż gra wydaje mi się przyjemniejsza niż Robinson Crusoe jeśli chodzi o zasady, setup. Sama rozgrywka jest również bardziej intuicyjna. Pytam bo chciałbym coś przygodowego, a Robinson trochę mnie wkurza, ponieważ żeby w niego zagrać po kilku miesiącach od nowa musiałbym studiować instrukcję.
josiu pisze:Czy ktoś potwierdzi moje przypuszczenia na temat gry które odniosłem na podstawie receznji? Otóż gra wydaje mi się przyjemniejsza niż Robinson Crusoe jeśli chodzi o zasady, setup. Sama rozgrywka jest również bardziej intuicyjna. Pytam bo chciałbym coś przygodowego, a Robinson trochę mnie wkurza, ponieważ żeby w niego zagrać po kilku miesiącach od nowa musiałbym studiować instrukcję.
Według mnie sama instrukcja jest nieporównywalnie lepiej napisana. O ile mozna nazwać to instrukcja... gra według mnie jest bardzo intuicyjna. Setup jest banalny, w zdecydowanej większości to ułożenie kilku talii kart. Jeżeli chcesz „zapisać grę” musisz trochę posegregować elementy ale to też nie jest wielce wymagające. Wielki Szacun za to jak zaprojektowali grę pod kontem przejrzystości zasad.
Tutaj nawet jak siadziesz do gry po kilku miesiącach to „instrukcja” poprowadzi Cię przez grę w bardzo wygodny sposób... ja mam wrażenie jakby ktoś mi wytłumaczył tę grę.
Dzięki. Kurde miałem do marca niczego nie kupować... Mam pytanie o zapisywanie gry. Czy jeśli zapiszę grę grając z żoną to czy będę mógł rozpocząć kolejną rozgrywkę np. solo czy z kolegami? Albo nie będzie to już możliwe?
josiu pisze:Dzięki. Kurde miałem do marca niczego nie kupować... Mam pytanie o zapisywanie gry. Czy jeśli zapiszę grę grając z żoną to czy będę mógł rozpocząć kolejną rozgrywkę np. solo czy z kolegami? Albo nie będzie to już możliwe?
Spokojnie będziesz mogl dokończyć rozgrywkę sam lub z innymi osobami. Owszem, część historii uleci ale nie widzę przeszkód aby kogos innego wtajemniczyć w przerwany wcześniej scenariusz. Technicznie nie ma z tym najmniejszego kłopotu.
josiu pisze:Dzięki. Kurde miałem do marca niczego nie kupować... Mam pytanie o zapisywanie gry. Czy jeśli zapiszę grę grając z żoną to czy będę mógł rozpocząć kolejną rozgrywkę np. solo czy z kolegami? Albo nie będzie to już możliwe?
Spokojnie będziesz mogl dokończyć rozgrywkę sam lub z innymi osobami. Owszem, część historii uleci ale nie widzę przeszkód aby kogos innego wtajemniczyć w przerwany wcześniej scenariusz. Technicznie nie ma z tym najmniejszego kłopotu.
Chodzi mi o to czy będę mógł rozpocząć nową rozgrywkę. Np. zapiszę swoją rozgrywkę z żoną i zacznę od nowa z kumplami.
A to oczywiście , że tak. Wybacz, źle zrozumiałem. Masz specjalny bloczek do zapisywania przerwanej rozgrywki gdzie nanosisz wszelkie zmiany. Możesz mieć rozpoczętych rozgrywek ile dusza zapragnie
Wincenty Jan pisze:A to oczywiście , że tak. Wybacz, źle zrozumiałem. Masz specjalny bloczek do zapisywania przerwanej rozgrywki gdzie nanosisz wszelkie zmiany. Możesz mieć rozpoczętych rozgrywek ile dusza zapragnie
No i nie byłeś łaskawy Nie powstrzymałeś mnie od zakupu...
Wincenty Jan pisze:A to oczywiście , że tak. Wybacz, źle zrozumiałem. Masz specjalny bloczek do zapisywania przerwanej rozgrywki gdzie nanosisz wszelkie zmiany. Możesz mieć rozpoczętych rozgrywek ile dusza zapragnie
No i nie byłeś łaskawy Nie powstrzymałeś mnie od zakupu...
Myślę, że warto. Nawet jezeli gra nie spełni Twoich oczekiwań to jeszcze długo będzie na tyle chodliwym tytułem, że z łatwością wymienisz lub sprzedasz.
xan pisze:Ja grałem z kotem i nie miałem problemu z przeżyciem. Z psem też grałem ale uciekł pierwszego dnia. A żeby nie zginąć pierwszego dnia to polecam jedzenie
No właśnie skąd brać jedzenie, skoro w przygotowaniu do rozgrywki nie dodajesz 3x surowe mięso? Na handel nic nie masz, kuchenki nie zbudujesz, a pies też jeść "musi".
Kot jest bardzo fajnym dodatkiem bo raz dziennie można przerzucić kością i jest szansa że coś upoluje. Mi w 2 początkowych rundach upolował mięso. Oczywiście istnieje szansa że ktoś zginie na początku bo nie dostanie wody i przerzut kością poleci w głód. U mnie na szczęście tak się nie stało. Jak już przez to się przebrnie to w późniejszych fazach o żarcie raczej nie jest tak trudno. Można też spróbować na początku ostatnia akcja spróbować wyjść na zewnątrz. Może trafi się jakiś handlarz. Ja jak grałem z kotem to wyjątkowo los mi nie sprzyjał ale i tak się udało. Pogrzebałem 3 postacie ale dwie z początkowego składu przeżyły. Do tego kot trochę pomagał leczyć depresję co też niewątpliwie jest na plus. Swoje następne rozgrywki na pewno będę rozpoczynał z kotem. Pies też fajny ale trzeba go karmić więc ciężko zacząć a jak dodatkowo ucieknie to start jest jeszcze trudniejszy.
Jak grałem z psem to pierwszego dnia jedna osoba zmarła z głodu, a pies uciekł i nadal zostałem z dwiema osobami z głodem 3 (nie na długo, bo warta też zginęła). Jeśli nie znajdziesz nic do jedzenia na wyprawie to szansa na przeżycie jest dążąca do zera bo zostaje wątpliwy handel w drugim dniu, a nie zawsze jest też miejsce żeby zabrać wodę z wyprawy.
Trzeba pamiętać że jak masz dwie osoby to możesz w akcji na zewnątrz dobrać nieznajomego i wtedy masz znowu 3 postacie. Niestety czasami trzeba kogoś poświęcić żeby nie zginąć i podejmować trudne wybory kogo zostawić przy życiu. Ja ostatnio miałem w początkowym składzie bezdomną (Emilię?) Która dodatkowo była alkoholiczką. Już na początku wiedziałem, że jeśli dla kogoś nie starczy jedzenia/picia to będzie właśnie ona. Zginęła dość szybko ale tak musiało być. Póki co za mną dwie kampanie więc nie wiem jak będzie dalej ale wydaje mi się że stosując prawo silniejszego i ostrożne podejmując decyzje można przetrwać dość długo. Znacznie trudniej jest skończyć kampanię na "plusie".
Ja po dzisiejszej pierwszej rozgrywce zapoznawczej (dwa dni) jestem bez wody już drugi dzień, jeść jeszcze jest co, ale drewno mi całe pokradli, nic nie zbuduję, jeden kaleka po najeździe nic nie zrobi. Będzie krucho...
Jako zagorzały eurosucharzysta stwierdzam, że ta gra to wzór gry przygodowej. No i klimat ciężki, w jednym rozdziale miałem aż ciarki...
Nie ma co się poddawać. Ja po strzale od snajpera na początku i konieczności pozbycia się jedynej zbudowanej rzeczy przez wydarzenie myślałem że czeka mnie tylko śmierć. Udało się jednak skończyć kampanię więc wierzę w to, że nawet z najgorzej sytuacji można jakoś wybrnąć. Ja ją poszedłem praktycznie bez sprzętów, z chłodem na 6 bo nie miałem wystarczająco dużo akcji żeby coś sensownego wybudować poza łóżkiem i warsztatem produkującym deski.
Zapraszam do materiału zawierającego nieco informacji mających na celu zapoznanie z tytułem i nakreślenie mojej zgrubnej opinii (na finalną przyjdzie czas w recenzji). Ale przede wszystkim znajduje się tam zestaw Q&A, który odpowie na wiele pytań często przewijających się wśród osób zainteresowanych tytułem.
Bary pisze:Zapraszam do materiału zawierającego nieco informacji mających na celu zapoznanie z tytułem i nakreślenie mojej zgrubnej opinii (na finalną przyjdzie czas w recenzji). Ale przede wszystkim znajduje się tam zestaw Q&A, który odpowie na wiele pytań często przewijających się wśród osób zainteresowanych tytułem.
Co prawda tę grę już posiadam, ale pochłonąłem Twój artykuł, utwierdzając się w przekonaniu, że moja decyzja o zakupie tej gry była słuszna.
Dzięki za artykuł
Moje Gry Jeśli nie wiesz, jak masz zagrać, poczekaj, aż twojemu przeciwnikowi przyjdzie do głowy jakaś idea. Możesz być pewny, że będzie to idea fałszywa.
Siegbert Tarrasch